Oskar ben Grozny-Fryssau pisze:Sarmaci słyną do dopasowywania pod siebie faktów i braku obiektywizmu do kwadratu.
Nie wiem, z czego słyną. Ruch jest raczej niewielki. Nie widzę tam żadnej dyskusji w przedmiocie sporu, jedynie pojedyncze ćwirki i randomowe komentarze w prasie i to autorstwa kanclerza. Skoro jednak Sarmatów w pełni satysfakcjonuje dyplomacja podśmiechujkowa, w naszym gronie znajdą się tacy, którzy pobiją rozmówcę jego własną bronią. Po co w ogóle istnieje ambasada?
Na jakiej podstawie kanclerz RCA sformułował tę
głęboką myśl, tego chyba nikt w Rządzie i na Dworze Królewskim nie wie. Czy któryś z członków trójkąta decyzyjnego dreamlandzkiej polityki zagranicznej (Król - Premier - MSZ) dał drugiej stronie do zrozumienia, że za chwilę nastąpi koniec świata? Nie sądzę. Premier wyraził się
jasno, król - chyba
jeszcze jaśniej. To jak rozmawiać z głuchym i ślepym.