polemika z judaizmem"
Gdy w 2006 roku w wieku 106 lat zmarł jeden z największych rabinów żydowskich, Jicchak Kaduri, wielu Żydów zamarło. Nie tylko dlatego, że do wieczności odszedł tak wybitny znawca Tory i kabały, ale dlatego, że obiecał ujawnić imię Mesjasza. Kaduri w ostatnich latach swojego życia wiele rozmyślał, miał przeróżne wizje, po których zdał sobie sprawę, że zna już odpowiedź na pytanie, które frapuje pokolenia żydowskie rozsiane po świecie. W liście, który odpieczętowano rok po śmierci znalazło się jedno imię… Jeszua.
On uwierzył, inni jednak cały czas tkwią w błędzie przez swój dogmatyzm, zacietrzewienie i uprzedzenie, w którym utwierdzają Żydów ich pisma jak Talmud. Czytając tych kilka wzmianek w nim (Talmudzie) zawartych na temat Jezusa natrafiłem na redakcyjne odwołanie do podania o życiu Chrystusa, zwanym תולדות ישו, czyli Historia Jeszu. Niniejsza praca będzie próbą przedstawienia argumentów z tej książki i polemiki z nimi zarówno na gruncie nauki jak i Pisma Świętego.
Niestety nie udało mi się odnaleźć żadnego polskiego wydania Toledot, skorzystałem zatem z angielskiego wydania z 1885 r. które poza oczywiście interesującą treścią ma jeden ciekawy walor, pisane jest dość archaicznym językiem, który dziś pewnie wywołałby wzdrygi u anglistów.
Geneza Toledot Jeszu.
Według dzisiejszych badaczy, tekst powstał ok. VI wieku n.e. w środowisku żydowskiej diaspory. Nie znaczy to jednak, że treść przedstawiona w dziele została wtedy wymyślona. Jan Iluk, wybitny znawca antyku i tekstów starożytnych uważa za kilkoma rabinami, m.in. za rabbi Szymonem Ben Azzaj, że już na przełomie I i II wieku w Jerozolimie przechowywany był i istniał tzw. rodowód Peloniego (1) tj. z hebrajskiego "szalbierza" , z którym utożsamiano postać Chrystusa. Opowieść funkcjonowała również w formie ustnej (Miszna) i bardzo szybko się rozpowszechniała, o czym świadczy fakt, że nawet platonicy w osobie Kelsosa z Aleksandrii próbowali atakować chrześcijaństwo, posługując się żydowskimi argumentami o nieprawym pochodzeniu Chrystusa i jego rzekomym czarnoksięstwie (2). Toledot zatem jest tylko zebraniem wszystkich krążących w środowiskach rabinackich opowiastek i historyjek. Książka zyskała w średniowieczu wielką popularność pośród społeczności żydowskich i stała się solą w oku chrześcijan. Przetrwała do naszych czasów dzięki rękopisom, tłumaczeniom (pierwszego dokonał w XIII wieku hiszpański dominikanin Martini a później w XVII wieku niemiecki historyk Wagenseil, pod ciekawym tytułem „Strzała Szatana”). Dziś wielu historyków neguje wpływ Toledot na diasporę żydowską, uznając je za mało znany pamflecik, wobec którego chrześcijanie są nazbyt przewrażliwieni. Przemilczają jednak fakt, że Toledot przetrwał do naszych czasów nie tylko za sprawą druku, lecz słowa. Josef Klausner, żydowski historyk, żyjący na przełomie XIX i XX wieku podaje, że pośród rodzin żydowskich, także na terenach polskich istniał zwyczaj czytania Toledot w Nittel Nacht (tłum. noc powieszonego), czyli w wigilię Bożego Narodzenia.(3)
Wynotowałem sobie kilka najważniejszych fragmentów w oparciu o które będę porównywał je z przekazem biblijnym jak i wiedzą naukową jaką dysponujemy. Pragnę nadmienić jednak dość ważną rzecz, która zmieni nasze spojrzenie na tą analizę: czytając Toledot nie powinniśmy traktować tego w kategoriach fikcji literackiej, rodzaju baśni czy ludowej opowiastki, lecz jako rozszerzenie przekazu żydowskiego zawartego w Talmudzie na temat Jezusa Nazarejczyka oraz zbiór opinii krążących już po jego śmierci w środowisku diaspor żydowskich na temat jego życia. Moją rolą zatem nie będzie docenienie kunsztu pisarskiego, jakie autorzy tego dzieła z pewnością zaprezentowali tworząc niniejszy paszkwil, lecz wytknięcie rozlicznych kłamstw, które po dziś dzień krążą po świecie i utwierdzają wielu w złych przekonaniach i poglądach, w tym przypadku żydowskich.
