Pomyśleć Mikroświat inaczej

Awatar użytkownika
Andrzej P Ordynski
Posty: 390
Rejestracja: 9 gru 2010, 13:34
NIM: 479233
Kontakt:

Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Andrzej P Ordynski »

Pomyśleć Mikroświat inaczej
Królestwo Dreamlandu stanęło przed wyjątkową szansą, a zarazem dużym zagrożeniem. Mowa tu oczywiście o Unii Niepodległych Państw, która przez JKW Macieja II i JKW Roberta Fryderyka ochrzczona została mianem „polskiego Bastion Union”. Czy słusznie? Pojęcia tego nie usłyszałem ze strony mieszkańców pozostałych państw unijnych, tj. Teutonii, Baridasu i Sclavinii. Nie jest mi znana też żadna inna deklaracja ideowa, ani ogólny choćby jej zarys. Pojawiło się wprawdzie porównanie do Unii Europejskiej, ale, proszę wybaczyć, taki wzorzec nie znaczy wiele więcej niż słowa takie jak „innowacyjność”, „postęp”, „przyjaźń” i inne superlatywy, będące przede wszystkim przejawem polityki ciepłej wody w kranie. Czy ta polityka zawsze jest zła? Oczywiście nie, stan nieustannego napięcia nie jest korzystny (a w mikronacjach, będących wszak zabawą, byłby nawet nienormalny), ale zadać trzeba sobie pytanie, co się stanie, gdy Sarmacja się podniesie z szoku, przedstawi łagodniejsze oblicze, a Piotr II Grzegorz po wstąpieniu na tron rzeczywiście utworzy system gospodarczy? Czy możemy liczyć, że wówczas nie nastąpi exodus wszystkich, którym nie będzie głupio wracać do kraju, który opuścili? Mam spore wątpliwości.

Każda wspólnota musi się na czymś opierać. Upraszczając, Rotria opiera się na religii, RON na wspólnym ideale historycznym, Dreamland na chlubnej tradycji, Bialenia wybiła się na tworzeniu alternatywy w stosunku do Starego Mikroświata. Oczywiście, Unia Niepodległych Państw nie ma być państwem, tylko platformą informatyczną dla luźno związanych ze sobą krajów. Nie postuluję niczego innego, nie zamierzam popierać kroków w kierunku ograniczeniu suwerenności Dreamlandu. Jednak każda wspólnota musi znaleźć wspólną płaszczyznę. Nie wyznajemy wspólnej religii, nie mamy wspólnych tradycji, nie reprezentujemy żadnego konkretnego światopoglądu. Podzielam opinię pana Chamberlaina, że tego projektu nie da się zbudować jedynie na grupie ludzi, którzy lubią spędzać ze sobą czas na discordzie.

W tym momencie muszę poczynić bardzo ważne zastrzeżenie, że nie jestem akademickim filozofem i zanim zaczniecie się powoływać w realu na to, co napiszę poniżej – przestudiujcie najpierw literaturą fachową. : ) Martin Heidegger w średnim okresie swojej twórczości, owianym raczej nienajlepszą sławą ze względu nieodżegnanie się filozofa od nazizmu, wypracował interesujące idee, z którymi nie jest raczej powszechnie kojarzony. Zanim do tego przejdziemy, przypomnijmy, że Heidegger jest krytykiem całej niemalże tradycji filozoficznej, co najmniej od myśli sokratejskiej. Filozof postulował powrót do prawdziwej rzeczywistości, prawdziwego Bycia (archaicznie wyglądające „Seyn” w odróżnieniu od występującego we współczesnym języku niemieckim „Sein”). Analogicznie, Heidegger postuluje porzucenie ontologii i powrót do ontycznych źródeł, a następnie konstrukcję tzw. fundamentalnej ontologii. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że jego myśl jest nie do końca racjonalna, a nade wszystko daleka od konkretności. Nie do końca racjonalna w myśl pewnej koncepcji racjonalności, której nauczyła nas zachodnia filozofia, odpowiedziałby zapewne.

Heidegger, oprócz prawdziwego Bycia, stara się także przywrócić do filozofii pojęcie Nie-Bycia. Krytykuje charakterystyczny dla naszej cywilizacji logocentryzm, czyli myślenie o bycie, które przysłania naszą własną egzystencję. Bycie-w-świecie, aczkolwiek zapoznanie się z terminologią Heideggerowskiej filozofii pozostawiam tym z Państwa, którzy będą mieli na to ochotę. Heidegger wskazuje na umowność rzeczywistości, którą sobie od czasów Sokratesa, Platon i Arystotelesa wykreowaliśmy. Dlatego lubią go lewicowi intelektualiści. Chętnie, choć wybiórczo, cytowany jest w epoce postmoderny. Ale Heidegger nie był lewicowy, nie był postmodernistą. Można przypisać go, o ile tak wielką indywidualność można gdziekolwiek przypisać, do grona niemieckich rewolucyjnych konserwatystów. Innym z nich był Carl Schmitt. Początkowo uwierzyli, że nazizm jest alternatywą dla liberalnej demokracji, alternatywą lepszą od bolszewizmu. Szybko się rozczarowali. Pozostała filozofia i kreślenie zarysu prawdziwego świat, nowego początku filozofii.

Heidegger nie był zbyt religijny, a jednak w czasie ostatniego wywiadu w życiu przyznał, że tylko Bóg może nas uratować.
Krytycznie oceniał Stany Zjednoczone i planetarianizm (my dziś użylibyśmy raczej terminu „globalizm”). On się nowego początku nie doczekał. Wpisany został w długą historię filozofii, chociaż historię tę chciał unieważnić. Choć nie walczył z nią radykalnie, co trzeba przyznać, a przynajmniej nie politycznie.

