Zeszła lawina biurokracji...

Miejsce informacji na tematy zagraniczne z innych mikronacji.
Ben Willow

Zeszła lawina biurokracji...

Post autor: Ben Willow »

U podnóża gór była sobie wioska zwana Sarmą. W pewnym momencie zeszła z góry lawina, aby przypomnieć okolicznym Sarmowcom, że jest zbyt dużo rzeczy do roboty, które ktoś musi zrobić, a że czas nagli, to to jest najlepszy moment, aby zlecić to komuś innemu.

Czy do wioski Sarma dotrą siły wsparcia na czas? Ilu ludzi zdołało przeżyć?

O kolejnych akcjach z terenu zagrożonego zejściem będę informował na bieżąco.
Awatar użytkownika
Maciej II
Gubernator Dreamlandu i Scholandii
Posty: 2989
Rejestracja: 20 sie 2018, 15:15
NIM: 591374
Kontakt:

Re: Zeszła lawina biurokracji...

Post autor: Maciej II »

Nie rozumiem po co jest nam Sarmacja bez biurokracji, przecież ten kraj odwiedzało się wyłącznie dla rozwiniętego aparatu biurokracji.
---

marszałek Maciej II zu Hergemon à de Ebruz - van der Pohl, r.s.

GABLOTA ODZNACZEŃ:
**Dreamlandzkie**
Order Korony Ebruzów - I Klasa
Krzyż Edwarda Artura z Brylantami

**Bialeńskie**
Order Bialeńskiej Gwiazdy Przyjaźni - Wielka Gwiazda
Medal Sił Zbrojnych - Złoty

**Rotryjskie**
Order Gołębicy i Oliwnej Gałązki - Kawaler

**Teutońskie**
Tytuł Obrońcy Teutonii
Ben Willow

Re: Zeszła lawina biurokracji...

Post autor: Ben Willow »

Na miejsce zajścia czy też zejścia przyjeżdżają służby hasselandzkie poupychane w furgonetce, która niedawno wyjechała z myjki. Wysiadł z niej dygnitarz reprezentujący Sejm Sarmy, Radę Ministrów oraz Trybunał Koronny i rzekł swym zachrypniętym głosem:

-Jak to nie ma osób do pracy? Mają się znaleźć! Papierów jest tyle, że znajdzie się dla każdego roboty. Problem jest innego rodzaju - nie wiemy, czy te osoby, które się znajdą, przeżyją tę pracę tj. dożyją do zasłużonej emerytury.

Nagle spod zasypanego domu papierologią wyczołguje się prosty chłop i mówi: -Panie Ministrze, my wiążemy koniec z końcem. Żona ciągle gubi te strony, ja ich szukam cały dzień. Potem przychodzi sms, że mamy szukać strony, która jeszcze nie przyszła pocztą. W garach już trzy rozporządzenia się gotują. Żona nie jest pewna, czy z tego wywaru coś będzie... Jak żyć, Panie ministrze?

Pan minister dumnie stanął i odrzekł nieszczęśnikowi tak -ODFORMALIZOWANIE - powiedział nieco podniesionym głosem. -Od dziś będziecie dostawać więcej smsów. Jest to mniej czasochłonne dla naszych drukarek zamalowujących papier, a jak będziecie chcieli wysłać artykuł do gazety, to łapcie okoliczego listonosza i nadmieńcie mu koniecznie na piśmie, najlepiej drukowanymi literami, żeby nie miał problemu z odczytaniem, co chcielibyście napisać na łamach SWOJEJ gazety. Ponadto, musicie się przygotować do przeniesienia w jedno miejsce, gdzie będziecie odbierać smsy, a listonosz nie będzie musiał tyle chodzić. Lepiej w jednym ciepłym miejscu siedzieć, a nie latać po całej Sarmie i zbierać świstki papieru od ludzi.
Ben Willow

Re: Zeszła lawina biurokracji...

Post autor: Ben Willow »

W oddali słychać fanfary i pojękiwanie okolicznych kurtyzan obsługiwanych na boku. Nagle zza rogu wyłoniła się limuzyna nieco obmalowana przez zwolenników Księcia Sarmy.

Obrazek

Dzieci zbiegły się wokół limuzyny książęcej, uzbrojone jak zwykle w pukawki sfinansowane przez włodarzy Sarmy. Gdy tylko wysiadł książę ze swej limuzyny, dzieci wystrzeliły niczym z procy w kierunku księcia, aby było mu miło, że ktoś się cieszy.

Obrazek

Jego szofer wiedział, że zaraz jak zajedzie na miejsce, książę będzie przemawiał. Z bagażnika wyciągnął skrzynkę po piwie uprzednio sprayem pomalowaną na czerwono, aby przypominała karmazynowy kolor. Ustawił ją nieopodal drzwi, którymi książę wysiadł. Książę zaraz po tym, jak wysiadł stwierdził, że skrzynka nie stoi jak należy i należy ją obrócić do góry nogami. Po czym szofer rzekł do księcia - Ale Wasza Wysokość, ta skrzynka nie ma nóg. Nie da się. Czy mogę się oddalić do samochodu?

