Kontynent Południowy nadchodzi

Powiększanie wspólnego dobra, walki o władzę. Esencja dreamlandzkiego życia.
Siergiusz Asketil
Posty: 1368
Rejestracja: 14 sty 2013, 18:54
Numer GG: 44811514
NIM: 786851
Herb: s06
Lokalizacja: Alizon
Kontakt:

Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Siergiusz Asketil »

Przebywając moją cotygodniową, tradycyjną podróż po forach państw zagranicznych, odnalazłem bardzo interesującą informację. Bowiem czy ktoś miał pojęcie, że 30 grudnia 2013 roku władze pewnej mikronacji popełniły błąd, który odbije się również na życiu w Królestwie Dreamlandu? Można powiedzieć, iż pewien traktat dał zezwolenie na ulokowanie nowego kontynentu. Zwie on się Kontynentem Południowym, a mieszkańcami to yoyonacje znane jako Aryun i Tirimudzi. Jeszcze kilka tygodni temu można było takie twory zignorować, ale na chwilę obecną Aryun - główny założyciel - jest uznawany przez 2 mikronacje, które posiadają traktat również z Królestwem Dreamlandu, oraz kilka państw nieuznawanych/innych yoyonacji. Co dalej? Może Sarmacja? Ta sytuacja może się w najbliższym czasie znacząco pogorszyć, dlatego pragnę zadać pytanie dla Ministra Spraw Zagranicznych: Czy zostaną podjęte jakiekolwiek działania mające na celu zapobiegnięcie rozpowszechniania się zarazy zwanej "Aryunem"? To nie może przelecieć nam koło nosa. Jako najstarsza mikronacja powinniśmy stać na straży pewnych praw.
(—) Siergiusz markiz Asketil
Dreamlandczyk, Baridajczyk, Frustrat
Awatar użytkownika
Alfred
król-senior
Posty: 2535
Rejestracja: 16 kwie 2013, 19:12
Numer GG: 47634183
NIM: 196135
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Alfred »

(—) Alfred de Ebruz, r. s.
salus rei publicae suprema lex esto!
Awatar użytkownika
Edward II
król-senior
Posty: 1730
Rejestracja: 7 sie 2010, 22:59
Numer GG: 8606140
NIM: 873817
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Edward II »

Sergiusz Asketil pisze:Czy zostaną podjęte jakiekolwiek działania mające na celu zapobiegnięcie rozpowszechniania się zarazy zwanej "Aryunem"?
Nie rozumiem tej postawy. Z uwagi na Pańską wiedzę i niemałe już przecież doświadczenie naprawdę chciałbym doszukać się tu jakiegoś głębszego sensu. Widzę natomiast prywatną obsesję o znamionach krucjaty.

O ile mogę się zgodzić, że jako najstarsze państwo polskiego mikroświata pozostajemy jednym z co najmniej kilku depozytariuszy pewnych standardów i niepisanych reguł gry - choć można zasadnie spierać się co do treści i zakresu tych reguł - tak w tym przypadku odnoszę wrażenie, że próbujemy wychylić się powyżej własnej pokrywki, co prędzej czy później niechybnie zwróci się nie tylko przeciwko nam, jako uczestnikowi wspólnej zabawy, ale i przeciwko wspomnianym regułom. Na placu zabaw nie szanuje się reguł buca. Buca kopie się w miękką półkulistość i wyprasza na drugie osiedle. Jak każde stare państwo z etykietką buca zmagamy się od lat. Raz przyklejona, zostaje tam mimo kolejnych umizgów.

Pański komentarz odczytuję jako wypowiedź zrozpaczonego idealisty. Chciałby Pan gospodarstwa schludnego i uporządkowanego - doskonale to rozumiem. Chciałby Pan również, by i sąsiedzi nie wylewali gnojówki na własnym podjeździe. Również rozumiem. Sugeruję jednak spojrzeć na problem z perspektywy pragmatyka.
  • Po pierwsze - nie mamy żadnych środków, by narzucić reszcie rolę Międzynarodowego Regulatora. Co więcej - to właśnie w ramach awersji do tego rodzaju arbitralnych praktyk powołaliśmy do życia Mikronacyjne Forum Kartograficzne. Trzymajmy się tej pierwotnej idei i wspólnie dyskutujmy nad kształtem mapy mikroświata, bez aspirowania do roli żandarma.

    Po drugie - zaufajmy rozsądkowi samych mikronautów - jeśli pewna grupa z nich, na ogół bardzo młodych ludzi, dojdzie do konsensusu w sprawie kształtu mapy nowego regionu lub zechce proklamować dwuosobowe cesarstwo na wulkanicznej wyspie, jedyne, co można zrobić, to przyjąć ten fakt do wiadomości z pokorą księgowego i zastanowić się, w jaki sposób nowa zmienna wpłynie na dynamikę całości. A na ogół wpływa pozytywnie. Generuje ruch, wywołuje tarcia, zmusza do działania.

