"Historia Księstwa Surmali"

Miejsce otwartej dysputy
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

"Historia Księstwa Surmali"

Post autor: Alfred »

Przymierzam się do stworzenia cyklu "Historia Księstwa Surmali", opisującego szerzej niż dotychczas historię przedinternetową naszej małej ojczyzny. Nie przedłużając, oto część pierwsza:

Historia Księstwa Surmali
XII i XIII wiek: droga do potęgi


Dzisiejsza prowincja Królestwa Dreamlandu – Księstwo Surmali – wyglądała zupełnie inaczej na początku XII wieku. Największą siłę w tamtym regionie stanowiła Rivia, którą rządzili jej dziedziczni panowie z niezdobytego Kaer Morhen (obecnie Orlova). Redania i większość ziem na Starej Temerii należały do władców feudalnego państwa Morburgów. Na Nowej Temerii ścierali się Draweńczycy i barbarzyńscy Warelianie, a we wschodniej Szewertenii walkę o jak największe terytorium toczyły rozmaite odłamy tamtejszych plemion, solidarnie i bezlitośnie jednak tępiąc wszelkich przybyszów z zewnątrz, którzy chcieliby zagarnąć ich ziemie.

Była ponadto Gedania – niewielkie państwo plemienne na północnym wschodzie Starej Temerii, które uniknięcie aneksji do Morlandu zawdzięczało jedynie komesowi zachodniej Temerii Mieszkowi Krótkiemu, który ze znacznie większą ochotą wydzierał ziemie i bogactwa innym morlandzkim panom, niż wyprawiał się na ubogie ziemie Gedańczyków, którzy żyli z piractwa i napadów na niewielkie wioski na okolicznych wybrzeżach.

Jednym z odnoszących większe sukcesy piratów gedańskich był Karl z Gedanii, który z czasem zgromadził wokół siebie na tyle liczne grono wojowników, że mógł zrezygnować z wypadów prowadzonych taktyką „rabuj i uciekaj”, zamiast tego organizując sporymi siłami wyprawy, które zapuszczały się niekiedy daleko w głąb ziem morlandzkich. Był przy tym człowiekiem przebiegłym
i baczył, by żadnej szkody nie doznał odeń Mieszko Krótki, który w zamian ignorował graniczące
z jego ziemiami pirackie gniazdo.

W 1109 roku komes zmarł jednak, a ziemie jego przeszły pod bezpośrednie zwierzchnictwo księcia Morlandu. Zebrał on dwa tysiące wojsk, by poskromić Gedańczyków, uratował ich jednak Karl, który ze właściwą sobie zręcznością polityczną zaproponował księciu układ – Gedańczycy mieli zaprzestać napadów na terytoria pod jego panowaniem i przenieść swoją łupieżczą działalność na Nową Temerię, a także podzielić się z nim zyskami, jeżeli on zostawi ich w spokoju.

Na pustoszonej wojnami draweńsko-wareliańskimi Nowej Temerii piraci nie znajdowali jednak wielu łupów. Poczęli więc najmować się walczącym między sobą morlandzkim panom feudalnym, wzmacniając się ich kosztem.

Wreszcie w 1118 roku, w dużej mierze dzięki pieniądzom zdobytrym jako przywódca najemników, Karl zorganizował wyprawę na Nową Temerię. Przybywał tam jednak nie po to, by łupić i rabować. Przybywał zajmować dla siebie i swoich Gedańczyków ziemie. W krótkim czasie terytorium plemienia rozszerzyło się niemal dwukrotnie, głównie kosztem południowych Draweńczyków. Uboga wcześniej tamtejsza ludność pod opieką swoich nowych panów zdołała podźwignąć się z upadku, tak więc państwo gedańskie, w którego radzie starszych rej wodził Karl, rozwijało się w szybkim tempie.

