Wykład 8. Wielobiegunowość jest nadzieją

Awatar użytkownika
Andrzej P Ordynski
Posty: 390
Rejestracja: 9 gru 2010, 13:34
NIM: 479233
Kontakt:

Wykład 8. Wielobiegunowość jest nadzieją

Post autor: Andrzej P Ordynski »

Szanowni Państwo,
Zgodnie z zapowiedzią, dziś przejdziemy do tematu, który może budzić większe kontrowersje. Przyznam szczerze, choć na pewno nie przyniesie mi to chluby, że lubię żywiołowe dyskusje i choć przeważnie nie przeszkadza mi zamknięcie w wieży z kości słoniowej, to czasem lubię "flejmy". Być może mają one też formę katarktyczną. W każdym razie, dzisiaj chciałbym powiedzieć kilka słów o mikroświecie wielobiegunowym. Po świętach, które trochę oderwały mnie od mikroświata, nie było mi łatwo przygotować się do wykładu. Proszę więc o odrobinę wyrozumiałości.

Wielobiegunowość jest koniecznością
30 marca br. wygłosiłem na Uniwersytecie Bialeńskim wykład pt. Wartość wielobiegunowe mikroświata. Zachęcam do przeczytania, gdyż dzisiejszy wykład dotyczyć będzie tego samego tematu. Jak wygląda obecnie mikroświat? Największa i najaktywniejsza jest Sarmacja, która praktycznie nie prowadzi polityki zagranicznej i wzbudza niechęć u pozostałych państw ze względu na licznej w jej historii inkorporacje. Nie bez powodu uważa się, że sojusznicy Sarmacji kończą jako jej przystawki. Sarmacja poprzez podtrzymywanie przy życiu licznych regionów stworzyła swój substytut mikroświata. W konflikcie z Sarmacją znajduje się Dreamland, najstarsza mikronacja, która dzięki swojemu prestiżowi wciąż przyciąga ludzi i utrzymuje się przy życiu, choć wymaga to pewnego wysiłku. Sojusznikiem Dreamlandu, połączonym wspólną niechęcią do Sarmacji, jest Bialenia, największa republika mikroświata, najstarsze wciąż istniejące państwo Nordaty, jedna z najaktywniejszych w ostatnim półroczu mikronacji. Regionalnym partnerem Bialenii jest Federacja Nordacka, kraj wciąż młody, aktywny, o żywym życiu społecznym (chyba najaktywniejszy kanał na discordzie). Dalej mamy Suderland, mały, ale ambitny kraj, odbudowujący swoją pozycję po wyniszczającym konflikcie wewnętrznym. Rotria i RON kultywują swoje tradycje, ale mają spore problemy z bieżącymi działaniami. Dalej są już tylko naprawdę małe kraje, co oczywiście nie świadczy o nich źle, ale utrudnia im odgrywanie większej roli na arenie międzynarodowej.

Jak widzimy, mikroświat u progu trzeciej dekady XXI wieku jest malutki. Choć są lokalne, wygaszone konflikty, jak ten pomiędzy FN i Paderlandem oraz między Rotrią i Suderlandem, najbardziej polaryzujący jest spór Sarmacji z Dreamlandem i Bialenią. Ten konflikt jest wybawieniem dla mikroświata wielobiegunowego. Nie tak dawno Sarmacja wykorzystała kryzys demograficzno-aktywnościowy do wchłonięcia Hasselandu. Mało brakowało, a taki los spotkałby też Bialenię. Kto wie, jakie państwa byłyby następne. Ogromna część aktywnego mikroświata mogła znaleźć się w sarmackim imperium. Zagrożenie nie zniknęło, ale utrzymywanie konfliktu oddala to niebezpieczeństwo.

Wielobiegunowość jest szansą
Powstanie mikroświata jednobiegunowego byłoby początkiem końca, umieralibyśmy jeszcze szybciej niż dotychczas. Zapytacie jednak, czy mikroświat wielobiegunowy rzeczywiście jest taki wspaniały, skoro obecnie go mamy i wcale nie jest kolorowo. Odpowiadam: wielobiegunowość nie oznacza rozdrobnienia. Istnienie państw skrajnie nieaktywnych jest smutnym przykładem nieumiejętności współpracy i marnotrawienia potencjału ludzi, którzy gdzie indziej mogliby wiele zdziałać. Potrzebujemy resetu, który zwolni ludzi od patriotyzmu w stosunku do państw, których historia się zakończyła. Trwanie z uporem przy przegranej sprawie jest może romantyczne, ale wypacza sens zabawy w wirtualne państwa.
Mikroświat liczy obecnie około 100 osób o różnym poziomie aktywności. Pięć państw w zupełności by wystarczyło. Powinny być to państwa organiczne, żyjące własnym życiem narodowym (a nie życiem pięciu nieintegrujących się ze sobą regionów), zdolne do wykształcenia sceny politycznej i zagospodarowujących co najmniej kilka dziedzin życia. Pięć różnorodnych państw, z różnymi klimatami i różnymi systemami politycznymi. Zdolnych do wchodzenia ze sobą w sojusze i konflikty, a więc uprawiania polityki międzynarodowej. To oczywiście nie szczyt naszych ambicji, ale dobry wstęp do odbudowy. Przywódcy państw powinni raz na jakiś czas się zbierać i wspólnie radzić o strategii rozwoju całego uniwersum. Obecnie nie jest to możliwe.

