Jednym z założycieli loży scholandzkiej był Rajmund Ruysch. Był młodym, dobrze zapowiadającym się działaczem i politykiem. Wielce interesowały go wszelakie kulty, które poznawał i rozkładał na czynniki pierwsze. Przesadził. Naraził się na gniew mocy tajemnych i wpadł w obłęd. Próbował uwolnić się od bolączki życia i popełnić samobójstwo, jego pistolet jednak chybił. W końcu powziął decyzję, by uciec z Dreamlandu, mając nadzieję, że to właśnie ten kraj jest przyczyną jego nieszczęścia. Wykradł z lochów lożowych skrzynie ze złotem a wraz z nią najpilniej strzeżony skarb - magiczny sygnet.
Wedle starych legend, kto posiądzie ten pierścień z rubinowym okiem, zyska władzę nad Dreamlandem i światem. Wielka więc była wściekłość, gdy bracia lożowi dowiedzieli się o jego wykradnięciu przez Ruyscha. Scholandczycy powiadają, że opętany ukrył go gdzieś w górach na dalekiej Wirtuazji, ale kto wie, czy chłopi scholandzcy mówią prawdę.
Po zapaleniu znów światła w Lectorium Clandestinum bracia poprzysięgli, że odzyskają sygnet i wróci on tam, gdzie był, do Wielkiej Sali w Rosario.
Hej bracia lożowi, klandestyni! Hej profani i zabijaki! Odzyskajmy sygnet dla loży i Dreamlandu! Z wyspy Inselia wyruszy niebawem wyprawa, przyłączajcie się a złoto będzie Wasze!