Wasze Ekscelencje,
Daniel von Witt pisze:w chwili obejmowania Awary Południowej przez okupanta nie była to żadna inwazja czy agresja skierowana przeciwko Baridasowi, a tylko zwykła inkorporacja ziem niczyich stanowiących przyczółek pół-sarmacki wymierzony przeciwko niej samej.
O, to coś nowego. jeszcze niedawno mówiliśmy o chwilowym kryzysie państwowości baridaskiej, dziś uważamy, że państwo zamarło? Że przez moment wcale go nie było?
Daniel von Witt pisze:Melena nie jest owocem gwałtu, ale owocem porozumienia między ówczesnymi zainteresowanymi.
Zainteresowanymi mocarstwami. Czyli owocem gwałtu.
Daniel von Witt pisze:Dzięki uzyskaniu Meleny terytorium Baridasu znacznie się powiększyło,
Zgoda - powiększyło się. O całą równowartość powierzchni Awary sarmackiej. To zaprawdę wielki gest, jeśli brać pod uwagę, ze wyspę wciśnięto Baridasowi na siłę, w formie "rekompensaty" i "zadośćuczynienia" za grabież w miejsce zwykłego zwrotu okupowanej wyspy...
Daniel von Witt pisze:Uważam za zupełnie nietrafione porównanie sprawy rekompensaty Meleny za Awarę Południową do hipotetycznego i fantastycznego aspektu wymiany Ekorre za bliżej nieokreślony teren Nordaty. (...) Na Awarze Południowej nie znajdowało się żadne sanktuarium narodowe czy kolebka państwowości baridajskiej, by porównywać taki stan faktyczny z wymyślonym.
W dużej mierze bazowałem na przesadzie, więc po części - zgoda. Nie znajdziemy żadnej wielkiej roli Awary w historii przedinternetowej, republika nie postawiła tam też swoich pierwszych serwerów. Ale spójrzmy jeszcze raz na historię tej wyspy. Cytuję za
artykułem JE arcyksięcia de Brolle (podkreślenia własne): "Wyspa wyłoniła się z nicości w pierwszej połowie 2003 r.
jako wspólne przedsięwzięcie Sarmacji i Baridasu. Awarę podzielono równoleżnikowo: gospodarzem jej południowej części zostali Baridajczycy, północnej – koloniści z Grodziska". Obecnie Baridas i Sarmacja znajdują się w tak ciasnej i bliskiej unii, jak tylko można sobie wyobrazić. Baridanie mówią wprost: "Nie ma Baridasu bez Sarmacji", choć z dumą podkreślają też czysto prawną odrębność statusową, tj.
bycie krajem korony, nie
prowincją. Awara jako najstarsze wspólne przedsięwzięcie, usypana rękoma baridaskich i sarmackich braci jest więc czymś więcej niż pustą pretensją. Właściwie nie mamy (Sarmaci i Baridanie) innego symbolu wzajemnej współpracy poza parą: Książę-Król i mit awarski. Zwracam więc uwagę, że może faktycznie nie jest Awara dla Baridasu (nieistniejącymi przecież, bo realnymi) Gnieznem, czy Kosowym Polem), ale dla Unii (już 8-letniej!) ma już wartość większą.
Daniel von Witt pisze:I nie przekona mnie Pan Ignacy, że kulturalnym podejściem jest przystawianie Scholandii lufy karabinu do głowy i wykrzykiwanie „Awara albo śmierć”.
Nie przekonuję o kulturze. Tej w dużej mierze zabrakło, razem z taktem i wyczuciem - i jest to aspekt sprawy, który ewentualnie mógłby być poczytany sarmackiemu MSZ
in minus. Jest to jednak surowy pragmatyzm. Okupant przecież pawie nie istnieje, więc Sarmacja - idąc pańskim tokiem rozumowania -
zaczyna być sprytniejsza od sąsiada z południa.
Daniel von Witt pisze:Arena międzynarodowa nie jest dzikim zachodem, gdzie możecie napadać na kogo chcecie, chyba że bardzo zależy Wam na mianu renegatów.
To smutne, że gdy taką postawę - nie przymierzając - dekadę temu prezentował siostrzany Dreamlandowi okupant, ten z radością poklepał ją po plecach i dał przyzwolenie. Dzisiaj wcale nie trudno o ubranie okupanta we wdzianko "ziem niczyich". Znikoma aktywność jest przecież faktem od długiego już czasu. Powtarza się dawna sytuacja, zmieniły się jednak biegunowo -
mutatis mutandis - pozycje okupanta i Baridasu.
Andy Sky pisze:Ktoś jednak podpisał porozumienie. Teraz zabawki już się nie podobają?
Dokładnie:
Ktoś. Mocarstwa ponad głową baridaską. W Królestwie te zabawki nie podobały się nigdy, nie wiem dlaczego trudno to WE zrozumieć.
Andy Sky pisze:Takie podejście wyklucza jakiekolwiek porozumienie, niszcząc przy okazji to co udało się z trudem wypracować w ostatnich latach. W zasadzie na tej podstawie zachowanie rzeczywiście bardzo wspaniałomyślne.
"To co udało się z trudem wypracować w ostatnich latach" jest bandyckim porządkiem, opartym na obcej agresji na ziemie innego państwa. Na takim gruncie w istocie trudno o porozumienie - dlatego Sarmacja go tutaj nie szuka inaczej, niż przez przywrócenie sytuacji pierwotnej. Podejrzewam, że to właśnie zdecydowało ostatecznie o ostrym kształcie sarmackiej noty.