Imię.
W miarę rozszerzania się chrześcijaństwa w I wieku n.e. rosła również frustracja diaspor żydowskich, dla której kult „syna cieśli” uważającego się za równego Bogu był bluźnierczy. Wizerunek Jezusa jako oszusta, czarownika i zwodziciela stał się głównym nurtem myślenia w judejskich społecznościach, które niewątpliwie nienawidziły Chrystusa i starały się wymazywać jego imię z pamięci. Toteż w wypowiedziach rabinów tannaickich, amoraickich czy ich komentarzach nie znajdziemy żadnej informacji o Jeszui. Jego postać najczęściej ukrywano pod imionami: Ben Pantera, Ben Stada, Balaam, mamzer (z nieprawego łoża), Peloni (szalbierz) a chrześcijan zwano „minim” (określenie ma podobny zakres znaczeniowy, co mahometański „kafir”). W tym dziele zastosowano określenie Jeszu, które być może pozwala nam domyślić się o kogo chodzi, lecz jest zakamuflowanym oszczerstwem, słowo „yeshu”, czyli … jest akronimem liter oznaczającym „niech jego imię będzie zapomniane”.
Data narodzin Jeszu.
Już samo określenie roku nastręcza pewnych trudności, według żydów świat rozpoczął się w roku 3761 BC, jeśli zatem na początku naszej ery świat liczył 3761 lat to rok 671 czwartego tysiąclecia będzie oznaczał rok 90 p.n.e. (różnica 10 lat wynika z innego kalendarza żydowskiego, w którym liczba dni w roku jest krótsza, ok. 354 dni). Rok ten pokrywa się zatem z panowaniem króla wskazanego w tekście. Janneus to Aleksander Janneusz, król judzki panujący 103-76 r. p.n.e. Następuje tutaj więc niemożliwy do pogodzenia rozdźwięk z ewangeliami, które narodziny Chrystusa umieszczają w okresie panowania Heroda Wielkiego (37-4 r. p.n.e.). Nie wiemy, czy autorzy wiedzieli o proroctwie Ks. Daniela 9,24 o 70-ciu tygodniach (4), które umieszczało przyjście Mesjasza na pierwszą połowę I wieku n.e., jeśli wiedzieli, mamy tu do czynienia z pierwszą próbą obalenia mesjaństwa chrystusowego, Jeszu z Toledot narodził się nie w porę!
Rodzice. Tajemnicza postać Pandery.
Należy te fragmenty opisać w kilku punktach:
postać Pandery, według tekstu był on żołnierzem. Badacze i historycy, także żydowscy natychmiast zaczęli kojarzyć postać z odnalezioną w Niemczech inskrypcją nagrobkową opisującą niejakiego Tyberiusza Juliusza Abdesa Pantery. Dokładnie wskazano w niej, że zmarł on w wieku 62 lat, służył jako chorąży łuczniczej kohorty oraz pochodził z Sydonu. Łączenie tych dwóch osób moim zdaniem okazuje się bardzo ułomne, gdy weźmie się pod uwagę, że:
1. tekst jasno wskazuje, że Józef Pandera pochodził z plemienia judzkiego, miejsce urodzenia natomiast to Sydonia, czyli dzisiejsza Sajda w Libanie, imię Abdes wskazuje również na syryjskie pochodzenie
2. jeśli uznajemy, że rzeczone wydarzenia działy się w roku 90 p.n.e. to absurdem wydaje się uznawać, że jakiś Żyd mógł służyć w legionie rzymskim
3. w Bingen, czyli miejscu znalezienia nagrobka rzeczona kohorta Pantery stacjonowała w latach 17-69 r. n.e.(5), znaczy to zatem, że jeśli mielibyśmy do czynienia z tym samym Panterą, musiałby on żyć co najmniej lat 130 (!!!)
Pomimo tych faktów wielu historyków, rabinów autentycznie wierzy, że znaleźli ojca Jezusa a jednocześnie ogłasza, że nauka jest po ich stronie.
Miriam, można ją łączyć z ewangeliczną Maryją, zaślubiona Jochananowi, mieszkała z matką w Betlejem, zarówno Toledot jak i mnóstwo źródeł talmudycznych uderza w Maryję, nazywając ją nieczystą (w swoich tekstach głoszą to rabbi Eliezer Ben Hurcanos oraz rabbi Akiba Ben Josef, żyjący na przełomie I i II wieku). Eksponuje się tą nieczystość za pomocą dwóch symboli (powtarzających się w dziełach rabinackich, odsyłam do dzieł wyżej wymienionych rabbich): długich włosów oraz zawodu, jaki wykonywała tj. plotła warkocze i czesała włosy. Wielu rabinów imputuje Miriam, że jest nieczysta, bo 1) zdradziła narzeczonego z Panterą 2) uprawiała prostytucję. Są to niezwykle mocne oskarżenia, na których poparcie poza „pogłoskami” i tego typu pamflecikami nie ma żadnych podstaw
Jochanan, odpowiednik ewangelicznego Józefa, przedstawiono go w dobrym świetle jako pobożnego, młodego mężczyznę, jego narzeczoną była Maryja, był uczniem rabina Szymona Ben Szetach, autor w dalszej części tekstu wskazuje, że gdy Jochanan dowiedział się o zdradzie Maryi, ze wstydu przed ludźmi uciekł do Babilonu (daje się tu zauważyć jak oderwany od rzeczywistości jest ten fragment, w Babilonie rzeczywiście istniała kolonia żydowska, jednak po zburzeniu Jerozolimy, kiedy na wschód masowo zbiegli żydzi, autor w tym miejscu wymyśla).
W Ewangelii św. Mateusza czytamy:
Wspólna zatem jest jedna rzecz, obawa Józefa, że został zdradzony. W Ewangelii jednak Józefowi we śnie ukazuje się anioł, który zwiastuje, że dziecko od Boga pochodzi. W Toledot natomiast Jochanan za namową rabbiego Shetacha chce nakryć Maryję na kolejnej zdradzie, ze strachu jednak przed Panderą ucieka do Babilonu.
Podsumowując, autorzy wysuwają następujące zarzuty, rzeczywistym ojcem Jezusa nie jest Bóg, lecz mieszkający w Betlejem bandyta zwany Józefem Panderą. Zapałał on miłością do Miriam i zmusił do współżycia. Implikuje to zatem, że Jeszu jest bastardem, czyli dzieckiem z nieprawego łoża. Ta interpretacja bardzo podoba się wielu Żydom, którzy zakładają, że Mesjasz ma mieć pochodzenie królewskie, jest ona jednak znów nieprzystająca do faktów i nawet ojcowie Kościoła zdolnie ją zbijali na podstawie mnóstwa argumentów, wymienię dwa:
1. Na podstawie Mt, 26, 57-67 wiemy, że Jezus był postawiony i sądzony przed Sanhedrynem. Pwt 23,3 jasno przykazywało, że przed Sanhedrynem odpowiadali wyłącznie ludzie z prawego łoża. Świadczy to więc o tym, że kapłani uważali Jezusa za takowo urodzonego a zarzut o nierządnym pochodzeniu pochodzi z okresu późniejszego, gdy to rabini starali się deprecjonować postać Jeszuy na podstawie „obyczajówki”
2. Starożytni apologeci chrześcijaństwa wielokrotnie podkreślali, że przydomek Pantera nosił dziadek Jezusa a samo przypisywanie tego imienia mogło wynikać ze zniekształcenia określenia Jezusa jako syna Dziewicy tj. „ho Parthenou”. Wynika z tego wniosek, że cała historyjka o żołnierzu i jego perypetiach z Maryją ma tylko i wyłącznie na celu atak na boskie pochodzenie Chrystusa, atak na świętość Maryi (tak ważną zwłaszcza dla katolików) oraz atak na jego mesjaństwo, które ma się wyrażać poprzez wyjście z rodu Dawida.