Książę nieco zmieszany wyraził zgodę na piśmie, żeby szofer mógł się oddalić do samochodu i wydał mu jasne polecenie, żeby nie wkładał kluczyków do stacyjki, bo mógłby odjechać bez niego. Szofer podpisał. Książę przyjął podpis i jego skruszoną minę, bo szofer miał ogromną ochotę odjechać bez księcia.

Książę wziął sprawy w swoje ręce i obrócił skrzynkę tak, żeby wytrzymała pod naporem jego szaty. Obsypał skrzynkę piachem, aby była stabilniejsza i nic go z niej nie strąciło.

W końcu wszedł na nią i rzekł- Kochani i jak zwykle Drodzy, przyszło mi przyjechać do Was z GWARANTEM.

A ludzie zebrani wokół zaczęli szeptać -Z czym kurwa? Granatem? Spierdalamy do chaty szukać stron! A właśnie, Mietek wybudował już ten schron?

Gdy ludzie oddalali się do swych domostw, książę mówił dalej- Jak będą braki w ludziach, to się nie przejmujta. Gwarant to załagodzi. Nie ma obawy, że ludzie nie będą się zgłaszać. Parę lat temu miałem podobną sytuację i ku mojemu zaskoczeniu, zgłaszali się i to nawet licznie. Tym razem będzie podobnie.

Dzieci się wsłuchiwały z boku w księcia i liczyły, że ten zwróci im pieniądze za wystrzelone konfetti, które miało być wystrzelone podczas ich urodzin, bo tak właśnie wpisały w rubryce PRZEZNACZENIE ŚRODKÓW. Natomiast rodzice dowiedziawszy się, że książę przyjeżdża wypchnęli berbecie z przydzielonym konfetti od państwa, bo myśleli, że Książę zwróci koszty poniesione przez ich dzieci.
Ben Willow

Re: Zeszła lawina biurokracji...

Post autor: Ben Willow »

Dygnitarz hasselandzki jeszcze nie odjechał.

Obrazek

Wręcz przeciwnie, podjął dialog ze stojącym na skrzynce po piwie i rzucił do niego zalotnym spojrzeniem mówiąc -Ja tu widzę, towarzyszu, że będziemy mogli pójść RAZEM na kompromis. Ni to się zorientują, a my już będziemy gotowi ODFORMALIZOWAĆ. Trza się tylko zastanowić, jakie obszary trzeba spryskać tą odformaliną. Według mojej nieskromnej osoby, trza wyznaczyć ramy wniosków tj. narysować ludziom linie, za które nie powinni wyjeżdżać, ale najpierw będziem musieli się ich zapytać, czy chcą w ogóle linie, choć nawet jak się nie spytamy, to i tak zauważą, że są, więc w ostateczności szkoda zachodu.

Znów wyczołguje się spod sterty papierologii zwykły chłop robotnik i mawia -Jeszcze wincyj wniosków? Ja tam kłopotu nie widuje. Byle były przepisy, bo moja stara musi wiedzieć jak to przyrządzać. Dzieciory samymi rozporządzeniami się nie najedzą. Wnioski są znacznie pożywniejsze. Tylko nie zapomnijcie o szkoleniach dla przyrządzających wnioski, bo jak moje bachorki się pochorują, to kto je wyleczy? Trza będzie nowe sobie zrobić!

Dygnitarz pokiwał głową z podziwem dla chłoporobotnika i nadmienił jeszcze księciu Sarmy - Na wniosku, wymazy długopisu czy co tam ludzie znajdą pod ręką, muszą być naniesione i już nieważne, czy drogą kropelkową, grunt, żeby były niezmazywalne, bo tylko My włodarze ołówków możemy używać. No i rzecz najważniejsza - DYPY.

Onieśmielone dzieci przyglądające się z boku, chwyciły się za głowę i po cichu rzekły do siebie -A im znowu w głowie jakieś DUPY! Zwijamy żagle, ziomy. Ten chuj złamany i tak groszem już nie rzuci. Trza mu drugą stronę limuzyny odpicować.
Awatar użytkownika
Detlef Tankwart
Posty: 36
Rejestracja: 23 sty 2022, 14:30
NIM:
Kontakt:

Re: Zeszła lawina biurokracji...

Post autor: Detlef Tankwart »

Naśladownictwo to najlepsza forma komplementu. Nie wiem kim pan jest, ani gdzie ktoś kiedyś drzwi nie domknął, ale mam dla pana złe wieści. Jeszcze wiele lat zajmie panu rysowanie szlaczków w zeszycie, wiele niezdobytych słoneczek wklejanych do zeszytu uczniowskiego i kotylionów z bibuły na święto niepodległości produkowanych ukradkiem przez matkę listopadowymi wieczorami na lekcje plastyki przed panem, zanim dotrze pan do miejsca, z którego mocno zadzierając głowę do góry dostrzeże pan czubki moich butów.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zagranica”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość