Czyta się to przyjemnie, więc tym bardziej chciałbym polecić Wam jeden z opublikowanych tekstów naszego krajana. Może będzie kontynuacja po latach?
Polityczność jest mikronacjom potrzebna[ źródło]
Z pewnym sentymentem wspominam swoją suderlandzką bytność, kiedy to mogłem widzieć na własne oczy jedną z najbarwniejszych (nie boję się tego powiedzieć) scen politycznych mikroświata, po jednej stronie monarchiści skupieni wokół Józefa Sowińskiego (niektórzy mogą go nawet w Sarmacji kojarzyć, bo później zawitał tutaj i założył ród Gryfów), z drugiej konserwatyści, z innej jeszcze strony faszyści, antysystemowcy, lewica z KLD, demokraci z BRHiS, nawet znalazło się miejsce dla agrarystów kierowanych przez szefa OSP, Kacpra Kowalskiego, Istna tęcza barw i poglądów, piękna rozpiętość zdań i wynikająca z tego dyskusja, debata - clue mikronacji!
Polityczność - element dobrej mikronacji
Gdybym miał wyobrazić sobie taką naprawdę dobrą mikronację, powinna ona być osadzona na względnie schludnym kawałku forum, obudowywać się z czasem w urozmaicające rozgrywkę systemy vide gospodarczy, banki, loterie etc., posiadać ciekawy klimat, przyciągać sobą nowych użytkowników oraz promieniować narracjami i politycznością. A czymże jest ta polityczność? Tutaj nie będę cytował jakichś schmittów czy innych tuz, po prostu sam zarysuję to określenie jako pewną potrzebę rywalizacji, tworzenia politycznych idei, jako dążenie do władzy, do wywarcia choć minimalnego wpływu na jej działania. Po prostu, polityka!
Właściwie polityka była jedną z tych rzeczy, która przytrzymała mnie przy mikronacjach i sprawiła, że naprawdę zaciekawiłem się tym światem. Przyznać każdy musi, że ta mikronacyjna, choć czasem równie brutalna co ta realna, potrafi być intrygująca a i nerwy czasem są mniejsze, gdy odrywamy się od realnych osi podziału, by tworzyć tutaj nowe, zupełnie inne. Dla państwa dobrze jest, gdy dzieje się polityka, bo to i aktywność przynosi (w dzisiejszych czasach to przecież plus - rankingi skaczą jak szalone), ale przede wszystkim pozwala kreować nowe pomysły, nowe spojrzenia na rzeczywistość, na nasz ustrój.
Brutalizm polityki a dobra mikro-zabawa
Pamiętam kazus pewnego premiera w Dreamlandzie, który z rok czy dwa lata temu wygrał wybory w tym kraju. Już w czasie kampanii wyborczej poddawany był ostrej krytyce ze strony kontrkandydatów, którzy taką taktykę sobie po prostu obrali, także i po wyborze, w czasie expose krytyka była kontynuowana (to chyba nawet wtedy głównym krytykantem był Robert Fryderyk). Premier podirytowany tym, że ktokolwiek śmiał go zapytać o skład rządu i plany na najbliższą kadencję zniknął a jego kadencję zakończyły dobitne słowa króla: "czy leci z nami premier". Czasem temperatura sporu faktycznie sprawia, że odechciewa się wszystkiego, ale mikronacja to symulacja państwa. Państwo nie żyje bez sporu i polityki. Do brutalizmu należy się przyzwyczaić a i propagować, by polityka oparta była na konkretnym, merytorycznym formułowaniu zarzutów, powstrzymywaniu się od personalnych ataków. Przychodzimy się tutaj zrelaksować, ale adrenaliny też nie zaszkodzi nikomu trochę łyknąć, byle w umiarze...
Partie polityczne emanacją rozmaitości społeczeństwa
Dla polityczności podobnie jak i ogólnie dla mikronacji najlepiej robi napływ nowych ludzi. Mikronacje bez dopływu świeżej krwi dziadzieją, obywatele wobec braku rywalizacji, pochwycenia wszystkich możliwych stanowisk i funkcji nudzą się. Jak jednak przychodzi ktoś nowy z łbem na karku, ma ochotę osiągnąć awans, z czasem zbiera wokół siebie grupkę sympatyków, formułuje program, rozpycha się. To tworzy spór, to daje emocje!
Dobrze jest, gdy w państwie istnieje mnogość partii, zarówno tych spełniających raczej rolę narracyjną, prześmiewczą jak i ideowych, opartych o rzeczowy program. Wtedy przystępując do wyborczej urny mamy przynajmniej jakiś wybór, nie musimy wybierać tylko samotnych strzelców, chwalących się ogólnikami. Partie dają płaszczyznę do kreacji choć małej namiastki realnej polityki i barwności. Kreujmy więc ten głód ideowej dyskusji pośród mikronacyjnej młodzieży, pragnienie zmiany kraju wedle ich wizji, zachęcajmy starszych obywateli, by nie stali z boku zdarzeń, dzielili się z młodszymi własnym doświadczeniami, spostrzeżeniami, w których jest wiele mądrości a i sami swoje wizje w życie wcielali. Niech się święci polityka!
W duchu "passentowskiego" post scriptum zapowiadam, że być może w najbliższych dniach rozpoczęta zostanie nowa inicjatywa polityczna, szczegóły może wkrótce, kto tam to wie...