W życie Królestwa Elderlandu włączyłem się m.in. w poczuciu sojuszniczego obowiązku w 2015 roku, a więc nieco ponad 3 lata temu. To wówczas JKW Marcin Mikołaj, w poczuciu sojuszniczego obowiązku i nadto własnych zobowiązań wynikających z noszenia Korony Elderlandu i z postanowień Aktu Komendacji, zainstalował Królestwo Elderlandu na serwerze Królestwa Dreamlandu. W latach 2012-2014, czyli między mym v-urodzeniem a ustaniem istnienia poprzedniego niezależnego serwera elderlandzkiego, jako premier, minister lub Marszałek Armii Królewskiej prowadziłem politykę uwzględniającą elderlandzki interes, ujmując go z natury w dreamlandzkim interesie, mimo to, że nie byłem personalnie, rodzinnie, biznesowo ani politycznie związany z żadnymi strukturami państwowymi Królestwa Elderlandu. Uważałem jednak, że dobro Domu Ebruzów zależy od kondycji i rozszerzania wpływów obu państw, w których nosili oni korony. Tak myślałem w roku 2012, gdy po raz pierwszy zetknąłem się z zagrożeniem dla Królestwa Elderlandu, a tym samym i dla Królestwa Dreamlandu. Tak samo myślałem w 2015 roku, gdy dla zachowania naszych wpływów nabywałem obywatelstwo elderlandzkie stając przed koniecznością podtrzymania istnienia Elderlandu, nim inni jego dotychczasowi obywatele zorganizują się po takiej samej zawierusze, jaka dopadła go dziś. Ojciec WKM
śmiał się wtedy z tego państwa. W 2015 roku próbowałem związać koniec z końcem. W 2016 roku Elderland organizował już Kongres Orientyki (poprzedzony dwoma dodatkowymi wydarzeniami politycznymi, jedynymi takimi w historii kongresów) i miał wysoką aktywność. W 2017 roku organizował Our Sound, będąc tryumfatorem konkursu w 2016 roku. Dzięki wysiłkowi kilku zaangażowanych obywateli stał się państwem stabilnym. Do lipca 2018 roku, kiedy Wasza Królewska Mość, w Elderlandzie człowiek egzotyczny i nijaki, podstępnie wykopał go z sieci, nie czując ani obowiązku dbania o kraj, którego koronę nosiliście, ani obowiązku dbania o dobro Domu Ebruzów i Dreamlandu, których interesy obejmowały i wciąż obejmują utrzymanie Elderlandu w dreamlandzkiej strefie wpływów. Okazaliście się za to matołem i elderlandzkim zdrajcą, dopuszczając do powstania rozpadliny między oboma państwami i ich, często przemieszanymi społeczeństwami. I to tylko w imię tego, by w Elderlandzie nie robić nic, póki nie każecie i póki nie będzie to bezwzględnie zbieżne z polityką danej ekipy dreamlandzkiej. Oczekiwaliście z Chamberlainem prowadzenia polityki nie tyle skoordynowanej z Wami, co jej podlegającej, a abdykując w nikczemny sposób w tamtym państwie, naraziliście Dreamland na podział i na natychmiastowe przejście Elderlandu z pozycji sojusznika na pozycję wroga, co z racji połączonych społeczeństw byłoby dla Dreamlandu nie tylko katastrofalne na arenie międzynarodowej, ale i w stosunkach wewnętrznych. To zakrawa zaś na zdradę racji stanu samego Dreamlandu, sabotowanie i niszczenie jego głównej siły, czyli tkanki społecznej.
W związku z powyższym przekazanie mi tronu elderlandzkiego odznaczało się być może celowością z punktu widzenia obserwatora zewnętrznego (koronę otrzymuje najaktywniejszy obywatel elderlandzki), jednak było całkowicie chaotycznym, nielogicznym i ryzykownym ruchem z punktu widzenia WKM, Dreamlandu i Domu Ebruzów.
(-) Daniel von Witt