I
USTRÓJ
Jak było wielokrotnie powiedziane, twórczość jednostki jest fundamentalna dla państwa wirtualnego. Nie rezygnując z kładzenia nacisku na tę podstawową prawdę, spostrzec jednak trzeba, że przynajmniej w okresach rozkwitu da się zawsze wskazać osobę lub grupę, wokół której życie zbiorowe niejako się ogniskuje. Kierując się określoną wizją, dysponując konieczną determinacją, umiejętnościami i możliwościami czasowymi, dąży ona do jakiegoś przeobrażenia stosunków społecznych. Mobilizuje do działania zarówno swoich zwolenników, którzy współuczestniczą w jej przedsięwzięciach i zainicjowanych przez nią procesach, jak i oponentów, którzy z kolei zwalczają jej program.
Nie ulega wątpliwości, że jest w dobrze rozumianym interesie publicznym, aby taka właśnie grupa ludzi stanowiła rząd, dysponując odpowiednimi instrumentami władzy do urzeczywistnienia swojego programu. Trzeba zwrócić też uwagę na drugi aspekt tej prawidłowości — dla państwa i wspólnoty najlepiej, gdy funkcjonuje taki właśnie rząd. Płyną z tego konkretne wnioski co do ustroju państwa: mianowicie powinno ono być urządzone tak, aby rządowi odpowiadającemu wyżej nakreślonemu wzorcowi umożliwić sprawną i skuteczną realizację spajającej go wizji, poddać go kontroli społecznej, zapewniającej zgodność wdrażanej polityki z potrzebami wspólnoty i deklaracjami wyborczymi, a wreszcie — jasno i bezlitośnie obnażyć niedostatki rządu, który takim dobrym rządem nie jest, oraz umożliwić wspólnocie usunięcie go bez zbędnej zwłoki, celem zastąpienia go rządem lepszym.
Rząd republikański, jeszcze w kwietniu, zaproponuje Parlamentowi Królewskiemu nowelizację Karty Konstytucyjnej, nakierowaną na wdrożenie do porządku ustrojowego powyższych postulatów.
Przede wszystkim nieodzowna jest koncentracja wszelkich kompetencji wykonawczych w rękach rządu. Dotyczy to szczególnie spraw przestrzeni publicznej (forum dyskusyjnego) i infrastruktury informatycznej. Pierwsza kategoria powinna być w zasadzie oczywista. Przestrzeń publiczna stanowi samą tkankę naszej wyobrażonej rzeczywistości; kształtowanie jej trzeba z tego względu zaliczyć do rzędu najbardziej ważkich spraw publicznych, które w związku z tym muszą należeć do rządu, legitymującego się poparciem wspólnoty. W obszarze infrastruktury informatycznej daje się z kolei zauważyć tendencja do traktowania Królewskich Służb Informatycznych jako organu władnego rozstrzygać, w jaki sposób powinniśmy wszyscy korzystać z forum i innych publicznych serwisów internetowych. Nie zaniedbując należytego szacunku dla kluczowej pracy członków Służb, pamiętać trzeba, że są oni wyselekcjonowani ze względu na wysokie umiejętności techniczne, a nie wybitną znajomość potrzeb społecznych czy też polityczną legitymację do podejmowania decyzji za wspólnotę. Musi zostać wyraźnie zaznaczona wykonawczość KSI, realizujących politykę ustaloną przez rząd demokratycznie wybrany, a nawet — w sprawach węzłowych — bezpośrednio przez wspólnotę.
Samo wzmocnienie rządu w obrębie władzy wykonawczej nie jest jednak środkiem wystarczającym. Potrzeba wprowadzenia do dreamlandzkiej konstytucji ustawodawstwa delegowanego. Pozostają aktualne wszelkie argumenty, które w lipcu zeszłego roku podnosiłem za utrzymaniem i utrwaleniem Parlamentu Królewskiego w formule zgromadzenia ludowego. Uzupełnić wypada je stwierdzeniem, że jego funkcjonowanie zbliża nas do ideału powszehnego zaangażowania obywateli w sprawy publiczne. Z drugiej jednak strony są sprawy, które wymagają regulacji, a jednak mają na tyle techniczny charakter, że angażowanie wspólnoty w ich rozstrzyganie okazuje się zbędne. W praktyce przy takich przypadkach najczęściej występują przypadki głosowania po linii partyjnej, bez uważnej lektury projektu, który parlamentarzystów zwyczajnie mało interesuje. Wśród obowiązujących unormowań należy tu wskazać dotyczące: wewnętrznej organizacji rządu i ustroju administracji rządowej (oczywiście w granicach postanowień ustrojodawcy), postępowania administracyjnego, ustroju osób prawnych i ich ewidencjonowania, pomocy dla nowych obywateli, a w zasadzie także — mimo że w tych sprawach zarysowały się znaczne kontrowersje — sił zbrojnych i działalności formacji uzbrojonych oraz postępowania w sprawach z zakresu stosunków międzynarodowych; zatem bardzo znaczną część obowiązującego materiału normatywnego.
