Yaqu13 pisze: ↑6 sie 2020, 11:01
a) Założyć dział SZKOŁA i pomagać tam rozwiązywać zadania dzieciakom z realnego życia.
b) założyć na Endomondo grupę KD wraz z linkiem i zapraszać obcych oraz rywalizować z nimi w biegach, na rowerku.
Można też założyć rolki i jeździć między blokami na Ursynowie, krzycząc "Dreamland!", "Dreamland!". A potem obskoczyć parkourowców i giełdę kolekcjonerów minerałów.
Nie chce mi się wchodzić w polemikę, bo za dużo tu biedy do sprostowania. Ograniczę się do jednej uwagi: szukać powinniśmy nie poza mikroświatem, ale właśnie w jego obrębie. Wbrew pozorom wciąż pojawia się tu sporo ludzi, zwłaszcza w Sarmacji - i nie wszyscy znajdują dla siebie miejsce, rozlewając się po okolicy. Niektórzy zakładają własne państewka, inni dołączają do już istniejących. Jeśli na powierzchni potrafi się utrzymać
forum Skarlandu, estetycznie sprawiające wrażenie skamieliny, to znaczy, że wciąż mamy pole manewru i możliwość odłowienia przynajmniej tych bardziej ambitnych. Takich miejsc jest więcej, więc argument z zacofania technologicznego ma swoje ograniczenia.
Jasne, że idealnie byłoby z dnia na dzień stworzyć witrynę na miarę Sarmacji. Z dotychczasowych deklaracji władz wynika, że nawet nie będziemy próbować, a poprzednie szablony nie będą rozwijane (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo). Nawet jednak jako forumnacja - nie bójmy się tego słowa - mamy szanse pozostać na powierzchni i ulokować się tuż za plecami Księstwa, skoro możliwe to było jeszcze całkiem niedawno. A w pewnym momencie spróbować postawić nową stronę i zadbać o nowe systemy w oparciu o nowe, kreatywne kadry.
Trzeba stale utrzymywać ruch, budować dobrą atmosferę, ograniczać wątki w rodzaju "samorozwiązanie Dreamlandu" czy "ale tu wieje chujem". Może i czasem wieje chujem, skoro jest nas pięciu i wszystko sobie już przegadaliśmy rok czy dwa lata temu, ale może dajmy sobie sposkój z wykrzykiwaniem tego na forum. To zniechęca tych, którzy nas obserwują i zastanawiają się, czy w to wchodzić. Nikt nie będzie chciał ładować się na statek, który rzekomo tonie. Nie toniemy.
Ustalmy po prostu, co możemy zrobić w naszym skromnym gronie, podzielmy się obowiązkami i ... spróbujmy. Na instagramie się nie znam, bo nigdy nie miałem konta, ale fejsa już mógłbym spróbować ogarnąć.