Dzień koronacji Jego Królewskiej Mości Edwarda II Króla Dreamlandu i Elderlandu. Sala Tronowa w Pałacu Królewskim Ekhorn, którą powoli wypełniają kolejni goście z kraju i zagranicy – królowie seniorzy, Premier Rządu Królewskiego, Prezes Sądu Królestwa, oficjele zagraniczni, poddani Korony. Wszyscy pragną uczcić to najważniejsze święto monarchii w obu Królestwach. Ceremonia koronacji rozpocznie się już za kilkadziesiąt minut, dokładnie o godzinie 17:00.
Lord Kanclerz w asyście ośmiu w kwadrat oficerów Gwardii Królewskiej uroczyście wnosi Koronę i stawia ją po prawej stronie tronu, na pięciokątnym stole. Wychodzi.
Po krótkiej chwili, ponownie w asyście oficerów Gwardii Królewskiej, uroczyście wnosi pozostałe insygnia królewskie: Berło Królewskie, Jabłko Suwerena, Berło Sprawiedliwości i Miecz Królestwa, i kładzie je na stole, na prawo od tronu.
JKM Edward II wyciąga prawą dłoń w kierunku leżącej na stole Korony.
Obejmując Koronę, przyrzekam uroczyście, że będę strzegł niepodległości Królestwa i niepodzielności Jego ziem; będę czuwał nad Jego pomyślnością, bacząc, by przestrzegano Konstytucję i inne nasze prawa oraz by sprawiedliwie je wykonywano, mając zawsze na względzie dobro mych poddanych jako wartość najwyższą.
Dzisiejsza koronacja w sposób symboliczny dopełnia aktu zmiany warty. Dla pełnej klarowności obrazu brakuje jedynie rozstrzygnięcia głosowania referendalnego, w którym obywatele przesądzą o kształcie nowego Dreamlandu. Bez względu jednak na to, czy w Nowy Rok wejdziemy z Konstytucją, czy bez niej, z królem-suwerenem, czy z suwerennym narodem, istotą naszego życia publicznego pozostanie wymiar polityczny, który pojmuję jako płaszczyznę zwarcia i uzgadniania odmiennych postaw, poglądów oraz idei. To również płaszczyzna samorealizacji.
Gdy przed kilkoma laty w gronie przedstawicieli „pokolenia 2001” publicznie formułowaliśmy naszą agendę polityczną, punktem wyjścia był dla nas ten fragment „Wojny Peloponeskiej”, w którym Perykles wygłasza elegijną mowę pogrzebową. Jako przedstawiciel społeczności sofistów, artystów i wycofanych sybarytów, opłakiwał w niej pierwszych poległych w wojnie z rządzącą się odmienną logiką Spartą. Postawił sprawę jasno, gdy oznajmił, że „jesteśmy jednym narodem, który jednostkę nie interesującą się życie państwem uważa nie za bierną, ale za bezużyteczną”.
Imperatyw uczestnictwa w życiu publicznym państwa stanowi esencję naszej wspólnej zabawy. Państwo, które nie wygasiło w sobie instynktu samozachowawczego, może liczyć na zaangażowanych obywateli. Uczestnictwo w praktyce politycznej, w zbiorowych rytuałach wspólnoty, znamionuje dojrzałość – moralną i obywatelską. Stwarza lepsze możliwości zrozumienia własnej natury. Obecna kondycja naszej mikronacyjnej wspólnoty zmusza nas do ponownego wyartykułowanie za dawnymi Grekami niepopularnej i szosrstkiej refleksji, że jednostka, która nie interesuje się życiem państwa, jest w naszych warunkach po prostu nieużyteczna. Nie bez kozery zanik aktywności - ustanie czynności obywatelskich - utożsamiamy w naszym porządku prawnym z faktyczną śmiercią mieszkańca.
Chciałbym, byśmy wrócili do gry, umożliwiając jej podjęcie nowemu pokoleniu.
Szanowni Goście, w imieniu Jego Królewskiej Mości i Dworu Królewskiego serdecznie dziękujemy wam za przybycie i towarzyszenie nam, Dreamlandczykom i Elderlandczykom, w tym wielkim narodowym święcie dwóch Królestw, które w naszym nowym Królu upatrują przywódcy i mentora.
W tej chwili mogą Państwo zabierać głos i przesyłać tutaj swoje wystąpienia.
Zapraszamy również na aktywny IRC, na kolejną, nieoficjalną część dzisiejszych uroczystości.
Raz jeszcze proszę przyjąć moje najserdeczniejsze gratulacje. Wiem, że przed Waszą Królewską Mością niełatwe zadanie, gdyż zasiadanie na Tronie Królestwa Dreamlandu to bardzo odpowiedzialna i trudna praca. Jestem głęboko przekonany o tym, że zrealizuje Wasza Królewska Mość wszystkie swoje plany, a Królestwo Dreamlandu trwać będzie w dużo lepszej kondycji przez wiele kolejnych lat.
