priorytetowym zadaniem powierzonego mi resortu jest, w pierwszej kolejności, aktywizacja naszej polityki zagranicznej, w ciągu ostatniego roku mocno zaniedbanej lub zawłaszczonej przez szereg niefortunnych inicjatyw prywatnych, na czele z niechlubnym programem „najazdów łupieżczych”, "nalotów dywanowych" i „bicia młodych mikronacji pasem po głowie”. Koniec z epoką samozwańczych Wikingów. Celem drugoplanowym jest wzmocnienie oraz - tam, gdzie to konieczne – odbudowa wizerunku Królestwa Dreamlandu jako partnera otwartego i przyjaznego, zwłaszcza wobec najmłodszych mikronacji. Celem kolejnym, realizowanym równolegle do wyżej wymienionych, jest wsparcie pozostałych resortów i Dworu Królewskiego przy organizacji obchodów XX-lecia Królestwa Dreamlandu.
Koniec z urzędową biernością wobec cyklicznych praktyk publicznego napiętnowania polityki krajowej i klimatu wewnętrznego naszych partnerów, a tak można podsumować ubiegłoroczną serię forumowych kampanii publicystycznych wymierzonych w Suderland, Ardemię czy Sarmację. Nawet jeśli były to niemal bez wyjątku inicjatywy oddolne,
wydaje się oczywistością, że zabrakło tu wyważonego komentarza ze strony władz Królestwa. W wielu przypadkach rodziło to podejrzenie, że kierowana na zewnątrz uwaga obywateli służy odwróceniu uwagi od niedostatków polityki krajowej lub wręcz wykrzesaniu z dreamlandzkiej społeczności najgorszych instynktów.
Listę bliskich nam państw, obecną w programie wyborczym Premiera Asketila (Elderland, Rotria, Wandystan, RON), można i należy rozszerzyć przynajmniej o Kugarię i Suderland. Przyglądam się również mniejszym mikronacjom, ale na tym etapie jest wciąż za wcześnie na wiążące deklaracje.
Planuję odbyć kilka wizyt zagranicznych. W jedną z pierwszych chciałbym się udać właśnie Suderlandu z propozycją zażegnania niedawnych nieporozumień i zakończenia kampanii wzajemnego ośmieszania. Pomyślnych efektów zagwarantować nie jestem w stanie, ale najwyższy już czas przynajmniej spróbować zamknąć ten niechlubny rozdział. Z osobnymi wizytami wyruszą w świat JKM Karolina Aleksandra i Premier Rządu Królewskiego. Wiele wskazuje na to, że dojdzie do szczególnego zacieśnienia naszych relacji z Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Dodatkowe informacje w tej sprawie przedłoży przedstawiciel Dworu Królewskiego.
Nasze relacje z Mandragoratem Wandystanu, formalnie najbliższym nam partnerem, wymagają poważnej i uczciwej debaty przy udziale możliwie szerokich delegacji. Polityka zbliżenia, promowana przez rząd Premiera P. Radzieckiego, przyniosła owoce raczej skromne i rozczarowujące. Celem spotkania z przedstawicielami Mandragoratu będzie ustalenie realnych możliwości i perspektyw dalszej współpracy, na której stronie dreamlandzkiej niezmiennie zależy.
Najwięcej emocji wzbudzają nasze relacje z Księstwem Sarmacji i problem Awary. Swoje prywatne stanowisko w tej drugiej sprawie wyraziłem publicznie jesienią ubiegłego roku. W skrócie: wybaczyć, zapomnieć i skoncentrować się na innych obszarach, nawet jeśli serce podpowiada coś innego. Sformułowałem tę opinię w określonym kontekście, próbując, bezskutecznie, wywrzeć presję na Jej Królewskiej Mości, która przez długie tygodnie próbowała usatysfakcjonować wszystkie strony sporu, sama nie prezentując w tej sprawie jednoznacznego stanowiska. Premier Asketil jest bliski przekonania mnie, że możliwe jest skuteczne zakończenie sporu w sposób pozostając w zgodzie ze standardami prawa międzynarodowego. Celem niezmiennym pozostaje rewindykacja południowej części Awary.
O instrumentach realizacji naszej polityki zagranicznej częściowo już wspominałem: to (1) wizyty bezpośrednie, (2) wspólne projekty kulturalne i medialne, (3) skoordynowana z Ministerstwem Propagandy polityka informacyjna oraz (4) wznowienie pracy dwóch lub trzech ambasad Królestwa, które będą operowały według klucza regionalnego.
Podsumowując – chodzi mi po politykę otwartą, wierną deklarowanym wartościom i tradycyjnym deklaracjom o „wysokich standardach”, godną państwa o dwudziestoletniej tradycji i uczciwą wobec własnych obywateli. Istotne jest nie tylko to, z „kim”, ale również, a może przede wszystkim, „jak”.