minął ponad rok od mojej ostatniej aktywności na forum. Odszedłem bez słowa, po angielsku, za co przepraszam osieroconych i osamotnionych, na czele z ówczesnym szefem rządu i moim wytwornym tatą – JKW Alfredem, który niewiele późnij podążył moim szlakiem. Musiałem na szybko uporządować kilka spraw. Z planowanych dwóch tygodni urlopu zrobił się miesiąc, potem dwa i już nie miałem do czego wracać, bo wszystko się rozsypało, a bliscy mi ludzie rozeszli po swoich pałacykach. Chciałem wrócić już zeszłego lata, ale gdy przeczytałem o zmianie na tronie i koronacji Steda Asketila, pomyślałem, że równie sensownie mógłbym zarejestrować się gdzieś na Nordacie.
Kraj właćwiwie już upadł, ale też sporo się wcześniej zmieniło. Chciałbym wrócić. Nie wiem tylko, w jakiej formie (obywatel? turysta?). Nie wiem również, co jeszcze można tu robić? Pozwólcie, że podzielę się swomi wątpliwościami. Proszę, nie triggerujcie się od razu, moje zastrzeżenia mogą podzielać również inni kandydaci do (odzyskania) obywatelstwa. Ktoś na pewno tu jeszcze zagląda.
Biurokratyczna fiksacja parlamentarzystów weszła w fazę klimaksu i obecnie, w dobie zapaści demograficznej, kandydat na obywatela musi na starcie przeciskać się przez jakąś wąską rurę. Chciałbym wierzyć, że tę decyzję poprzedziły godziny zażartych debat toczonych w oparciu o założenia jakiejś strategii rozwoju kraju. Przeglądam jednak dział postów powitalnych i widzę, że nie został z nami żaden z nowych mieszkańców, którzy przybyli tu w ciągu 8-10 ostatnich miesięcy. Nie licząc mojego ojca, który wrócił po półrocznej przerwie. Skoro ustawa nie miała nam pomóc w kwestiach demograficznych, to może pomogła w jakiś inny sposób? Kraj w takiej kondycji, w jakiej znalazł się Dreamland, powinien raczej starać się udowodnić potencjalnemu mieszkańcowi, że jest wart jego uwagi i czasu. Nie na odwrót.
Skasowano wszystkie prowincje, więc właściwie nie bardzo jest do czego wracać. Przynajmniej nie ma już dylematu, czy zostać Scholandczykiem czy może mieszkańcem Furlandii czy innej Domeny. Wszystko wyczyszczone i wyzerowane. Nie ma już dylematu, czy spierać się o Awarę czy o cokolwiek innego, bo cały dorobek dwudziestolecia został potraktowany jak kufer zbędnych gratów, spakowany i umieszczony w zablokowanym (!) archiwum i teraz, jak ktoś się chce czegoś dowiedzieć o klimacie państwa czy jego historii, zostają mu ustne anegdotki. Piękny powrót to tradycji plemiennej. Fajnie, że w końcu zlikwidowano folwark Witta, ale wraz z nim poleciał z dymem milion godzin pracy faceta, który chyba zasłużył na lepsze potraktowanie, a przynajmniej wyeksponowanie paru spraw. Próbowałem znaleźć jakeś własne posty na forum Księstwa, ale darowałem sobie po 45 zmarnowanych minutach.
Zlikwidowano również to, co przez lata pomagało animować naszą scenę polityczną - powszechne i bezpośrednie wybory szefa rządu, zastępując je krótką i banalną procedurą w parlamencie, więc zakładam, że i rywalizacja polityczna została w Królestwie ustawowo wygaszona. W imię jakich spodziewanych korzyści? Ktoś może odpowiedzieć?
Rząd jako kolegium technokratów przy królu?
Król odwoływany przez 3/4 mikroskopijnego Parlamentu? Przez śmieszków i trolli? Przecież przy takiej konstrukcji ustrojowej głowa państwa staje się zakładnikiem kaprysów i nastrojów 2-3 osób, które mogą go wykopać przy pierwszym nieporozumieniu. Chodziło o stworzenie narzędzia szantażu i zamienienie urzędu królewskiego w instytucję jednoosobowego biura obsługi klienta? To dlatego Maciej II hurtowo trzepie memy i rozmienia resztki autorytetu głowy państwa? By zachować status "równego gościa"? Zapamiętałem go jako jednego z bardziej sensownych polityków młodego pokolenia. Kim jest dzisiaj? Didżejem na festynie rogala?
Kraj wysterlizowany z idei, urzędowo pozbawiony możliwości odbicia się od dna, ostatnie kwanty energii poświęca na podśmiechujki z innych mikronacji. Na ogół tych, które mimo wszstko radzą sobie lepiej. Poza JKW Alfredem nie mam tu żadnej bliskiej duszy, nie liczę więc na wyrazy sympatii czy choćby na zachętę do pozostania. Zapewne przeczytam, żebym spierdalał, bo to już "nowy Dreamland" i nikt nie będzie wam przeszkadzał w dalszym niszczeniu tego, co stworzyło poprzednie pokolenie Dreamlandczyków. Kij im w oko, prawda? Niech spierdalają wszystkie TomBondy, Svobody, Edwardy i Witty.
Tochę się tego zebrało, ale uznałem, że lepiej zebrac to wszystko w jednym poście. Powiedziecie mi, co planujecie? Czy jest jakiś plan? Strategia rozwoju? Jest sens ubiegać się o obywatelstwo? Zamierzacie jeszcze walczyć? Starać się o przerwanie przynajmniej do jesieni?