Bardzo miło wrócić do Królestwa po kilku latach nieobecności akurat w tak ważnym dla obu Królestw momencie.
Mimo dzielących nas wielu poglądów, mimo mojego braku wiary, życzę spełnienia się jako władca Dreamlandu, a przy okazji uratowania NASZEGO Dreamlandu. Słowa słowami a serce sercem. Nieporozumienia, zgryźliwości, niedomówienia schodzą na dalszy plan w obliczu czegoś ważniejszego. Ważnego jak walka o przetrwanie o zachowanie czegoś co dotyczy nas i czym żyjemy od kilkunastu lat. Mimo mojego niewyparzonego pyska zawsze jak każdy Król Dreamlandu wcześniej w miarę moich skromnych możliwości może Wasza Królewska Mość liczyć na tego wkurzającego Albona. Zbyt wiele wspomnień, zbyt wiele pięknych chwil, zbyt wiele uśmiechu i "łez" żeby teraz się kłócić o pierdoły.
Wasza Królewska Mość,
Szanowni Dreamlandczycy i Elderlandczycy!
Z wielką radością Surmenia obserwuje zmiany w Dreamlandzie i Elderlandzie, czego wyrazem jest i ta koronacja.
Z pewnością panowanie w tak ciężkim czasie będzie trudne. Wierzę jednak, wraz z całym surmeńskim narodem oraz rządem, że uda się nowemu władcy Dreamlandu, wraz z udziałem obywateli, przywrócić świetność i twardą, silną pozycję na arenie międzynarodowej.
Pragnę przekazać pozdrowienia i życzenia dobrego panowania od rządu i narodu surmeńskiego.
Vivat Rex!
Z wyrazami szacunku i estymy,
(-) Orjon Surma,
Tesmoteta Dyplomacji Demokracji Surmeńskiej.
Ostatnio zmieniony 20 gru 2015, 17:45 przez Orjon Surma, łącznie zmieniany 2 razy.
w ten czy inny sposób żyję w wirtualnym świecie od 2002 roku. Blisko piętnaście lat. Okres, w którym świat wirtualny przeszedł niewyobrażalne, choćby dekadę temu, zmiany i przeobrażenia. Kiedy udawałem się w 2009 roku na pozawirtualną "emeryturę" nie spodziewałem się, że tu kiedykolwiek wrócę, a co więcej, że nawet jeśli wrócę to, że zastanę diametralnie inną sytuację. Ogromnym szokiem była dla mnie informacja o upadku Scholandii, jaką znałem, o połączeniu się jej unią z Dreamlandem. Dreamlandem, który również jest krajem zupełnie innym niż w 2009 roku.
Kryzys demograficzny i codzienna walka o aktywność dla wielu krajów wirtualnego świata stał się osią, która buduje te kraje. Wiele mikronacji powstawało tylko po to by niechybnie i nader szybko upaść. Niektóre jedynie zachowały swój kręgosłup oparty o tradycję, naukę, kulturę i politykę. Jednym z tych krajów jest oczywiście Królestwo Dreamlandu - najstarszy kraj wirtualnego świat. I nie ważne, że jest nas tu dziś mniej niż kiedyś. Że nowych przybywa wolniej niż byśmy sobie tego życzyli. Ważne, że zachowana jest ta swoista wewnętrzna integralność, która powoduje, że Dreamland był, jest i długo jeszcze będzie krajem, o którym każdy z nas mówić i myśleć będzie nadzwyczaj ciepło.
Będąc świadkiem doniosłej chwili jaką jest wstąpienie Waszej Królewskiej Mości na dreamlandzki Tron, stając w obliczu Majestatu Waszej Królewskiej Mości i Waszych Królewskich Wysokości, jestem dobrej myśli. Wybory, których obecnie dokonują Dreamlandczycy mogą i zapewne przyniosą pożądane zmiany, a Dreamland ponownie będzie świecił bardzo jasnym światłem. Zmiana, jaką Wasza Królewska Mość gwarantuje, jest zmianą niebanalną. I mając przed oczami obraz działalności Waszej Królewskiej Mości przez eony wirtualnego czasu, wpływ jaki WKM odcisnął na całym wirtualnym świecie, a w uszach słowa wygłoszonej chwilę temu Mowy Tronowej, wiem, że nad Królestwem Dreamlandu wstał nowy świt.
Vivat Rex! Vivat Edward II! Vivat Rex! Vivat Dreamland!
Kłaniam się uniżenie i ślę wyrazy szacunku, dr net. Lord Dalek Caan baronet von Thorn-Skaro, Przewodniczący Ruchu Sarmackie Odrodzenie