Strona 1 z 1

Gry, które nie robią dobrze

: 25 lip 2020, 16:16
autor: Chamberlain
Szanowni,

lato w pełni, słońce przygrzewa, trochę offtopu nie zaszkodzi. Na forum jednej z mikronacji znalazłem wątek poświęcony długotrwałemu uzależnieniu od gier komputerowych. Dyskutanci opowiadali, na czym spędzili najwięcej czasu i w co włożyli najwięcej serca. Ciekaw jestem, jak to wygląda w naszym gronie? Tam było jednak o ogólnie pozytywnych wrażeniach, a ja chciałbym położyć nacisk na negatywne emocje i równie negatywne doświadczenia (np. zawalony egzamin, zepsuty urlop, długotrwała izolacja od znajomych, itd.).

A więc - na co zmarnowaliście najwięcej czasu i do jakiej gry wciąż wracacie (lub byście wrócili, gdyby nie mocne postanowienie, że jednak nie)?

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 25 lip 2020, 18:39
autor: Aleksander
Europa Universalis. Przez tę serię prawie oblałem prawo karne na egzaminie końcowym :D

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 26 lip 2020, 12:40
autor: Chamberlain
U mnie również głównie strategie. Seria EU jest dopracowana, ale jednak dość spokojna. Chyba najmocniej poturbowała mnie przeglądarkowa Supremacy1914. Rozrywka przednia, zwłaszcza na dużych i szybkich mapach, z prędkością x4. Kto grał i kojarzy, ten wie, że najgrubsze numery odchodzą w nocy, gdy w ciągu kilku godzin nieobeconości można stracić wszystko, na co się pracowało przez kilka wcześniejszych tygodni. Można trafić na naprawdę złośliwych i zdeterminowanych przeciwników. Swego czasu tak się wciągnąłem, że najpierw zacząłem nastawiać budzik na 2 czy 3 w nocy, a później w ogóle seriami zarywałem kolejne noce. A rano do pracy. Niesamowita adrenalina, ale finalnie dość wyniszczające dla organizmu doświadczenie. Po 2 miesiącach takiej zabawy zabserwowałem u siebie niepokojące objawy kardiologiczne. Autentycznie - były takie dni, kiedy myślałem, że zdechnę. Raczej bym do tego nie wrócił.

Chyba również Andy Sky ostro pogrywał w Suprę?

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 26 lip 2020, 20:07
autor: Andy Sky
Owszem podrywałem. Ale rodzina, praca powodowały że nie mogłem sobie pozwolić na bardziej ekstremalne zachowania. Jak dochodziłem do etapu, że nie dało się grać bez obecności w nocy to przestawałem grać, albo tylko odpuszczałem daną rozgrywkę. Ale przyznam że zabawa była przednia. Zwłaszcza te wojenki obronne z kilkukrotnie silniejszymi przeciwnikami, wymagały poświęcenia sporej ilości czasu żeby nie przegrać.
Ostatni raz budzik sobie nastawiałem na OGame, było to wieki temu. Wtedy mogłem sobie pozwolić na takie zabawy. Cenię sobie tą grę za to że była niesamowicie konsolidująca ludzi. Kto brał udział w wielkich akcjach nocnych wie o czym mówię. Było to zanim nastały czasy nowego interfejsu i grania na komórkach. Realne znajomości mam do dzisiaj z ludźmi z którymi się siedziało wtedy po nocach ;). We Wrocławiu na rynku wypiłem piwo z jednym graczem. Rozmowa się podejrzanie nie kleiła, pod koniec browara wyszło na jaw że to był jakiś przypadkowy człowiek. ;) Potem musiałem wypić kolejne, i kolejne, ale już z właściwą osobą. Tu już poszło zdecydowanie lepiej. ;)
Początkowo też Scholandia miała ten klimat, ale to się skończyło sporo ponad 10 lat temu. Tu też się prawie nałogowo siadało żeby popatrzeć co się dzieje, coś poklikać, pogrzebać w jakiś starociach ;)
Wspomnę o serii Eu i generalnie o Paradox, dobrze że na początku nie były liczone godziny tak jak teraz robi to Steam, nie chciałbym się dowiedzieć ile tysięcy godzin na to poszło.
Sporo też męczyło się słynnych herołsów 3.
Ale wszystko to przebija seria civ. Ja jestem z czasów Civ2, tu to były bite wszelkie rekordy. Do internetu się dzwoniło, nie było wszędzie poradników, podpowiedzi. Czasem coś można było wyczytać w pismach komputerowych. Nie było wtedy translatorów, siedziałem ze słownikiem żeby rozpracować wszystko w tej grze ;) Wtedy nie było jeszcze rodziny, praca nie wymagała zangażowania, nie męczyła ani fizycznie, ani psychicznie, nie traciło się poł dnia wisząc na telefonie. Wracam sobie czasem do civki żeby się odstresować.
Generalnie chyba żadnych szkód mi nie wyrządziły poza straconym czasem, który być może dałoby się lepiej wtedy wykorzystać. A może i wyrządziły, w końcu czas jest najcenniejszym dobrem ;)

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 27 lip 2020, 15:30
autor: Chamberlain
Ktoś jeszcze? Nie wierzę, że Czerwony Baron w nic nie grał i nie zmarnował 3/4 życia na jakiegoś Railroad Tycoona.

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 28 lip 2020, 08:21
autor: Stanisław Dmowski
9 lat temu także się zarejestrowałem na Supremacy1914. Gra oczywiście bardzo fajna, chociaż zawsze mnie denerwowało, że po jakiejś nocce znikała mi jakąś armia lub prowincja. Miałem zasadę, nigdy nie będę zarywał nocek dla jakichś gier i się jej trzymam. Doczłapałem się przez tą grę dużej paczki znajomych, z którymi co jakiś czas pykamy jakieś mapy role play.

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 28 lip 2020, 19:45
autor: Chamberlain
Kto następny? :) Tato, opowiesz o swoich bliznach?

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 29 lip 2020, 19:54
autor: Алоиз Нишемангоҳ
Obrazek

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 30 lip 2020, 10:50
autor: Chamberlain
No fajne, fajne, ale co to właściwie jest?

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 30 lip 2020, 21:34
autor: Alfred
Chamberlain pisze: 28 lip 2020, 19:45 Kto następny? :) Tato, opowiesz o swoich bliznach?
Nigdy nie doszedłem do poziomu objawów kardiologicznych. Co najwyżej zaniedbania spraw doczesnych na okres kilku dni. Zacząłem tu pisać długi wywód i nieopatrznie zamknąłem przeglądarkę. Ograniczę się więc do jednej gry, która może być mniej znana, a warto się z nią poznać: Disco Elysium. DE jest RPG, ale przypomina raczej visual novels niż Wiedźmina czy Fallouta. Gracz wciela się w rolę detektywa w świecie inspirowanym steampunkiem i rewolucją francuską. Zadaniem jego jest ustalić, kto zabił i powiesił najemnika wynajętego przez przedsiębiorstwo — właściciela stoczni, w której toczy się strajk. Detektyw ma niezbyt udane życie. Gra rozpoczyna się, gdy budzi się po kilkudniowym ciągu alkoholowym, pozbawiony jakichkolwiek wspomnień.

Ciężko opisać to, co dzieje się dalej. Głównym atutem Disco Elysium jest niesamowity klimat i immersja. W grze występuje łącznie 28 umiejętności, które rozwija się dzięki punktom doświadczenia za wykonywanie zadań. Rozgrywka polega na prowadzeniu dialogów z ludźmi, ale i przedmiotami nieożywionymi. Poszczególne umiejętności zwiększają szanse na użycie niektórych opcji dialogowych — na zasadzie rzutu kośćmi. Poza tym jednak — i tu zaczyna się magia — uczestniczą w tych dialogach same z siebie. Erudycja dostarcza encyklopedycznej wiedzy o świecie. Autorytet domaga się okazywania dominacji nad innymi. Aktorstwo podpowiada, jak kłamać i jak wychwycić kłamstwa. W rezultacie cały świat gry zdaje się żyć i reagować nie tylko na poczynania gracza, ale i na to, jakim człowiekiem jest jego postać.

Chyba najlepszym momentem tej gry był ten, w którym znalazłem gdzieś na bezludziu budkę telefoniczną i zacząłem dzwonić pod losowe numery. Dodzwoniłem się do jakiegoś gospodarstwa domowego, gdzie sprowokowałem incydent przemocy domowej, podając się za kochanka żony właściciela telefonu. Następny numer to była utracona miłość mojego detektywa. Rozmowa była krótka i przygnębiająca.

Trailer na zachętę.

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 30 lip 2020, 21:44
autor: Andrzej
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Gry, które nie robią dobrze

: 1 sie 2020, 16:08
autor: Karolina Aleksandra
Chamberlain pisze: 30 lip 2020, 10:50 No fajne, fajne, ale co to właściwie jest?
To chyba Arkadia, taka gra tekstowa. Próbowałam się lata temu wbić w ten klimat, ale nie do końca mi wyszło.

Ja mam blizny po godzinach spędzonych w DoTA2, obecnie cisnę głównie Minecrafta (w trybie multiplayer). Robi – dla odmiany – zaskakująco dobrze, jak się ma z kim grać. Gry w trybie single player straciły ten dawny urok, nawet poczciwy Cezar III czy Zeus to już nie to, co kiedyś.

Karolina Aleksandra, r.s.