Rząd silniejszy musi podlegać lepszej kontroli. Rząd o poszerzonym zakresie odpowiedzialności musi ulegać sprawnej wymianie, gdyby okazał się niezdolny do wykonywania swoich zadań albo w tym nieudolny. Na paraliż państwa po prostu nie można sobie pozwolić. Dozór nad nim przypadnie przede wszystkim wspólnocie, od której czerpie on swoją legitymację. Także i Król ma w tym zakresie istotną rolę do odegrania. W naszym ustroju jest on bowiem, co wprost wypowiedziano w Karcie Konstytucyjnej, strażnikiem porządku konstytucyjnego i praworządności, ale także organem obdarzonym szczególnym zaufaniem, swoistym pierwiastkiem stałości, mądrości i rozwagi w systemie sprawowania władzy. Bardziej pragmatycznie zauważyć trzeba, że jest on też w swoim działaniu z natury sprawniejszy od kolegialnego parlamentu.
Jedną z zasad systemu stanowienia prawa federalnego jest, że jego stanowienie na poziomie ustawowym dokonuję się przez zgodne współdziałanie monarchy i wspólnoty. Tak też będzie z ustawodawstwem delegowanym; przybierze ono formę wydawania dekretów przez Króla na wniosek Rządu Królewskiego, niepodlegających wymogowi zatwierdzenia przez parlament. W tej procedurze udział organu reprezentującego wspólnotę przejawia się bowiem w stanowieniu na wniosek rządu. Jednocześnie monarcha nie będzie wnioskiem związany; jakkolwiek formalnie będzie mu przysługiwać swobodne uznanie w jego uwzględnieniu, powinno ono być uzupełnione konwencją, że Król przychyla się do wniosku, chyba że nie wynika on z realizacji programu wyborczego rządu ani nie jest odpowiedzią na palące potrzeby społeczne wynikłe już w trakcie kadencji. Odrzucona powinna zostać również propozycja prawa rażąco sprzecznego z interesem społecznym.
Z kolei sama wspólnota wyznaczy w ogóle zakres ustawodawstwa delegowanego, które ze swojej istoty dokonuje się z ustawowego upoważnienia. Parlament Królewski określi sprawy, które przekaże do kompetencji prawodawczej rządu, uznając to za uzasadnione w świetle ich wagi. Tak nabyte kompetencje rządu będą mogły więc być w każdym czasie odwołane. Król, korzystając z konstytucyjnego prawa weta, powinien jednak zapewniać względną trwałość ich szerokości, aby zapobiec sytuacji, w której opozycja, zdobywszy chwilową większość, uchyla ustawę upoważniającą z powodu niezgody na konkretne unormowanie, chyba że rzeczywiście jest ono oczywiście niesłuszne.
Obowiązująca procedura zmiany rządu jest wybitnie przewlekła, a przez to trudna do wdrożenia w praktyce. Parlament Królewski jest wyrazicielem woli wspólnoty, od której rząd bierze swoją legitymację, powinien więc mieć możliwość jej odwołania albo ograniczenia w stosunku do oznaczonych osób. Oprócz pojedynczych ministrów, parlament będzie mógł wyrazić brak zaufania także w stosunku do całego Rządu Królewskiego. Ze względu na znaczną zmiennośc jego składu, musi się to dokonywać odpowiednią większością: trzech piątych głosów dla wotum nieufności indywidualnego, trzech piątych uprawnionych do głosu dla wotum nieufności względem całego rządu.
Także i Król musi zyskać możliwość zainicjowania usunięcia rządu lub poszczególnego ministra. Znajduje to uzasadnienie w wyżej wspomnianej jego roli ustrojowej, jak również w prostym fakcie, że choć pierwszy minister pochodzi z wyborów, to Rząd wciąż jest Królewski. Rozwiązanie rządu albo odwołanie ministra przez monarchę będzie się odbywać za zgodą Parlamentu Królewskiego, wyrażoną zwykłą większością głosów, w odróżnieniu od procedury wotum nieufności. Z założenia stosowanie tej możliwości powinno mieć charakter wyjątkowy i być reakcją tylko na najcięższe naruszenia i zaniedbania.
Dokonujące się na przestrzeni lat upraszczanie ustroju, będące reakcją na pogarszającą się sytuację demograficzną, doprowadziło przy okazji do odarcia go z elementów ceremonialnych. Trend ten, zubażający klimat naszego Królestwa, należy odwrócić. Z tego względu wprowadzone zostanie powoływanie premiera, ministrów i szefów organów administracji rządowej przez Króla, w miarę praktycznych możliwości w formie jak najbardziej solennej, z pewnością ze składaniem odpowiedniego ślubowania. Naturalnie, chodzi tylko o symbolikę, a nie o istotną zmianę w stosunkach organów władzy. Premier będzie zatem powoływany zgodnie z wyborem dokonanym przez wspólnotę, minister na wniosek premiera, zaś szef organu na wniosek premiera albo właściwego ministra.