Ostatnio zadano mi pytanie, czy byłbym za poprawą stosunków sarmacko-bialeńskich. Popieram ich normalizację, na wiosnę, gdy byłem Prezydentem RB, nawet prowadziliśmy rozmowy, które utknęły w martwym punkcie ze względu na nieaktywność sarmackich organów władzy, które tygodniami czekały na wymianę informacji między sobą. Jakakolwiek współpraca będzie możliwa dopiero, gdy Sarmacja na powrót stanie się normalnym państwem, a więc państwem z organem decyzyjnym i uznającym inne państwa z partnerów w dyplomacji. Niezbędne jest odrzucenie uniwersalizmu. Sarmacja jest obecnie największa, ale nie jest jedyna. Nie ma już mikronacji, które będą rozmawiały z nią z pozycji kolan. Albo Sarmacja się zmieni, albo będzie izolowana.

Wielobiegunowość jest racjonalizmem
Chętnie poznałbym mikrozoficzne argumenty za koncepcjami innymi od mojej. Mikrozoficznymi, czyli w ramach dziedziny, której celem jest analizowanie problemów, wyciąganie wniosków i proponowanie mikroświatowi rozwiązań. Świat jednobiegunowy, ale również rozdrobniony uważam za nie do obrony na gruncie racjonalnej dyskusji. Oba wynikają z ludzkich słabości. Dążenie do jednobiegunowości wynika z zapędów imperialistycznych, zaś rozdrobnienie jest spowodowane dumą i trzymaniem się kurczowo własnych projektów.

Dziękuję za uwagę i zapraszam do dyskusji!
prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
Awatar użytkownika
RIIF
król-senior
Posty: 1887
Rejestracja: 27 lis 2015, 18:56
NIM: 747065
Herb: herb_kd_krolRCA
Kontakt:

Re: Wykład 8. Wielobiegunowość jest nadzieją

Post autor: RIIF »

Zagadnienie poruszone w tym wykładzie nie jest nowe. Pokrywa się ono z badaniami (dyskusją), jaka miała miejsce w 2016 roku, kiedy dyskutowałem - zresztą wokół Bialenii właśnie - o kwestii wielobiegunowości świata wirtualnego. Powstała wówczas praca, która poruszała to zagadnienie - Link, zapraszam do zapoznania się.

Prawda jest zaś taka, że dzisiejszy świat stał się multilateralny, przy czym należy rozważać ową multilateralność w więcej niż jednym wymiarze. Mamy bowiem na pewno wymiar aktywności, mamy wymiar polityczny, mamy w końcu wymiar potencjału. Zapewne gdyby się uprzeć mamy ich więcej - np. specjalnie pomijany przeze mnie wymiar kulturowy.

W tym zakresie należałoby zastanawiać się czy wymiary te się pokrywają, czy też granice bloków w każdym z wymiarów przebiegają inną drogą.
Robert Fryderyk, c.s, r. s., p.s., KKdrOD, KCO
Awatar użytkownika
Andrzej P Ordynski
Posty: 390
Rejestracja: 9 gru 2010, 13:34
NIM: 479233
Kontakt:

Re: Wykład 8. Wielobiegunowość jest nadzieją

Post autor: Andrzej P Ordynski »

Bardzo ciekawa praca, niemniej przez te trzy lata wiele się zmieniło, ale też wiele pozostało takie samo. Podzielę się kilkoma luźnymi spostrzeżeniami.
Po pierwsze, zgadzam się z Konstantym Jerzym Michalski, iż nieutrzymywanie stosunków może być formą konfliktu. Bardzo często w polityce mikronacyjnej już samo uznanie państwowości jest elementem polityki. Dwa przykłady z bieżącego roku: 1) Sarmacja wycofała uznanie Bialenii w związku z konfliktem o niepodległość Bialenii. 2) Dmowski proponował prezydentowi Federacji Nordackiej, że Suderland uzna ich państwo pod warunkiem wyrzucenia grupy obywateli.

