Sytuacja na wschodniej granicy

[Aleksander]

Jak w temacie. Nie będę tutaj streszczać przebiegu tych zdarzeń, gdyż po pierwsze wszyscy mamy dostęp do prasy, a jak ktoś nie ma, to i tak jest to do wyszukania w Internecie. Nie zdziwiłbym się, gdyby to faktycznie była prowokacja ciepłego człowieka. To co mnie jednak najbardziej uderzyło to fakt, że ludzie, którzy usiłują w Polsce uzyskać azyl mają najzwyczajniejszego w świecie pecha. Wycieczka na Białoruś najpewniej do najtańszych nie należy, a teraz przyszło im koczować przy dość umiarkowanie sprzyjających warunkach atmosferycznych pod gołym niebem. Przywodzi mi to na myśl komedię Terminal opowiadającą o perypetiach obywatela Krakozji (sic!), który nie może ani wjechać na teren Stanów Zjednoczonych, ani zawrócić do swojego kraju. Niestety, ale o ile bohater mógł pomieszkiwać na lotnisku, gdzie przynajmniej miał dostęp do ciepłej wody i dach nad głową, o tyle sytuacja tych ludzi na granicy raczej sytuuje się w innym gatunku dramatu.

[Aleksy de la Aden]

Nigdy nie byłem na Białorusi, ale popieram Waszą Królewską Mość.

[Antoni Moskwicz]

Patrzę na mapę i granica z Białorusią przebiega wzdłuż lasu z pewnymi jego elementami po stronie polskiej, a materiały w mediach pokazują, że oni już są za lasem. Po drugiej stronie lasu już jest Białoruś i jeśli ktoś ze służb granicznych by tam był, już by go karabinem pogonili. Zresztą, takie trudne zabrać ich do najbliższego przejścia granicznego i tam przeprowadzić wszystkie procedury?
O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć zasieki na granicach (chociaż dla mnie jest to też dosyć... niezwykłe, mówiąc łagodnie), o tyle ta konkretna sytuacja przekracza granice mojego pojęcia.

[Tannegard]

Tu nie chodzi o to że trudno czy nie trudno przeprowadzić tam gdzie trzeba żeby załatwić procedury. Tu chodzi o to żeby tak zrobić żeby się nie dało tego zrobić. Po to odebrano służbom granicznym uprawnienia do przyjmowania wniosków i wskazano jakieś wyimaginowane miejsce, do którego i tak uchodźca nie jest w stanie dotrzeć, żeby owe służby przypadkiem nie wpuściły do Polski nikogo. A do tego ci żołnierze mają dostać premię za służbę, po to żeby nie pękli i nie przepuścili pomocy humanitarnej do tych ludzi. Władza się obawia o ich posłuszeństwo, gdyż owi ci żołnierze dobrze wiedzą że polskie władze łamią prawa człowieka tak traktując afgańczyków.
To mi wszystko przypomina sytuację, w kórej niedawno krzyczano że ewakuujemy chętnych do ucieczki z otoczonego Kabulu polskimi samolotami, jeśli tylko złożą wniosek o azyl .... w stolicy Uzbiekistaniu, odległej o 1000km! Pytam się jak mieliby to zrobić? Dlatego ani jeden afganczyk nie przyleciał. Tak sprytnie działa nasz kraj!

[Antoni Moskwicz]

O tym, że rozporządzenie jest traktowane nadrzędnie wobec prawa międzynarodowego, już się powstrzymam...

[Aleksander]

To mi wszystko przypomina sytuację, w kórej niedawno krzyczano że ewakuujemy chętnych do ucieczki z otoczonego Kabulu polskimi samolotami, jeśli tylko złożą wniosek o azyl .... w stolicy Uzbiekistaniu, odległej o 1000km!

Zdaje się, że wizy były do odbioru w konsulacie w Nowym Delhi... Placówki w Kabulu nie mamy, jakkolwiek jej likwidacja to poprzedni rząd, więc nie będę się znęcać za to nad tym.

Dzisiaj przeczytałem, iż jedna z kobiet znajdujących się między granicami obu państw jest w agonii. Aż dziw bierze, że nikt nie postanowił bezprawnie przekroczyć tej granicy, względnie kordonu, jeżeli pogłoski o tym, iż uchodźcy znajdują się po polskiej stronie są prawdziwe, by zapewnić jej pomoc. Wszakże w tym przypadku działanie takie byłoby działaniem w ramach kontratypu, gdyż szczelność granicy i jej ochrona przed przekraczaniem w nieprzewidzianych do tego miejscach jest dobrem oczywiście niższej wagi, niż życie człowieka.

To zresztą przypomina sytuację związaną z Murem Berlińskim z tym, że teraz służby nie próbują udaremnić wyjazdu, a udaremniają wjazd.

[Antoni Moskwicz]

Doszły mnie słuchy, że ktoś próbował się tam wedrzeć, ale udaremnili.