    Po trzecie - co ma upaść ze względu na rzekomą wątłość fundamentów - upadnie bez naszej ingerencji. Smutny i zgoła kuriozalny los Arcyksięstwa Santanii i Burgii, rozsadzonego od środka przez nadpobudliwego wariata, jest tego dobrym przykładem. Osobiście trzymałem tutaj kciuki, skończyło się zabawną katastrofą.
Dzisiaj trzymam kciuki za Królestwo Aryunu. Nie wkładajmy im pompki między szprychy i skupmy się na własnym podwórku. Jeśli już faktycznie chcemy przyczynić się do uporządkowania pewnych praktyk, proponuję wziąć na tapetę problem wielokrotnych obywatelstw i ukrywanych tożsamości. Tu faktycznie warto byłoby się zastanowić nad jakimś międzynarodowym rejestrem lub bazą adresów IP, co wprowadziłoby nieco więcej przejrzystości do naszej zabawy.

(-) Jacques de Brolle
Awatar użytkownika
Ciecierad Ciecieląg
Posty: 19
Rejestracja: 12 maja 2013, 15:31
NIM:
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Ciecierad Ciecieląg »

Konflikt mnie teoretycznie nie powinien dotyczyć, jednak się wypowiem. Jako, że swojego czasu byłem ambasadorem ZSKHiW przy JKM Marcinie I, nawiążę to sytuacji, w której ZSKHiW się znalazło. Otóż mimo aktywności, długiego już istnienia, dobrych relacji z różnymi mikronacjami(również z Królestwem Dreamlandu), nie uznano naszej lokacji na Orientyce. Był to głównie wynik działań Republiki Victorii i Monarchii Austro-Węgierskiej. Po podpisaniu traktatu z Królestwem Dreamlandu poczuliśmy, że mamy sojusznika, tym bardziej, że JE Daniel von Witt(wtedy jeszcze Daniło do la Vega) zapewniał nas wielokrotnie o swoim(a jako ambasador, również o dreamlandzkim) poparciu. Bardzo się to chwali zarówno JE von Wittowi, jak też całemu Królestwu. Pojawił się jednak pewien problem. Królestwo Dreamlandu, dawniej obrońca uciśnionych, teraz znajduje się na pozycji Monarchii Austro-Węgierskiej, a Królestwo Aryunu na miejscu ZSKHiW. Sytuacja jest tym dziwniejsza(użyłem tego słowa, ponieważ naprawdę różnie mogę sytuację określić, jest zarówno tragiczna, jak i komiczna), że Królestwo Aryunu wraz z Maharadżatem Tirimudzii, tworzy nowy v-kontynent po to, żeby nie wchodzić w drogę Królestwu Dreamlandu i aby uniknąć dalszych konfliktów, które nie sprzyjają żadnej ze stron. Mam nadzieję, że zachowacie się Państwo dojrzale i właściwie.
mjr dr Ciecierad baron Ciecieląg
Siergiusz Asketil
Posty: 1368
Rejestracja: 14 sty 2013, 18:54
Numer GG: 44811514
NIM: 786851
Herb: s06
Lokalizacja: Alizon
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Siergiusz Asketil »

Problem tkwi w tym, że jeżeli raz damy "szansę" na stworzenie jakiegoś lądu (Aryun sam w sobie niech se żyje, skoro ten żywot i tak jest marny) to niedługo powstanie mikroświatowy sektor w formie gigantycznego śmietnika. Przykro mi, ale ja tak się bawić nie chcę. Przypomnę, że jeszcze nie tak dawno niektóre yoyonacje dzielnie broniły Nordaty, równie pięknego kontynentu.
Po drugie - zaufajmy rozsądkowi samych mikronautów - jeśli pewna grupa z nich, na ogół bardzo młodych ludzi, dojdzie do konsensusu w sprawie kształtu mapy nowego regionu lub zechce proklamować dwuosobowe cesarstwo na wulkanicznej wyspie, jedyne, co można zrobić, to przyjąć ten fakt do wiadomości z pokorą księgowego i zastanowić się, w jaki sposób nowa zmienna wpłynie na dynamikę całości. A na ogół wpływa pozytywnie. Generuje ruch, wywołuje tarcia, zmusza do działania.
Proszę mnie nie zmuszać do wskazania wolnych i uznanych terenów Mikroświata. W jakim celu tworzyć nowe, które z czasem odwiedzane będą jedynie przez zagubionych żeglarzy?
Królestwo Dreamlandu, dawniej obrońca uciśnionych, teraz znajduje się na pozycji Monarchii Austro-Węgierskiej, a Królestwo Aryunu na miejscu ZSKHiW.
Wszystkie moje wypowiedzi w tym temacie mają charakter prywatny. Przypomnę, że w chwili obecnej nie reprezentuję żadnych władz Królestwa Dreamlandu. W tej wypowiedzi nie podoba mi się także fakt porównywania Aryunu do ZSKHiW. Oba te państwa działają w zupełnie inny sposób.
Sytuacja jest tym dziwniejsza(użyłem tego słowa, ponieważ naprawdę różnie mogę sytuację określić, jest zarówno tragiczna, jak i komiczna), że Królestwo Aryunu wraz z Maharadżatem Tirimudzii, tworzy nowy v-kontynent po to, żeby nie wchodzić w drogę Królestwu Dreamlandu i aby uniknąć dalszych konfliktów, które nie sprzyjają żadnej ze stron.
Prawdę mówiąc nie rozumiem takiej determinacji w uznawaniu wszystkiego, co się rusza. O ile Aryun stworzony został przez grupę ludzi (jest ich tam teraz trzech? czterech?), to o tym tworze zwanym Tirimudzi wiem tylko tyle, że składa się z jednej osobistości. Wydaje mi się, że tego typu yoyonacje powinno się wykluczyć już na wstępie. Niczego dobrego nie wniosą.
Tak jak wspomniałem wyżej, sytuacja nie byłaby o tyle tragiczna, jakby podjęto starania o przejęcie istniejących już regionów.

