Król zapłacił wczoraj za domenę. Chwalić nie będę, bo sam płacący ma świadomość, że to jego obowiązek. Co usłyszeliśmy od króla po przedłużeniu naszego miejsca w Internecie? Że opłacił nasz nagrobek.
Przejrzałem jego dawne posty, z czasów gdy był jeszcze nowym i świeżym mieszkańcem Dreamlandu. Co znalazłem? Życiodajne gówno wylewające się z wypowiedzi. Aluś de la Ciprofloksja wyśmiewa wypłacanie premii za pisanie postów i nazywa arcyksięcia chujem. Tu wspomina o wsadzaniu sobie porcelany w dupę. A jednym z pierwszych tematów, które założył, był ten o pokazywaniu własnego siusiaka. Hojnie sypnięty nawóz, na którym arcyksiążę rośnie bujnie jak pieczarki w ciemnej piwnicy. Ciepłe, życiodajne gówno. Dwie strony radosnej zabawy i robienia z arcyksięcia durnia, który bierze to na serio i całkiem serio cytuje zmyślone kodeksy i paragrafy.
Król nam się zestarzał i dostał zatwardzenia. Życiodajnego gówna już nie ma. Większość Dreamlandczyków przyszła popijać z porcelany, a skończyła z porcelaną w dupie. Król przyszedł jako barbarzyńca i zamiast spotwornieć stał się starym grzybem. Na stronie głównej, równie starej jak sam Aleksander, jeszcze udaje, że to kraina barbarzyńców i trzeba wejść z toporem. Tak naprawdę z Barbarii zrobił krainę uśmiechu i poklepując nas po plecach z mglistym uśmiechem udającym Mona Lisę kładzie nas do trumny.
Przejrzałem jego dawne posty, z czasów gdy był jeszcze nowym i świeżym mieszkańcem Dreamlandu. Co znalazłem? Życiodajne gówno wylewające się z wypowiedzi. Aluś de la Ciprofloksja wyśmiewa wypłacanie premii za pisanie postów i nazywa arcyksięcia chujem. Tu wspomina o wsadzaniu sobie porcelany w dupę. A jednym z pierwszych tematów, które założył, był ten o pokazywaniu własnego siusiaka. Hojnie sypnięty nawóz, na którym arcyksiążę rośnie bujnie jak pieczarki w ciemnej piwnicy. Ciepłe, życiodajne gówno. Dwie strony radosnej zabawy i robienia z arcyksięcia durnia, który bierze to na serio i całkiem serio cytuje zmyślone kodeksy i paragrafy.
Król nam się zestarzał i dostał zatwardzenia. Życiodajnego gówna już nie ma. Większość Dreamlandczyków przyszła popijać z porcelany, a skończyła z porcelaną w dupie. Król przyszedł jako barbarzyńca i zamiast spotwornieć stał się starym grzybem. Na stronie głównej, równie starej jak sam Aleksander, jeszcze udaje, że to kraina barbarzyńców i trzeba wejść z toporem. Tak naprawdę z Barbarii zrobił krainę uśmiechu i poklepując nas po plecach z mglistym uśmiechem udającym Mona Lisę kładzie nas do trumny.