[Wykład] Instytut Nauk Paranormalnych Konserwatorium Muzycznego w Wałbrzychu a kuloodporność jaków w Precelii Zachodniej

[Stanisław Dmowski]

[Bonawentura]

Instytut Nauk Paranormalnych Konserwatorium Muzycznego w Wałbrzychu po Powstaniu Gnomim, kiedy wyszedł z podziemia, wykształcił wielu profesorów, superfesorów i magistrów, praktyków i teoretyków, którzy w znaczący sposób odświeżyli spojrzenie v-światowej nauki na florę i faunę wszystkich kontynentów. Tym samym niwelowali dystans, który dzielił te nauki od v-kartografii i v-historii, wypełniając luki między kukułem inkaskim a pieskiem scholandzkim, rozwijając też wcześniejszą baridajską szkołę biologii ofensywnej.

Jak doskonale wiecie, cała kadra Instytutu była okrzepnięta w walkach ze Szkolandami na szerokim froncie w Gnomii Wysokiej i Niskiej, w górach i pod Ryżym Zdrojem. Nic dziwnego, że na badaniach terenowych w Precelii Zachodniej byli uzbrojeni i do tego dysponowali szerokim zapleczem jeńców monarchofaszystowskich (niech żyje Gnomon)! Do tego w tamtych czasach na dość słabo zaludnionych, górzystych terenach precelskich można było natknąć się na marudujących Al-Rajnczyków (także: wielbłądziarzy) czy wysłanników Służby Racji Stanu, a sporadycznie także delegatów z Przystani. W czasie badań, siłą rzeczy, miejscowa fauna i flora została poddana intensywnym badaniom balistycznym.

Zespół kierowany przez superfesora Iwana Molibdena, łącznie z autorem niniejszej pogadanki, opracował kilkadziesiąt artykułów o kuloodporności jaków w Precelii Zachodniej. Od Kalaposembervaros po Przemysławoprzybyłowsk Wandejski mieliśmy ilościowo do czynienia z trzema dominującymi populacjami: piesków scholandzkich, koni kumysodajnych i jaków precelskich. Pieski były ulubionym przedmiotem polowań a konie dostarczały gnomom życiodajnego kumysu. Naturalnie jaki są mało płochliwe, ale od czasu wybudowania kolei z Precelourbańska do Wandjang znacząco zmieniły swój wachlarz zachowań, ewidentnie ograniczając katalog wykorzystywanych ścieżek i szlaków. Dało to, jak opisuje doktór Stalina Walonkina, spadek o 68% strzałów przyjętych i zwiększenie grubości kompleksu skóro-włosowego o 88%. Dzięki temu przeciętny jak precelski był odporny na pociski do kalibru 7.9 mm włącznie - analizą statystyczną na żywych obiektach kierował sam superfesor Molibden. Profil nacisków środowiskowych na jaki rozpisał kontriesor Romano Italiano da Cano del Porfavor, a szczególny udział łakomych wielbłądziarzy w rozwoju tento cechy barwnie sklasyfikował mgr Nagy Horoszo.

Jak widać, rozpiętość badań była szeroka a ich rozmiar wielki. Doświadczenia zespołu superfesora Molibdena pozwoli ukuloodpornić jaki Gnomii Wysokiej a także introdukować je na Pustkowiach Winktown, w Winogradowie (Austro-Węgry) i w innych społecznościach pasterskich Orientyki i Nordaty. Może już czas na podjaczenie dreamlandzkiego rolnictwa?

Wandosławię,
prof. zwycz. Leszek Jan Stanisław Eustachy Andrzej Bonawentura von Romocki Furst zu Birobidżan Proletariacki und Wałbrzych
Instytut Nauk Paranormalnych Konserwatorium Muzycznego w Wałbrzychu

[Aleksander]

Panie profesorze, czy nie obawia się pan, że jak precelijski introdukowany w dreamlandzkiej biocenozie może okazać się gatunkiem inwazyjnym?

[Stanisław Dmowski]

Bardzo dziękuję Panu Profesorowi za wygłoszenie prelekcji. Przyznam, że temat abstrakcyjny, jednak jak widać bardzo rozwojowy. Chciałbym się odnieść do pewnych fragmentów wykładu :

ale od czasu wybudowania kolei z Precelourbańska do Wandjang znacząco zmieniły swój wachlarz zachowań, ewidentnie ograniczając katalog wykorzystywanych ścieżek i szlaków. Dało to, jak opisuje doktór Stalina Walonkina, spadek o 68% strzałów przyjętych i zwiększenie grubości kompleksu skóro-włosowego o 88%

W jaki zatem sposób zmiana trasy wędrówki jaków wpłynęła na ową grubość skóry a co za tym idzie kuloodporność? Czyżby tu chodziło o fakt, że po prostu trasy były krótsze i jaki zbytnio się obżerały, co pociąga za sobą zwiększenie tkanki tłuszczowej?

Pieski były ulubionym przedmiotem polowań

To u was na psy się poluje? Po co? Przecież to takie dobre zwierzątka boże.

[Polyna]

To u was na psy się poluje? Po co? Przecież to takie dobre zwierzątka boże.

Przecież pieski scholandzkie to ssaki z rodziny mangustowatych (podrząd: kotokształtne), a nie psy.

Mnie bardziej szokuje że na cokolwiek się u nas poluje, skhandal i khańdba!

[Stanisław Dmowski]

Mnie bardziej szokuje że na cokolwiek się u nas poluje, skhandal i khańdba!

Wy komuniści...a jakby jakiś zbłąkany monarchofaszysta czy inny miłośnik czerwonej ręki wszedł w wandejski las to byście go usmażyli na ruszcie.

[Polyna]

Wy komuniści...a jakby jakiś zbłąkany monarchofaszysta czy inny miłośnik czerwonej ręki wszedł w wandejski las to byście go usmażyli na ruszcie.

A gdzie tam, za jakich feudalnych brutali nas towarzysz uważa? My byśmy go tylko delikatnie rozstrzelali.

[Stanisław Dmowski]

Delikatny strzał niczym delikatny zastrzyk z fenolu. Ach, ta wasza wrażliwość...