Na koniec chciałbym zapewnić, iż jeżeli powstanie Kontynent Południowy, stworzę nową yoyonację, która zajmie ląd większy od znanego nam dotychczas Mikroświata. Tesz chcem być klulem, kto mi teho saproni?
(—) Siergiusz markiz Asketil
Dreamlandczyk, Baridajczyk, Frustrat
Awatar użytkownika
Edward I Artur
król-senior
Posty: 267
Rejestracja: 17 maja 2013, 11:29
NIM: 365924
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Edward I Artur »

Drodzy Panowie!

Pozwolę sobie odpowiedzieć w imieniu Rządu Jego Królewskiej Mości. Mam nadzieję, że moja odpowiedź Panów usatysfakcjonuje.

Przede wszystkim, Aryun nie jest wrogiem Dreamlandu i ten Rząd nie zamierza go tak traktować. Grupa mikronautów zdecydowała o założeniu własnej organizacji państwowej. W ten sposób skorzystali ze swojego prawa, którego ani Rząd, ani Dreamland jako taki z pewnością nie zamierza im odbierać. Aryuńską reakcję ("Nawałnica nadciąga z Moreniki") uważam co prawda za przesadzoną - żaden Dreamlandczyk nie apeluje przecież o "zniszczenie Aryunu" - ale polityki zagranicznej nie prowadzi się w odniesieniu do środków stylistycznych.
Królestwo Dreamlandu i reprezentowany przeze mnie Rząd z radością powitałby normalizację wzajemnych stosunków. Nie ma żadnego dobrego powodu, by wciąż spoglądać na siebie z dotychczasową nieufnością.

Po drugie, decyzja Królestwa Agurii o uznaniu Aryunu nie jest przez nas traktowana jako "błąd". Nie jest zwyczajem tego rządu oceniać suwerennych decyzji naszych partnerów. Królestwo Agurii uczyniło to, do czego miało pełne prawo jako niepodległe państwo, a dreamlandzkim zwyczajem jest w pełni szanować wolność pozostałych państw polskiej Sieci. Mój gabinet ten zwyczaj w pełni respektuje.

Po trzecie, w odniesieniu do Kontynentu Południowego: Rząd Królewski nie uważa decyzji o tworzeniu nowego kontynentu za wymierzoną w Dreamland. Byłoby co najmniej nierozsądnym uważać, że ktokolwiek zdecydował o tworzeniu Kontynentu Południowego wyłącznie po to, żeby wyrządzić nam jakąś krzywdę. Uważam co prawda, że to decyzja niefortunna - byłoby być może lepiej, gdyby wymienione państwa znalazły swoje miejsce na mapie w obecnym kształcie - ale szat z tego powodu nie rwiemy i rwać nie będziemy.

Podkreślam, że Królestwo Dreamlandu nie zamierza prowadzić polityki wrogości wobec jakiejkolwiek organizacji państwowej w przestrzeni polskiej Sieci. Liczę, że moja odpowiedź zostanie dostrzeżona również w Aryunie.

E.A.
Awatar użytkownika
Edward II
król-senior
Posty: 1730
Rejestracja: 7 sie 2010, 22:59
Numer GG: 8606140
NIM: 873817
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Edward II »

Zakładam, że oświadczenie Premiera zamyka temat.