Karl zmarł w 1157 roku, przeżywszy, jak twierdzą jego współcześni, ponad 70 lat. Do końca życia pozostawał aktywny – zarówno w polityce plemienia, jak i we własnej sypialni; jego ostatni syn Henryk narodził się dwa lata przed jego śmiercią. Chłopiec wychowywał się pod opieką matki, a potem wyprawiał się na ziemie Warelian, podczas gdy państwem rządziła rada starszych. Nie znalazł się w niej żaden lider na miarę Henrykowego ojca. Gedańczykom żyło się całkiem nieźle, podbite przez nich wcześniej miasto Novigrad obrastało w podgrodzia, jednak podboje ustały, ku wielkiej radości niewielu pozostałych niezależnych wodzów wareliańskich.

W wieku około dwudziestu lat Henryk zetknął się z wygnanym z Szewertenii wodzem Egarrykiem. Sam cieszył się wówczas zasłużoną sławą skutecznego łupieżcy i niezłego stratega, zdołał więc przekonać Szewertena, by przyłączył się doń. W sile około 500 ludzi kilkakrotnie najeżdżał pogranicze ziem plemienia Aegrynnich, co miało miejsce po raz pierwszy od II wieku. Tym razem jednak to najeźdźcy byli górą, choć niewielka liczba ich wojsk nie pozwalała na pokuszenie się o żadne trwałe zdobycze.

Sfrustrowany Henryk, świadomy, że połączone siły gedańskie mogłyby dokonać podboju wschodu Nowej Temerii, udał się w 1182 roku do Gedanii, gdzie, jak chce legenda, pierwszego dnia wiosny po kolei wyzwał na pojedynek i zabił każdego z członków rady starszych, by następnie ogłosić się księciem. To piękna opowieść, choć bardziej prawdopodobne jest, że dnia, którego nie pamiętał on sam ani nikt inny, zjawił się ze swoimi stronnikami i wyrżnął z zaskoczenia większość starszych w nierównym boju, zwłaszcza zważywszy na to, że kolejne pięć lat musiał poświęcić na ugruntowanie swojej pozycji księcia Gedańczyków. W każdym razie wówczas zyskał przydomek Dominator.

Kiedy w końcu utwierdził się na tronie, zmuszony był odłożyć podboje na czas późniejszy, wskutek wyczerpania wojną jego sił. Gdy w 1195 roku następcą księcia morlandzkiego Kazimierza III został Leszek II, nieprzejednany wróg Gedańczyków, podbój Szewertenii po raz kolejny musiał zostać odłożony. Gedania znalazła się w poważnym niebezpieczeństwie, morlandzki książę tak się jednak spieszył po zwycięstwa, że pozostawił znaczną część swoich wojsk za sobą. Henryk Dominator – wprawdzie kosztem dużych strat własnych – zdołał zdziesiątkować siły Leszka w bitwie pod Gedanią. Zginęło tam ponad dziesięć tysięcy żołnierzy obu stron.

W następstwie tak poważnego uszczuplenia wojsk morlandzkich i gedańskich, wojna przerodziła się w długotrwałe zmagania niewielkich oddziałów komesów morlandzkich z przybywającymi
z Nowej Temerii grupami żądnych sławy wojowników. Dopiero w 1222 roku przyszedł przełom, gdy do ataku ponownie ruszyły siły księcia morlandzkiego. Za radą doradców przeprowadził on desant na Nową Temerię, siły jego zostały jednak zmiecione w bitwie pod Novigradem przez zajmujących lepsze pozycje i znających teren walki Gedańczyków. Pozbawiony większości obrońców Morburg padł łupem sił Henryka Dominatora stacjonujących na Starej Temerii. Książę triumfalnie wjechał do morlandzkiej stolicy w 1223 roku, by zawrzeć pokój i uczynić Leszka II swym lennikiem. Pokój morburski rozszerzył także posiadłości gedańskie na Temerii. Obecna granica między Morlandem a Surmalą odzwierciedla w dużym stopniu ówczesną. W drodze powrotnej do Gedanii zmarł, pozostawiając następcę tronu - swego syna Piotra oraz nigdy niewcielone w życie plany podboju Szewertenii.

