Dariusz, dajesz się wkręcać przez stare konie, którzy sobie robią z Ciebie jaja. Dreamland jest tak skonfliktowany z Sarmacją, jak Polska z Czechami. Latem, gdy byłem premierem, co kilka tygodni otrzymywaliśmy od Sarmatów zaproszenia do współpracy i spotkań bezpośrednich na szczycie. Za mojego następcy chyba nie było gorzej. Mówię "chyba", bo ze względu na osobę naszego MSZ (byłego Sarmatę) mogli wykazywać większy dystans. Ale nikt do nikogo nie strzela.
Problem z Sarmacją ma w tej chwili kilku były Wandejczyków i byłych Sarmatów, którzy są dziś obywatelami Dreamlandu. Niektórzy od bardzo niedawna. Leczą stare kompleksy kosztem kolejnych pokoleń. W niektórych przypadkach chodzi po prostu o prywatną zemstę. A jak się okazuje, największy problem ma Ingawaar, który próbuje swoją nienawiścią zarazić najmłodszych obywateli w imię rozruszania forum, bo "ożywczy konflikt nie jest zły". Zachęcam do lektury jego programu wyborczego, ma Pan to wprost napisane.
Z dreamlandzkim antysarmatyzmem jest jak z rasizmem w Białymstoku: niewielu widziało na oczy Murzyna, ale wszyscy wiedzą, że trzeba mu przylać. Król pochodzący z Sarmacji i zdystansowany wobec własnej przeszłości daje nam szansę zamknąć ten żałosny rozdział, który w praktyce polegał na tym, że się wyzywaliśmy od najgorszych, bo politycznych konsekwencji nie miało to żadnych. To test na dojrzałość dla kilku weteranów, który żyją wyłącznie historią.