Maciej II pisze: ↑14 lut 2023, 14:34
Książę Andy Sky niejednokrotnie udowodnił mi, że jednak zdarza mu się nas czytać. Może powinien tutaj wpaść tytuł Arcyksiążęcy @Andrzej na naszą 25. latkę? W uznaniu niepodważalnych zasług dla dreamlandzkiego voyeuryzmu.
Czytam. I to dużo częściej niż mnie widać, trochę po tajniacku. A loguję się zwykle, gdy zdarzy się temat dla mnie interesujący, lub stricte prowokacyjny

Do czegoś się pewnie mogę przydać. Ale ze mną jest jak ze starym dieslem na mrozie - nie tak łatwo odpalić

Od czasu do czasu się udaje, aczkolwiek coraz rzadziej

Czasy, kiedy mogłem się poświęcać już dawno minęły, podejrzewam ze bezpowrotnie. Jakby nie to, to już dawno bym Sch postawił na nogi wg. swojej wizji. A tak to mogę co najwyżej drobniejszymi pomysłami się zajmować. Zresztą akurat w Dreamlandzie nie zdarzyło mi się jeszcze złapać wiatru w żagle. Jak trochę powiewało (na samym początku), to Sch dryfowała w nieakceptowalnym dla mnie kierunku, toteż nie mogło się to udać. Aż dodryfowała do resetu, czytaj likwidacji.
Wracając do Dreamlandu. Podejście obecnego monarchy daje promyk nadziei. Niektórzy nawet coś próbują zrobić, ale Szanowni...dla mnie twórczość publikowana na forum staje się niewidoczna, nietrwała. Wszystko co tu zostanie umieszczone po pewnym czasie staje się przeźroczyste. Niby gdzieś jest, ale nikt nie wie gdzie. Dekrety, ustawy, spisy, historia i wiele, wiele innych dobytków - których nikt nie wytropi. A już na pewno nikt nowy. I nie ma się co temu dziwić, wszakże ten wynalazek służy dysputom, podtrzymywaniu życia. Ale już nie do tworzenia i utrzymywania infrastruktury czy charakteru kraju, czymkolwiek by on nie był. Dreamland ma być czymś w rodzaju portalu dla prezentacji specyficznych zainteresowań/wizji. Wszystko co będzie wplecione w strukturę strony będzie trwałe. Potrzeba swego rodzaju przemyślanego agregatora dla tych treści. Punkt startowy już jest, krok pierwszy wykonany, teraz potrzeba kolejnych...
O proszę, dziękuję WKM. Jakoś ten post gdzieś żem niedostrzegł?/niezarejestrował? Sam nie wiem.