Na koniec tylko komentarz do pewnej uwagi p. Asketila, by uniknąć wrażenia, że z braku lepszego pomysłu poddajemy się dyktatowi politycznej poprawności.
Siergiusz Asketil pisze: Prawdę mówiąc nie rozumiem takiej determinacji w uznawaniu wszystkiego, co się rusza.
Sęk w tym, że nie ma mowy o "uznaniu wszystkiego, co się rusza". To nawet nie jest stawka obecnej dyskusji. Zawarcie traktatu uznaniowego a przyjęcie do wiadomości pewnego faktu z dziedziny stosunków międzynarodowych (czytaj - odstąpienie od interwencji) to dwie różne sprawy. Sojusznikami nie będziemy, nawet nie sąsiadami. Po prostu nie będziemy sobie wzajemnie utrudniać życia.

Mam wrażenie, że upraszcza Pan sprawę i nadużywa krzywdzącej nomenklatury. Gwoli ścisłości - w polskim mikroświecie jest naprawdę niewiele "yoyonacji" (jeśli już używać tego archaizmu). Właściwie nigdy nie więcej niż pięć jednocześnie. Tego rodzaju potworki rozpadają się szybko i na ogół nie pozostawiają po sobie śladu poza kilkoma irytującymi hasłami w Micropedii i dwoma-trzema traktatami zawartymi z państwami o podobnym statusie. Osobiście widzę w tym pewien wentyl bezpieczeństwa - w dodatku korzystny dla wszystkich: oto młodzi ambitni Likurgowie z pewną nadwyżką energii, minimalnym wysiłkiem otrzymują przestrzeń, na której mogą się wyszaleć, okrzesać i przekonać, że zabawa w jednoosobowe cesarstwo na darmowym szablonie to jednak nie to. Po trzech miesiącach porzucają swój projekt i jeśli mają dość oleju w głowie, nie pompują energii w kolejny, lecz angażują się w Trizondalu, Al Rajn, Sarmacji lub ZSKHiW.

Tego rodzaju twory ostatecznie rozpadają się nie dlatego, że są traktowane jak osoby porażone trądem. Rozpadają się, ponieważ są porażone trądem. W tym przypadku - wszystkimi możliwymi wadami konstrukcyjnymi. Zapadają się pod własnym ciężarem. Walka z nimi to nie szlachetna donkiszoteria, lecz napieranie na ścianę, która właśnie się wali. Wywołuje to reakcję obronną, syndrom Pawła Zanika - obrońcy "maluczkich" przed wszelkimi przejawami Imperializmu. W efekcie "yoyo" otrzymuje gratisowy dzień.

Zjawisko ma jednak charakter gradacyjny - jest cała skala szczebli pośrednich, przy czym sami mieszkańcy państw o takim niepewnym, bo płynnym statusie (już nie "yoyo", jeszcze nie "mainstream") intuicyjnie wyczuwają, w którym miejscu skali się znajdują - nieustannie się przecież porównują, próbują kopiować pewne rozwiązania i zdjąć z siebie łatkę pariasa. Dobrym przykładem niech będzie cichy exodus z Nordaty, swego czasu modelowego kontynentu-poczekalni dla "młodych ambitnych z małych państw". Aryun to zdecydowanie nie "yoyonacja". Mam jednak wątpliwości, czy w pewnym momencie tej płynnej granicy nie przekroczyło kilka starszych państw o ugruntowanej reputacji. W tym jedno z państw dawnej Wielkiej Trójki. To już jednak temat na osobną dyskusję.

(-) Jacques de Brolle
Awatar użytkownika
Ciecierad Ciecieląg
Posty: 19
Rejestracja: 12 maja 2013, 15:31
NIM:
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Ciecierad Ciecieląg »