Dlaczego przedstawiłem ten skrótowy, uproszczony i wybiórczy zarys myśli i osoby Martina Heideggera? My też musimy pomyśleć świat inaczej. Jesteśmy niewolnikami siły rozpędu. Patrząc na mikroświat, postarajmy się pominąć na chwilę to wszystko, co wydarzyło się przez ostatnie ćwierćwiecze. Spójrzmy na samą ideę mikroświata. Obecny jego kształt jest efektem długiego już przecież procesu dziejowego. Nie wińmy tych, którzy taki mikroświat stworzyli. Sam Heidegger też mówi raczej o splocie nieszczęśliwych okoliczności i nawarstwieniu drobnych błędów, a nie demonicznym spisku Sokratesa z Platonem. Więc i my nie wyobrażajmy sobie, że TomBond, Helwetyk i Armin przy wódce ustalili, że na złość nam stworzą taki mikroświat, jaki teraz widzimy. Zastanówmy się jednak, co mogłoby zaistnieć, gdybyśmy tworzyli mikroświat od początku. Zamiast skupiać się na Bycie (potrzebie reformy mikroświata, poddania gruntownej krytyce jego mechanizmów, dojścia do porozumienia), skupmy się na Nie-Bycie (i tym, co może się z niego wyłonić).

Właśnie w ponownej kreacji mikroświata widzę szansę Unii. Ponowna kreacja nie musi oznaczać, że stworzymy nowe postaci, nowe państwa, zapomnimy o historii. Heidegger, jako niemiecki filozof, znał bardzo dobrze Hegla. I wypowiedział pewną myśl, która, jak sądzę, jest w pewnym sensie post-heglowska. Powiedział, że sensem historii było dojście do momentu, gdy zrozumiemy, że poszliśmy w złym kierunku, i postanowimy zacząć od nowa.

Dostaliśmy szansę na rekreację mikroświata, której nie było od prawie dwóch dekad. Czy ją wykorzystamy? Powinniśmy przynajmniej spróbować!


Przykładowa bibliografia:
1) Dugin Aleksander, Martin Heidegger: The Philosophy of Another Beginning, tłum. Nina Kouprianova, Arlington 2014.
2) Kołoczek Łukasz, Człowiek bez ojczyzny – powtórzona lektura „Listu o humanizmie” Heideggera, „Filozofia Publiczna i Edukacja Demokratyczna”, w: „Filozofia Publiczna i Edukacja Demokratyczna”, tom VI, nr 1 2017, s. 53-76.
3) Surzyn J., Martina Heideggera projekt „innej” filozofii. Krótkie studium z przyczynków do filozofii, IDEA – Studia nad strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych, XXIX/1, Białystok 2017, s. 41-56.
prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
Awatar użytkownika
RIIF
król-senior
Posty: 1887
Rejestracja: 27 lis 2015, 18:56
NIM: 747065
Herb: herb_kd_krolRCA
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: RIIF »

Chylę czoła panie profesorze. O ile filozofia zazwyczaj jest mi nauką dość obcą, to przeczytałem ten esej z zaciekawieniem i pewną dozą zaintrygowania. Podzielam przy tym Wasze oczekiwanie wpłynięcia przez Unię na nasze uniwersum i przebudowanie go w nowy, inny, sposób. Brawa!
Robert Fryderyk, c.s, r. s., p.s., KKdrOD, KCO
Awatar użytkownika
Prokrustes
Posty: 28
Rejestracja: 6 sty 2018, 01:28
NIM:
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Prokrustes »

Zgadzam się z przedmówcą w pierwszej części wypowiedzi.
W drugiej, no cóż. Nie podzielam oczekiwań.

Nikt też nie wytłumaczył na dobre dlaczego „polskiego Bastion Union” miałoby być skokiem jakościowym. W zasadzie jestem przekonany, że twórcy Unii nie chcieliby by ich państwa przypominały te z Bastion Union. Wypatrywać będę z oddali tej jaskółki która realnie będzie świadczyła o tym, że bryła kalki Księstwa Sarmacji zostaje złamana jakimiś krągłościami nowego porządku. Ale też nie wiem co to by miała być za jaskółka.

W Unii Państw nie będzie polityki - czy też zniknie zaraz po tym jak podstawowe reguły współpracy będą doprecyzowane. Możliwe, że będzie fajny (na miarę Pollinu) system gospodarczy - ale to nie jest ta jaskółka, to sprawa techniczna.
Wspólne forum - spoko, ale tak jak już podnoszono na forum Dreamlandu aktywność cross-państwowa z definicji jest niemile widziana (tzw. wpier****** się w cudze sprawy). Sielska atmosfera zrozumienia i współpracy ? Wierzę, że jesteśmy wszyscy realistami i wiemy, że przyjdą kryzysy których nie załatwi racjonalna mediacja i coaching.

Całkowicie absurdalnie odbieram sugestie z Parlamentu, że jakieś państwa źle życzą Dreamlandowi i w domyśle wolałyby by nie przystępował do Unii. Jest to jeden z wielu szarych wróbelków które świadczą o tym, że grunt na którym buduje się Unia jest głęboko zatruty.

Kto wie, może za kolejnych kilka lat Sarmacja będzie błagała o wpuszczenie do Unii. A może nie.
Awatar użytkownika
Prokrustes
Posty: 28
Rejestracja: 6 sty 2018, 01:28
NIM:
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Prokrustes »

Słowa o głęboko zatrutym gruncie nabrały dzisiaj jeszcze głębszego i prawdziwego znaczenia.
O ile zwolennicy wejścia do Unii (oraz Unia) się cieszą to przeniesienie i stosowanie tych samych praktyk w Unii będzie na pewno budziło zgoła odmienne emocje.
Awatar użytkownika
Andrzej
Król Dreamlandu i Scholandii
Posty: 2879
Rejestracja: 10 maja 2017, 16:19
NIM: 283468
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Andrzej »

sensem historii było dojście do momentu, gdy zrozumiemy, że poszliśmy w złym kierunku, i postanowimy zacząć od nowa
Bardzo ładna, anarcho-prymitywistyczna myśl. Me likey a lot.
Andrzej, przedostatni (?) król Dreamlandu i Scholandii
Awatar użytkownika
Andrzej P Ordynski
Posty: 390
Rejestracja: 9 gru 2010, 13:34
NIM: 479233
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Andrzej P Ordynski »

RIIF pisze: 15 lis 2020, 23:17 Chylę czoła panie profesorze. O ile filozofia zazwyczaj jest mi nauką dość obcą, to przeczytałem ten esej z zaciekawieniem i pewną dozą zaintrygowania. Podzielam przy tym Wasze oczekiwanie wpłynięcia przez Unię na nasze uniwersum i przebudowanie go w nowy, inny, sposób. Brawa!
Bardzo dziękuję. Myślę, że właśnie Dreamlandczycy powinni nakłaniać pozostałe państwa Unii do refleksji na temat nowego początku. Jeśli pozwolimy, by rzeczy działy się same, najprawdopodobniej siła inercji spowoduje, że, tak jak pisze diuk Zombiakov, nie dokonamy skoku jakościowego.
Prokrustes pisze: 16 lis 2020, 13:06 Słowa o głęboko zatrutym gruncie nabrały dzisiaj jeszcze głębszego i prawdziwego znaczenia.
O ile zwolennicy wejścia do Unii (oraz Unia) się cieszą to przeniesienie i stosowanie tych samych praktyk w Unii będzie na pewno budziło zgoła odmienne emocje.
W dzisiejszej awanturze pojawia się też kwestia jeszcze jedna, równie, a może nawet bardziej karykaturyzująca mikronacyjną demokrację, a mianowicie ściąganie ludzi na głosowanie. Ściąganie kolegów obserwowałem zarówno w Sarmacji, w Bialenii, jak i teraz w Dreamlandzie. Ta w pełni legalna kpina z demokracji uczy cynizmu wobec instytucji republikańskich, a pośrednio też społeczności jako takiej.
Andrzej Szmejchel pisze: 16 lis 2020, 14:12
sensem historii było dojście do momentu, gdy zrozumiemy, że poszliśmy w złym kierunku, i postanowimy zacząć od nowa
Bardzo ładna, anarcho-prymitywistyczna myśl. Me likey a lot.
Niejedyna z resztą, Heidegger niezwykle krytycznie analizuje wpływ techniki na człowieka. ;)
prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
Awatar użytkownika
Алоиз Нишемангоҳ
Posty: 355
Rejestracja: 10 lis 2010, 14:10
Numer GG: 4917991
NIM: 732103
Lokalizacja: Genoße-Wanda-Stadt
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Алоиз Нишемангоҳ »

Andrzej Szmejchel pisze: 16 lis 2020, 14:12
sensem historii było dojście do momentu, gdy zrozumiemy, że poszliśmy w złym kierunku, i postanowimy zacząć od nowa
Bardzo ładna, anarcho-prymitywistyczna myśl. Me likey a lot.
🦧 R E T U R N 🦍
ppłk Alojzy Pupka
Awatar użytkownika
Aleksander
król-senior
Posty: 5751
Rejestracja: 1 sty 2017, 22:00
NIM: 435954
Herb: a13
Lokalizacja: Tauzen
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Aleksander »

Andrzej Swarzewski pisze: 15 lis 2020, 22:59Powiedział, że sensem historii było dojście do momentu, gdy zrozumiemy, że poszliśmy w złym kierunku, i postanowimy zacząć od nowa.
Zasadniczo to zdanie jest bardzo heglowskie właśnie. Skoro zamierzamy zacząć od nowa to w istocie teza (świat jaki znamy dotąd) skonfrontowana zostanie z antytezą, a to oznacza, że powstanie z niego nowa jakość, czyli synteza. Którą natychmiast stanie się tezą, gotową konfrontować się ze swoją antytezą.
(-) Alexander, r.s.
Awatar użytkownika
Andrzej P Ordynski
Posty: 390
Rejestracja: 9 gru 2010, 13:34
NIM: 479233
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Andrzej P Ordynski »

Myśl Heideggera wykracza jednak poza taką prostą dialektykę. Uważa on, że filozofia, rozpoczęta w starożytnej Grecji, zakończyła się na Nietzschem. Należy zanalizować błąd, który stanął u początku (w maksymalnym skrócie: utożsamienia bycia z bytem i skupienie na tymże bycie), i zacząć zupełnie inaczej.

Jak się to ma do nowego początku mikroświata? Chodzi o to, by nie odbijać się od brzegu do brzegu (monarchia-republika, prezydencjalizm-parlamentaryzm, PoważnePaństwo-pornosocjalizm, integracja-emancypacja), tylko stworzyć coś absolutnie nowego. Oczywiście tutaj znajduje się problem, czym ma to "coś" być. Heidegger też właściwie na to wprost nie odpowiedział, dlatego wśród jego kontynuatorów znaleźć można ogromne rozbieżności.

To co proponuję, to mieć odwagę, by myśleć "od początku". Obecnie instytucje, a nawet układy forów są wszędzie prawie identyczne. Mikroświat przypomina trochę socrealistyczne osiedla, można pomylić się na którym aktualnie się przebywa. ;) Kim rozdał kilka lat temu wyższym oficerom "Mein Kampf", żeby wymyślili, jak szybko i radykalnie poprawić sytuację w państwie. Może lektura nie była dobrana adekwatnie, ale Unia też powinna postawić na poszukiwanie radykalnego rozwiązania.
prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
Awatar użytkownika
Chamberlain
Posty: 1956
Rejestracja: 16 maja 2016, 19:46
Numer GG: 62994040
NIM: 866253
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Chamberlain »

Andrzej Swarzewski pisze: 16 lis 2020, 19:37 W dzisiejszej awanturze pojawia się też kwestia jeszcze jedna, równie, a może nawet bardziej karykaturyzująca mikronacyjną demokrację, a mianowicie ściąganie ludzi na głosowanie. Ściąganie kolegów obserwowałem zarówno w Sarmacji, w Bialenii, jak i teraz w Dreamlandzie. Ta w pełni legalna kpina z demokracji uczy cynizmu wobec instytucji republikańskich, a pośrednio też społeczności jako takiej.
Mam wrażenie, że Profesor obserwuje ostatnie wydarzenie jednym okiem i wyciąga wnioski mało umocowane w naszej rzeczywistości. Pozostańmy na gruncie dreamlandzkim. "Ściąganie na głosowanie", co samo w sobie jest praktyką obojętną w sytuacji braku wyborów powszechnych i funkcjonowaniu modelu parlamentu otwartego, miejsca tutaj nie miało, co po zebraniu i podliczeniu wszystkich głosów stało się jasne chyba nawet dla Marszałka Parlamentu.

Bezpośrednio przed głosowaniem w sprawie Unii wolę wejścia do Parlamentu wyraziło dwóch obywateli: Witt i Eichenblatt. Z kolei Maciej II, zwolennik unii, z sobie znanych powodów z mandatu w ogóle zrezygnował. Witt zagłosował przeciwko, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, a Eichenblat, stanowiący dla wszystkich zagadkę, za unią. O ile mi wiadomo - żaden nie należy do grona niczyich kolegów, ja sam z Wittem nie mam żadnych kontaktów od pamiętnych wydarzeń z sierpnia 2018 roku, gdy jako szef rządu nadałem mu status persona non grata. Być może obaj, Witt i Eichenblatt, w wolnej chwili zechcą się ustosunkować do sprawy.

Pańska uwaga wynika z nieznajomości naszego systemu, po części również realiów kadrowych. Jak wspomniałem - zrezygnowaliśmy z wyborów do Parlamentu. W tak małej społeczności parlamentarzysta nie mógłby być "posłem" w przyjętym rozumieniu tego terminu - nie reprezentuje on nikogo poza sobą. W związku z tym od momentu wprowadzenia tego mechanizmu, czyli chyba od 2016 roku, obserwujemy stałe i duże wahania liczby parlamentarzystów - od 2-3 do nawet 15-18. Obywatele dołączają do interesujących ich debat i sami decydują, czy w jakiejś sprawie zabrać głos, czy też może pozostawić ją własnemu biegowi. Pojawiają się i odchodzą (są skreślani z listy), gdy odpuszczą dwa kolejne głosowania. Podejrzewam, że tak będzie i tym razem, gdy zakończymy serię ważnych dla państwa głosowań (traktat akcesyjny, wybory premiera, pewnie jeszcze jakaś nowelizacja konstytucji w związku z wejściem do Unii) i wrócimy do normalnej, mało spektakularnej agendy (prace nad kolejnymi regulaminami, kwestie organizacji sądownictwa, itd.). Nie tylko nie jest to zatem "kpina z demokracji", co usankcjonowanie tego, co w procesie demokratycznego sprawowania władzy jest najlepsze - bezpośredniej partycypacji w trybie instant.
- - William diuk Chamberlain-Schlesinger
Polyna
Posty: 1173
Rejestracja: 2 kwie 2013, 16:08
NIM: 278556

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Polyna »

Andrzej Swarzewski pisze: 16 lis 2020, 19:37 W dzisiejszej awanturze pojawia się też kwestia jeszcze jedna, równie, a może nawet bardziej karykaturyzująca mikronacyjną demokrację, a mianowicie ściąganie ludzi na głosowanie. Ściąganie kolegów obserwowałem zarówno w Sarmacji, w Bialenii, jak i teraz w Dreamlandzie. Ta w pełni legalna kpina z demokracji uczy cynizmu wobec instytucji republikańskich, a pośrednio też społeczności jako takiej.
Meh, słupowanie to najstarszy sposób ustawiania głosowań w mikroświecie. Nie wiem, dlaczego towarzysz dopiero teraz się zaskakuje, że coś takiego istnieje.
Awatar użytkownika
Torkan Ingawaar
Posty: 1647
Rejestracja: 1 gru 2014, 19:01
NIM: 156339
Lokalizacja: Sangajokk
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Torkan Ingawaar »

W dzisiejszej awanturze pojawia się też kwestia jeszcze jedna, równie, a może nawet bardziej karykaturyzująca mikronacyjną demokrację, a mianowicie ściąganie ludzi na głosowanie. Ściąganie kolegów obserwowałem zarówno w Sarmacji, w Bialenii, jak i teraz w Dreamlandzie. Ta w pełni legalna kpina z demokracji uczy cynizmu wobec instytucji republikańskich, a pośrednio też społeczności jako takiej.
Panie Profesorze, ale jaka kpina z demokracji? Kpinę z demokracji dostrzegam raczej w obecnym ustroju politycznym, odbierającym obywatelom niezasiadającym w Parlamencie Królewskim jakikolwiek wpływ na państwo. Nie licząc Eichenblatta (ten akurat zresztą zagłosował za unią) pozostali lordowie, którzy dołączyli do prac izby w ostatnim czasie, byli aktywni w Królestwie w tygodniach poprzedzających. Daniel von Witt powrócił do Królestwa przy okazji zmiany na tronie, chociaż i wcześniej wypowiadał się od czasu do czasu. W debacie uczestniczył, choć poza murami Parlamentu, dość szczegółowo nakreślając swoje stanowisko. To, że zdecydował się na akces do Parlametu aby mieć wpływ na proces decyzyjny w tej konkretnej interesującej go sprawie to jego święte prawo jako i naturalna konsekwencja przyjętego modelu ustrojowego, w którym poza parlamentem obywatel tego wpływu nie ma. Jak już podkreślałem kilkukrotnie w różnych miejscach, w czasach obowiązywania poprzedniej konstytucji kwestia akcesu do UNP zostałaby rozstrzygnięta w referendum powszechnym. Ponadto, zarówno Witt jak i Eichenblatt wniosek o wpisanie na listę lordów złożyli przed rozpoczęciem głosowania, więc ani prawa, ani obowiązujących od lat konwenansów nie naruszyli. Do Parlamentu zdecydował się też dołączyć Jarosław Wawrzyniak. Nieprzerwanie aktywny w Królestwie, nawet jesli niezbyt intensywnie, co najmniej od sierpnia.

Chyba że uważa Pan Profesor, że wpływ winni na państwo mieć jedynie działający w pierwszym szeregu przodownicy, a ci uczestniczący w życiu publicznym mniej intensywnie co do zasady powinni siedzieć cicho i nie przeszkadzać a jeśli się jednak decydują na korzystanie ze swoich praw obywatelskich, to jest to cynizm i kpina. W takim wypadku drastycznie rozmijam się z Panem Profesorem w rozumieniu nie tylko wirtualnej demokracji, ale i zabawy w mikronacje w ogóle.

Chciałbym w tym miejscu pewną kwestię naprostować. Jak już zostało wspomniane, zarzucanego przez Pana Profesora procederu ściągania słupów wcale nie rozpoczęła opozycja. Rozpocząłem go ja. Osoba, która mimo otwarcie wyrażanego sceptycyzmu ratyfikację traktatu poparła. 27 października, czyli jeszcze przed rozpoczęciem jakiejkolwiek debaty w Parlamencie i przed abdykacją JKW Macieja II, wystosowałem do kilku obywateli i mieszkańców Królestwa list. Żeby rozwiać wątpliwości i uniknąć niedomówień, pozwolę sobie przytoczyć jego treść:
Torkan Ingawaar pisze:27 paź 2020, 17:33
Szanowni Państwo,

w telegraficznym skrócie — jak pewnie spora część z Panów już pewnie wie, w ostatnich dniach mikroświatem dość mocno wstrząsnęło. Królestwo Teutonii, Konfederacja Sclavińska oraz Republika Baridasu postanowiły po kilkunastu latach zakończyć swój związek z Księstwem Sarmacji, wypowiadając podpisane pół roku wcześniej traktaty stowarzyszeniowe (które uczyniły z dawnych prowincji formalnie niepodległe państwa stowarzyszone z KS) i opuszczając sarmackie forum. W tym samym czasie podano do wiadomości publicznej, że władze Królestwa Dreamlandu w osobie JKM Macieja II oraz premiera Mishy Baxtera od dłuższego czasu toczą z liderami Teutonii, Baridasu i Sclavinii rozmowy na temat utworzenia Unii Państw — luźnej konfederacji opartej o wspólne forum, struktury informatyczne, system gospodarczy, wymiar sprawiedliwości (wspólny sąd orzekający na podstawie prawa krajowego danego państwa), armię oraz skoordynowaną politykę zagraniczną. Z niektórymi szczegółami projektu, linkami do szkieletu tworzonego systemu i unijnego Discorda, wyrazami poparcia oraz krytyki mogą się Panowie zapoznać w tym wątku.

Sprawę zostawiam do Panów samodzielnej oceny, osobiście z plusów proponowanego układu dostrzegam technologiczny skok w przyszłość, szerszą publikę, poszerzenie spektrum naszej zabawy o gospodarkę w ciekawszym i mniej topornym wydaniu niż wypłacanie sobie pieniędzy z budżetu za ręcznie pisane raporty aktywności. Z głównych minusów — odcięcie się od przeszłości i archiwizacja znacznej części naszego dwudziestoletniego dorobku w związku z przenosinami na unijne serwisy, rozmycie się dreamlandzkiej tożsamości (z potencjalnych państw członkowskich jesteśmy najmniej wyraziści narracyjne), możliwe ryzykowne zderzenie z obcą dla nas sarmacką mentalnością i sarmackim podejściem do aktywności mikronacyjnej.

Zgodnie z posiadanymi przeze mnie informacjami, projekt traktatu akcesyjnego jest obecnie na finalnym etapie prac i lada dzień zostanie przedstawiony na forum. Ponieważ jednak obecna konstytucja nie przewiduje instytucji referendum, traktat zostanie ratyfikowany po głosowaniu w Parlamencie Królewskim. Dlatego też chciałbym serdecznie zachęcić wszystkich zainteresowanych spośród Panów do odzyskania obywatelstwa dreamlandzkiego (poprzez złożenie wniosku w tym dziale, a po jego pozytywnym rozpatrzeniu złożenie przysięgi obywatelskiej) a następnie o akces do Parlamentu Królewskiego, przynajmniej tymczasowo, na czas procedowania traktatu.

Gwoli ścisłości — nie zbieram szabel do walki przeciwko Jego Królewskiej Mości czy projektowi Unii. Nie jest również moim celem rozmrażanie starej gwardii w celu pokrzyżowania komukolwiek szyków w bieżących rozgrywkach politycznych. Sam jestem umiarkowanym zwolennikiem proponowanej koncepcji, choć pozostaję sceptyczny co do niektórych jej szczegółów. Podejrzewam również, że i wśród Panów znajdą się zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy królewsko-rządowej propozycji. Uważam jednak (choć zapewne nie wszyscy dreamlandzcy decydenci by się w tym ze mną zgodzili), że tak fundamentalna dla dalszego funkcjonowania Królestwa decyzja i milowy krok w całych naszych ponad dwudziestoletnich dziejach powinien być podjęty przez możliwie jak najszersze grono. Dlatego pozwoliłem sobie skierować ten list do Panów - osób, które wypowiadają się tu od czasu do czasu, które nie angażują się w bieżącą politykę, czerpiąc satysfakcję z aktywności na innych polach, lub które zakończyły już działalność publiczną w Królestwie, jednak wciąż do nas zaglądają, a los Dreamlandu nie jest im obojętny.

Z powodów, które wyartykułowałem wyżej, stoję na stanowisku, że moralne prawo do podejmowania ustaleń tak radykalnie rzutujących zarówno na przyszłość państwa jak i na to, co pozostało z jego przeszłości, mają nie tylko aktywni obywatele, ale też wszyscy ci, którzy na przestrzeni dziejów poświęcili Królestwu czas i włożyli w nie swoje serce. O naszym wejściu do struktur Unii Państw i szczegółach naszej współpracy z pozostałymi partnerami zdecydujmy wspólnie. Chciałbym uniknąć sytuacji, w której ze względu na obecną konstrukcję naszego ustroju przełomowe rozstrzygnięcia zapadną w gronie trzech czy czterech osób akurat zainteresowanych w danym okresie czasu zasiadaniem w legislatywie. Tym bardziej należy za wszelką cenę zminimalizować ryzyko wystąpienia zabójczego dla naszej społeczności kuriozum, przed którym ostrzegał diuk Chamberlain, gdy Królestwo przystąpi do unii, a część Dreamlandczyków pominięta w procesie decyzyjnym postanowi tworzyć na starym serwerze drugi, alternatywny Dreamland.

W razie jakichkolwiek pytań pozostaję do Panów dyspozycji.
Pod wszystkimi słowami bez wahania podpisuję się również dziś. Nie wybieraliśmy szefa rządu, nie uchwalaliśmy ordynacji podatkowej. Decydowaliśmy o losach Dreamlandu i kształcie naszej zabawy zapewne na najbliższe lata. Nadal uważam, że decyzję wiążącą się (według zapowiedzi ówczesnych decydentów) z archiwizacją większości zgromadzonego dorobku oraz z częściową rezygnacją z suwerenności na niektórych polach, mają prawo podejmować nie tylko ci, którzy aktualnie uczestniczą w życiu publicznym, ale również ci, którzy poświęcili Królestwu swój czas, chęci i umiejętności na przestrzeni ostatnich miesięcy i lat.

Wśród adresatów powyższego listu obok m.in. Stanisława Dmowskiego czy Daniela von Witta znalazły się też nazwiska zwolenników integracji. Mowa tu chociażby o księciu Sky, który niestety nie zdecydował się na odzyskanie obywatelstwa i akces do Parlamentu, ale unię publicznie poparł, a obecnie aktywnie uczestniczy w dyskusji nt. wspólnego systemu gospodarczego. Mowa również o JKW Robercie II Fryderyku, który dla odmiany pozytywnie odpowiedział na wystosowany apel, składając wniosek o przyjęcie w poczet lordów PK jeszcze tego samego dnia. To zabawne, że akurat JKW najgłośniej mówił potem o zwoływaniu ludzi przez opozycję.
(–) Torkan Ingawaar (ᑐᕐᑳᓐ ᐃᖓᕚᕐ)
Obrazek
Awatar użytkownika
Andrzej P Ordynski
Posty: 390
Rejestracja: 9 gru 2010, 13:34
NIM: 479233
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Andrzej P Ordynski »

Alijo, absolutnie nie jestem zaskoczony, bo takie zjawisko obserwuję praktycznie od początku. Moje sarmackie partyjki miały zawsze więcej procent w sondażach na forum, niż w wyborach, na które wyciągano z kapelusza emerytów.

Panowie, w żadnym wypadku nie chcę krytykować nikogo imiennie za to, że odzyskał obywatelstwo i dołączył w skład Parlamentu. Wśród parlamentarzystów są osoby, które szanuję, niektórych nie znam, ale nie ma nikogo, kogo bym darzył antypatią.
Wskazuję tylko na zjawisko pojawiania się osób niezbyt poza tym aktywnych, gdy trafiają się ważniejsze głosowania. Wypowiedziałem się być może zbyt ostro, ale jednak uważam, że nie do końca fair jest, że o wyniku głosowań (abstrahując już od tego konkretnego, nie chcę mieszać się w bieżącą politykę, zbyt krótko tu mieszkam) decyduje to, która strona zmobilizuje większą liczbę emerytów. Demokracja zakłada, że istnieje pewien demos, który jest podmiotem władzy. Mam wątpliwości, czy w przypadku bardzo płynnego składu głosujących możemy mówić jeszcze o demosie. Słuszne oburzenie wzbudza fakt, że na czas plebiscytów terytorialnych po 1WŚ Niemcy ściągali ludzi, by wpłynąć na ich wynik. Dostrzegam tu pewną analogię.

Jeżeli ktoś poczuł się personalnie urażony, to naprawdę bardzo przepraszam. Nie było moim zamiarem odbieranie komukolwiek prawa do zabrania głosu w sprawie przyszłości Dreamlandu. Jednak moje teoretyczne poglądy są takie, jak napisałem powyżej - demos powinien mieć skład względnie stały. W innym przypadku przy obecnej liczebności grozi nam (ale powtarzam, że nie mówię o obecnej sytuacji) zwyczajne wrogie przejęcie.
prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
Awatar użytkownika
Andy Sky
Posty: 358
Rejestracja: 20 lis 2012, 20:32
NIM: 279138
Lokalizacja: Elfidias, Alexiopolis
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Andy Sky »

Torkan Ingawaar pisze: 19 lis 2020, 13:11 Wśród adresatów powyższego listu obok m.in. Stanisława Dmowskiego czy Daniela von Witta znalazły się też nazwiska zwolenników integracji. Mowa tu chociażby o księciu Sky, który niestety nie zdecydował się na odzyskanie obywatelstwa i akces do Parlamentu, ale unię publicznie poparł, a obecnie aktywnie uczestniczy w dyskusji nt. wspólnego systemu gospodarczego.
Skoro zostałem wywołany do tablicy, to muszę sprostować pewne fakty. Nie zaliczam się do zwolenników Unii. Jeśli już miałbym brać udział w głosowaniu, to raczej bym się wstrzymał, może ewentualnie zagłosował przeciw. Nie podzielam entuzjazmu głównych orędowników tego ruchu. Nie przemawiają do mnie argumenty typu albo życie z unią, albo śmierć tutaj. Zachęta w postaci rozwiązań technicznych nie jest dla mnie wystarczającym bodźcem, to po prostu za mało. Zdaję sobie też sprawę że dla "bardziej towarzyskiej" części naszego społeczeństwa, wejście do nowej organizacji, co ważne z dużą ilością ludzi może być pociągające. Ale uważam że przewaga ludnościowej pozostałych uczestników, którzy jakby nie spojrzeć należą jednak do sarmackiego kręgu kulturowego, przytłoczy Dreamland. Z czasem wymiesza i zmieni strukturę ludnościową kraju i spowoduje zanik dreamlandzkiej specyfiki. Jeśli władze zdecydują się scedować większości swoich uprawnień i rozwiązań na ręce Unii. Za rok, dwa, trzy zakończy się tym samym co małżeństwo Polski i Litwy. I choć staram się otwarcie podejść do tematu, to jednak jak na razie nie szczególnie widzę tam swoje miejsce. Zdecydowałem się na razie uczestniczyć i podglądać formowanie się tego organizmu. Czasem zdarzy mi się podyskutować, ale w zasadzie tylko w kilku dziedzinach, które bardziej mnie interesują. Ale z pewnością tego nie należy traktować jako moje poparcie dla Unii.
Awatar użytkownika
Aleksander
król-senior
Posty: 5751
Rejestracja: 1 sty 2017, 22:00
NIM: 435954
Herb: a13
Lokalizacja: Tauzen
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Aleksander »

Andrzej Swarzewski pisze: 19 lis 2020, 17:55demos powinien mieć skład względnie stały. W innym przypadku przy obecnej liczebności grozi nam (ale powtarzam, że nie mówię o obecnej sytuacji) zwyczajne wrogie przejęcie.
Zwrócę jedynie Waszej Magnificencji uwagę na dwa narzędzia, które spoczywają w rękach Korony. Na zasadzie art. 6 naw. 6 Konstytucji Królestwa Dreamlandu to król ma na swoim biurku przycisk otwierający zapadnię pod Rządem. Teoretycznie może go użyć w każdej sytuacji, chociażby nawet i dzisiaj. Co prawda użycie tego przycisku jest w odczuciu Korony opcją atomową, zarezerwowaną na specjalne okazje, ale groźba wrogiego przejęcia z pewnością jest taką okazją. Tym niemniej mam nadzieję, że nie będę nigdy musiał tego przycisku używać.

Co więcej, na gruncie art. 13 ustawy o obywatelstwie, Korona ma prawo odebrać obywatelstwo obywatelowi dreamlandzkiemu, który posiadając obywatelstwo państwa obcego, uchybia obowiązkowi wierności państwu lub sprzeniewierza się przysiędze obywatelskiej. Nie oznacza to bynajmniej, iż Korona będzie w ściśle purystyczny sposób przestrzegać zasady znanej z czasów v-młodości, czyli jeden mikronauta-jedno obywatelstwo. Nie mamy nic przeciwko temu, by nawet Pierwszy Minister był obywatelem innych państw i tam również aktywnie się udzielał, jakkolwiek tak długo jak długo nie będzie to na szkodę Królestwa Dreamlandu.
(-) Alexander, r.s.
Awatar użytkownika
Torkan Ingawaar
Posty: 1647
Rejestracja: 1 gru 2014, 19:01
NIM: 156339
Lokalizacja: Sangajokk
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Torkan Ingawaar »

Wskazuję tylko na zjawisko pojawiania się osób niezbyt poza tym aktywnych, gdy trafiają się ważniejsze głosowania. Wypowiedziałem się być może zbyt ostro, ale jednak uważam, że nie do końca fair jest, że o wyniku głosowań (abstrahując już od tego konkretnego, nie chcę mieszać się w bieżącą politykę, zbyt krótko tu mieszkam) decyduje to, która strona zmobilizuje większą liczbę emerytów. Demokracja zakłada, że istnieje pewien demos, który jest podmiotem władzy. Mam wątpliwości, czy w przypadku bardzo płynnego składu głosujących możemy mówić jeszcze o demosie.
Chyba w różny sposób rozumiemy, kim jest emeryt. Dla mnie emerytem jest JKW TomBond, który złożył nam na początku tego roku życzenia noworoczne. Emerytem jest JKW Pavel Svoboda, uczestniczący w ceremonii koronacji Jego Królewskiej Mości. Emerytem jest również diuk Krzysztof Jazłowiecki, który z okazji koronacji odwiedził nas na discordzie. Wszystkich emerytów łączy wspólny mianownik — nie są na bieżąco z wydarzeniami w Królestwie, nie wypowiadają się publicznie, nie posiadają obywatelstwa (nie licząc królów seniorów posiadających je z mocy prawa), zaglądają i udzielają się sporadycznie, najczęściej przy okazji różnych rocznic i uroczystości. Ale emerytami nie są ani Daniel von Witt, ani Stanisław Dmowski, ani Jarosław Wawrzyniak, ani nawet Andy Sky, który mimo braku obywatelstwa utrzymuje stałą więź z Królestwem i pracuje na jego rzecz, nawet jeśli efekty tej pracy póki co nie są widocznie publicznie. Wszyscy mają pełne prawo czuć się Dreamlandczykami i pełnoprawnymi członkami demosu. Parlament Królewski, jak już tłumaczył wyżej William Chamberlain, nie reprezentuje całości demosu (w sensie: nie jest z demosem tożsamy). Reprezentuje jedynie tę część demosu, która akurat jest chętna do korzystania ze swoich praw politycznych. A taki model w naturalny sposób implikuje ciągłe fluktuacje w składzie osobowym tego gremium. Niektórzy chcą mieć wpływ na Królestwo cały czas, innych zadowala sięgnięcie po ten wpływ w konkretnej interesującej ich sprawie. I nie ma w tym nic złego. Zabawa w mikronacje na polityce się nie kończy. Nie trzeba być aktywnym politycznie, żeby się do demosu zaliczać.

Jeszcze drobna uwaga na marginesie, proszę nie brać jej osobiście do siebie, kieruję ją do ogółu. Uważam, że postawa, zgodnie z którą pełnowartościowymi obywatelami moralnie uprawnionymi do uczestniczenia w podejmowaniu decyzji w imieniu całej wspólnoty są jedynie osoby, których aktywność przekracza jakiś arbitralny cenzus, jest skrajnie szkodliwa i traktuje ją jako jeden z głównych powodów wyludniania się mikroświata. Utwierdza ona bowiem w przekonaniu, że jest to zabawa, której trzeba poświęcić dużo czasu, żeby czerpać z niej jakąkolwiek satysfakcję i żeby w ogóle zostać uznanym za jej pełnoprawnego uczestnika. Kilka lat temu jeden z dreamlandzkich weteranów działających w Królestwie w pierwszej połowie minionej dekady w rozmowie na ircu poczynił dość trafne spostrzeżenie — w złotych czasach Dreamlandu aktywny polityk mógł spokojnie zaglądać do Królestwa dwa razy w tygodniu. W naszych czasach brak odpowiedzi w ciągu dwóch czy trzech dni często oznacza wypadnięcie z dyskusji. W efekcie pozostaje nas tu garstka, która na zaangażowanie spełniające wygórowane oczekiwania może sobie pozwolić i ma na nie ochotę. Reszta, słysząc o słupach, emerytach i że generalnie powinni siedzieć cicho i nie przeszkadzać, milknie całkowicie. Chyba najbardziej absurdalną i karykaturalną formę ta patologia przybrała ostatnio w wypowiedziach JKW Macieja II, negującego jakiekolwiek zaangażowanie Williama Chamberlaina na rzecz Królestwa (mimo że diuk pozostaje jednym z aktywniejszych obywateli) czy nazywającego go pasożytującą na Królestwie hubą.

Wracając do tematu, nie uważam, żeby wypowiadający się raz na tydzień Witt czy Wawrzyniak mieli mniejsze prawo do wpływania swoim głosem na los wspólnoty niż wypowiadający się prawie codziennie Szmejchel czy Ingawaar. W ogóle postulat powiązania praw politycznych jednostki z jej wartością czy przydatnością dla społeczeństwa jest z natury swojej antydemokratyczny i trąci faszyzmem. Dlatego "demokrację" sarmacką, w której część obywateli (przynajmniej do niedawna) dysponowała 1/12 głosu, postrzegam jako szkodliwe wynaturzenie i realną demokracją bym jej nigdy nie nazwał.
Skoro zostałem wywołany do tablicy, to muszę sprostować pewne fakty. Nie zaliczam się do zwolenników Unii. Jeśli już miałbym brać udział w głosowaniu, to raczej bym się wstrzymał, może ewentualnie zagłosował przeciw. Nie podzielam entuzjazmu głównych orędowników tego ruchu.
Dziękuję za sprostowanie i przepraszam. Błędne zaliczenie Waszej Książęcej Mości do zwolenników integracji wynika wyłącznie z tego, że nie przeczytałem dokładnie jednej z ostatnich wypowiedzi WXM na forum, a jedynie omiotłem ją wzrokiem. Mam nadzieję, że nikogo nie wprowadziłem w błąd.
(–) Torkan Ingawaar (ᑐᕐᑳᓐ ᐃᖓᕚᕐ)
Obrazek
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Alfred »

Uzupełniając wypowiedź Jego Królewskiej Mości, chciałbym jeszcze wskazać, że stałość demosu zapewnia także model nadawania obywatelstwa, zakładający, że wspólnota sama przyjmuje do swego grona (może z niego także wykluczyć). Ponadto grono obywateli przynajmniej powinno być regularnie weryfikowane: miesiąc bez wypowiedzi oznacza wygaśnięcie obywatelstwa. Dlatego też uważam, że nie ma przeszkód, by obywatel mógł się w każdej chwili zapisać do parlamentu czy z niego wypisać. Sama konstrukcja obywatelstwa zapewnia weryfikację faktycznej więzi z państwem.
(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Awatar użytkownika
Chamberlain
Posty: 1956
Rejestracja: 16 maja 2016, 19:46
Numer GG: 62994040
NIM: 866253
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Chamberlain »

Andrzej Swarzewski pisze: 19 lis 2020, 17:55 W innym przypadku przy obecnej liczebności grozi nam (ale powtarzam, że nie mówię o obecnej sytuacji) zwyczajne wrogie przejęcie.
Jeśli skrzyknie się Pan w pięciu sensownych znajomych i przyjmie określony plan działania, to nie ma takiej mikronacji, poza Sarmacją, w której z takim zespołem nie zdołałby Pan w krótkim czasie przejąć władzy i zmienić kierunku jej polityki zagranicznej. Czy będzie to Wandystan, RON czy Rotria, nie tylko nie zostanie Pan potraktowany nieufnie, ale wręcz z wdzięcznością jako wybawienie i zapowiedź świetlanej przyszłości. Tyle że takie rzeczy dzieją właściwie wyłącznie na Nordacie.

Nawiasem mówiąc trochę inaczej czytałoby sie ten wywód, gdyby Autor poprzedził go jakimś uczciwym i samokrytycznym wyznaniem w rodzaju: "Przybyłem do Dreamlandu w kontekście najnowszch zmian geopolitycznych i z dnia na dzień wszedłem do Parlamentu po to, by wziąć udział w stosownej debacie i oddać głos za projektem, który inny wybitny specjalista od mikrozofii mógłby uznać za modelowy przykad próby >>wrogiego przejęcia<<". W tym kontekście czepianie się Witta, rozwodzenie się o "stałym demosie" i "kpinie z demokracji" jest nieco niepoważne i chyba to mnie najmocniej irytuje w tym pyszałkowatym wywodzie udającym naukę.
- - William diuk Chamberlain-Schlesinger
Awatar użytkownika
Andrzej P Ordynski
Posty: 390
Rejestracja: 9 gru 2010, 13:34
NIM: 479233
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Andrzej P Ordynski »

Myślę, że nawiązania do faszyzmu i sformułowania takie jak "pyszałkowate wywody udające naukę" są nie na miejscu, gdy zachodzi po prostu różnica poglądów i podejścia do pewnych aspektów. Przyjmuję do wiadomości Panów poglądy i dziękuję za ich wyjaśnienie. Zwłaszcza uspokoiła mnie informacja JKM Aleksandra o procedurach zapobiegających wrogiemu przejęciu.

Jeszcze ad vocem udawania nauki. Po pierwsze, moja wypowiedź, która spowodowała tę polemikę, pojawiła się już w czasie dyskusji, a nie w samej prelekcji. Po drugie i najważniejsze, interpretacje w pewnych dziedzinach są nieuniknione. Ja przedstawiłem swoją interpretację, Panowie swoją, dzięki czemu poznaliśmy wzajemnie swoje poglądy i ich uzasadnienia.

I, wyjaśniając, nie przybyłem do Dreamlandu po to, by oddać głos za projektem. Myślałem, że sprawa przystąpienie do Unii jest już przesądzona.
prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
Awatar użytkownika
Ametyst I Dziecię
Posty: 341
Rejestracja: 4 lip 2016, 15:57
NIM: 277148
Herb: https://kustosz.stempel.org.pl/1018/996 ... 129281.png
Lokalizacja: Hirschberg-Joksopolis / Wolnograd
Kontakt:

Re: Pomyśleć Mikroświat inaczej

Post autor: Ametyst I Dziecię »

Andrzej Swarzewski pisze: 20 lis 2020, 16:20 Po drugie i najważniejsze, interpretacje w pewnych dziedzinach są nieuniknione.
Są dziedziny, których uprawianie polega w 99% na wymyślaniu kolejnych interpretacji.
Ametyst z rodu Faradobusów

Król Hirschbergii i Weerlandu, Prezydent Republiki Bialeńskiej
ODPOWIEDZ

Wróć do „Instytut Mikrozofii Ogólnej”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości