Wasza Królewska Mość,
Alfred pisze:konstytucja nie została pogwałcona. Ograniczenie wyszczególnionych w niej wolności i praw jest dopuszczalne, „jeżeli jest to konieczne dla ochrony porządku konstytucyjnego lub godności człowieka”. Przez zniesienie „Kosza” dokonało się jednostkowe ograniczenie wolności wypowiedzi; dlatego konieczne było jego usankcjonowanie dekretem.
Art. 5 ust. 1 Karty Konstytucyjnej pisze:Ograniczenie konstytucyjnych wolności i praw jest dopuszczalne na podstawie ustawy albo dekretu lub prawa krajowego i w trybie nimi określonymi, jeżeli jest to konieczne dla ochrony porządku konstytucyjnego lub godności człowieka.
Problemy z interpretacją tego przepisu Karty Konstytucyjnej są dwa.
Pierwszy - dekret królewski nie określa trybu ograniczenia wolności i praw. Poleca jedynie, co należy uczynić z częścią wytworu aktywności użytkowników forum, czyli pozbyć się jej. Co więcej - Król dekretem poleca samemu sobie usunąć część wytworów aktywności użytkowników forum. Nad tym procesem nie ma żadnej kontroli demokratycznej, a wybór wytworów aktywności użytkowników forum do usunięcia jest wyborem niebezpiecznym, który może dotknąć równie dobrze dowolnego innego działu i jego zawartości. Nie ma żadnego hamulca poza królewskim poczuciem estetyki, by nie usuwać innych działów wraz z zawartością.
Drugi - powinniśmy tu mówić również o pozbawieniu praw, a nie ich ograniczeniu. Czymże jest bowiem usunięcie czyichś postów sprzed tygodnia, miesiąca, roku, jeśli nie pozbawieniem praw? Można tu mówić o prawie własności intelektualnej czy prawach autorskich, gdyż każdy post przypisany do danej osoby, przez nią przesłany, stanowi unikalną wypowiedź utrwaloną w systemie informatycznym Królestwa. Osoby, które przesłały swoje posty na przestrzeni wielu miesięcy do "Kosza" lub gdzie indziej, ale moderacja uznała, że powinny być tam przeniesione, zostały pozbawione praw osobistych.
Alfred pisze:Zarzut, że dekret łamie ustawę o państwowym forum dyskusyjnym jest całkiem bzdurny. Dekret jest aktem prawodawczym równym ustawie co do rangi. W ogóle wywody Czcigodnego Lorda-wnioskodawcy są w tym miejscu dla mnie niezrozumiałe.
Kwestia słownictwa, a ja prawnikiem nie jestem. Dekret o królewskich śmieciach i Ustawa o forum są wzajemnie sprzeczne. Ponadto jest to prawo działające wstecz - wolności i prawa zostały ograniczone lub zostaliśmy ich pozbawieni nie od dnia wejścia w życie dekretu, tylko do dnia wejścia w życie dekretu. To, co powiedzieliśmy w przeszłości zostało uznane za sprzeczne z królewskim poczuciem estetyki dziś. Nie z prawem, tylko z Waszym wyobrażeniem idealnego państwa. W ten sposób to sobie Wasza Królewska Mość może urządzać Pałac Ekhorn i przestawiać meble, ale nie użytkowników forum.
Alfred pisze:W kwestiach materialnych: sądzę, że prawo do publicznego taplania się w odchodach wraz z pomylonymi frustratami nie jest nieodzownym składnikiem wolności wypowiedzi. Nie widzę powodu, byśmy mieli pieczołowicie przechowywać „dorobek myślowy” Zanika, Chatlińskiego vel von Moscowa i tego nieszczęsnego komandosa z Suderlandu, wystawiając go na widok dla całej społeczności. Śmieci się wymiata.
Karta Konstytucyjna nam to gwarantuje, a WKM nie potrafił porządnie nam tych praw i wolności ograniczyć, przez co złamał Kartę Konstytucyjną i pożegna się z tronem do końca lata. Trzeba było zamknąć dział i zmniejszyć jego widoczność do zera dla odbiorców zarejestrowanych i gości. Efekt byłby wizualnie identyczny, nikt niczego nie zostałby pozbawiony, a Król mógłby nadal spokojnie sobie rządzić i nie oglądać tego, co się WKM nie podoba.
(-) Daniel von Witt