Kto to powiedział?

[RomanoPorfavor]

Archiwalna zagadka :)

Jestem w pełni świadomy tego, czym jest moje stanowisko i jaki jest jego związek ze stanowiskiem resortu, którym steruję. Stanowisko swoje wyraziłem jasno i nie zamierzam go zmieniać. Może Wandystan będzie równorzędnym partnerem Dreamlandu, ale raczej nie za mojej kadencji. Przywódca wandystańskiej organizacji obrażał Króla Dreamlandu i knuł skłócenie Królestwa ze Scholandią. Organizacja wandystańska przywłaszczyła sobie bez pytania mapę polskich państw wirtualnych autorstwa Dreamlandu i samowolnie się na niej dorysowała. Nadmienię, że upublicznili wersję niejawną, którą otrzymali poufnie ze względu na zajmowane przez nich wówczas stanowiska w rządzie Sarmacji. Nie uważam takiej osoby ani takiej organizacji za wiarygodnego partnera.

[Polyna]

Zgaduję że to ten imperialistyczny morvański wichrzyciel, Micheál Ó Rheáda.

[RomanoPorfavor]

Wyjątkowo nie.

[Adamus Flis]

Cuchnie mi von wittowską propagandą. :P

[RomanoPorfavor]

Też nie. To bardzo stare dzieje :)

[Adamus Flis]

To tylko taki staroć jak Pan może wiedzieć. :D

[Gaston de Senancour]

Pewnie któryś z byłych premierów z okresu plejstocenu? Edward Krieg? Pavel Svoboda?

[Orjon Surma]

Szczerze? Nie wiem. Przeszukałem sporo rzeczy, ale nie odnalazłem autora. Może gdzieś w GvT jest, ale nie mam teraz chwili by szperac. Sądzę jednak, że te słowa pochodzą z okolic sierpnia 2005 roku (stan wyjątkowy w Wandystanie).

[RomanoPorfavor]

Towarzysz Senancour trafił, choć trochę strzelając na oślep.

Słowa te wypowiedział tow. Pavel Svoboda, podówczas jako Minister Spraw Zagranicznych, podczas parlamentarnej debaty nad wotum nieufności dla niego. Sam cytat pochodzi od Aleksandra Kellera vel Bartłomieja Jasińskiego, który przekazał go jako "gest dobrej woli" emigrując z Dreamlandu do Wandystanu. Mówię przekazał, bo podówczas obrady dreamlandzkiego parlamentu odbywały się na osobnej, zamkniętej dla postronnych liście dyskusyjnej, do której Keller-Jasiński miał dostęp za pośrednictwem... realnego brata, który był nadal posłem w KD. Zabawne jest to, że tow. Keller-Jasiński założył, że informując o tym otwartym tekstem na LDMW jakoś uznał, że nie trafi to do Dreamlandu (prosił nawet o dyskrecję) - widać założył, że LDMW też jest w jakimś stopniu "tajna".

Dodajmy, że tow. Keller miał potem długą i w miarę owocną karierę w Wandystanie. Miał okazję zostać prezydentem, specjalistą od wandejskiej dyplomacji, rektorem Ludowego Uniwersytetu Wandejskiego a także przejść do historii jako wieloletni szef wandejskiej Służby Bezpieczeństwa. Jeszcze teraz przy niemal każdym spotkaniu realnym wandejczyków pamięta się o tym, że nad naszym bezpieczeństwem czuwa zakonspirowany, krążący gdzieś w pobliżu tow. Keller - mem ten wziął się stąd, że bodaj dwukrotnie przy takich spotkaniach wiedzieliśmy, że Keller jest w Warszawie z jakiegoś powodu, ale do nas nie dołączał - i uznaliśmy że po prostu jest w tym czasie na służbie, zajmując się ochroną wierchuszki wandejskiej.