Oczywiście najmądrzej jest komentować coś po fakcie. Cyniczni mówią - tylko ostatni lekarz się nie myli. Odpowiem krótko - nie dało się przeprowadzić tego procesu inaczej. Tyle. Nie było na to już od początku szans, a w momencie, gdy sprawa wyszła, dość szybko przekonaliśmy się dlaczego:
https://www.sarmacja.org/artykul/pokaz/12399/4
http://fc.sarmacja.org/viewtopic.php?f=115&t=31136
http://fc.sarmacja.org/viewtopic.php?f=115&t=31131
"Rząd Księstwa Sarmacji z niepokojem obserwuje i próbuje zażegnać skutki secesji 3 byłych samorządów – Baridasu, Teutonii i Sclavinii. Strony konfliktu, gdyż tak trzeba je określić, są bardzo nastawione do siebie wrogo i może to prowadzić do daleko idących podziałów i niesnasków."
Naszych partnerów jeszcze wtedy nie stać było na wydanie się sytuacji, co powtórzę jeszcze raz. Te "zażegnanie skutków secesji", skutecznie pogrążyłoby plan na budowanie czegokolwiek, więc po prostu nie byłoby Unii w innym układzie. Argument o złym podejściu jest więc nie tyle irracjonalny, co po prostu naiwny. Deny, stawiając tutaj przykład Chamberlaina, jako wypowiedź firmującą te "złe podejście", naraża się conajmniej na śmieszność. Budując fundament Unii, graliśmy tymi kartami, któreśmy mieli, doskonale wiedząc, że z czasem pojawią się takie głosy jak Twój, myślisz, że specjalnie byśmy się tak podstawiali? Wszyscy którzy chcieli, włączyli się do prac: Andy czy Alfred należą do frakcji uniosceptyków, a byli z nami i widzieli postęp na bieżąco, czy w pełni skorzystali ze swoich przywilejów, nie powiem, ale nikt mi nie powie, że odebraliśmy im szanse na wypowiedzenie się. Poza tym, integracja została ogłoszona, tutaj, w tym konkretnym temacie. Czy stało się to w sposób w pełni rozplanowany? Nie, na to nie mieliśmy czasu, bo zostaliśmy z dnia na dzień zmuszeni do wystawienia wszystkich kart na stół. Tylko tyle i aż tyle.
Królestwo Dreamlandu w wyniku integracji musi stać się interesujące dla potencjalnego obywatela. Ma w końcu stać się konkurencyjne względem innych, dużo młodszych, mikronacji, bo konkurencyjni, ani interesujący, to my dawno już nie jesteśmy. Oznacza to głównie odnalezienie dreamlandzkiego ja, które zagubiliśmy przez te 22 lata pożerania i wysrywania innych kultur. Inwektywa do walki o kulturę dreamlandzką jest nam wyraźnie potrzebna, bo dzisiaj jesteśmy rzeczywiście muzeum. Agregatorem treści, które leżą pod szkatułami. Poza tym, dyskusja jest prowadzona obok tych treści, w sposób zupełnie oderwany od tych 22 lat historii, którymi się tak szczycimy. Dzisiaj ten wiszący dumnie rok 1998 to tylko liczba i to jest coś, czego sami z siebie nie przezwyciężymy. Współczesny Dreamland nie jest silny ani krzepki, bo od czasu kiedy Edward II zakończył swoją epokę, leży w łóżku z odleżynami. Jeżeli nie jest się silnym ani krzepkim, to naturalnym i racjonalnym krokiem, powinno być wyjście na dwór i przejście się. Możemy się w kwestii kulturowej bardzo wiele nauczyć od naszych partnerów z Teutonii. Mamy szansę zmierzyć naszą kulturę obok kultury sclavińskiej czy baridajskiej.
Przeprowadzka w inne miejsce nie oznacza bynajmniej zostawienia naszego dorobku na tym forum jako formy archiwum. Mamy wszystkie potrzebne środki, ku temu by skopiować nasz kulturowy dorobek (w postaci postów, a nie rozbudowanej struktury działów) na nowe forum. I do tego jest dążenie. Nie wiem co znaczy sformułowanie, że myślisz po "tutejszemu", myślisz w phpBB, czy jak? Jeśli tak, to współczuję. Mam nadzieję, że masz gdzieś kopie bazy danych, na wypadek jakbyś się zawiesił, bo ktoś przerzucił dział do innej piramidki. Także ta zmiana to odmalowanie zbutwiałych ścian, a nie ich burzenie.
Nie czytałeś chyba uważnie traktatu. Dreamland dalej zachowa swoją dotychczasową politykę, swoją samodzielność i swoją dotychczasową kulturę. Powiązanie Unii Wirtualnych Państw z Unią Elderlandu z Dreamlandem jest bezpodstawne. Stanowimy cztery osobne dania. Gadanie o zjedzeniu kogoś innego to uprawianie nie do końca przemyślanej propagandy. Nie wiem jakie zastępstwo dla polityki chciałbyś znaleźć w czterosobowej namiastce Parlamentu o związanych rękach, natomiast to, że w Twoim procesie będzie orzekał Teutończyk, może wpłynie na to, że ktokolwiek będzie w ogóle w nim orzekał, bo przez ostatnie lata Sąd Królestwa, a z czasem i Królewski, cierpiał na brak sędziów. Wspólna polityka zagraniczna organizacji o nazwie UNP, to miły dodatek, nie oznaczający jednak, że Królestwo Dreamlandu swojej własnej polityki zagranicznej nie prowadzi. Wspólna armia, wspólne ambasady. Ile osób bawi się w armię i ilu masz w Dreamlandzie ambasadorów, czy nie jest tak, że te gałęzie zanikają, bo nie ma komu się tym zajmować?
Tak niemniej pieniężne jest to, że Elderland jest dzisiaj nawozem, czy tam gównem, jak to wspaniale określiłeś. O ile pamiętam, kończył jako ofiara Twojej niezbyt przemyślanej polityki wewnętrznej Dreamlandu, a dzisiaj jako jego ostatni władca, mówisz o sobie w kontekście bycia Dreamlandczykiem i wyłącznie Dreamlandczykiem, a tak w zasadzie to odchodzący Elderland miał z Tobą wiele więcej wspólnego niż dzisiejszy Dreamland. Pochwal się Deny, ile miałbyś lat gdybyś dzisiaj był cztery razy młodszy? Cztery? Dwa? I ile dajesz sobie czasu na tym forum? Kiedy Ci się znowu znudzi? Za miesiąc? Dwa tygodnie? Wieczni nie jesteśmy, kurczymy się, w tej konfiguracji wytrzymamy ile, pół roku? Rok? Spoko, Twój nagrobek Aluś obiecał opłacać.