Wysoki Sądzie.
Na wstępie proszę o włączenie do akt tej sprawy następujących dowodów (kliknięcie w nie powiększa je do pełnej wersji):
1) potwierdzenie wysłane na IRC przez pana Ipanienkę, iż dopuścił się działania niezgodnego z prawem, swoistego aktu terroryzmu, i niczego nie żałuje w związku z tym,
ma świadomość możliwych konsekwencji, i jest ze swego zachowania nader zadowolony:
2) potwierdzenie z panelu administracyjnego forum, które pokazuje, iż pan Ipanienko dokonał stosownej modyfikacji, uczynił to o 18:30:
3) potwierdzenie wyglądu aktu na forum (tytułu) po dokonanym przez pana Ipanienkę akcie terroryzmu (zrzutu treści nie mam, za co przepraszam):
Wysoki Sądzie. Znajdowanie w komentarzach do tej sprawy, jak i w postawie pana Ipanienki i jego popleczników (w tym, co przyjmuję ze smutkiem, Premiera Rządu Królewskiego) retoryki przedstawiania terrorysty i aktów terrorystycznych, których się dopuścił na Forum Królestwa Dreamlandu, jako ofiary działań Króla jest dla mnie zdumiewające i smutne zarazem. To społeczność Królestwa stała się ofiarą bezczelnego aktu terrorystycznego, jakiego dopuścił się mieszkaniec obcego państwa, który nie posiadał w czasie popełniania tego aktu konta w CRM - nie był więc mieszkańcem Dreamlandu a jedynie korzystał z gościnności naszego forum. Z poważną troską przyjmuję obracanie całej sprawy w żart, żarcik, prank. Zatrważa mnie mówienie, że skoro prawo nie zabrania jakiegoś czynu to można go zrobić i nazwać żarcikiem, choćby konsekwencje tego czynu były znaczące. Proszę mi wybaczyć przyrównanie jakim się posłużę, ale zdaje się, że ono najlepiej oddaje to co chcę powiedzieć - prawo nie zabraniało także wlatywania pasażerskimi Boeingami w nowojorskie wieże.
Cywilizowane społeczeństwa i cywilizowani członkowie tychże społeczeństw poruszają się w ramach pewnych uniwersalnych zasad życia społecznego. Nie wszystkie te zasady da się przewidzieć i ująć w przepisach karnych i prawach spisanych za pomocą ustaw, dekretów i postanowień/rozporządzeń. Uniwersalne ramy mówią o tym, że będąc istotą społeczną działamy tak by społeczeństwa tego nie krzywdzić, w żaden sposób. To powinno być oczywiste dla każdego, kto w takim społeczeństwie żyje. Pan Ipanienko tym ramom umyka. Wpisuje się więc wprost w mechanizmy znane terrorystom na całym świecie - tym bardziej kiedy w XXI wieku terroryzm zmienił swe oblicze, i jego głównym celem nie stało się zastraszanie samo w sobie, co raczej obalanie istniejącego porządku za pomocą nieuprawnionych środków. Terroryzmu nie można jednoznacznie definiować, bowiem zmienia się on szybciej niż owe definicje krzepną. Na tym też polega jego istota.
Pan Ipanienko, obywatel wandejski, dopuścił się, mając tego pełną świadomość, czynu, którego dopuścić się nie powinien — wykorzystał lukę, przypisane mu uprawnienia do tego by naruszyć porządek konstytucyjny Królestwa, sprawić, iż zarówno mieszkańcy, obywatele, jak i goście Królestwa pomyślą i przyjmą do wiadomości, iż Głowa Państwa odeszła - abdykowała. Następnie pochwalił się tym czynem publicznie, chełpił się nim. Postąpił dokładnie tak samo jak każdy inny terrorysta - czyn, ogłoszenie (wzięcie odpowiedzialności) publiczne i czerpanie z tego tytułu profitów (czy to poklasku, czy rekrutacja innych, itd.). Znajmy granice! Cóż wydarzyło się wówczas? Zainterweniowałem. Odebrałem wciąż przez terrorystę posiadane uprawnienia, i zablokowałem mu możliwość działania - wyraźnie przy tym zaznaczając (co stoi w dowodzie przedłożonym przez pana ministra), iż jeśli Sąd nakaże odblokowanie takie odblokowanie nastąpi. Sąd wydał zabezpieczenie, odblokowanie nastąpiło natychmiast, bez zwłoki. Czy reakcja moja była niewłaściwa? Czy nie miałem prawa jej podjąć? Zważmy następujące elementy.
Po pierwsze - czy czyn pana Ipanienki godził w suwerenność i bezpieczeństwo Królestwa Dreamlandu? Bez cienia wątpliwości.
Po drugie - czy czyn pana Ipanienki zagrażał konstytucyjnemu porządkowi, bezpieczeństwu obywateli lub porządkowi publicznemu? Oczywiście!
Po trzecie - czy pan Ipanienko dawał gwarancję, że to był jednorazowy akt terroru, i nie podejmie się innych (choćby spamując forum)? Nie, nie dawał.
Król, zgodnie z uprawnieniami nadanymi mu przez Kartę Konstytucyjną Królestwa Dreamlandu mógł zdecydować się, w wyniku działań terrorystycznych pana Ipanienki wprowadzić stan wyjątkowy - zagrożenie porządku, bezpieczeństwa zaistniało. Król jednak wybrał drogę mniej drastyczną. Podjął działania porządkowe - odebrał uprawnienia i zabezpieczył forum przed dalszymi aktami terroru jakich mógł dopuścić się pan Ipanienko. Na jakiej podstawie Król zadziałał? Na podstawie Karty Konstytucyjnej, która w art. 12 ust. 2 mówi wprost, iż
Król [...] stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa Królestwa Dreamlandu. Ta sama Karta Konstytucyjna w żaden sposób nie obwarowuje tych obowiązków królewskich - czyni to jednak przy innych królewskich uprawnieniach, gdzie choćby w ustępie kolejnym mówi o działaniu w ramach ustaw, etc. Jeśli jednak idzie o bezpieczeństwo Dreamlandu Karta Konstytucyjna daje Królowi prawo do działania bez spełniania dodatkowych obowiązków, warunków. To najwyższe prawo w naszym kraju, najwyższa odpowiedzialność i nie bez powodu spoczywa ona na barkach Króla.
Czy pan Ipanienko "został odstrzelony"? Nie został.
Czy pan Ipanienko został z forum usunięty? Nie został.
Czy pan Ipanienko zachował na forum całą swą historię wypowiedzi? Zachował.
Co się więc takiego stało? Nic. Pan Ipanienko dopuścił się aktu terroru. Podniósł rękę na Dreamland. A Dreamland, w osobie Króla, zareagował i rękę ową przetrącił. Czasowe pozbawienie pana Ipanienki prawa do wypowiedzi na forum to najlżejsze konsekwencje jakie go spotkały i spotkać w tej sytuacji mogły.
Rola administratora Forum jest niewdzięczna. Rola Króla podobnie. Czyn pana Ipanienki wymyka się standardowym obostrzeniom, co jak wykazałem na wstępie, nie jest tu problemem - bo żyjemy w społeczeństwie, które ma pewne uniwersalne normy. Jeśli zatem mamy do czynienia z sytuacją nietypową, a jednocześnie brakuje osoby/osób, które mogą reagować/powinny reagować - to działanie to spada na konstytucyjnego strażnika bezpieczeństwa kraju - Króla. Czyn pana Ipanienki, ten bezprecedensowy akt terroru, to nie wulgaryzmy na forum, czy spamowanie niemal każdego wątku. To nie problem kultury i jakości wypowiedzi. To atak na porządek konstytucyjny, na bezpieczeństwo polityczne i społeczne, suwerenność Dreamlandu, dokonany na oczach dziesiątek osób - mieszkańców, obywateli, gości i obserwatorów uroczystości koronacyjnych. Pan Ipanienko dopuścił się aktu terroryzmu, i dał publicznie do zrozumienia, że niczego nie żałuje w związku z tym, ma świadomość możliwych konsekwencji, i jest ze swego zachowania nader zadowolony.
Czy mogłem działać inaczej? Kiedy akt terroru został popełniony, i zdałem sobie z niego sprawę, miałem do wyboru dwa wyjścia - nie reagować, albo zareagować. Kiedy stanąłem przed sytuacją, że mamy kompletnie nieaktywnego Ministra Policji, nieobecnego Premiera, i mamy do czynienia z aktem terroru, to decyzję podjąłem szybko, w moim przekonaniu słusznie, w ramach uprawnień administratorskich i obowiązków jakie nakłada na Króla Karta Konstytucyjna. Zaniechanie działań, w moim osobistym odczuciu, byłoby z mojej strony działaniem na szkodę Dreamlandu - mieć narzędzia i nie reagować na działania terrorystyczne to jak podać terroryście pomocną dłoń. Wysoki Sądzie. Postawmy dowolną osobę w państwie w sytuacji i roli osoby, która odpowiada za państwo w całości i ma taką sytuację i decyzję do podjęcia.
Skorzystałem z uprawnień administratora forum w celu zabezpieczenia Królestwa przed niebezpieczeństwem, które się pojawiło. Moja decyzja była szybka i podjęta bez wahania. Nie obawiam się takich decyzji, wiem kiedy mogę takie podejmować, kiedy podejmowane być powinny. Nie korzystam ze swoich uprawnień moderatorskich poza działem Pałacu Królewskiego. Nie korzystam z uprawnień administratorskich w innym wymiarze niż ten oczywisty. Nie boję się odpowiedzialności za podejmowane decyzje, jestem przekonany o ich słuszności. Ktoś je podejmować musi, a kiedy całkowicie poddał się w tym zakresie Premier i Minister Policji to zgodnie z Konstytucją ostatnią osobą, która ma obowiązek dbałości o bezpieczeństwo jest Król.
Robert II Fryderyk, rex