Żródło mocy chrystusowej.
Żeby wyjaśnić, jak to się stało, że Chrystus był w stanie leczyć, wskrzeszać z martwych i rozmnażać chleb, autorzy musieli popuścić wodze swojej fantazji. Zachodzi tutaj pewna różnica z Talmudem, który podaje, że Jezus miał nadludzką moc dzięki pobytowi w Egipcie, gdzie nauczył się od tamtejszych kapłanów tajemnych zaklęć i posiadł przeróżne moce. Toledot tutaj przytacza inną historię, jest to jeden z dłuższych cytatów, jakie podaję, ale sądzę, że warto się z nim zapoznać:
Motyw ten do dzisiaj elektryzuje i pobudza do wyobraźni wszelakich kabalistów, masonów, hermetyczne i ezoteryczne organizacje, które zadają sobie trud poszukiwania Słowa, które przynosi bogactwo, uzdrawia i daje nadludzką moc. Do rzeczy jednak, występujący w opowieści kamień to tzw. ewen szetija, na nim wedle judaizmu opiera się świat, znajdował się on w wewnętrznej części świątyni jerozolimskiej, na nim także miał Abraham położyć swego syna, Izaaka na zabicie. Niewypowiedziane słowo zwane shem ha-mephorash (hebr. שם המפורש) to najprawdopodobniej tetragram, imię boskie z Wj 3,14 ( ה וה י).
Jeszu zatem podstępem wykrada ze świątyni imię, za sprawą którego może czynić cuda. Opowieść ta ma charakter wybitnie uspokajający dla Żydów, jej przesłanie brzmi następująco: nie ma obaw, Jezus nie jest istotnie żadnym synem Bożym, uzdrawia, czyni niesamowite znaki, bo zakradł się i nauczył imienia boskiego dostarczającego mocy, które pozostawił „narodowi wybranemu” Bóg. Gdyby kapłani tylko chcieli, mogliby robić to samo co Jezus, ale nie chcą i nie czują takiej woli Boga (sic!)
Śmierć.
Poprzedza ją oczywiście mnóstwo faktów jak uroczysty wjazd do Jerozolimy na ośle, uzdrowienie królowej Heleny (wedle autorów była ona żoną króla Jannaja, nijak to ma się jednak do faktów, prawdziwa królowa Judei miała na imię Salome, mamy zatem do czynienia z kolejną fikcyjną postacią), wywołanie przez Jeszu i jego zwolenników powstania w Galilei a także jego upadek. Przyczynił się do niego Jehuda isz Bartot, czyli Judasz. Namówiony przez faryzeuszy wystąpił przeciwko Jeszu, otrzymał od arcykapłanów dostęp do boskiego imienia, w decydującym pojedynku na lewitowanie Jeszu przegrał, został pozbawiony pergaminu z JHWH i przyprowadzony przez Jehudę i jednego z uczniów Jeszu, Gaissę przed Sanhedryn.
Opis śmierci chrystusowej zawarty w Toledot zgodny jest z linią talmudyczną i rabinacką. Interpretując zatem ten fragment, możemy rozłożyć na czynniki pierwsze całą narrację judaizmu na ten temat. Zatem:
- osądzenie Jeszu przed Sanhedrynem, sygnalizowałem ten fakt już wcześniej w mojej pracy, prawo rabiniczne na podstawie rzeczonego cytatu z księgi Powtórzonego Prawa stanowczo zakazywało przyprowadzania, osądzania przed Wysoką Radą osób z nieprawego łoża. Autorzy w tekście utrzymywali, że już od początku działalności Jeszu w Galilei, znane było saduceuszom jego pochodzenie z nierządu a mimo to został on przed tym organem postawiony, czyżby zatem postanowili dla osądzenia "występku" Jeszu złamać prawo boskie? Widać tu autorską niekonsekwencję, którzy na siłę starali się oczernić Jeszu, ich narracja jednak traci spójność.
- sposób śmierci, przemożny udział żydów, na dobry początek streśćmy przekaz ewangeliczny traktujący w tym: prokurator judejski Poncjusz Piłat po początkowym wahaniu, na skutek namowy arcykapłanów i nawoływaniu tłumu do uwolnienia Barabasza i skazania na śmierć, wydał go na śmierć przez ukrzyżowanie. Ukrzyżowanie kojarzy nam się typowo z rzymską metodą mordowania skazańców, błędnie, bo występowało też chociażby pośród Persów itp. Nie było to jednak sposób znany żydom, którzy uznawali cztery sposoby kary śmierci (6): powieszenie, spalenie, ścięcie mieczem, ukamienowanie (w późniejszym okresie dodano karę uduszenia, wobec przeciwników rabinów). W Toledot mamy do czynienia z ukamienowaniem. Karę tą wymierzano bałwochwalcom oraz bluźniercom, skazańca najpierw kamienowano a potem wieszano na słupie lub szubienicy za nogi (przyrównać tą pozę można do zwierzęcia wieszanego przez rzeźnika).
Autorzy zarówno Toledot jak i Talmudu zupełnie celowo wskazują, że Jeszu nie został skazany wedle rzymskiego sposobu, lecz wedle tego, nakreślonego w Torze (w Toledot dokonano tego także poprzez zabieg cofnięcia narodzin Jezusa o 100 lat, przed wejściem Palestyny w strefę wpływu rzymskiego). Tym samym biorą pełną odpowiedzialność za zamordowanie Jeszu, wymazując ze swej opowieści wstawki o "rzymskich pomocnikach". Jest to praktyka z żydowskiego punktu widzenia zupełnie zrozumiała, jeśli Jezus został uznany za bluźniercę i oszusta, należy zatem chlubić się i podkreślać decydującą rolę sług Tory w zabiciu tego, kto "plugawi imię boskie, podając się za jego syna".
Jeszcze wiele, wiele innych ciekawych fragmentów można doszukać się w Toledocie: negacji zmartwychwstania (ciało zostało wykradzione przez Judasza i zakopane w ogródku), przeniknięcia osoby Kefasa do "sekty" chrześcijan i jej kierowanie z polecenia arcykapłanów (fantazja żydowska nie zna granic). Należy powiedzieć, wiele powstało paszkwili na życie Chrystusa, żaden jednak nie zyskał takiej popularności pośród żydów jak właśnie Toledot i stał się (o zgrozo!) autentyczną podbudową dla ich negacji mesjaństwa Chrystusa.
1 Miszna, Jewamot, 4,13
2 Dzieło Kelsosa pt. "Prawdziwe Słowo" zaginęło, poglądy Kelsosa znamy z polemiki Orygenesa "Przeciw Celsusowi"
3 Josef Klausner, Das Leben Jesu nach jüdischen Quellen
4 Polecam w tym miejscu naprawdę rzeczową analizę znaczenia „danielowych tygodni” https://przyjdzpaniejezu.pl/proroctwo-d ... ygodniach/
5 Ovidiu Ţentea, "Cohors I Ituraeorum Sagittariorum equitata milliaria"
6 ks. P. Łabuda, Kara śmierci w przekazie Talmudu Babilońskiego
7 J. Iluk, Toledot Jeszu - Przekaz talmudyczny o Jezusie i chrześcijanach w żydowskiej recepcji