winienem jestem Wam, mieszkankom i mieszkańcom Królestwa Dreamlandu, wyjaśnienia wobec dwóch decyzji, które podjąłem w dniu wczorajszym w odniesieniu do, odpowiednio, premiera Torkana Ingawaara i byłego już mieszkańca Jezusa Ipanienki.
Pierwsza, którą podjąłem w godzinach porannych, to decyzja o odwołaniu pana premiera z roli administratora Forum. Uczyniłem to po stwierdzeniu nieuprawnionego, i złośliwego, zamknięcia przez premiera Ingawaara wątku dyskusji, którą zainicjowałem w ramach Komitetu Spraw Zagranicznych - uczynił to w kilka minut po tym jak wątek ów powstał. Działanie to poprzedziło także wydane polecenie służbowe, które wprost lamie ustawę o dyplomacji, które zabroniło Ministrowi Spraw Zagranicznych komunikowanie się z Królem w ramach KSZ właśnie. Pierwotnie polecenie to zrzuciłem na karb neurotycznego rozczarowania jakie przeżywa w ostatnich dniach pan Premier w związku z faktem, iż jednak faktycznie premierem jest i oczekuje się od niego określonych działań, a czego zaniechiwał od dnia wyboru na stanowisko Premiera. Stwierdziłem, że nerwy miną, i rozmowa normalna wróci. Jak się jednak okazało - myliłem się - a przy okazji postanowił Pan Premier nie tylko działać na szkodę dreamlandzkiej dyplomacji doprowadzając do jej paraliżu, ale też naruszyć panujące w KSZ zasady i tradycje. Uznałem, iż nie może to pozostać bez odpowiedzi. Jako, że żaden przepis dreamlandzkiego prawa nie wprowadza premiera Rządu w skład administracji Forum podjąłem decyzję, iż kurtuazyjne dołączenie premiera do tego gremium nie będzie miało dłużej miejsca. Deklaruję z tego miejsca gotowość do zmiany tejże decyzji kiedy pan Premier uzna, że gotów jest podjąć swe normalne obowiązki, weźmie się do pracy i zrozumie zarówno swą rolę, jak i rolę innych organów Państwa.
Druga, którą podjąłem kilka minut przed godziną 19 wczorajszego wieczora, związana była z bezprecedensowym aktem terroryzmu, który miał miejsce na naszym Forum kilka minut wcześniej. Dopuścił się go były już wówczas mieszkaniec Dreamlandu, a ówcześnie już obywatel Mandragoratu Wandystanu pan Jezus Ipanienko. O godzinie 18:30 dokonał on edycji wydanego przeze mnie rano aktu odwołania administratora i zmodyfikował go w taki sposób, iż akt ów nosił nazwę "Akt abdykacji", a jego treść sugerowała, iż faktycznie z Tronu Królestwa abdykowałem. Uczynił to na kilka minut przez rozpoczęciem uroczystości koronacyjnych.
Ipanienko zachował się jak terrorysta. Wykorzystał, w sposób nieuprawniony, posiadane uprawnienia i dokonał sabotażu na Forum, po czym pochwalił się tym na IRCu w obecności gości Królestwa i obserwatorów zbliżających się uroczystości. Również na Forum było wówczas wiele osób, które przybyły na Ceremonię Koronacji. Pan Ipanienko dopuścił się aktu terroryzmu, i dał publicznie do zrozumienia, że niczego nie żałuje w związku z tym, ma świadomość możliwych konsekwencji, i jest ze swego zachowania nader zadowolony.
Pan Ipanienko uzasadniał swój czyn między innymi tym, iż posiadał uprawnienia to z nich skorzystał. I że przecież prosił o ich odebranie kilka godzin wcześniej. Dla zasady więc, by cała ta sytuacja była jasna i nie pozostawiała jakichkolwiek wątpliwości przedstawiam poniżej oś czasu poszczególnych działań pana Ipanienki i osób w sprawę tą włączonych przez jego decyzje i czyny.
12:56 - Ipanienko składa rezygnację z posiadanego mandatu deputowanego Parlamentu Królewskiego.
12:57 - Ipanienko składa rezygnację z funkcji Ministra Kultury i Nauki Rządu Królewskiego.
13:00 - Ipanienko porzuca obywatelstwo i usuwa się z Dreamlandu (czyni to w CRM).
13:02 - Ipanienko przysyła do Króla lakoniczną wiadomość o treści:
13:10 - Król wysyła do Marszałka Parlamentu i Premiera Rządu wiadomość:
13:17 - Marszałek Parlamentu Królewskiego informuje o przyjęciu rezygnacji Króla, a ten usuwa Ipanienkę z grupy Parlament Królewski.
