Korona Królów

[Gaston de Senancour]

W ramach "misji publicznej" TVP wyprodukowała serial poświęcony dwóm ostatnim Piastom. W poniedziałek ruszyła emisja. Prezes Kurski już odtrąbił sukces (ponad 4 mln widzów), bracia Karnowscy piszą o triumfalnym powrocie polskiego kina historycznego.

Obejrzałem wszystkie trzy wyemitowane dotąd odcinki i bliższa jest mi ta opinia.

Kto jeszcze ogląda?

[Casimir van Oranje-Nassau]

Obejrzałem dwa pierwsze odcinki i czuję się już zniechęcony. Zero realizmu historycznego, sceny jak ze szkolnych jasełek.

Chciałbym jednak przy okazji premiery "Korony królów" zwrócić uwagę na pewną kwestię. Chęć realizacji "misji publicznej" i patriotyzm, wspomagane państwowymi pieniędzmi, nie wystarczą do stworzenia wysokiej jakości serialu. Od zawsze było wiadomo, że prywatne jest lepsze od państwowego, bo prywaciarz ma interes w stworzeniu produktu (w tym przypadku serialu), który przyciągnie widzów, albowiem na tym zarabia. Państwo takiego interesu nie ma. Dlatego prywatna "Gra o tron" jest lepsza od państwowej "Korony królów", dlatego prywatne sklepy są lepsze od państwowych sklepów z PRL-u, do których stały kilometrowe kolejki, dlatego też prywatna edukacja czy służba zdrowia jest lepsza od tej państwowej. A szary, nieświadomy prawideł rządzących gospodarką, obywatel, płaci w podatkach za dziadowskie państwowe usługi oraz państwowe seriale pokroju "Korony królów" i głosuje na tych, którzy najwięcej tego dziadostwa mu zaproponują.

[Tannegard]

Ale temu dziadostwu tęskni się za czasami młodości, dlatego takie parcie przebija się między wierszami Korony Królów czy też kształtowaniu naszej rzeczywistości, na wzór pamięci wyidealizowanych, zielonych czasów młodości.

[Karolina Aleksandra]

Ja z innej beczki. Wszyscy komentują serial, a ja nie mam dostępu do telewizora chwilowo. Właśnie przyglądam się usłudze TVP VOD. 5 złotych za 24h dostępu w porównaniu do ceny Netfliksa to jakiś żart, ale w sumie ciekawa sprawa z tym darmowym serwisem dla każdej osoby, która opłaca abonament RTV. Szkoda, że zawartość taka sobie.

Korona Królów mnie nie pasjonuje, chyba każdy wiedział, że nic wielkiego z tego nie będzie. Pastwienie się nad tym wiele nie wniesie.

KA

[Fryderyk Orański-Nassau]

Nie oglądałem, ale po opiniach raczej nie zamierzam. Jak czytam o Królu w XIII Wieku dla którego ma znaczenie wolność poddanych to nie wiem czy płakać czy się śmiać.

Przynajmniej poznałem słowo "fraucymer".

[Otton van der Berg]

zawsze mnie dobija mało realizmu w polskich serialach. Niestety w koronie królów widać to aż zanadto gdzie zwykły stajenny ma ubrania jakby wyszedł prosto z sklepu. Tło bardzo mierne no i ewidentnie brakuje statystów chyba mało płacili.
Zrobili badanie że tłuszcza leci teraz na seriale historyczne typu tych tureckich i zrobili na szybko serisl osadzony w naszych realich a gówno bedzie się ciągło codziennie do wakacji. Obejrzałem cztery odcinki no nie porywa, nie spodziewałem się dużo po Łepkowskiej i serialu nakręconym w pół roku na ile ? 150 odcinków?

Wysłane z mojego SM-G388F przy użyciu Tapatalka

[Chamberlain]

Od zawsze było wiadomo, że prywatne jest lepsze od państwowego, bo prywaciarz ma interes w stworzeniu produktu (w tym przypadku serialu), który przyciągnie widzów, albowiem na tym zarabia. Państwo takiego interesu nie ma.

Ale ma inne interesy, których realizacja jak najbardziej wymaga dużych inwestycji w jakość. Temat jest szeroki, więc ograniczę się do polecenia niedawno wydanej na naszym rynku książki Mariny Mazzucato "Przedsiębiorcze państwo".

A tu notka wydawcy: "Książka Mariany Mazzucato bezlitośnie rozprawia się z poglądami funkcjonującymi w polskiej debacie o ekonomii jako prawdy objawione. Odtwarzając historię najbardziej przełomowych technologii ostatnich kilkudziesięciu lat, Marianna Mazzucato dochodzi do konkluzji: to nie wolny rynek dał nam Internet, komputery, lądowanie na księżycu, telefonię komórkową, biotechnologię, leki sieroce, GPS i rewolucję nanotechnologiczną. Za najbardziej radykalnymi, najbardziej przełomowymi technologiami ostatnich dziesięcioleci stoi sektor państwowy i jego urzędnicy. Dziś to państwo, a nie prywatny kapitalista, jest schumpeterowskim przedsiębiorcą-innowatorem, generującym impulsy rozwojowe zmieniające całe gospodarki. Redukowanie państwa do roli nocnego stróża, to gotowy przepis na stagnacje gospodarczą i zaprzepaszczenie szans rozwojowych".

Samego serialu nie widziałem, ale mam w planach nadrobić w ramach weekendowego maratonu. Widzę, że odcinki mają po 25 minut, więc w sam raz na jedno popołudnie.

[Casimir van Oranje-Nassau]

A tu notka wydawcy: "Książka Mariany Mazzucato bezlitośnie rozprawia się z poglądami funkcjonującymi w polskiej debacie o ekonomii jako prawdy objawione. Odtwarzając historię najbardziej przełomowych technologii ostatnich kilkudziesięciu lat, Marianna Mazzucato dochodzi do konkluzji: to nie wolny rynek dał nam Internet, komputery, lądowanie na księżycu, telefonię komórkową, biotechnologię, leki sieroce, GPS i rewolucję nanotechnologiczną. Za najbardziej radykalnymi, najbardziej przełomowymi technologiami ostatnich dziesięcioleci stoi sektor państwowy i jego urzędnicy. Dziś to państwo, a nie prywatny kapitalista, jest schumpeterowskim przedsiębiorcą-innowatorem, generującym impulsy rozwojowe zmieniające całe gospodarki. Redukowanie państwa do roli nocnego stróża, to gotowy przepis na stagnacje gospodarczą i zaprzepaszczenie szans rozwojowych".

Tak? Proszę mi zatem powiedzieć, dlaczego największy rozwój techniki przypadł na wiek XIX, kiedy praktycznie cała gospodarka była w rękach prywatnych inwestorów? Dlaczego to właśnie wtedy wynaleziono telefon, stetoskop, dynamit czy żarówkę? Dlaczego właśnie w XIX wieku swoje początki miała fotografia, radio czy kinematografia? To wszystko zostało stworzone rękami prywatnych naukowców i wynalazców wspomaganych przez kapitalistów (którym również zależało na rozwoju techniki, bo dzięki niemu mogli uzyskać większy zysk). A bez tego nie byłoby tych wszystkich rzeczy, które wymienił wydawca, nie byłoby komputerów i Internetu bez elektryczności, nie byłoby telefonii komórkowej, jakby Graham Bell nie skonstruował pierwszego telefonu, współczesna medycyna nie miałaby takiego kształtu, jaki ma, jakby chociażby nie wynaleziono penicyliny.

[Gaston de Senancour]

Korona Królów mnie nie pasjonuje, chyba każdy wiedział, że nic wielkiego z tego nie będzie. Pastwienie się nad tym wiele nie wniesie.

Dlaczego miałaby coś wnosić? Nie formułujemy tu wskazówek dla prezesa Kurskiego, komentujemy content "telewizji publicznej". Jak wejdzie w życie pomysł doliczania rachunku RTV do opłaty za prąd - lub analogiczne rozwiązanie - to każdy z nas stanie się mimowolnym producentem tych wspaniałości.

Ciekawy jest już sam kontekst debaty wokół tego serialu. Jeśli Karnowski mówi wprost, że nam się w dupach poprzewracało od oglądania przepłaconych seriali HBO i przejęliśmy niemiecką optykę w ocenie rodzimych produkcji filmowych, oraz że naiwnością jest oczekiwać od polskiego serialu przemyślanego scenariusza, gry aktorskiej czy choćby realistycznych kostiumów, to mamy tu punkt wyjścia do całkiem zajmującej rozmowy.

Ipanienko, chamie jeden, weźże się włącz do dyskusji. Temat dla ciebie.