Problem tkwi w tym, że jeżeli raz damy "szansę" na stworzenie jakiegoś lądu (Aryun sam w sobie niech se żyje, skoro ten żywot i tak jest marny) to niedługo powstanie mikroświatowy sektor w formie gigantycznego śmietnika.
Jakiś ,,śmietnik" zawsze będzie istniał. Nie da się tego zjawiska wyeliminować. Z tym jest jak z narkomanią. Poprzez jej zakazanie nie da się jej zwalczyć.
Proszę mnie nie zmuszać do wskazania wolnych i uznanych terenów Mikroświata. W jakim celu tworzyć nowe, które z czasem odwiedzane będą jedynie przez zagubionych żeglarzy?
Zapomina WE, że mikroświat jest wolny, więc wymaga liberalnego podejścia. Jeśli yoyonacja upadnie, to jest jej sprawa. Nikt inny na tym nie ucierpi, natomiast jeśli założyciele yoyonacji będą uparcie trzymać swój twór przy życiu, to jest minimalna szansa na ,,wyrobienie" jakiegoś poważniejszego charakteru.
Wszystkie moje wypowiedzi w tym temacie mają charakter prywatny. Przypomnę, że w chwili obecnej nie reprezentuję żadnych władz Królestwa Dreamlandu.
Oczywiście, że mają charakter prywatny. Jednak prywatne opinie mają duży wpływ na świat, a jako postać znana raczej na Polinie, ma WE pewien udział w kształtowaniu opinii innych mikronautów, a pośrednio mikronacji.
W tej wypowiedzi nie podoba mi się także fakt porównywania Aryunu do ZSKHiW. Oba te państwa działają w zupełnie inny sposób.
Największe różnice to te klimatyczne. Proszę wskazać różnice, które ma WE na myśli.
Prawdę mówiąc nie rozumiem takiej determinacji w uznawaniu wszystkiego, co się rusza.
Za to ja nie rozumiem determinacji w utrudnianiu działania yoyonacjom. Nie jestem za uznaniem żadnej yoyonacji, a za pozostawieniem yoyonacji samych sobie. Za ich zignorowaniem.
O ile Aryun stworzony został przez grupę ludzi (jest ich tam teraz trzech? czterech?), to o tym tworze zwanym Tirimudzi wiem tylko tyle, że składa się z jednej osobistości. Wydaje mi się, że tego typu yoyonacje powinno się wykluczyć już na wstępie. Niczego dobrego nie wniosą.
Jak już mówiłem, najlepiej takie twory ignorować. Bardzo prawdopodobne, że nie wniosą nic nowego, co nie zmienia faktu, że minimalne przynajmniej prawdopodobieństwo jest. Jeśli yoyonacja będzie pozostawiona na pastwę losu, czas pokaże czy może coś wnieść ale z pewnością nie wniesie nic, jeśli się ją ograniczy.
Tak jak wspomniałem wyżej, sytuacja nie byłaby o tyle tragiczna, jakby podjęto starania o przejęcie istniejących już regionów.
Wtedy sytuacja byłaby o wiele gorsza. Jeśli uważa WE, że yoyonacje łamią porządek v-świata, to lepiej żeby funkcjonowały na jakimś swoim kontynencie, izolując się tym samym od reszty, niż żeby poważniejsze mikronacje musiały się z takimi yoyonacjami użerać.
Na koniec chciałbym zapewnić, iż jeżeli powstanie Kontynent Południowy, stworzę nową yoyonację, która zajmie ląd większy od znanego nam dotychczas Mikroświata. Tesz chcem być klulem, kto mi teho saproni?
Nikt nie zabroni. Nikt nie utrudni. Jak już mówiłem, mikronacje prymitywne itd. szkodzą tylko sobie, jeśli nie próbują wpływać na mikronacje poważne, a nowy kontynent to jawny pokaz chęci częściowego odizolowania się, co, powtarzam po raz n-ty, działa na korzyść pozostałych.

PS: Królestwa Aryunu, mimo wszystko, nie określałbym yoyonacją.
mjr dr Ciecierad baron Ciecieląg
Awatar użytkownika
Albon
Posty: 480
Rejestracja: 12 lis 2011, 16:19
NIM: 570699
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Albon »

Witam

A z pozytywów tej sytuacji zauważcie: 168% obywateli Aryun podjęło dyskusje związaną z tym tematem, 37,87% obywateli KD napisało coś pod tym tematem - jedni krótko inni długo a JE de Brolle jak zawsze ;) Aktywacja ludności jest zawsze dobra w każdym wydaniu inaczej zdechniemy tutaj z kwaśnymi minami stetryczałych starców :)

Pozdrawiam Albon

PS ja nigdy nie miałem kłopotu z jojonacjami ... dlaczego? hmmm ledwie pamietam nazwy dreamlandzkich prowincji a co dopiero jakiś nowych państw ... Sarmacja, Austro-Węgry, Ariun ... kto by to spamietał.

;)
Audiatur Et Altera Pars

Z TRZECIEJ CHAŁUPY
Awatar użytkownika
Tobiasz von Richtoffen
Posty: 324
Rejestracja: 18 mar 2013, 20:13
NIM: 505889
Lokalizacja: Persepolis
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Tobiasz von Richtoffen »

Przykro mi to mówić towarzyszu Siergiuszu, ale wyszedł towarzysz w mikroświecie na schizofrenika.
Książę Aryunu, Książę Irkunu, Styrsman Żuław, Jarl Soligt, Baron Royanlandu, Sołtys Rotterhirshbergu, Ostatni Duce Santanii, Marszałek RLS, Pan na Łakamakafą.
Siergiusz Asketil
Posty: 1368
Rejestracja: 14 sty 2013, 18:54
Numer GG: 44811514
NIM: 786851
Herb: s06
Lokalizacja: Alizon
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Siergiusz Asketil »

Słowem podsumowania i odpowiedzi na zadane mi pytania:
Jakiś ,,śmietnik" zawsze będzie istniał. Nie da się tego zjawiska wyeliminować. Z tym jest jak z narkomanią. Poprzez jej zakazanie nie da się jej zwalczyć.
Będzie istniał tylko wtedy, gdy na to pozwolimy. Porównanie tej sytuacji do zjawiska narkomanii jest według mnie niezbyt trafne.
Nikt inny na tym nie ucierpi, natomiast jeśli założyciele yoyonacji będą uparcie trzymać swój twór przy życiu, to jest minimalna szansa na ,,wyrobienie" jakiegoś poważniejszego charakteru.
Całkowicie zgadzam się z tymi słowami. Jednak nie pasują one do państw omawianych w tym temacie, przynajmniej w mojej prywatnej ocenie.
Oczywiście, że mają charakter prywatny. Jednak prywatne opinie mają duży wpływ na świat, a jako postać znana raczej na Polinie, ma WE pewien udział w kształtowaniu opinii innych mikronautów, a pośrednio mikronacji.
Rozumiem, że nie powinienem się wypowiadać w tak ważnych sprawach, ponieważ w pewien sposób wpłynę na opinię innych użytkowników internetu? Ciekawa propozycja.
Największe różnice to te klimatyczne. Proszę wskazać różnice, które ma WE na myśli.
ZSKHiW pokazało zainteresowanie integracją z pozostałą częścią Mikroświata. W przypadku Aryunu mówimy tu raczej o izolacji. Dodatkowo warto zaznaczyć różnicę w poziomie dyskusji w obu krajach.
Wtedy sytuacja byłaby o wiele gorsza. Jeśli uważa WE, że yoyonacje łamią porządek v-świata, to lepiej żeby funkcjonowały na jakimś swoim kontynencie, izolując się tym samym od reszty, niż żeby poważniejsze mikronacje musiały się z takimi yoyonacjami użerać.
Jakby te nacje chciały podejść do tematu na poważnie, najpierw zainteresowałyby się przejęciem istniejących lądów. Oczywiście po wcześniejszych rozmowach z sąsiadami.
Nikt nie zabroni. Nikt nie utrudni. Jak już mówiłem, mikronacje prymitywne itd. szkodzą tylko sobie, jeśli nie próbują wpływać na mikronacje poważne, a nowy kontynent to jawny pokaz chęci częściowego odizolowania się, co, powtarzam po raz n-ty, działa na korzyść pozostałych.
Skoro więc chcą się odizolować, sugeruję stworzenie nowej planety. Jednocześnie apeluję, aby uwzględnić brak łączności z Pollinem.
Aktywacja ludności jest zawsze dobra w każdym wydaniu
Bez wątpienia :)
Tobiasz von Richtoffen pisze:Przykro mi to mówić towarzyszu Siergiuszu, ale wyszedł towarzysz w mikroświecie na schizofrenika.
Taki poważny dyplomata i nie umie posłużyć się stosowną tytulaturą? Wasza Hrabiowska Wysokość Siergiuszu wicehrabio Asketilu, a nie towarzyszu Siergiuszu, Szlachetny sir Tobiaszu von Richtoffenie, Kawalerze Opadniętej Pały II Klasy. Tytuł, jak rozumiem, nadal aktualny?

Premierowi Rządu Królewskiego dziękuję za odpowiedź na moje pytanie, a wszystkim uczestnikom dyskusji życzę miłego wieczoru.
(—) Siergiusz markiz Asketil
Dreamlandczyk, Baridajczyk, Frustrat
Awatar użytkownika
Tobiasz von Richtoffen
Posty: 324
Rejestracja: 18 mar 2013, 20:13
NIM: 505889
Lokalizacja: Persepolis
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Tobiasz von Richtoffen »

Kawalerze Opadniętej Pały II Klasy. Tytuł, jak rozumiem, nadal aktualny?
Tak się składa że nie, tak to jest jak się kłóci z Władcą a on się mści.
Książę Aryunu, Książę Irkunu, Styrsman Żuław, Jarl Soligt, Baron Royanlandu, Sołtys Rotterhirshbergu, Ostatni Duce Santanii, Marszałek RLS, Pan na Łakamakafą.
Awatar użytkownika
Pavel Svoboda
król-senior
Posty: 1139
Rejestracja: 13 wrz 2010, 15:02
Numer GG: 1935862
NIM: 509280
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Pavel Svoboda »

Problem tkwi w tym, że jeżeli raz damy "szansę" na stworzenie jakiegoś lądu (Aryun sam w sobie niech se żyje, skoro ten żywot i tak jest marny) to niedługo powstanie mikroświatowy sektor w formie gigantycznego śmietnika.
Jakiś ,,śmietnik" zawsze będzie istniał. Nie da się tego zjawiska wyeliminować. Z tym jest jak z narkomanią. Poprzez jej zakazanie nie da się jej zwalczyć.
Będzie istniał tylko wtedy, gdy na to pozwolimy. Porównanie tej sytuacji do zjawiska narkomanii jest według mnie niezbyt trafne.
Kompletnie nie znam regul wspolczesnie regulujacych geografie mikroswiata, ale z wypowiedzi Hrabiego Asketila wnioskuje, ze dopuszczalne jest jedynie dodawanie nowych ladow, a usuwanie raz dodanych jest niemozliwe.

