Przepraszam najmocniej. Słowem realioza.Fryderyk Orański-Nassau pisze: ↑19 lut 2023, 13:13 Co zaś się tyczy statutu, postaram się do jutra odnieść.
Będę nudziarzem, ale jeśli robimy system, który ma być prosty i mało formalny to jakkolwiek doceniam prostotę, pochyliłbym się nad definicjami.Artykuł 1. [Zasady ustroju]
1. Królestwo Dreamlandu i Scholandii jest fajnym państwem wirtualnym urzeczywistniającym zasady adhokracji, zaś system rządów w państwie opiera się na sprawiedliwości, konsultacji i równości.
2. Każdemu gwarantuje się wszelkie prawa i wolności, przysługujące mu na zasadach oraz w granicach Rozumu i Godności Człowieka.
Czym różni się fajne państwo wirtualne od niefajnego?
Czy traktowanie każdego równo jest też sprawiedliwe?
Czy każdy ma RiGCz czy też nabywa się go razem z obywatelstwem? Oto filozoficzne pytania, na które warto znaleźć odpowiedź.
Pozostałe punkty nie budzą moich wątpliwości, więc:Artykuł 2. [Suweren]
3. Król Dreamlandu i Scholandii ustanawia i znosi organy władzy oraz definiuje ich kompetencje, a także powołuje i odwołuje urzędników, sprawujących określone przez niego obowiązki.
7. W przypadku absencji Króla trwającej więcej niż 30 dni, jeżeli Król nie wyznaczył następcy tronu, nobilitowani wybiorą nowego Króla Dreamlandu i Scholandii większością głosów.
1) Z jednej strony jako osoba swego czasu żywo zainteresowana sprawą rojalistyczną rozumiem, że bez zaufania do monarchy i tego, że interes państwa jest też jego interesem trudno do tej formy rządów podejść. Zastanawiam się jednak - ile są warte decyzje ewentualnie powołanego parlamentu, rady czy rządu, jeśli tak jak już to WKM zrobił monarcha może zaorać całość systemu z dnia na dzień, a ci którzy poświęcili czas i energie na debaty i formowanie porządku państwowego poczują, że ich praca została wyrzucona do kosza? Choć rozumiem decyzję WKM za tą decyzję to uważam to za niebezpieczny precedens, zniechęcający przyszłych obywateli do działalności w państwie.
2) Czyli liczymy, że lider wyłoni się sam? Nie zakładamy, że powinien się wyłonić jakiś najwyższy tytułem marszałek czy coś w ten deseń? Jak nowy monarcha przejąłby dane odnośnie domeny, grup na forum itd. itp. jeśli utracono by kontakt z poprzednim monarchą?
Uważam, że to zasługuje na bardziej precyzyjny zapis, ale z racji że nobilitacje mają wpływać na wybór Króla, nie może być to wyłącznie osobny DK. Na pewno powinna pojawić się wzmianka o tym czy i na jakich zasadach można pozbawić ewentualnie tytułu; że się nie przedawniają. W zasadzie tytuły szlacheckie opisałbym w statucie, zaś pozostałe ordery i przy okazji święta zawarł w osobnym dekrecie.Artykuł 3. [Zaszczyty]
1. Tytuły honorowe, ordery i odznaczenia, zwane dalej zaszczytami, nadaje Król Dreamlandu i Scholandii.
2. Uhonorowanego zaszczytem obowiązują wierność państwu i zachowanie powagi tego zaszczytu.
3. Uhonorowany zaszczytem może odmówić jego przyjęcia bądź zrzec się go.
4. Prawo do sprawowania funkcji publicznych posiadają osoby nobilitowane przez Króla Dreamlandu i Scholandii.
Nie przywołuję treści. Podoba mi się prostota, uważam że daje duże pole do działania i manewru tym, którzy chcą. Warto jednak znowóż zawrzeć jakiś zapis rodzaju że pozbawienie czy zrzeczenie się tytułu oznacza też brak prawa do lenna, a także że lenno po np. 365 dniach kalendarzowych MOŻE być odebrane przez Króla z powodu nieaktywności i przekazane komuś innemu.Artykuł 4. [Ustrój lenny]
Jest to niesamowicie ciekawy zapis! Właściwie, instytucja tego by prawo do pełnienia jakiś roli politycznych nabywało się w drodze uznania wkładu przez monarchę i włączenia w poczet szlachty ma więcej sensu, niż obywatelstwo które się "od buta" nabywa, to traci, to się odzyskuje na nowo. W sumie uważam, że to może być całkiem ciekawy eksperyment.Artykuł 5. [Przepisy przejściowe i końcowe]
3. Ulega zniesieniu instytucja obywatelstwa dreamlandzkiego.
4. W celu realizacji przepisów niniejszego Statutu, Król Dreamlandu i Scholandii przeprowadzi powszechny spis osób nobilitowanych w Królestwie.
Jeszcze raz przepraszam za opóźnienie w odpisie. Ubiegły, ten i przyszły tydzień są dla mnie dosyć napięte czasowo pozawirtualowo.