Wasza Królewska Mość,
Wielebny Marszałku,
Kuleżanki i kuledzy,
Chciałbym uniknąć spekulacji i przeciąć mnożące się w związku z tym faktem wątpliwości. Nie jest tak, iż obraziliśmy się na demokrację, która działa jedynie wtedy, gdy jesteśmy z wyniku zadowoleni. Przeciwnie. Szanujemy demokratyczną decyzję Parlamentu Królewskiego, który jest wszak ciałem reprezentującym Dreamlandczyków. Godzi się zauważyć, iż skoro lordem, zgodnie z przepisami dreamlandzkiego prawa, może zostać zasadniczo każdy obywatel, to trudno szukać ciała bardziej demokratycznego i bardziej upoważnionego do wysławiania swoich poglądów w imieniu wszystkich Dreamlandczyków.
Demokratyczny głos Parlamentu Królewskiego odczytujemy jako sprzeciw wobec prowadzonej przez rząd polityki oraz jako głos wyrażający swoiste wotum nieufności. Ponieważ Królestwo Dreamlandu jest królestwem wolności i to właśnie dobro obraliśmy jako wartość nadrzędną i swoisty kompas dla tej kadencji. Nie jesteśmy bez legitymacji społecznej, a wynik głosowania wystarczająco dobitnie nam jej brak ukazał, dalej rządzić Dreamlandem. Wierzymy, że nowo wybrany premier uzyska na tyle mocną pozycję, że będzie mógł rządzić dalej Dreamlandem.
Dreamland przekazujemy następcy, kimkolwiek on będzie, w dobrym stanie. Udało się nam uporządkować wiele spraw prawnych, zerwać z postalfredyzmem zarówno w rządzeniu jak i stanowieniu prawa. Tak jak alfredyzm dobiegł końca, tak i alusizm musi znaleźć swój kres. Z tego też powodu nie zamierzam ubiegać się o reelekcję jako Premier Królestwa Dreamlandu.
A. de la Ciprofloksja