Post
autor: Piotr Harniakiewicz » 13 lut 2019, 18:45
Jako, że sklep nie pracuje całodobowo, nie wszystkich klientów udaje się obsłużyć. Planowana jest dywersyfikacja sprzedaży i nastawienie na sprzedaż aktywacji, usług i sprzętu w różnych punktach przez nas autoryzowanych. Dzisiaj udało się przekroczyć trzy tysiące aktywacji, a zgłoszeń technicznych prawie wcale dotychczas nie otrzymaliśmy - znaczy to tyle, że sieć wytrzymuje ciągle rosnący ruch, a montaż został wykonany fachowo i całość funkcjonuje poprawnie. Zdarzyło się też trochę zabawnych przypadków pomyłek klientów, najczęściej wynikających z ich niewiedzy. Niektórzy bowiem przynosili do nas przewodowe telefony stacjonarne lub modemy analogowe i cóż, musieliśmy odprawić ich z kartką, na której napisane jest, jakie urządzenia są kompatybilne z naszą siecią. Młodzież również coraz chętniej kupuje nasze usługi, najczęściej taryfę Plan Smart, którą aktywujemy im głównie na tanich telefonach z Androidem. Gorzej, że czasem przychodzą do nas pracownicy największej lokalnej sieci telekomunikacji przewodowej i odgrażają się, że przez nas tracą klientów i jeszcze się sparzymy na naszej technologii... tylko jaką konkurencją są dla nas ich linie przewodowe, dostępne głównie w centrum miasta, drogie w utrzymaniu przez abonentów, a do tego na niektórych odcinkach mocno zużyte, momentami wręcz zrujnowane do tego stopnia, że nic poza telefonem stacjonarnym lub modemem analogowym tam nie zadziała. Z resztą i tak moim planem jest wykupienie tej chylącej się ku upadkowi firmy i użycie części sprawnych linii tylko jako nasze rezerwy i łącza wewnętrzne, umożliwiające zachowanie jak najlepszej prędkości transmisji danych. O godzinie 18:30 pracownik posprzątał biuro i oddał mi klucze, jako ostatni opuścił lokal... właściwie zostałem tylko ja. W moim skromnym gabinecie bowiem mam w szafce czajnik, śpiwór, jednopalnikową kuchenkę elektryczną i trochę jedzenia. Zostaję bowiem w tym niewidocznym z ulicy pomieszczeniu na noc, aby coś zjeść, skorzystać z Internetu na własnym laptopie, a później iść spać, tak też robiłem od trzech dni - momentu, gdy już otrzymałem ten lokal na własność. Prawie wszystkie pieniądze z naszych usług idą bowiem na opłacenie rachunków firmy, pensje dla pracowników, fundusze modernizacyjne i inne niezbędne rzeczy, a ja żyję momentami skromniej od górników z przedmieść Tauzenu, no ale nie narzekam - kiedyś będzie lepiej, teraz muszę przede wszystkim uważnie kontrolować przychody i wydatki firmy, a następnie strategicznie planować kolejne posunięcia w biznesie. Obecnie czekam po prostu na dalszy rozwój wydarzeń.