Wysoka Izbo,
w aktualnych warunkach trzydniowe oczekiwanie na wstąpienie przez dowolnego deputowanego w obowiązki marszałka nie jest, według mojej opinii, konieczne. Izba cieszy się autonomią działania i postąpi w tej kwestii, jak uzna za stosowne. Chciałbym jednak podzielić się z Szanownymi Deputowanymi moim tokiem rozumowania, który — mam nadzieję — zechcecie być może zaakceptować.
Istotny przepis brzmi następująco:
2. W razie braku aktywności Marszałka w ciągu 3 dni od wystąpienia sytuacji wymagającej jego działania, każdy z deputowanych może wejść w kompetencje Marszałka w zakresie wykonania tego działania.
W przypadku nieobsadzenia stanowiska Marszałka nie można mówić o aktywności lub braku aktywności Marszałka jako organu. Tego organu bowiem tymczasowo po prostu nie ma. Brak, pustka, nicość nie może natomiast odznaczać się jakimikolwiek przymiotami, takimi jak właśnie przedmiotowa aktywność. Przesłanki wejścia w kompetencje Marszałka, określone tym przepisem, nie zachodzą w sytuacji, z którą mamy właśnie do czynienia. Jednocześnie jednak bez wątpienia podlega on zastosowaniu przez analogię. Ta zaś jest nader wyraźna: w przypadku unormowanym Marszałek jest długotrwale nieaktywny, w przypadku przedmiotowym w ogóle go nie ma. Jednocześnie jeżeli wejście w jego kompetencje jest dopuszczalne w pierwszym przypadku, to tym bardziej powinno być w drugim, gdy nie wiąże się z „wyręczeniem” w czynności urzędowej specjalnie powołanego do niej urzędnika, zwłaszcza zważywszy, że przepisy ustrojowe i proceduralne należy interpretować, mając na względzie sprawne działanie aparatu państwowego.
Gdybyśmy zaś nawet odrzucili założenie, że wobec wakatu na tym stanowisku chwilowo nie ma Marszałka jako organu, a przyjęli, że on jest i rzeczywiście wykazuje w zaistniałej sytuacji brak aktywności, sięgając do wykładni celowościowej i znów mając na względzie sprawność działania instytucji państwowych dojdziemy do takiej samej konkluzji. Prawodawca, upoważniając każdego deputowanego do działania zamiast Marszałka w przypadku jego trzydniowej nieaktywności, realizuje dwa cele. Z jednej strony zapewnia, że działalność Izby nie będzie sparaliżowana przez zaniechania prezydium. Z drugiej: preferuje przewodniczenie pracom Izby przez wybranego przez nią do tego funkcjonariusza, to jest marszałka albo wicemarszałka (który jest uprawniony do zastępstwa już po 24 godzinach nieaktywności marszałka), co służy lepszemu ładowi instytucjonalnemu i porządkowi prac parlamentarnych. Rzecz w tym, że w obecnej sytuacji możemy być pewni, że odpowiednich czynności urzędowych nie dokona upoważniony funkcjonariusz, gdyż tacy po prostu nie urzędują. W tych warunkach drugi z celów prawodawcy obiektywnie nie daje się urzeczywistnić i priorytet przypada celowi pierwszemu, a więc zapewnieniu sprawnego działania Izby. Dlatego też należy przyjąć wykładnię rozszerzającą art. 4 ust. 2 regulaminu i uznać, że każdy z deputowanych może wejść w kompetencje Marszałka w przypadku braku aktywności Marszałka i Wicemarszałka łącznie, spowodowanej wakatem na obu tych urzędach.