
MSZ Królestwa Dreamlandu przyjęło do wiadomości treść oświadczenia Jego Książęcej Mości Roberta Fryderyka, Księcia Sarmacji, w sprawie działań „podejmowanym przez poddanych Jej Królewskiej Mości Karoliny Aleksandry względem Chanatu Kugarskiego”. JKM Robert Fryderyk zabrał głos w imieniu „kraju miłującego pokój”, potępiając „mieszanie się czynników zewnętrznych w wewnętrzne sprawy innego państwa jest niedopuszczalne i moralnie wątpliwe”.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych z zakłopotaniem przyjmuje fakt, że prywatne działania obywateli Królestwa stały się przedmiotem troski i publicznego namysłu natury etycznej Jego Książęcej Mości Roberta Fryderyka. Z równym zakłopotaniem obserwujemy próbę zdyscyplinowania głowy suwerennego państwa, a tak odbieramy wyrażone przez Koronę Sarmacką stanowcze oczekiwanie „pohamowania przez Królową Karolinę Aleksandrę dążeń jej poddanych”.
Tego rodzaju świecki papalizm, czy też zapowiedź proklamacji kalifatu w Pałacu Książęcym, stanowi niewątpliwie nowość we wzajemnych relacjach międzypaństwowych. Nakazem chwili wydaje się reakcja symetryczna – czyli równie nietaktowny apel do Korony Sarmackiej o powściągnięcie własnych poddanych – poczynając od Vladimira ik Lihtenštána i jego samozwańczego Uksiążęconego Protektoratu Al Farun. Moglibyśmy również zwrócić uwagę na udział innego „poddanego Jego Książęcej Mości”, który wspólnie z „poddanymi Jej Królewskiej Mości” angażuje się w grze narracyjnej na terenie Chanatu Kugarskiego. Uwaga Korony Sarmackiej, choć podzielna, jest mocno wybiórcza.
Takiego apelu Ministerstwo, póki co, nie formułuje, nie gani i nie poucza. To nie nasza rola. Prosimy, by rolę nauczyciela moralności porzucił również Jego Książęca Mość Robert Fryderyk. Księstwo Sarmacji nie jest „państwem miłującym pokój” i – jak dowodzi przypadek inwazji zbrojnej na scholandzką Awarę w 2014 roku – nie było nim w przeszłości. Na pewno nie w świadomości dreamlandzkich obywateli. To nie jest powód to wstydu. To problem do wspólnego przepracowania, do czego Królestwo Dreamlandu będzie motywować Dwór i Rząd w Grodzisku.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych KD uprzejmie sugeruje, by Korona Sarmacja zapoznała się z przedmiotem sprawy, w której wygłosiła publiczne oświadczenie. "Wojna domowa w Kugarii" to forumowa gra narracyjna, w której krajowi i zagraniczni uczestnicy rejestrują swój udział w specjalnie do tego przeznaczonym wątku (gospodarz może odmówić rejestracji). Skutecznie zarejestrowani uczestnicy mogą liczyć na rozsądne wsparcie finansowe od organizatorów o lokalnym statusie "bogów". Przedsięwzięcie pozostaje pod niemal pełną kontrolą ze strony gospodarzy, którzy cieszą się z dodatkowego ruchu na własnym forum dyskusyjnym. W nakreślonym kontekście wystosowany przez Koronę Sarmacją apel o "natychmiastowe rozpoczęcie rozmów pokojowo-rozbrojeniowych", oferowanie się w roli "mediatorów" i zawoalowana groźba interwencji to dowód niezrozumienia sytuacji.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych z zakłopotaniem przyjmuje fakt, że prywatne działania obywateli Królestwa stały się przedmiotem troski i publicznego namysłu natury etycznej Jego Książęcej Mości Roberta Fryderyka. Z równym zakłopotaniem obserwujemy próbę zdyscyplinowania głowy suwerennego państwa, a tak odbieramy wyrażone przez Koronę Sarmacką stanowcze oczekiwanie „pohamowania przez Królową Karolinę Aleksandrę dążeń jej poddanych”.
Tego rodzaju świecki papalizm, czy też zapowiedź proklamacji kalifatu w Pałacu Książęcym, stanowi niewątpliwie nowość we wzajemnych relacjach międzypaństwowych. Nakazem chwili wydaje się reakcja symetryczna – czyli równie nietaktowny apel do Korony Sarmackiej o powściągnięcie własnych poddanych – poczynając od Vladimira ik Lihtenštána i jego samozwańczego Uksiążęconego Protektoratu Al Farun. Moglibyśmy również zwrócić uwagę na udział innego „poddanego Jego Książęcej Mości”, który wspólnie z „poddanymi Jej Królewskiej Mości” angażuje się w grze narracyjnej na terenie Chanatu Kugarskiego. Uwaga Korony Sarmackiej, choć podzielna, jest mocno wybiórcza.
Takiego apelu Ministerstwo, póki co, nie formułuje, nie gani i nie poucza. To nie nasza rola. Prosimy, by rolę nauczyciela moralności porzucił również Jego Książęca Mość Robert Fryderyk. Księstwo Sarmacji nie jest „państwem miłującym pokój” i – jak dowodzi przypadek inwazji zbrojnej na scholandzką Awarę w 2014 roku – nie było nim w przeszłości. Na pewno nie w świadomości dreamlandzkich obywateli. To nie jest powód to wstydu. To problem do wspólnego przepracowania, do czego Królestwo Dreamlandu będzie motywować Dwór i Rząd w Grodzisku.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych KD uprzejmie sugeruje, by Korona Sarmacja zapoznała się z przedmiotem sprawy, w której wygłosiła publiczne oświadczenie. "Wojna domowa w Kugarii" to forumowa gra narracyjna, w której krajowi i zagraniczni uczestnicy rejestrują swój udział w specjalnie do tego przeznaczonym wątku (gospodarz może odmówić rejestracji). Skutecznie zarejestrowani uczestnicy mogą liczyć na rozsądne wsparcie finansowe od organizatorów o lokalnym statusie "bogów". Przedsięwzięcie pozostaje pod niemal pełną kontrolą ze strony gospodarzy, którzy cieszą się z dodatkowego ruchu na własnym forum dyskusyjnym. W nakreślonym kontekście wystosowany przez Koronę Sarmacją apel o "natychmiastowe rozpoczęcie rozmów pokojowo-rozbrojeniowych", oferowanie się w roli "mediatorów" i zawoalowana groźba interwencji to dowód niezrozumienia sytuacji.