Wspólna mapa

[Edward Ebruz]

Ronon Dex opublikował właśnie najnowszą edycję wspólnej mapy. Bez względu na to, czy ją uznajemy czy nie, warto mieć ją pod ręką.

[Wojciech Bombina]

W perspektywie tej mapy zastanawiam się nad terytorium określamy jako UNP. Czy my aby nie powinniśmy dążyć do jego odzyskania na mapach?

[Chamberlain]

W perspektywie tej mapy zastanawiam się nad terytorium określamy jako UNP. Czy my aby nie powinniśmy dążyć do jego odzyskania na mapach?

Czyżby chodziło o tę malusią wysepkę między Scholandią a Sarmacją?

Co w ogóle z Baridasem? Nie przetrwali wyzwolenia?

[Aleksander]

Nazwa, której diuk szuka, to Awara. Zasadniczo jest ona w gestii UNP. A przynajmniej jej południowa część.

[Joahim-von-R]

Co w ogóle z Baridasem? Nie przetrwali wyzwolenia?

Jak reszta UNP, trochę bardzo im się poleciało na łeb na szyję. A potem weszli w unię personalną z Królestwem Lumerii. Obecnie serwisy krajowe znajdują się w mikronacyjnym limbo (nieopłacenie serwera), tymczasem oba królestwa dogorywają dzielnie działają na forum Winkulii.

[Wojciech Bombina]

Cóż, z perspektywy czasu stało się tak, jak dzieje się zazwyczaj. Przetrwały jedynie te kraje, które istniały i bez UNP. Przy czym, pewnie nikogo nie zaskoczę, uważam że ten projekt miał potencjał, ale trzeba było wymyśleć coś innego niż Sarmacja z nowym zielonym stoliczkiem.

[Aleksander]

Skoro jesteśmy przy tym, to zostawię kolejną wiadomość dla historyków Dreamlandu, wierząc, że tacy kiedyś ten post odkopią.

Nie wiem, jakie intencje mieli twórcy tego projektu. To zasadniczo pytanie do Macieja. Ja temu projektowi nie oponowałem, zakładając, że planem minimum jest rozbicie Sarmacji, co zresztą się udało. Planem maksimum było pożywienie się na innych członkach, ale niestety, nie było za bardzo kim się żywić. Dość powiedzieć, że w okresie najniższej aktywności Dreamlandu jego obywatele i tak stanowili większość obywateli unijnych

[Baldwin]

Wadą tej mapy jest to, że gdy pojawi się byle jednostronna deklaracja to od razu znajduje ona odzwierciedlenie na mapie. Takim sposobem z głębin wydobyto na powierzchnię kontynent o zupełnie nieznanej mi nazwie "Ijuż", nadal utrzymywane jest istnienie jakiejś tam Tuollelenki, która żyje w głowie jednego Sarmaty, przy Scholandii umieszczono tzw. Kompas a sąsiadem Dreamlandu jest Krakozja. Skąd się ona tam w ogóle wzięła?

[Maciej Hergemon]

Bo przejmując ziemie dzisiejszej Brugii na przełomie dekady, zdecydowaliśmy się ją tam uwzględnić. Pierwsze i jedyne dotychczas, dreamlandzkie mapy na bazie których uznaliśmy istnienie terenów pod podwaliny lenna mojego tatki, jak i moje, zawierają w sobie Krakozję Górską.

Zresztą Krakozja Górska jest krajem uznanym międzynarodowo przynajmniej od kilku lat, toteż z ewentualnymi roszczeniami w tym zakresie jesteśmy spóźnieni o jakieś 5 lat.

[Aleksander]

Bo przejmując ziemie dzisiejszej Brugii na przełomie dekady, zdecydowaliśmy się ją tam uwzględnić. Pierwsze i jedyne dotychczas, dreamlandzkie mapy na bazie których uznaliśmy istnienie terenów pod podwaliny lenna mojego tatki, jak i moje, zawierają w sobie Krakozję Górską.

Zmuszony jestem sprostować. Ten teren jest formalnie sporny, przy czym to w założeniu jest spór narracyjny, który bynajmniej nie czyni z nas wrogów. Uzasadnienie narracyjne tego zagadnienia jest takie, że Odwilż chociaż kosplejuje lata 90. i ten dziwny okres przełomu, to w zakresie narzucania władzy centralnej sytuacja jest bliższa wczesnemu średniowieczu. Istnieją pewne mniej lub bardziej chronione grody, w których jest jakiś lokalny urzędnik. A pomiędzy nimi rozciąga się terra nullius. W tym kontekście istnieje sobie i Krakozja i Taubuszetia, które de facto są niezależne i samodzielne, a de iure stanowią część Odwilży, zaś sam lennik Odwilży ma w dupie co się tam dzieje, tak długo, jak długo lokalny kacyk tam rządzący wiesza swój portret obok jego. Ba. Nawet dyskretnie podeśle zielone ludziki celem wsparcia kacyka, jak w centrali ktoś wpadnie na pomysł zmiany status quo.

[Maciej Hergemon]

I tak i nie. Taubuszetia Górska powstała na terenach należących dotychczas do Hrabstwa Odwilży. W teorii. To bardziej skomplikowany problem.

Sam akt nadania i stworzenia Hrabstwa nigdy nie precyzował gdzie ono de facto jest.

POSTANOWIENIE KRÓLEWSKIE
z dnia 26 sierpnia 2019 roku
MY MACIEJ II,
król Dreamlandu i Scholandii,

pan ziemi morlandzkiej, surmalajskiej i weblandzkiej, senior Furlandii i Luindoru, zwierzchnik Skytji,
etc., etc., etc.,

postanawiamy, co następuje:

*

I. Nadajemy następujące ziemie zasłużonym dla Królestwa:

(1) Jego Królewska Wysokość Robert II Fryderyk otrzymuje w nadanie działkę o powierzchni 15 łanów królewskich i 10 morg dreamlandzkich, na północny-wschód od Dreamopolis.

(2) Jego Ekscelencja Aluś hrabia de la Ciprofloksja otrzymuje w nadanie Hrabstwo Odwilż z miastami Cyrankiewicze oraz Tauzen, będzie odtąd tytułowany Hrabią Odwilży.

II. Postanowienie jest skuteczne z dniem ogłoszenia.

*

Jest to typowy problem sposobu nadawania ziemi w samym Dreamlandzie, gdzie ich konkretna pozycja nie była de facto ustalana i odbywało się to albo metodą na rympał albo późniejszego dorozumienia. Kwestia sporu o istnienie czegoś konkretnie gdzieś nie była nigdy specjalnie poruszana, być może z pojedynczymi wypadkami, typu Kaufmann w Kakutach, przy czym, Kaufmann deklarował się, że chce kupić działkę w Kakutach nadanych i opisanych, a nie w Kakutach "na mapie."

Istotne w zrozumieniu problemu jest dostrzeżenie, że Hrabstwo Odwilży z miastami Cyrankiewicze oraz Tauzen zostało nadane w posiadanie 26. sierpnia 2019 roku. Możemy to rozumieć dwojako. Albo Hrabstwo Odwilży istnieje już formalnie i ma swoje miejsce w dorozumianej mapie, albo Hrabstwo Odwilży dopiero powstanie, a akt jego nadania jest biletem do wskazania jego miejsca na terytoriach Dreamlandu. Obserwując dalszy przebieg historii, dochodzimy do wniosku, że przyjął się wariant 2.



Tutaj pojawia się pierwsza mapa, która formalnie nie opisuje przynależności terytorium Protektoratu Nowej Brugii do Hrabstwa Odwilży, natomiast opisuje, że Protektorat Nowej Brugii został formalnie włączony do ziem Królestwa, co miało swoje odzwierciedlenie w wydanym Dekrecie Królewskim z 13 grudnia 2019.

DEKRET KRÓLEWSKI
z dnia 13 grudnia 2019 roku

MY, MACIEJ II,
król Dreamlandu i Scholandii,

pan ziemi morlandzkiej, surmalajskiej i weblandzkiej,
senior Furlandii i Luindoru, zwierzchnik Skytji, etc., etc., etc.,

postanawiamy, co następuje:

*

działając w najlepszej wierze, z poszanowaniem prawa międzynarodowego i z mocą jaką nadaje Nam Konstytucja, niniejszym aktem włączamy do terytorium Królestwa Dreamlandu ziemie niczyje od teraz znane jako "Nowa Brugia", rozciągające się od równoleżnika 9 N do 25 N i od południka 33 W do 22 W, graniczące na południu z terytorium Baridasu i na wschodzie z terytorium Królestwa Scholandii - krajem federalnym Królestwa Dreamlandu. Nowa Brugia zostanie tymczasowo włączona w skład Domeny Królewskiej.

*

Maciej II, R.

Ponownie, dekret jest geograficznie nieprecyzyjny, natomiast wyraźnie odwołuje się do ziem niczyich. Krakozja Górska, jako mikronacja, istniała już przed 13. grudnia 2019, o czym poinformowała nas kanałami dyplomatycznymi. Stąd też mapa powyżej wyraźnie zaznaczała przebieg jej granicy, obok granicy Dreamlandzkiej.

Na bazie późniejszego porozumienia ustalono, że lenno Hrabstwa Odwilży będzie obejmowało obszar Protektoratu Nowej Brugii, stąd też Taubuszetia Górska powstała de facto na terenach Hrabstwa, natomiast Krakozja Górska od zawsze była de jure odrębnym i niezależnym bytem.

[JPII vel Andrzej RE]

Krakozowie osiedlili się na terenie Krakozji Stepowej i założyli tam państwo zanim na pozostałe tereny pobrugijskie wkroczyły wojska dreamlandzkie i zanim zostały one anektowane przez Dremaland.

W tym miejscu odtajnię fragment raportu Prewencji (stepowych służb bezpieczeństwa) z 2019 r.:

Dreamlandzcy żołnierze rzeczywiście przez krótki okres czasu przebywali na terenach przygranicznych Krakozji w ramach dreamlandzkiej operacji wojskowej, jednak ich wejście na teren Krakozji było wynikiem błędu. Dreamlandzkie władze po prostu nie wiedziały o istnieniu krakozyjskiego państwa stepowego i myślały, że posyłają swoje siły w głąb ziem niczyich. Na miejscu Armia Stepowa nawiązała pokojowy kontakt z Armią Królewską. Nie padły żadne strzały, a dowództwa skontaktowały się ze swoimi rządami.

Na szczęście przytoczone wyżej nieporozumienie zostało szybko i po dżentelmeńsku rozwiązane kanałami dyplomatycznymi. Wyjaśniono wszelkie kwestie delimitacyjne. Nikt na nikogo się nie obraził i nikt nie rościł sobie pretensji do terytoriów po przeciwnej stronie granicy wytyczonej przez Krakozów. Podczas pracy dreamlandzko-krakozyjskich kanałów dyplomatycznych żołnierze obu armii spędzili w sumie trzy noce pod gołym niebem stepów krakozyjskich, pijąc kumys i bawiąc się w imię mikroświatowego pokoju.

[Aleksander]

Nie wiem gdzie Krakozowie się rozłożyli, kiedy to zrobili i nawet mnie to nie interesuje. Skoro akceptują nasze pieniądze, w różnych miejscach obok Wiecznego Przywódcy wieszają także moje portrety, to po co mam sobie zawracać tym głowę?

PS. Kumys jak zwykle pryma sort. Mam nadzieję, że nasza heroina również trzyma poziom?

[JPII vel Andrzej RE]

Nie wiem gdzie Krakozowie się rozłożyli, kiedy to zrobili i nawet mnie to nie interesuje. Skoro akceptują nasze pieniądze, w różnych miejscach obok Wiecznego Przywódcy wieszają także moje portrety, to po co mam sobie zawracać tym głowę?

W Krakozji nie wiesza się portretów, stawia się pomniki na cześć Naszego Wiecznego Przywódcy, a innych obcokrajowców, oprócz Wandy, to się u nas za bardzo nie zna, bo i po co. Portrety hrabiego Odwilży można za to dostrzec z Krakozji po dreamlandzkiej stronie przejść granicznych. A kasa? Panie, u nas i z rajńskimi szmatami (nie pamiętam, jak ich waluta się nazywała) możesz pohandlować na targu!

PS. Kumys jak zwykle pryma sort. Mam nadzieję, że nasza heroina również trzyma poziom?

O to trzeba spytać celników z miejsc wyżej wymienionych...

[Torkan Ingawaar]

Ronon Dex opublikował właśnie najnowszą edycję wspólnej mapy. Bez względu na to, czy ją uznajemy czy nie, warto mieć ją pod ręką.

Chylę czoła przed kartograficznym kunsztem autora i niesamowitą determinacją przede wszystkim, bo polski mikroświat chyba nigdy jeszcze nie miał tak często aktualizowanej mapy.

Trudno się odnieść merytorycznie, bo kompletnie brak mi rozeznania w obecnej sytuacji międzynarodowej. Na pierwszy rzut oka - rozważyłbym w szerszym, międzynarodowym gronie jakieś małe zatapianie. Nieco groteskowo wyglądają te ogromne masy lądowe w spadku po upadłych 3-osobowych imperiach na rubieżach znanego świata, o których istnieniu przeciętny mikronauta swego czasu dowiadywał się zapewne z cokolwiek kontrowersyjnych map Pela Nadera. Oczywiście, zdecydowanie optuję za nanoszeniem ad hoc dowolnych tworów państwowych bez stawiania im jakichkolwiek warunków wstępnych i daleko mi do absurdalnie wyśrubowanych kryteriów z czasów map M. O'Rhady, bo mapa polityczna nie odzwierciedlająca rzeczywistości politycznej staje się po prostu bezwartościowa. Tym niemniej, ograniczyłbym możliwość usypywania nowych lądów do przypadków niezbędnych, a gdy takowe się pojawiają, powiązałbym jakoś powierzchnię tworzonych ziem z liczbą mieszkańców, żeby unikać kuriozalnych casusów w rodzaju NUPIA. Wszystko w granicach zdrowego rozsądku, naturalnie, bo wiadomo, że inne potrzeby ma miasto-państwo narracyjnie ulokowane na tropikalnym atolu, a inne mikronacja w klimatach koczowników Wielkiego Stepu. Ale tak czy inaczej, potencjalnie dużo ciekawszy jest mikroświat z granicami lądowymi między państwami i nowymi mikronacjami próbującymi wpasować się w tę układankę, niż smutny archipelag wysepek na wyłączność.

[karol flibustier]

Jakiś szokujących naleciałości w stosunku do tego, to ja u Ronona nie dostrzegam! Że ujmuje aktualności, to chyba świetne, odnosząc się do stwierdzenia o użyteczności.

Nowal mi trochę zmniejszył, ale rozsądnie. Zresztą wcale go nie miał, do czasu rozmów o Webpressie, bo wtedy doszło do olśnienia, ze coś tam jest. 2 FN nie była zachwycona reaktywacją na mapie nawiasem mówiąc więc powinno być badanie służb, kto ma tam nowalską tożsamość i boi się jej ujawnienia zabroniłem naturalnie!

[Baldwin]

Jakiś szokujących naleciałości w stosunku do tego, to ja u Ronona nie dostrzegam! Że ujmuje aktualności, to chyba świetne, odnosząc się do stwierdzenia o użyteczności.

Nowal mi trochę zmniejszył, ale rozsądnie. Zresztą wcale go nie miał, do czasu rozmów o Webpressie, bo wtedy doszło do olśnienia, ze coś tam jest. 2 FN nie była zachwycona reaktywacją na mapie nawiasem mówiąc więc powinno być badanie służb, kto ma tam nowalską tożsamość i boi się jej ujawnienia zabroniłem naturalnie!

Nie ma naleciałości, bo Ronon wzoruje się na Pel Nanderze jak widać. To jemu właśnie zarzucano mnożenie niezamieszkanych lądów, nieczytelność. Proszę zapoznać się z mapami KIK i porównać je z obecnymi, zobaczy Pan kolosalną różnicę.

[Aleksander]

Nie wiem gdzie Krakozowie się rozłożyli, kiedy to zrobili i nawet mnie to nie interesuje. Skoro akceptują nasze pieniądze, w różnych miejscach obok Wiecznego Przywódcy wieszają także moje portrety, to po co mam sobie zawracać tym głowę?

W Krakozji nie wiesza się portretów, stawia się pomniki na cześć Naszego Wiecznego Przywódcy, a innych obcokrajowców, oprócz Wandy, to się u nas za bardzo nie zna, bo i po co. Portrety hrabiego Odwilży można za to dostrzec z Krakozji po dreamlandzkiej stronie przejść granicznych. A kasa? Panie, u nas i z rajńskimi szmatami (nie pamiętam, jak ich waluta się nazywała) możesz pohandlować na targu!

A więc miałem rację mówiąc marszałkowi swojego odwilskiego dworu, że oni wcale nie kupują tych portretów, bo tak mnie kochają, tylko po prostu otworzyli strzelnicę za miastem...