Różowy Pałac

Stolica Tristu i siedziba wicehrabiego. Niewielkie miasto wypoczynkowe położone nad jeziorem Meradon.
Awatar użytkownika
Andrzej
król-senior
Posty: 2884
Rejestracja: 10 maja 2017, 16:19
NIM: 283468
Kontakt:

Różowy Pałac

Post autor: Andrzej »

Obrazek
Obrazek
𝕯𝖊 𝕻𝖎𝖓𝖐𝖊 𝕻𝖆𝖑𝖆𝖟 𝖎𝖓 𝕷𝖊𝖌𝖆𝖙-𝖆𝖓-𝖉𝖊-𝕸𝖊𝖗𝖆𝖉.
Różowy Pałac w Lgocie Meradońskiej
Siedziba wicehrabiego Tristu i władz wicehrabstwa
Różowy Pałac, wybudowany w II połowie XVII wieku, należy do najwspanialszych budowli Lgoty Meradońskiej. Należał on do rodu Meradońskich, rządzącego terenem dzisiejszego Tristu z nadania Króla Elsynoru i póżniej Króla Dreamlandu. Pałac wielokrotnie przebudowywano. Ostatnia przebudowa miała miejsce w II połowie XIX wieku - wówczas pałac przeprojektowano według założeń popularnego wówczas stylu nazywanym dreamlandzkim neogotykiem. Jest to symetryczna, piętrowa budowla. W fasadzie pałacu rzuca się w oczy arkadowy ganek zwieńczony ośmiopolową kopułą. Znajduje się on wyżej od całego budynku i wiodą do niego wysokie schody. Do pałacu przylega rozległy park.
Andreas Rex Emeritus
Awatar użytkownika
Maciej II
Gubernator Dreamlandu i Scholandii
Posty: 3010
Rejestracja: 20 sie 2018, 15:15
NIM: 591374
Kontakt:

Re: Różowy Pałac

Post autor: Maciej II »

Pienkny. Też taki chce.
---

marszałek Maciej II zu Hergemon à de Ebruz - van der Pohl, r.s.
Joachim Cargalho
Posty: 21
Rejestracja: 25 lut 2022, 22:41
NIM:
Kontakt:

Re: Różowy Pałac

Post autor: Joachim Cargalho »

Zboczyli nieco z drogi, by pozwiedzać opuszczone miejsca Dreamlandu. Podał Lieselotte mapę datowaną na kilka dobrych lat wstecz. Ta spojrzała się na niego pytającym wzrokiem, jednak od razu ją uspokoił - Bez stresu, od tego czasu i tak nic się tutaj nie działo. To na pewno te same drogi - stwierdził wpatrzony w przestrzeń przed ich pojazdem.

Na jednym z rozwidleń zatrzymał samochód.
- W prawo, czy w lewo? - zapytał, jednak i Pani Augentrost, pełniąca rolę pilota nie była pewna jakiej odpowiedzi udzielić.
- Pokaż mi to, no... Przecież tego tu nie ma... Gdzie my jesteśmy?? - pytał nieco rozwścieczony.

Zerknął jednak do przewodnika, znakowanego przez Wolne Miasto Hipsterdorf, którego język pozostawiał wiele do życzenia:
"[...]Jeśli myślisz, że jesteś w dupie, jesteś właśnie tam gdzie powinieneś. Tuż przed Tobą powinien dumnie wypinać swe wdzięki pałac dreamlandzkich uciech, w którym królowie tego kraju zażywają prawdziwej nirwany."
- W takim razie, jesteśmy na miejscu - rzekł i ruszył ścieżką prowadząc, a jakże (!) w lewo. Droga robiła się coraz bardziej zarośnięta, zaś on trzymając przewodnik po dreamlandzkich atrakcjach turystycznych, dalej czytał na głos.
Jeśli czujesz, że wokół robi się coraz bardziej ciasno, pałac powinien niedługo odsłonić swe oblicze. Królowie Dreamlandu często wybierają miejsca - na pozór - zakazane, by w nich kosztować przyjemności.
W końcu, spośród zupełnie nieokiełznanego buszu, wyłoniła się różowawa kopuła najwyższej wieży pałacu.
- O, zobacz jaki śmieszny. Byłaś już tu kiedyś? - zapytał z wyraźnym rozbawieniem, po czym dodał. - Ciekawe czy można wejść do środka...
Awatar użytkownika
Femme Mystere
Posty: 21
Rejestracja: 30 sie 2019, 12:57
NIM: 413728
Kontakt:

Re: Różowy Pałac

Post autor: Femme Mystere »

Lieselotte spojrzała mocno zaskoczona na pałac rysujący się nieopodal zza gęstych zarośli.

-Nie, nigdy tutaj nie byłam... Skąd ty masz ten przewodnik? - zapytała, wyrywając mężczyźnie książkę z ręki.

"Po co on mnie tutaj przyprowadził?!" - zastanowiła się, podnosząc brew.

- Cóż... ponoć jest to pałac ówcześnie panującego Andrzeja. Chyba już rozumiem, czemu nas tutaj do tej pory nie zaprosił...
Lieselotte Augentrost
Joachim Cargalho
Posty: 21
Rejestracja: 25 lut 2022, 22:41
NIM:
Kontakt:

Re: Różowy Pałac

Post autor: Joachim Cargalho »

Przewodnik leżał gdzieś w jednym z zajazdów, które zahaczył wcześniej na swojej drodze. Kiedy gospodyni zniknęła na zapleczu, on przykolegował się do książki, licząc że uda się zwiedzić kilka ciekawych miejsc Królestwa Dreamlnadu. Okazało się, że egzemplarz jest mocno wybrakowany i niektóre strony zostały z niego wyrwane. Nie chciał wiedzieć co się z nimi stało później.
Wokół pałacu nie działo się zbyt wiele. Turystów prawie w ogóle nie było, zaś na drzwiach widniał napis: "Nic tu nie ma, po prostu odejdź". Ponieważ tak łatwo się nie poddawali, on pociągnął klamkę w formie gałki od drzwi, która pozostała mu w ręce.
- Ech, rudera - skwitował tylko, wzruszając ramionami. - Weźmy to na pamiątkę.

Obrazek

Tym razem musieli obejść się smakiem. Obeszli jeszcze par pałacowy, w którym, ku jego zaskoczeniu hodowano kukurydzę.
- Muszę znaleźć o tym notatkę - stwierdził przewracając kolejne kartki przewodnika.
Kolba kukurydzy to jeden z nieoficjalnych insygniów władzy królewskiej. Władcy tych ziem słyną z zamiłowania do kolb, których odmiany zaczęto nazywać ich imionami.
- Czas wsiadać dalej - poinstruował Lieselottę i ruszyli na kolejny etap wyścigu.
Awatar użytkownika
Martin Liedermann
Posty: 61
Rejestracja: 27 sty 2023, 20:36
NIM:
Kontakt:

Re: Różowy Pałac

Post autor: Martin Liedermann »

Piękny pałac.
Martin Liedermann
Awatar użytkownika
Andrzej
król-senior
Posty: 2884
Rejestracja: 10 maja 2017, 16:19
NIM: 283468
Kontakt:

Re: Różowy Pałac

Post autor: Andrzej »

— Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej — powiedział do siebie król-senior Andrzej, wysiadając z leciwej, kompaktowej SMW Brünhilde, po kilkunastu godzinach jazdy pobocznymi drogami z Ekorre aż pod same bramy Różowego Pałacu w Lgocie Meradońskiej. Zgodnie z życzeniem, nie oczekiwał na niego komitet powitalny. Klucze do posesji odebrał od sąsiada.

To była długa przerwa. Dobrze pamiętał moment, w którym ostatni raz przechadzał się po korytarzach pałacu, jako król-elekt, trzymając w ręku zawiadomienie o wyborze na króla Dreamlandu i Scholandii. Teraz, już jako król-senior, mógł ponownie zadomowić się w Różowym Pałacu na zasłużoną, jego zdaniem, emeryturę. Zabrawszy bagaż z samochodu, udał się w stronę drzwi wejściowych.

— A mogłem, kurwa, nie scholandzić i opłacać sprzątaczkę, jak mnie tu nie było — zaklął do siebie, widząc mocno zakurzone meble w westybulu. — Zachciało się, kurwa, nie defraudować państwowej kasy, jak się kryzys zrobił w kraju.

Andrzej wziął głęboki oddech. Od razu poczuł, że dawno nie wietrzono w budynku.

"No chuj, założę se tą fundację, bo i tak to miałem zrobić, i jakoś się to wpisze w koszta", pomyślał i ruszył z bagażami w stronę garderoby.
Andreas Rex Emeritus
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miasto Lgota Meradońska”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość