Moim zdaniem jako Dreamland powinniśmy wystosować sprzeciw wobec proponowanej lokalizacji. Wyrośnięcie w tym miejscu lądu znacznej wielkości o zupełnie odmiennej charakterystyce nie tylko blokuje szlaki komunikacyjne, nie tylko jest trudne do uzasadnienia w jakikolwiek sposób na gruncie fabularnym (problem ten byłby znacznie mniejszy, gdyby chodziło o „nowoodkryte” ziemie na słabo dotychczas znanym obszarze z dala od centralnego obszaru mapy), ale również zaburza w sposób zasadniczy historyczne ukształtowanie geograficzne Wirtuazji. To trochę tak, jak gdyby postawić awangardowy budynek w stylu dekonstruktywistycznym na Starym Mieście w Warszawie czy Krakowie.
Spora część społeczności Kompasu wykazuje się daleko posuniętą arogancją, zachowując się tak, jak gdyby to oni robili nam łaskę, że znajdą się na tej samej mapie i posiadali pozycję umożliwiającą dyktowanie warunków państwom o znacznie dłuższej tradycji i wyraźnie odmiennej specyfice. Jednym ze szczytowych przejawów tej arogancji jest oczekiwanie, by środek Kompasu był jednocześnie środkiem Mikroświata. Zgaduję zresztą, że jeszcze kilka lat temu trudna do pomyślenia byłaby powszechna zgoda na samo pojawienie się takiego lądu na Pollinie, nie mówiąc już o takiej, a nie innej lokalizacji i rozmiarach.