Pamietam, ze lata temu ktos (nie pamietam kto ani w jakim kontekscie) przypominal mikronautom, ze walcza o piksele na mapie. Moze ktos to kojarzy?

Albonie, spamietanie nazw panstw to maly pikus. Teraz sa kontynenty, archipelagi i oceany. To juz mnie zupelnie przerasta. Jakies Moreniki, Poliniki, Orientyki. Dawniej kazda mikronacja plynela sobie przez wlasny nieskonczony ocean zupelnie niezaleznie od wszystkich pozostalych i komu to przeszkadzalo? Teraz jak ktos stworzy gdzies nowy kontynent my musimy sie uczyc nazwy i wspolrzednych geograficznych, nawet jesli z tym kims nie mamy nic do czynienia...
(-) Pavel Svoboda, r.s.
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Daniel von Witt »

Ja tylko wtrącę nieco na temat, który w ostatnim poście poruszył Minister Svoboda - mapy.

Królestwo Dreamlandu jest członkiem Mikronacyjnego Forum Kartograficznego. Art. 6. tej organizacji brzmi:
Artykuł 6.
Wysokie Układające się Strony zgodnie uznają istnienie płaskiego i nieskończonego Mikroświata, który umożliwia wierne odwzorowanie powierzchni ziemi na mapie oraz zapewnia niezbędną przestrzeń życiową dla każdego państwa wirtualnego.
co znaczy, że potencjalnie każdy twór uznany za państwo ma szansę na mapie się znaleźć. W dodatku takiej, która potencjalnie jest nieskończona, a co za tym idzie nigdy nie dokończona. To, co znajduje się w tzw. jądrze Mikroświata, tj. kontynenty istniejące, no uprośćmy, od zawsze, jest w pewnym sensie stabilne. Nie dzieją się tu takie cyrki, jak na kontynentach peryferyjnych, których część ludzi z "jądra" nie akceptuje, nie toleruje, ignoruje itd. Że coś się tam dzieje - to jak powiedział JE de Brolle - fakt. My też możemy tworzyć pewne fakty w stosunku do tych tworów "na końcu świata", albo mieć je w nosie - i koniec :)

I warto też powiedzieć, że tyyyyyyyyle pikseli leży odłogiem w samym "jądrze". Im ciaśniej tutaj - tym lepiej dla wszystkich. A czas weryfikuje wszystko.

(-) Daniel markiz von Witt
Awatar użytkownika
Edward II
król-senior
Posty: 1730
Rejestracja: 7 sie 2010, 22:59
Numer GG: 8606140
NIM: 873817
Lokalizacja: Domena Królewska - Ekorre
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Edward II »

A tak już z innej beczki. Nie do końca podoba mi się fakt, że deklarujący formalną neutralność w sporze Ciecierad Ciecieląg i Nadzienunta III, przywódca wymienionej razem z Aryunem Tirimudzi, to jedna i ta sama osoba - o czym nie zostaliśmy w tym wątku w porę wyraźnie poinformowani. Trochę inaczej interpretuję teraz te oficjalne oświadczenia. Wygląda na to, że na forum Aryunu komentował Pan własne komentarze.

A już zupełnie nie podobają mi się dzisiejsze uwagi p. Richtoffena. Czy naprawdę tak mało zrozumiał Pan z tej dyskusji, że mimo oficjalnego oświadczenia szefa rządu wciąż odczuwa Pan potrzebę wszechświatowego bicia na alarm przed dreamlandzkim imperializmem? W dodatku najwyraźniej świadomie manipuluje Pan zagranicznymi dyskutantami, którzy nie mają bladego pojęcia o sprawie.

(-) Jacques de Brolle
Awatar użytkownika
Tobiasz von Richtoffen
Posty: 324
Rejestracja: 18 mar 2013, 20:13
NIM: 505889
Lokalizacja: Persepolis
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Tobiasz von Richtoffen »

Inaczej, ja w tych państwach gdzie o tym piszę, mieszkam. Posiadam chyba z 5 mikronacyjnych obywatelstw, a tu przy zdobyciu drugiego, miałem już problemy i spotykałem się z opinią typu "sprzedałeś się dla tytułu". Za trzecim obywatelstwem (Aryun) straciłem to pierwsze (KD). Ale wracając do tematu, ja bardziej tam krytykuje i staram się zdenerwować Fredericka który uważa że Santania jest pępkiem świata, po prostu najzwyczajniej w świecie go nie lubię. Ja do KD nic nie mam, liczę na przywrócenie neutralności którą wzburzył Siergiusz.
Książę Aryunu, Książę Irkunu, Styrsman Żuław, Jarl Soligt, Baron Royanlandu, Sołtys Rotterhirshbergu, Ostatni Duce Santanii, Marszałek RLS, Pan na Łakamakafą.
Siergiusz Asketil
Posty: 1368
Rejestracja: 14 sty 2013, 18:54
Numer GG: 44811514
NIM: 786851
Herb: s06
Lokalizacja: Alizon
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Siergiusz Asketil »

