Żyjemy wszyscy w wyobrażonej rzeczywistości, tworzonej i podtrzymywanej naszym zbiorowym wysiłkiem. Jej materią są słowa, które przekazujemy sobie za pośrednictwem wspólnej przestrzeni porozumiewania się. Trzeba przy tym pamiętać, że nie jest ona tylko prostym nośnikiem naszych wypowiedzi. Każda z nich wywiera wpływ na swoisty genius loci przestrzeni publicznej, a ów z kolei kształtuje sposób naszej komunikacji na przyszłość.
Potrzeba, abyśmy dostrzegli, że przestrzeń ta jest publiczną nie tylko w znaczeniu — ogólnodostępną, ale także — a raczej przede wszystkim — stanowiącą nasze dobro wspólnotowe. Dobro fundamentalne dla funkcjonowania naszej społeczności, a więc niezwykle cenne. Dbałość o jej stan jest szczególnym obowiązkiem każdego obywatela dreamlandzkiego.
Obowiązkiem nazbyt często zaniedbywanym, niestety. Mamy do czynienia z prowadzeniem dyskusji w taki sposób, który nie służy w istocie komunikacji, ale zademonstrowaniu swojej pogardy wobec drugiego człowieka albo wyższości nad nim. Mamy do czynienia także z celowym zakłócaniem dyskusji prowadzonej przez innych, czego cel pozostaje dla mnie niejasny. Wreszcie mamy do czynienia z traktowaniem trollingu jako swego rodzaju egzotyki, urozmaicenia.
W takich warunkach przestrzeń publiczna z płaszczyny porozumiewania się wyradza się w miejsce pełne wrzasku i wściekłości, w którym zamiast współdziałać na rzecz wspólnego dobra, choćby poprzez spór co do tego, czym ono jest i jakimi środkami należy zmierzać do jego powiększenia, podejmujemy wsobną, destruktywną aktywność, sprowadzającą się do egoistycznego realizowania impulsów ciemniejszej strony własnej osobowości.
Nie mam wątpliwości, że współcześnie doświadczamy w Królestwie tego zjawiska. Oceniając je jednoznacznie negatywnie, mamy wszyscy moralny obowiązek przeciwdziałania jemu. Nic nie zastąpi powszechnej, zdecydowanej woli podniesienia standardów komunikacji, nie upatrującej w stanie obecnym usprawiedliwienia dla dalszego istnienia patologii, ale słusznie uznającej go za głęboko szkodliwy dla państwa.
Występowanie nieprawidłowości w życiu społecznym jest nieuniknione. Ludzie nie są doskonałymi istotami, są jednak w stanie dążyć do ideałów. Rzecz w tym, że ideał ten musi być na nowo afirmowany za każdym razem, gdy następuje odstępstwo od pożądanych standardów. Przestrzeń publiczna, w dreamlandzkich realiach sprowadzająca się w zasadzie do forum dyskusyjnego, potrzebuje po prostu moderacji.
W dziedzinie fizyki jądrowej moderacja oznacza spowalnianie swobodnych neutronów, co czyni się w tym celu, aby mogły one wchodzić w kontakt z jądrami atomowymi i wywoływać reakcje ich rozszczepienia, co z kolei powoduje wydzielanie się energii. Nauki przyrodnicze dostarczają nam tutaj zaskakująco zgrabnej metafory właściwe określonych zadań moderacji forum. Otóż gdy użytkownik przestrzeni publicznej daje się ponieść niewłaściwym impulsom, ona powinna go powściągnąć i przywrócić do produktywnej dyskusji, z której może wyniknąć jakiś społeczny pożytek.
Właściwie prowadzona moderacja musi mieć charakter prospektywny, orientować się na odzyskanie użytkownika dla właściwych praktyk korzystania z forum, nie zaś na ukaranie popełnionych przez niego naruszeń. Punitywne środki moderacyjnego oddziaływania ustępować powinny tym mniej inwazyjnym, o naturze raczej wpływu niż przymusu. Przede wszystkim jednak nie można prowadzić moderacji wycinkowej czy epizodycznej. Nie służy to podtrzymaniu społecznego ładu, a tylko może budzić frustrację wywołaną arbitralnością władzy.
Wszyscy korzystacie z przestrzeni publicznej. Niektórzy z Was ją moderują. Inni postulują lub opracowują zmiany przepisów o państwowym forum dyskusyjnym. Każdego z Was proszę o zastanowienie nad powyższymi słowami.