RCA pisze:Doprecyzowując więc... mówiąc o ludziach mam na myśli część ludzi. Tę część, która wydatnie negatywnie wpływa na wizerunek Dreamlandu. A odpowiadając na pytanie Dreamland, czyli co? Czyli historia, czyli symbolika, czyli magnituda oddziaływania. Mówiłem o tym w poprzednim poście. Dreamland to też kultura. Niegdyś wysoka, dziś podupadła.
Natomiast potęga oddziaływania Królestwa Dreamlandu zdecydowanie wzrosła, zarówno dzięki naszym pluszakom jak i wilczurom. Ujemne lub dodatnie naładowanie cząstek naszej aktywności nie ma znaczenia, gdy jest ona wysoka. W zależności od tego, jak skierowany jest nasz magnes do innych magnesów to się z nimi przyciągamy lub odpychamy mocniej dzięki rozmiarowi własnego magnesu. Rozmiar wystarcza, a ładunek się nie liczy.
RCA pisze:W pańskich wypowiedziach bzdura goni bzdurę. Neguje pan oczywiste fakty, łatwo dostępne informacje i potwierdzenia. Itd. Ale mniejsza o to. Księstwo ma gorszy czas. Nikt tego nie kwestionuje.
RCA pisze:Dreamland miał gorszy czas do czasów JKW Edwarda II. Rozwiązaniem okazało się zastąpienie tkanki obywatelskiej Dreamlandu tkanką napływową. I okej. Rozwiązanie oceni historia. Ja mogę jedynie oceniać jakoś tejże tkanki. I oceniam go negatywnie.
(-) Daniel von Witt