Tobiasz von Richtoffen pisze:Inaczej, ja w tych państwach gdzie o tym piszę, mieszkam. Posiadam chyba z 5 mikronacyjnych obywatelstw, a tu przy zdobyciu drugiego, miałem już problemy i spotykałem się z opinią typu "sprzedałeś się dla tytułu". Za trzecim obywatelstwem (Aryun) straciłem to pierwsze (KD). Ale wracając do tematu, ja bardziej tam krytykuje i staram się zdenerwować Fredericka który uważa że Santania jest pępkiem świata, po prostu najzwyczajniej w świecie go nie lubię. Ja do KD nic nie mam, liczę na przywrócenie neutralności którą wzburzył Siergiusz.
Ograniczę się do minimum, byś to zrozumiał:
1. Z obywatelstwa sir zrezygnował;
2. Za pępek świata najwyraźniej uznajecie swój jedyny słuszny i jakże wspaniały Aryun;
3. Denerwować to możesz swoich kolegów z podwórka;
4. Zaczynasz się mieszać, więc polecam pewien specyfik.

Tak jak wspominałem kilka postów wcześniej, nadal podtrzymuję swoje zdanie o konieczności usunięcia mikronacyjnych śmieci. Reakcja sir von Richtoffena na opinię osoby prywatnej, przygarnianie do swojego państewka wszystkich dzieci neo, które napatoczą się po drodze, oraz ogólny charakter tej organizacji tylko podkreśla tę konieczność. A teraz idź się podniecaj faktem wielkiej nienawiści ze strony Dreamlandu i jacy Wy wielce pokrzywdzeni z powodu jednak, nic nie znaczącej osoby.
(—) Siergiusz markiz Asketil
Dreamlandczyk, Baridajczyk, Frustrat
Awatar użytkownika
Tobiasz von Richtoffen
Posty: 324
Rejestracja: 18 mar 2013, 20:13
NIM: 505889
Lokalizacja: Persepolis
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Tobiasz von Richtoffen »

Mam jedno zastrzeżenie już nie licząc tych oszczerstw.
2. Za pępek świata najwyraźniej uznajecie swój jedyny słuszny i jakże wspaniały Aryun;
Trochę nie na temat bo mówiliśmy o Santanii. Zresztą można powiedzieć że Aryun, a przynajmniej część jego obywateli to kosmopolitanie.
Książę Aryunu, Książę Irkunu, Styrsman Żuław, Jarl Soligt, Baron Royanlandu, Sołtys Rotterhirshbergu, Ostatni Duce Santanii, Marszałek RLS, Pan na Łakamakafą.
Awatar użytkownika
Konstancja Albertosiga
Posty: 22
Rejestracja: 24 mar 2013, 16:17
Numer GG: 45570083
NIM: 000000
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Konstancja Albertosiga »

Surmenia również z niepokojem spogląda na to co dzieje się w Aryun i SiB. Niepokoi również Nas fakt powstania nowego kontynentu. Niemniej jednak szanujemy wolność mikronautów - zauważając przy tym, że wszystko ma swoje granice.
prof. net. Konstancja Albertosiga
IV Archont Królestwa Surmeńskiego
Ambasador Królestwa Surmeńskiego


Dawniej: Celestyna Sinalenno
Awatar użytkownika
Daniel von Witt
Posty: 13223
Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
Numer GG: 41404078
NIM: 877416
Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
Kontakt:

Re: Kontynent Południowy nadchodzi

Post autor: Daniel von Witt »

Jak widzimy niektórzy lubią mieć po 5 obywatelstw i rządzić w kilku krajach jednocześnie, które się wzajemnie uznają, co stwarza pompatyczne wrażenie, iż gęstość zaludnienia w tamtych organizmach przekracza 100 osób na 1 piksel. Doskonale rozumiem JE Siergiusza Asketila, który konsekwentnie i jasno kreował politykę w stosunku do tworów niepewnych pod różnymi względami. Jednocześnie też ich pragnienie wolności bez granic owocuje wątpliwym powstawaniem megalądów, gdyż jest z pewnością zdecydowanie za wcześnie, aby potwierdzać istnienie fragmentu lądu rzekomo na chwilę wynurzonego przez fale burzliwych wód południowych :)

(-) Daniel markiz von Witt
Zablokowany

Wróć do „Polityka”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości