Za zgodą zawarta być nie mogła i wcale nie musiała, bo i za wiedzą się nie odbyła (jak przypuszczam), ale to tylko z jednego powodu. Z takiego, że Jego Królewska Mość Alfred Król Elderlandu po objęciu tamtej Korony logował się w Królestwie Elderlandu bodajże dwa lub trzy razy (sam na pewno może tę informację zweryfikować). Za pierwszym razem miało to miejsce tuż po tym, jak Karolina Aleksandra przekazała mu Koronę, czyli w maju. Kolejna zaś jego wizyta w Elderlandzie miała miejsce chyba pod koniec czerwca, a jeszcze następna 5 lipca. Chociaż z całego serca bym pragnął, aby było inaczej, to trzeba wyraźnie powiedzieć, że Alfred jest dla Elderlandu królem egzotycznym i całkowicie nieobecnym. Czy dlatego, że ktoś mu uniemożliwia zajmowanie się sprawami Elderlandu? Bynajmniej. Raczej dlatego, że nie chce, nie ma czasu lub lekceważąco traktuje Koronę Elderlandu. Z moich obserwacji Elderlandu, czynionych od v-urodzenia, jest to więc przypadek wyjątkowy. Wszyscy inni Królowie Elderlandu z domu Ebruzów wyjątkowo starannie (jak na elderlandzkie tempo życia) zajmowali się Elderlandem, zarówno w czasie gdy ten posiadał i posiada własne forum, a tym bardziej wtedy, gdy dzierżawił forum od Dreamlandu. Alfred jest z jakiegoś powodu wyjątkiem, ale ja w jego myślach nie czytam, więc nie wiem dlaczego tak się dzieje. To pytać by samego Króla.
Państwa o wykształconych mechanizmach ustrojowych potrafią sobie radzić z sytuacją nieobecności ich władców. Gdy jest to król lub inny monarcha, to zazwyczaj okres jego nieobecności nazywany jest regencją, podczas której taką władzę, jaką miał (ma) król, sprawuje i regent. Instytucję regencji zna zarówno Królestwo Dreamlandu jak i Królestwo Elderlandu, tylko ich postacie są diametralnie różne. W Elderlandzie, właśnie od czasu zajęcia tronu przez Ebruzów, którzy wolą siedzieć w Ekorre niż w Elderze, regencja jest permanentna. Ktoś, kto ją sprawuje ma niemalże taką władzę jak Król Elderlandu, stąd Lord Strażnik Koronny nie tylko Elderlandu "pilnuje", ale jako Wicekról - Króla non stop zastępuje. Król Elderlandu, który w Elderlandzie nie bywa to żadna tragedia, jeśli ma go kto zastąpić. I zastępuje. I gdybym z wszystkim, co elderlandzkie, czekał na Króla, który sam stwierdził, że dopiero na wakacjach do Królestwa Elderlandu zajrzy, to nie można byłoby mówić o sprawności rządów w tym kraju, który ma przecież większe problemy kadrowe niż Królestwo Dreamlandu.
(-) Daniel von Witt