W tej chwili Dreamland potrzebuje czegoś więcej niż kolejnej zmiany na tronie i zachowania ciągłości władzy monarszej. Potrzebuje lidera. Ciepłego, empatycznego, zdolnego do wyważenia proporcji i elastycznie reagującego na sytuacje konfliktowe, których nie brakuje i oby — paradoksalnie — nigdy nie zabrakło. Nowa Królowa Dreamlandu jest w tej chwili jedną z niewielu znanych mi osób, które gwarantują zachowanie jedności naszej wspólnoty i autorytetu władzy monarszej. A przy tym — co podkreśliłem z nieśmiałą nadzieją w wiadomości prywatnej — nie stwarza ryzyka recydywy powagizmu i strumnienia obyczaju politycznego, znanego z kart naszej wspólnej historii. Bardzo wiele z tego, co dzieje się w mikroświecie, rozgrywa się właśnie w języku. A najpewniej — wszystko.
Wierzę, że JKM Karolina Aleksandra dokona tego, na co zabrakło mi czasu, siły i prawdopodobnie również pomysłu: takiej korekty naszej wspólnej narracji, która umożliwi budowę wspólnoty możliwie otwartej i przyjaznej dla wszystkich jej członków.
Proszę Was o ciepłe przyjęcie nowej Królowej, która właśnie rozpoczyna nowy rozdział naszej wspólnej przygody.
- E II, r.s.