Dreamland posiada rząd, ale nie posiada premiera. Ten ogranicza się od udziału w ordynarnych pyskówkach. Nie widzę tu ani serca, ani realnego zaangażowania, ani sensownego planu działania. Widzę natomiast rozproszone inicjatywy poszczególnych ministrów, których pracę oczeniam wyżej niż wkład samego Premiera. Nie chcę patrzeć, jak marnowany jest najlepszy dla mikronacji czas, jakim jest okres wakacji. Nie ma mojej zgody na dalszą grę na zwłokę. Nie chcę również spędzić tego czasu na obserwacji kolejnych wygłupów i rozmieniania na drobne potencjału całej społeczności. Dzisiaj cały Dreamland patrzy na Premiera, a ten, niestety, pogrążony jest w głębokim śnie, przerywanym jedynie przez przypadkowe pierdnięcia.
Jeśli Torkan Ingawaar zdoła przekonać obywateli, że zasługuje na drugą szansę, nie będę ponawiał prób jego odwołania. Proszę nam wszystkim udowodnić, że warto.