Koronowany jako Piotr I, syn Dominatora miał stać się jedną z najważniejszych postaci w historii dzisiejszej Surmali dzięki zawartej przezeń unii z Rivią. Jego sytuacja po wyniesieniu do władzy przedstawiała się jednak niewesoło. Wojska gedańskie zdążyły już opuścić Morburg, gdzie rezydował dyszący chęcią zemsty, chory psychicznie Leszek II. Piotr pozwolił mu wykupić się ze stosunku lennego za niezbyt korzystną dla Gedańczyków sumę, unikając jednak kolejnego konfliktu na zachodzie. W 1228 roku, gdy umocnił swoją pozycję, przystąpił do formowania niewielkiej stałej armii i utwierdzania władzy gedańskiej nad Nową Temerią. Północ wyspy uparcie opierała się jego przodkom Karlowi i Henrykowi, on jednak w ciągu dziesięciu lat wywalczył dla swego księstwa pełną kontrolę nad Drawen i Warelią. Z planów zdobycia Szewertenii zrezygnował. Egarryk zmarł w 1208 roku, nie miał więc kogo tam osadzić jako marionetkowego władcę. Był zaś świadom, że do narzucenia władzy Gedańczyków tamtejszym plemionom musiałby użyć sił niewspółmiernych do potencjalnych zysków.

Piotr nie prowadził potem żadnych wojen. Wspierał jednak pomniejszych przywódców wyprawiających się z Grani Południowych Temerii na Redanię i zachęcał, by osiedlali się tam na stałe. Dzięki tej polityce na północnym zachodzie wyspy ludność gedańska stała się całkiem liczna. Jej przedstawiciele zaczęli też zamieniać rzemiosło wojenne na handel, pośrednicząc w wymianie towarów na linii Gedania-Maribor.
U schyłku swego życia książę wszedł w porozumienie z Vesymirem, panem Rivii, na mocy którego dziedzicem ich obu miał stać się syn gedańskiego władcy, również nazwany imieniem Piotr. Państwo gedańskie znalazło się u szczytu potęgi, lecz na jego tronie wkrótce miał po raz pierwszy znaleźć się człowiek tego niegodny...
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Szymon de la Łatka
Posty: 35
Rejestracja: 16 sie 2013, 11:56
NIM: 906881
Kontakt:

Re: Historia przedinternetowa Księstwa - XII i XIII wiek

Post autor: Szymon de la Łatka »

Wszystko zarą***. Lubie historię. Pytanie: skąd wy to bierzecie, skoro dreamland powstał niedawno? :)
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: Historia przedinternetowa Księstwa - XII i XIII wiek

Post autor: Alfred »

Zmyślamy.
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Awatar użytkownika
Edward II
król-senior
Posty: 1730
Rejestracja: 7 sie 2010, 22:59
Numer GG: 8606140
NIM: 873817
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre
Kontakt:

Re: Historia przedinternetowa Księstwa - XII i XIII wiek

Post autor: Edward II »

Żadne tam "zmyślamy". Tak było. Potwierdzam.

(-) Jacques de Brolle
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

"Historia Księstwa Surmali: wyspy na zachodzie"

Post autor: Alfred »

Przed Wami, drodzy Czytelnicy, kolejna część "Historii Księstwa Surmali". A także krótki odpoczynek od moich literackich... tworów - lekarz Szpitala Książęcego w Gedanii zdiagnozował u mnie realiozę i wystawił tygodniowe zwolnienie lekarskie.

Historia Księstwa Surmali
Wyspy na zachodzie


W dotychczasowych opracowaniach historii Księstwa nacisk kładziono na dzieje państwa gedańskiego, które potem ewoluowało w podległe królom Dreamlandu księstwo Blacklock. Jest to dużą niesprawiedliwością w stosunku do Redanii i Rivii. Rolę, jaką Gedańczycy odegrali w dziejach Surmali, zawdzięczają sprytowi swego dwunastowiecznego wodza Karla oraz kilku podjętym wówczas przez komesów morlandzkich decyzjom, które, jak się zdawało, miały nie przynieść żadnych poważniejszych następstw.