Po drugie, bialeńska Doktryna Polityki Zagranicznej (do której niestety przyłożyłem rękę) była naiwna, podobnie jak wszystkie próby ocieplania stosunków z Sarmacją. Również takie próby ze strony Dreamlandu. Sarmacka polityka zagraniczna ma dwa cele. Jednym jest pozyskiwanie obywateli z zagranicy, albo pojedynczo, albo wcielanie całych państw. Drugim celem jest jednoczenie społeczeństwo wobec wspólnego wroga. Czasem byli to wrogowie wewnętrzni, taka rola przypadła kilku z nas (Tobie, mi, Alusiowi), ale lepsi są zewnętrzni, bo nie uszczuplają i tak topniejącego grona obywateli.

Po trzecie, Bialenia oczywiście ani wówczas, ani tym bardziej obecnie nie stanowi odpowiedniej przeciwwagi dla Sarmacji. Dreamland również równorzędnym rywalem nie jest. Przeciwwagę może stanowić tylko "międzynarodówka antyglobalistyczna", ale aby być rzeczywistą alternatywą, nie może ona upodabniać się do Sarmacji tak, jak miało to miejsce we Wspólnocie Korony Ebruzów oraz w BiaBroHasie.

Po czwarte, chyba sam przyznasz z perspektywy czasu i po zmianie przynależności państwowej, że Twoja praca była dość stronnicza uznając, że warunkiem pozycji międzynarodowej Bialenii jest uregulowanie stosunków z Sarmacją. To ogromny problem, pewnie także mój, że opisując mikroświat piszemy w dużej mierze o tym, co chcielibyśmy widzieć, niż o tym co widzimy.

Po piąte, gdybyśmy jednak mieli opisywać tylko to, co widzimy, to musielibyśmy szczerze napisać, że Sarmacja, którą już nikt nie zarządza i która porusza się siłą bezwładności i tak jest rywalem nie do pokonania dla innych państw (około pięciu, które prezentują jakkolwiek przyzwoitą aktywność), które cierpią na dramatyczne braki kadrowe. Sytuacja jest taka, że dyplomacją zajmują się tylko osoby, które mają na to ochotę (czasem reprezentują właściwie samych siebie, jak to ma miejsce w przypadku Magnifikatu), a wiele państw od dawna nie ma aktywnych MSZ. To przypomina" ład" zerobiegunowy.
prof. Andrzej Płatonowicz Ordyński
Awatar użytkownika
Aleksander
król-senior
Posty: 5751
Rejestracja: 1 sty 2017, 22:00
NIM: 435954
Herb: a13
Lokalizacja: Tauzen
Kontakt:

Re: Wykład 8. Wielobiegunowość jest nadzieją

Post autor: Aleksander »

Andrzej Swarzewski pisze: 27 gru 2019, 21:22Jak widzimy, mikroświat u progu trzeciej dekady XXI wieku jest malutki.
Będę bić po łapach za sugestie, jakoby 1 stycznia 2020 r. zaczynała się trzecia dekada. Trzecia dekada zaczyna się 1 stycznia 2021 r. A dlaczego? Ano dlatego, że wszystkie dekady, które miały miejsce na przestrzeni dziejów muszą mieć po 10 lat. A skoro tak, to jeżeli założyć, że mamy do czynienia z rozpoczęciem trzeciej dekady, to jak łatwo policzyć musi upłynąć odpowiednio:
1. 2 dekady obecnego tysiąclecia,
2. 100 dekad poprzednich dwóch tysiącleci (10 lat x 100 = 1 000 lat).

A skoro tak, to mamy do czynienia w sumie z 2 x 1 dekada (obecna tysiąclatka) + 100 x 10 dekad (poprzednia tysiąclatka) + 100 x 10 dekad (pierwsza tysiąclatka). Stanowi to łącznie 202 dekady naszej ery, co daje nam łącznie 2020 lat. Sęk w tym, że po roku 1 r. p.n.e. nie było roku 0, tylko od razu 1 r. n.e. Co prowadzi nas do prostego dodawania, iż 1 + 2020 = 2021 ;-)

Dlatego też lata 90 trwały od 1991 do 2000 roku, zaś lata 80 od 1981 do 1990 roku, dlatego też urodziłem się w latach 80 (1990 r.) zaś moje dzieciństwo przypadło na lata 90 ;-)
Robert II Fryderyk pisze: 28 gru 2019, 14:33Prawda jest zaś taka, że dzisiejszy świat stał się multilateralny, przy czym należy rozważać ową multilateralność w więcej niż jednym wymiarze. Mamy bowiem na pewno wymiar aktywności, mamy wymiar polityczny, mamy w końcu wymiar potencjału. Zapewne gdyby się uprzeć mamy ich więcej - np. specjalnie pomijany przeze mnie wymiar kulturowy.

W tym zakresie należałoby zastanawiać się czy wymiary te się pokrywają, czy też granice bloków w każdym z wymiarów przebiegają inną drogą.
Ja bym raczej zamiast multilateralności określił świat jako system policentryczny. Mamy wiele ośrodków i pewne związki kulturowe między nimi. Sarmacja sama w sobie jest jednym ośrodkiem, gdyż składa się ze swojego rdzenia (Starosarmacji) oraz bytów dookoła nich, tj. Baridasu, Sclavinii i Teutoni. Innym takim centrum jest tzw. dreamlandzki krąg kulturowy w którego skład wchodzi oczywiście Dreamland i Scholandia. Kiedyś należał do niego również Elderland, jakkolwiek z przyczyn oczywistych przestał. Mamy też do czynienia z państwami, które potrafią przechodzić z jednego kręgu do drugiego (Wandystan), jak i takie, które nigdy do żadnego kręgu nie należały (Ciprofloksja). Mamy wreszcie upadłe ośrodki, takie jak ośrodek orientycki (daw. Austro-Węgry, Surmenia i Rotria), a okresowo zbliżała się do nich także Ciprofloksja, jakkolwiek również można było mówić o okresowym zbliżaniu się do Sarmacji.
(-) Alexander, r.s.
Awatar użytkownika
Stanisław Dmowski
Posty: 1783
Rejestracja: 17 maja 2018, 09:04
NIM: 318196
Kontakt:

Re: Wykład 8. Wielobiegunowość jest nadzieją

Post autor: Stanisław Dmowski »

To już podczas mojego premierostwa jak i okresu prezydentury w Suderlandzie i kontaktów z sarmackimi oficjelami dało się wyczuć. Sarmacji poza kwestią tej nieszczęsnej wyspy nie interesuje w polityce międzynarodowej za dużo. Im wystarczy swój kraj, wewnątrz którego mogą sami tworzyć mini dyplomację międzyprowincjonalną. Oczywiście, gdyby mieli u steru jakiegoś co najmniej myślącego ministra, który miałby wizję, mogliby poważnie zagrozić polityce innych państw. Jednak z ich ludźmi obecnie jest to nierealne. Pałaszek w MSZ nie potrafi nawet zorganizować siatki ambasadorskiej a co tu dopiero mówić o snuciu planów o sojuszach i blokach państw.

Stwierdzenie autora zatem nie podlega wielkiej krytyce, bo jest oczywistością i powinno być celem polityki każdego państwa innego niż Sarmacja.

PS. Moja propozycja uznania wobec FN dotyczyła tylko i wyłącznie respektowania prawa. To, że na tamtej części Nordaty nie uznają czegoś takiego jak legalizm i kara to inna para kaloszy, nie spodziewałem się nawet, że zrealizują moja propozycję :)
Awatar użytkownika
RIIF
król-senior
Posty: 1887
Rejestracja: 27 lis 2015, 18:56
NIM: 747065
Herb: herb_kd_krolRCA
Kontakt:

Re: Wykład 8. Wielobiegunowość jest nadzieją

Post autor: RIIF »

Generalnie w samej Sarmacji zainteresowanie PZ jest. Problem polega na tym, że zarówno JKW Tomasz Ivo Hugo, jak i JKM Piotr III Łukasz, o JKW Helwetyku Romańskim nie wspominając, PZ uznają za element zabawy, który jest zbędny. Postawa ta, siłą rzeczy, przenosi się na wielu innych. Kiedy rola księcia Sarmacji przypadła mi to PZ trafiła bezpośrednio pod skrzydła Tronu i była realizowana aktywnie, z sukcesami, w tym też w zakresie budowy bloku. Ale te czasy minęły.

Pałaszek ma ten problem, że nie jest decyzyjny. Wszelkie decyzje musi konsultować z Księciem Sarmacji, i niestety tzw. królem Baridasu czy innymi namiestnikami jeśli zachodzi taka potrzeba. To aberracja systemowa, której nie ma On siły przerwać.
Robert Fryderyk, c.s, r. s., p.s., KKdrOD, KCO
ODPOWIEDZ

Wróć do „Instytut Mikrozofii Ogólnej”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości