(c.d.)
Godzina 4:30. Dalej brak połączenia z lotniskiem w Edelweiss. Oliwier Kowalczuk, dyspozytor lotniskowy, z aparatu służbowego wybrał numer 0-901, czyli zamawianie rozmów międzynarodowych. Po pierwszym dzwonku uzyskał połączenie do centrali.
- TP międzynarodowa, do jakiego kraju połączenie?
- Do Edelweiss - powiedział szybko.
- Chwileczkę...
Dało słyszeć się odrobinę zamieszania, w sumie typowego dla central ręcznych o dość sporym ruchu - i tak mniejszym przez wprowadzenie ruchu automatycznego w telekomunikacji międzynarodowej. Ale zwykle była to chwila, a tu telefonistki nie było przez minutę, może dwie. W tym czasie Oliwier spoglądał nerwowo na ekran terminala na stronie o stanach lotów. Odprawa biletowo-bagażowa na lot do Dreamopolis powinna być rozpoczęta, a samolotu nie ma dalej. Nie było też informacji o uruchomieniu maszyny rezerwowej od Dreamavii. W pewnym momencie głos w słuchawce powiedział:
- Do Edelweiss wszystkie linie nieczynne.
- Jak to? Co się tam dzieje?
- Mogę powiedzieć tylko tyle, ile w programach informacyjnych, też nie wiemy dlaczego nikt nie odbiera. Ktoś powinien po drugiej stronie być, jest tylko cisza. Przykro mi, nie pomogę.
- No cóż, dziękuję.
Wtedy odwiesił słuchawkę. Co tam się dzieje? Trzeba wstrzymać odprawę, która za 5 minut się rozpocznie. Kolejny telefon wykonany był do pokoju agentów obsługi pasażerskiej. Z niedowierzaniem przyjęto informację o wstrzymaniu odpraw na 5 minut przed rozpoczęciem, ale lepiej późno niż wcale.
Dyspozytor z Dreamavii ubiegł walgardzkiego w sprawie rezerwowego lotu. Udało się znaleźć inną maszynę i załogę dla niej, ale trzeba było sprowadzić ją z Elsynoru. Wciąż lepiej niż ze Scholandii, ale jednak trzeba czekać.
Godzina 4:50, hala odlotów. Pasażerowie zgromadzili się przed ogromną tablicą z odlotami, gdzie lot do Dreamopolis był wstępnie opóźniony o 30 minut. Na szczęście opóźniony. W większym niepokoju byli pasażerowie do Kotliny Szarotek, których lot został zawieszony, o czym oświadczał komunikat:
- Proszę o uwagę. Wszystkie loty w kierunku Edelweiss zostały wstrzymane. Prosimy o kierowanie się do punktów linii lotniczych aby uzyskać więcej informacji. Za utrudnienia uprzejmie przepraszamy.
Lot z Elsynoru właśnie był uruchamiany (a dokładniej, dopiero przywoływano załogę), ale na czas na pewno nie będzie. Do tego już teraz kioski są oblegane z zamiarem zakupu kart telefonicznych, budki już wszystkie były zajęte. Normalnie o tej porze nie było tam kolejek.
Godzina 5:10. Więcej pasażerów w terminalu i większy ruch. Gdy normalnie trudno jest usłyszeć o czym się mówi, teraz dało się wychwycić słowo "Edelweiss" co chwilę. Pasażerowie, zaniepokojeni sytuacją, gromadzili się przy tablicach odlotów i lotniskowej kafejce internetowej, gdzie mimo wysokiej ceny zawsze znalazł się ktoś, kto był skłonny zapłacić kilkanaście Dreamów za dostęp do internetu - czy to na komputerze już w kafejce, czy to na własnym laptopie z wbudowanym modemem telefonicznym. Posiadacze rodotelowskich telefonów też co chwilę słuchali informacji Radia Małej Furii w oczekiwaniu na nowe wieści. Tych było mało - linie telefoniczne wciąż pozostawały nieczynne, a jedyny telegraf do użytku cywilnego działał na górnej granicy przepustowości. Personel lotniska też mimowolnie śledził wieści co jakiś czas zerkając przez ramiona pasażerów zgromadzonych w kafejce internetowej powstrzymując się od przekazywania większej ilości informacji niż jest to konieczne.
Godzina 7:00. Lot z Elsynoru dopiero wysłał plan lotu, a lot do Edelweiss o 7:40 dopiero został definitywnie odwołany. Pasażerowie rzucili się na świeżą dostawę gazet licząc na kolejne wieści, ale nie było tam nic poza samym faktem zaistnienia kryzysu w Edelweiss, w tych lepszych gazetach pojawiły się też analizy początku kryzysu. Wszystko, co już było wiadome... z wyjątkiem brukowców, które pokusiły się o niskolotne spekulacje na temat pochodzenia konfliktu, tego kto ubrał się bardziej niestosownie, kto kogo obraził wyglądem i innych typowo brukowcowych komentarzy. Ale najwięcej niepokoju zasiała jedna z gazet, która pisała o licznych strzelaninach w Kotlinie, szczególnie w stolicy. Felerny artykuł miał nagłówek "Edelweiss: 1:30 słychać strzały!".
Poza tym, loty odbywają się jak dotychczas.
Godzina 8:50. Pasażerowie zostali odprawieni do Dreamopolis zamiast lotu Dreamavia 8594. Samolot z Elsynoru rozpoczął zniżanie. Z ulgą przyjął tę informację kontroler ruchu lotniczego, chociaż nie do końca był w stanie zrozumieć czemu odwołany lot do Kotliny nie mógł go zastąpić. Z lotniskiem w Edelweiss dalej nie ma kontaktu, ale telefon koordynatora furlandzkiej służby kontroli ruchu lotniczego do wszystkich agencji kontroli ruchu po drodze przyniósł skutek - samolot Dreamavii z Edelweiss skontaktował się z leocką kontrolą ruchu lotniczego. Na tablicy przylotów opóźnienie tego lotu wreszcie przestało się wydłużać. Przylot spodziewany jest o godzinie 17:36.
Godzina 10:25. Pojawiają się plotki o powrocie Herr Oberhaupta, co wywołało ulgę u koczujących pasażerów zmierzających do Krainy Szarotek. Ale to tylko plotki, samego oficjalnego odzyskania władzy przez Oberhaupta Edelweiss ani komunikatu w tej sprawie jeszcze nie było. Zgodnie z depeszami przekazywanymi drogą telegraficzną i ze sporym opóźnieniem, walki uliczne i stan wyjątkowy dalej trwają.
Niektóre fundacje zdecydowały się przygotować zbiórkę na pomoc edelweisskim poszkodowanym w konflikcie. Dary i datki są zbierane na dworcach, na lotnisku i w supermarketach przez wolontariuszy z odpowiednim identyfikatorem.
Godzina 13:30. Nowe wydanie "
El Reino" budzi zainteresowanie pasażerów, a wśród osób śledzących wydarzenia z Rotrii mówi się o
modlitwie "Anioł Pański" z wezwaniem do pokoju. Udało się odzyskać też połączenie telefoniczne z Edelweiss. Pasażerowie ponownie rzucili się na budki telefoniczne aby dowiedzieć się, czy z ich bliskimi wszystko jest w porządku. Czas oczekiwania na połączenie z Edelweiss dalej jest okrutnie długi z uwagi na działania wojska, ale połączenie jest już możliwe.
Godzina 13:44. Pojawiła się informacja z ostatniej chwili o
oficjalnej odpowiedzi Voxlandu na oskarżenia ws. rzekomej "Voxlandzkiej Agencji Bezpieczeństwa". Sprzedaż gazet ponownie spadła na rzecz impulsów taryfikacyjnych w kafejce internetowej, gdzie może i jest trochę drożej, ale szybciej. Co sprytniejsi i bardziej obyci w temacie telefonii wykorzystali sztuczki phreakerskie aby uzyskać choć jeden impuls za darmo.
Godzina 14:17. Fora i BBSy obiegło też nagranie głosowe rozmowy z telefonistką w Edelweiss, gdzie w tle słychać skandowanie antywojskowych haseł, walenie do drzwi centrali telefonicznej i rzucanie kamieniami w tarcze policyjne.
Transkrypcja nagrania pisze:
(Dźwięk zgłoszenia centrali)
(Dźwięk wybierania numeru: 901)
- TP międzynarodowa, do jakiego kraju?
- Z Edelweiss poproszę.
- Już próbuję... Jest jedna wolna linia, już łączę.
(Dźwięk marszruty - 1 sekunda)
(Wybieranie numeru - 7 sekund)
- Edelweiss centrala, słucham? (lekko drżącym głosem)
(W tle: głośne skandowanie "VERPISST EUCH! VERPISST EUCH!", "JUNTA RAUS! JUNTA RAUS!")
- Dzień dobry...
(W tle: Uderzanie w drewniane drzwi, głośne krzyki. Coś upada.)
- ...proszę z Hansem Leibnizem, numer 32...
(W tle: Coś drewnianego się łamie. Skandowanie dalej wyraźnie słyszalne, dźwięk wbiegania kilku osób po drewnianym parkiecie).
(Głośny trzask, następnie połączenie zostało zerwane. Dźwięk nieosiągalności)
Pojawiają się kolejne spekulacje dotyczące sytuacji w Edelweiss. Więcej osób odwołuje loty z własnej woli.
Godzina 15:50. Gabinet Straży Granicznej na lotnisku w Walgardzie.
Komendantka Straży Granicznej, Oliwia de Cintra, rozpoczęła odprawę drugiej zmiany.
- Krótko, odzyskaliśmy lot z Edelweiss, planowany o 17:36. Możliwy element wywrotowy, uwaga na bomby, noże i podrabiane dokumenty u części pasażerów. Zachować wszelką ostrożność, samolotu nie wypuszczamy dalej bez szczegółowego sprawdzenia pokładu, pasażerów nie wypuszczamy z paszportowej bez prześwietlenia. Odpowiednie dokumenty o kontrolę pokładu złożył komendant pierwszej zmiany. Zachować pełną czujność!
- Tak jest! - odpowiedzieli wszyscy pozostali.
- Dalej standardowo, czyli ruch wakacyjny, razem z nim narkotyki, podróbki, na pewno się zdarzy ktoś z nieważną wizą. Ruch jest spory, potrzeba nam wszystkich okienek kontroli paszportowej. Jakieś pytania?
Głucha cisza.
- Nie, to świetnie. Do roboty.
Wszyscy rozeszli się w kierunku swoich stanowisk pracy. Część na skanery bagażu, część do okienek kontroli paszportowej, część do skanerów osobistej kontroli bezpieczeństwa aby zmienić już pracujące tam osoby.
W międzyczasie fundacja "Pomocowa Organizacja Małej Furii" zapewniła środki na transport zebranych darów do Kotliny dla ofiar konfliktu. Są już opatrunki, żywność w konserwach i podstawowe leki, których przewóz nie wymaga koordynacji z edelweisskim Ministerstwem Zdrowia ani Strażą Graniczną. Pierwsza ciężarówka już jest w terminalu towarowym lotniska w Walgardzie i jest przeładowywana do obszaru przed kontrolą celną. Jednakże, sam przelot cały czas stoi pod znakiem zapytania z uwagi na utrudnioną komunikację z lotniskiem międzynarodowym w Edelweiss. Ostatni lot miał odbyć się o godzinie 15:20, a dalej nie wyruszył i czeka na wieści.
W programach informacyjnych pojawiły się pierwsze zdjęcia przemycone za granicę (w obawie przed zniszczeniem filmów fotograficznych przez wojsko lub opierające się wojsku siły). Widać tam walki uliczne, transparenty wszelakie (po obu stronach konfliktu) i maszerujące kolumny wojska.
(c.d.n.)