18:06 - Premier Rządu przyjmuje rezygnację Ipanienki z funkcji ministra.
(warto tu zaznaczyć, iż Premier nie informuje Króla o swej decyzji, ergo Król nie mógł podobnie jak w przypadku PK natychmiast odebrać stosownych uprawnień; oczywiście Premier nie musi informować, ale Król nie musi czuwać na forum i czekać co się wydarzy, tym bardziej gdy zajęty jest rozpoczynającymi się uroczystościami koronacyjnymi)
--
18:39-18:47 - Ipanienko chwali się swym czynem na kanale IRC.
18:46 - Król zauważa na IRC co się wydarzyło, dokonuje przywrócenia właściwej treści zmienionego aktu, usuwa Ipanienkę z grupy Rząd królewski oraz deaktywuje konto terrorysty.
Co ważne i co trzeba podkreślić. Po otrzymaniu od pana Ipanienki stosownej informacji (13:02) bezzwłocznie podjąłem działania, które leżały w moich kompetencjach - zweryfikowałem jego słowa i stan w CRM, usunąłem z grupy obywatele, dałem znać o tym organom, do których należały dalsze decyzje - tu Marszałkowi PK i Premierowi RK. Nie jest w gestii Króla usuwanie danej osoby z grupy PK czy RK jeśli nie zostały formalnie przyjęte rezygnacje złożone na ręce piastunom tychże. Byłoby to wchodzenie z butami w rolę przynależną pozostałym organom. Przyznaję — do głowy mi nie przyszło, że pan Ipanienko wykorzysta ten fakt i jako obywatel państwa trzeciego dopuści się aktu terroru na naszym forum.
Kluczowy dla całej sytuacji jest czas między decyzją Premiera o przyjęciu rezygnacji pana Ipanienki a dokonaniem przez niego aktu terroryzmu. 24 minuty, w czasie których posiadał uprawnienia, z których bezprawnie skorzystał. W tym czasie trwały już przygotowania do uroczystości koronacyjnych, toczyła się narracja z nimi związana, sam zaś pisałem Mowę Koronacyjną, którą wygłosiłem poźniej tego wieczora i nie śledziłem wszystkich postów na forum - nie miałem więc świadomości, iż do przyjęcia rezygnacji doszło i należy podjąć działania administracyjne z tym związane.
Kiedy akt terroru został popełniony, i zdałem sobie z niego sprawę, miałem do wyboru dwa wyjścia - nie reagować, albo zareagować. Kiedy mamy kompletnie nieaktywnego Ministra Policji, nieobecnego Premiera (a nie był obecny na uroczystościach, nie jestem pewien czy był biernie obecny na IRC), i mamy coś takiego jak zrobił pan Ipanienko to decyzję podjąłem szybko, w moim przekonaniu słusznie, w ramach uprawnień administratorskich. Odebrałem uprawnienia i deaktywowałem konto. Dlaczego jednak nie poprzestałem na uprawnieniach? Bowiem kiedy terrorysta podkłada Ci w samochodzie bombę to nie kończysz działań na usunięciu tejże.
Rola administratora jest niewdzięczna. Z jednej strony nie ma szerszych uprawnień niż uprawnienia administratora. Z drugiej nie ma też bardziej ograniczonych. Ograniczenie wynika z przyjętego podziału ról, i jako takie jest, w normalnej sytuacji, oczywiste i naturalne. Jednak wczoraj nie mieliśmy do czynienia z normalną sytuacją. Zaatakowano nas. Służb nie było. Ktoś decyzję musiał podjąć. Podjąłem ją ja - jako Król, osoba, na której barkach spoczywa spójność i dobro całego Królestwa. Proszę Was o jedno - bądźcie sprawiedliwi. Postawcie się w sytuacji i roli osoby, która odpowiada za państwo w całości i ma taką sytuację i decyzję do podjęcia. Nie korzystam ze swoich uprawnień moderatorskich poza działem Pałacu Królewskiego. Nie korzystam z uprawnień administratorskich w innym wymiarze niż ten oczywisty. Zrobiłem inaczej i skorzystałem raz. Wczoraj. W sytuacji, jakiej nie było dotąd na forum. Dzięki temu sytuację udało się opanować szybko, do porządku przywrócić dział ogłoszeń urzędowych, zapewnić porządek i spokój. Sytuacja, choć nieprzyjemna i niebezpieczna, trwała w sumie około 16 minut. Jeśli wobec tego to oznacza, że jestem złym Królem, że to ja zawiniłem, a pan Ipanienko jest tu ofiarą - niech i tak będzie. Nie boję się odpowiedzialności za podejmowane decyzje, jestem przekonany o ich słuszności.
Życzę Wam miłej niedzieli.
Robert II Fryderyk, rex