Ludy, które utworzyły potem naród surmalajski, mają swą kolebkę na Redanii. Gdy zjawiły się tam w III wieku, zastały dogodne warunki do rozwoju – nizinne tereny były odpowiednie do rolnictwa, gęste lasy dostarczały za to drewna. Po pewnym czasie produkcja żywności i drewna na Redanii przekroczyła potrzeby jej mieszkańców, doszło więc do powstania warstwy kupieckiej, skoncentrowanej na północnym zachodzie wyspy, skąd prowadziła ona handel z Morburgami. Nieliczni Redańczycy migrowali też na Temerię; wymieszani z autochtonami utworzyli plemię Gedańczyków.

Na Redanii około VIII wieku powstała republika kupiecka. Potentaci handlu zasiadający w jej władzach łupili swoich poddanych nie gorzej, niż władcy plemienni i feudalni w innych częściach Dreamlandu. Pchnęło to ich do próby poprawy swego losu poprzez kolonizację górzystej i uważanej za nienadającą się do zamieszkania wyspy Rivii. Na czele wyprawy, która odbyła się w 785 roku, stanął zubożały kupiec Jan-Erik z rodu Hautamakich. W zamian za to otrzymał on dziedziczny tytuł „pana Rivii”, wiążący się po prawdzie z niewielkimi uprawnieniami. Podzieliwszy skórę na niedźwiedziu, redańscy chłopi wyruszyli ku nieznanemu.

Licząca około pięciuset ludzi ekspedycja dobiła do północnych wybrzeży wyspy, Mgliste Szczyty okazały się jednak przeszkodą nie do sforsowania. Na wybrzeżu nieszczęśni kolonizatorzy nie znaleźli wiele pożywienia, gdy więc kilkudziesięciu z nich zginęło podczas nieudanych prób zapuszczenia się w głąb wyspy, Jan-Erik zdecydował się powrócić na Redanię. Wraz z nim jak niepyszni wracali niedoszli zdobywcy – do pracy na polach możnych.

Zdawałoby się, że tak sromotna klęska przedsięwzięcia na zawsze wyleczy Jana-Erika z podróżniczego zapału, kupcy jednak – i tak niemający o nim dobrego mniemania z powodu jego znikomych talentów handlowych – nie przepuszczali żadnej okazji, by go z tego powodu wyśmiać. Gdy trzy lata później „pan Rivii” odziedziczył po swoim wuju Gunarze znaczny majątek, ponownie zebrał wokół siebie liczną grupę niezadowolonych z własnego losu i wyruszył raz jeszcze stawić czoła rivijskim górom.

Nauczony doświadczeniem Jan-Erik zdecydował się na dłuższy rejs, tym razem więc osadnicy zdobywali Rivię od południa. Okazało się to być słuszną decyzją – po długiej i niełatwej wędrówce kolonizatorzy założyli osadę Orlova w wielce dogodnej do obrony lokacji. Utrzymywali się tam z wypasu owiec i kóz w górach. Nie byli bogaci ani nawet zamożni, ale żyło im się lepiej niż w ojczyźnie.

Ta zresztą, na wieść o powodzeniu wyprawy, postanowiła się o nich upomnieć. Przepływ wieści okazał się jednak szybszy od przygotowań wojennych nawykłych do pokoju Redańczyków. Rivijczycy utworzyli kamieniołomy i zaczęli wydobywać w swych górach rudę żelaza; nowo utworzone warsztaty płatnerskie pracowały pełną parą. Gdy w 791 roku Redańczycy zdołali wreszcie wysłać swe wojsko – i zrozumieć, że podbój Rivii od północy jest niemożliwy – było już dla nich za późno. Mieszkańcy Orlovy mieli znakomite uzbrojenie defensywne. I znajdowali się za potężnymi murami. Redańscy kupcy musieli zaksięgować te wyprawę po stronie strat. Rivijczycy nie zaniechali jednak rozbudowy swoich umocnień. Nie zrezygnowali też z produkcji uzbrojenia. Wprawdzie ataki na Orlovę więcej nie zdarzały się, – dzięki opowieściom redańskich weteranów zyskała reputację niezdobytej twierdzy – jednak sprzedaż broni okazała się bardzo zyskowna. Handlowa pozycja Rivii dorównała wkrótce Redanii.

Jan-Erik, teraz już faktyczny pan Rivii, ustalił wówczas obowiązujący na wyspie aż do unii z 1280 roku ustrój. On i jego następcy mieli być władcami Orlovy, która zyskała ponadto status jedynego miejsca, gdzie wolno było tworzyć warsztaty rzemieślnicze. Dochody panowie Rivii czerpali ze ściąganych z nich podatków. Pasterze żyjący w górach byli niemal całkowicie wolni od obciążeń, musieli jedynie zapewniać żywność orlovskiej twierdzy w razie prowadzenia wojny obronnej.

Jan-Erik zmarł w 812 roku. Był jedynym władcą Rivii, który prowadził jakąkolwiek wojnę. Jego następcami byli, wszyscy pochodzący z rodu Hautamakich: jego syn Branimir (ur. 788 r., panował do śmierci w 843 r.), synowie Branimira Anakin (ur. 821 r., panował do 845 r., kiedy to zmarł wskutek epidemii) i Riiko (ur. 823 r., panował do 890 r.), syn Riika Quaivo (ur. 864 r., panował do 938 r.) oraz jego syn Olaf (ur. 887 r., panował do 965 r.).

Olaf był ostatnim Hautamakim z linii panów Rivii. Mieszkańcy wyspy storpedowali próby wprowadzenia na tron w Orlovie członka innej gałęzi rodu i wprowadzili system elekcyjny, który zniesiono dopiero w 1280 r. na mocy porozumienia między księciem gedańskim Piotrem I a panem Rivii Vesymirem.

Vesymir jest nader ciekawą postacią w historii Rivii. Został obrany władcą swej ojczyzny w wieku 42 lat, w roku 1257, po zażartej walce elekcyjnej ze swym kontrkandydatem, Nilisem Hautamakim. Jako pierwszy z władców wyspy prowadził politykę ekspansjonistyczną – w 1261 roku sfinansował wyprawę na Kastorię i Polluksę, która zajęła te wyspy dla Rivii. Jego plany nie doszły jednak do skutku za sprawą Nilisa, który źle zniósł przegraną elekcję i zorganizował spisek przeciwko Vesymirowi. Pan Rivii wtrącił go do lochu i skazał na śmierć. Była to kara zgodna z prawem, jednak egzekucja członka możnego rodu usposobiła doń nieżyczliwie rivijskich kupców i dostojników, którzy odtąd sprzeciwiali się jego planom tworzenia armii.

Vesymir przez kilkanaście lat usiłował przełamać opór swoich poddanych, tym bardziej wzmagając w nich obawy przed despotyzmem. Ostatecznie, rozgoryczony, doszedł do wniosku, że Rivia upodabnia się do redańskiej republiki kupieckiej, z której uszli jej założyciele. Przekonany o potrzebie zaprowadzenia silnej władzy, Vesymir wszedł w 1280 roku w porozumienie z Piotrem I, który oddał mu do dyspozycji dwa tysiące swych wojsk w zamian za wcielenie Rivii do państwa gedańskiego po śmierci Vesymira. Wsparty gedańskim orężem, rivijski władca odsunął niechętnych mu kupców od wpływu na politykę, nie zdążył jednak odzyskać Kastorii i Polluksy – zmarł w 1282 roku, pozostawiając Rivię księciu Gedańczyków Piotrowi II.
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: "Historia Księstwa Surmali"

Post autor: Alfred »

Kolejny odcinek "Historii Księstwa Surmali" przedstwwia smutne czasy Piotra II, Andera I i Piotra Daniela III, których rządy miały zahamować rozwój księstwa gedańskiego - a w dalszej perspektywie stać się przyczyną jego zjednoczenia z Dreamlandem.

Historia Księstwa Surmali
Szaleństwa, bunty i feudalizacja


Książę Piotr I, architekt unii gedańsko-rivijskiej, zmarł w 1281 roku po długim i pomyślnym panowaniu, umocniwszy władzę Gedańczyków nad Nową Temerią oraz położywszy podwaliny pod rozwój gospodarzy księstwa, wspierając kontakty z Redanią. W przeciwieństwie do swojego ojca i dziadka nie dokonał czynów, które mogłyby opiewać legendy, lecz można śmiało powiedzieć, że dopełnił trójcę wybitnych władców gedańskich. Trzej następni książęta mieli zmarnować wiele owoców jego pracy, jednak dzięki Piotrowemu dziedzictwu gwiazda Gedańczyków nie zgasła równie szybko, jak zapłonęła.

Umierając, książę pozostawiał tylko jednego potencjalnego następcę tronu: syna Piotra, uważanego za chorego na umyśle. Jest to, zdawałoby się, wada dyskwalifikująca kandydata do tronu, jednak środowiska dworskie dostrzegły okazję do zwiększenia swych wpływów na ster władzy i osadziły przy nim nieszczęsnego młodzieńca (miał wówczas 22 lata). Dowiódł on prędko, że pogłoski o nim były prawdziwe – snuł się bez celu po pałacu książęcym, kazał palić bydło na gedańskim rynku czy topić skarby w morzu, mamrocząc o „dziękczynieniu za dawne, udane wyprawy łupieżcze”. Swoim zachowaniem wprawiał w najwyższy zachwyt stołecznych dostojników, którzy w 1284 roku przekonali Piotra do utworzenia sekretariatu książęcego, przez który miały przechodzić wszelkie załatwiane przez księcia sprawy urzędowe. Na jego czele stanął Sekretarz Generalny Talvi Hyvinvointi, który ochoczo uwalniał swego władcę od ciężaru sprawowania władzy.

Zaistniały stan rzeczy spotkał się z niezadowoleniem wpływowych Gedańczyków spoza stolicy. Nie mieli oni złudzeń co do rzeczywistej roli Piotra II i uważali się za w równym stopniu powołanych do władzy nad księstwem co stronnicy wszechwładnego Sekretarza Hyvinvointiego. Na pierwsze miejsce wśród nich wysunął się drobny rivijski władyka Ander, który utracił zupełnie znaczenie po unii zawartej przez Vesymira w 1280 roku i przybyciu na wyspę wojsk gedańskich. Głosząc hasła o odzyskaniu należnej roli Rivii, która stała przecież na wyższym poziomie rozwoju od reszty państwa, zebrał wokół siebie licznych stronników. Zamiast – jak się po nim spodziewali zarówno stronnicy, jak i wrogowie – uderzyć na Orlovę i odzyskać siłą niezależność Rivii, wyruszył w 1289 roku na Temerię, by zagarnąć dla siebie diadem księcia Gedańczyków.

Z około pięćdziesiątką wiernych towarzyszy przybył do Gedanii. Nie miałby szans w starciu ze strażą książęcą, posłużył się jednak podstępem, twierdząc, że przybywa z poselstwem. Gdy jego drużynie udało się zamordować Piotra II i Talviego Hyvinvointiego, środowiska stolicy musiały uznać go za nowego władcę, zwłaszcza iż cieszył się pewną sympatią wieśniaków, obciążanych wcześniej kosztami wybryków chorego umysłowo księcia. Jako iż Piotr II przynajmniej w łożu radził sobie nie najgorzej, Ander musiał poradzić sobie z jego trzema synami: Aakem, Danielem i Olafem. Zrobił to całkiem, jak na ówczesne czasy, humanitarnie – wprawdzie wtrącił trójkę braci do lochu, lecz w stanie nienaruszonym i żywił ich tam nieźle.

Ander rozprawił się nie tylko z ludźmi władzy, ale i z ich polityką. Sprawował niepodzielnie władzę, rzadko słuchając czyichkolwiek rad i nie pozwalając ukonstytuować się jakimkolwiek ciałom doradczym przy księciu, wiedząc, że mają one tendencję do uzurpowania sobie większego wpływu na politykę. Świadom, że przewrót przyczynił się do powstania wielu potencjalnie niebezpiecznych dlań grupek zbrojnych, postanowił wykorzystać je do własnych celów i ogłosił wyprawę na Kastorię i Polluksę. Pod jego żołd zgłosiło się około 1500 wojowników, z którymi odzyskał te wyspy z rąk Morlandu. Był wówczas rok 1295; pozycja Gedańczyków i ich księcia zdawała się być niezachwiana.

Książę sam jednak sprowadził na siebie zgubę – czuł się Rivijczykiem i miał w pogardzie swoich gedańskich poddanych, uważając ich za ledwo ucywilizowanych potomków morskich rozbójników. W miarę upływu czasu stawał się coraz bardziej pewny siebie i coraz częściej dawał wyraz swym odczuciom względem gedańskiego ludu, zapominając, iż to jego poparcie umożliwiło mu objęcie tronu po Piotrze II. Miał przeciw sobie także dawnych stronników Talviego Hyvinvointiego, którzy stracili wpływ na politykę oraz nowotemeryjskich wodzów, którzy byli ujeszcze najbardziej wojowniczymi z Gedańczyków i pogardzali Anderem za jego zdradziecki podstęp w 1289 roku. Książę siedział na beczce prochu. Niedługo potem z kieszeni wyśliznęły mu się zapałki.

Najstarszy syn Piotra II, Aake, zmarł w 1301 roku. Kilka miesięcy później zbiec z lochu zdołał młodszy odeń Daniel, twierdząc, że Aakego zamordowano na rozkaz Andera. Nikt nie zastanawiał się zbytnio, czy było to prawdą – oto znalazł się dogodny casus belli. Wokół Daniela nieustannie gromadziły się coraz to większe siły. Z Nowej Temerii ściągnęło około trzech tysięcy zaprawionych w bojach wojowników. Los Andera był przypieczętowany. On sam był tego świadom i postawił wszystko na jedną kartę – wydał rozkaz egzekucji brata Daniela, Olafa, i wyruszył na czele dwóch i pół tysiąca wojsk przeciwko Danielowi, którego siły znajdowały się w znacznym rozproszeniu.

Do bitwy, w której Ander miał nadzieję zgładzić ostatniego prawowitego następcę tronu, nie doszło. Pierwszego stycznia 1302 roku jego żołnierze podnieśli bunt, pochwycili i zabili swego księcia, a jego odciętą głowę posłali Danielowi wraz z podpisaną przez wodzów armii Andera przysięgą wierności. Potomkowie Karla powracali do władzy nad państwem gedańskim. Nowy książę wkroczył do Gedanii z wielką pompą, gdzie, by podkreślić restaurację dynastii, koronowano go jako Piotra Daniela III.

Choć pochodził z wielkiego rodu, okazał się nie dorównywać zdolnościami swemu poprzednikowi-uzurpatorowi. Był człowiekiem o całkiem bystrym umyśle, spędził jednak lata uwięziony, co pozbawiło go możliwości nabycia politycznego i militarnego doświadczenia. Zamiast przywrócić stworzoną przez Piotra I stałą armię, postanowił zorganizować siły zbrojne, czyniąc z plemiennych wodzów Gedańczyków johtajaan rezydujących w fortach, których budowa była ich przywilejem, sprawujących opiekę nad pewnymi obszarami państwa. Johtajaanie przejęli dużą część wpływów z podatków, co osłabiło pozycję księcia.

Na razie jednak konsekwencje tych zmian nie ujawniały się. Piotr Daniel cieszył się lojalnością swych lenników – wszak to jemu zawdzięczali swoje pozycje. Spadek przychodów do książęcej kiesy władca miał nadzieję zrównoważyć handlem z Redanią; wzorem swego dziadka wspierał zasiedlanie tej wyspy przez ludność gedańską. Czynił to z pomyślnymi rezultatami, nie potrafił jednak wykorzystać efektów tej polityki i anektować Redanii do swego księstwa. Zmarł w 1336 roku, pozostawiając państwo silnym podług jego sąsiadów, lecz słabym podług możliwości rozwoju, jakie zaprzepaścił.
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Zablokowany

Wróć do „Rynek”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość