Uchwalono: Nowelizacja statutu rządu (zastępca PM)

[Alfred]

Szanowni Koledzy,

przedkładam projekt drobnej nowelizacji statutu rządu. Wprowadza ona instytucję zastępcy Pierwszego Ministra. Zastępcą jest wyznaczony przez premiera jeden z ministrów. Wykonuje on obowiązku i uprawnienia premiera podczas nieobecności tego ostatniego, może go także zastępować w każdym czasie ze specjalnego upoważnienia.

Potrzeba unormowania zastępstwa premiera nie powinna budzić wątpliwości. Odnosząc się do postulatów narzucania premierowi zastępcy z zewnątrz, uważam je za nader nietrafione. Premier powinien mieć pełną swobodę w kształtowaniu składu rządu. Zarazem tę swobodę równoważyć powinno sprawne otwieranie przez króla zapadni, jeśli na czas nieobecności premiera zastępstwo nie zostanie zapewnione.

Tekst projektu poniżej.

USTAWA
z dnia ...

o zmianie ustawy o statucie rządu

Artykuł 1.

W ustawie z dnia 12 kwietnia 2020 r. o statucie rządu w art. 4:

1) w ust. 1 po pkt 8 dodaje się pkt 8a w brzmieniu:

„8a) wyznacza swojego zastępcę spośród ministrów;”;

2) po ust. 2 dodaje się ust. 3 w brzmieniu:

„(3) Zastępca wykonuje obowiązki i uprawnienia Pierwszego Ministra, gdy ten jest nieobecny. Może je także wykonywać w innym czasie, jeśli Pierwszy Minister go do tego upoważni.”.

Artykuł 2.

Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.

[Alfred]

Otwieram obrady. Zarządzam dyskusję do godziny dwudziestej pierwszej w najbliższą niedzielę.

[Aleksander]

Wysoka Izbo,
Analfabeto Marszałku,

mam nadzieję, że tym razem jednak będzie możliwe zarządzenie głosowania w normalny sposób, jakkolwiek pozostaje to kwestią mocno dyskusyjną. Tym niemniej nie pozbawię się przyjemności wyśmiania propozycji w świetle faktu, iż ostatnie rządy były de facto, zaś ten całkiem ostatni nawet i de iure jednoosobowe. Można zatem zadać pytanie, czy i ta regulacja będzie działać równie dobrze jak pozostałe pomysły wnioskodawcy. Obawiam się, że tak.

[Alfred]

Drogi Kolego,

liczebność ostatnich rządów jest mi znana. Nie ma to jednak nic do rzeczy. Nie twierdzę przecież, że projekt mój jest jakimś rewolucyjnym rozwiązaniem problemów Dreamlandu, czy też że pewnych kłopotów, jakie już wystąpiły, można by uniknąć, gdyby został on przyjęty wcześniej. Jest to jedynie drobna korekta ustawy, pozwalająca premierowi na wyznaczenie zastępcy, gdy jest kogo wyznaczać. Obecnie nawet w razie wcielenia całej populacji do rządu byłoby to nieumocowane prawnie. W parlamencie nie mamy bezpośredniego wpływu na liczebność gabinetów, ale możemy podnosić jakość ustaw.

Dlatego też nie jest dla mnie jasne, dlaczego Kolega mówi o jakimś „pomyśle wnioskodawcy”, jakby koncept zastępcy urzędnika państwowego był jakąś nowinką, którą próbuję tu zaszczepić. Tym bardziej nie wiem, co w tym jest do wyśmiewania.

[Andrzej]

Zaproponuję rozważenie poprawki w myśl której w przypadku braku wyznaczenia zastępcy obowiązki premiera można czasowo powierzyć marszałkowi parlamentu.

[Aleksander]

W parlamencie nie mamy bezpośredniego wpływu na liczebność gabinetów, ale możemy podnosić jakość ustaw.

Dlatego też nie jest dla mnie jasne, dlaczego Kolega mówi o jakimś „pomyśle wnioskodawcy”, jakby koncept zastępcy urzędnika państwowego był jakąś nowinką, którą próbuję tu zaszczepić. Tym bardziej nie wiem, co w tym jest do wyśmiewania.[/justify]

Problem polega na tym, że Dreamlandczycy in gremio ulegli złudzeniu, że kulega marszałek jest jakimś mistrzem legislacji. Sam nie jestem bez winy, bo mając niewiele w kwietniu czasu po prostu podnosiłem kolejno rękę za projektami w myśl zasady, że pozwolę kuledze działać. Sęk w tym, że wszystkie projekty kulegi to potykanie się o własne sznurówki. Nie trzeba było być geniuszem, ani tym bardziej naćpaną Pytią, żeby zauważyć już na początku potrzebę stworzenia rozwiązań i procedur zapasowych na wypadek tych zdarzeń, które już miały miejsce. Nadto trzeba zwrócić uwagę na fakt, że problemy takie jak niepodjęcie postępowania w sprawie nadania obywatelstwa czy zniknięcie szefa rządu to nie przekształcenie spółki jawnej w komunalną wraz z jednoczesnym wniesieniem aportu przez kościelną osobę prawną, żeby przewidywanie potrzebnych rozwiązań miałoby być czymś nadzwyczajnym.

Odnoszę wrażenie, iż kulega zamiast zastanowić się nad swoimi projektami i zrobić to, co jako starszy kolega nazywam leżakowaniem pisma, by po pewnym czasie doń powrócić i poprawić ewentualne błędy, rwie naprzód jak motor w piosence Karin Stanek. Młodość ma swoje prawa, nawet po części zazdroszczę młodego wieku, ale jednak pisanie prawa dla organizacji jaką jest Dreamland powinno przedstawiać nieco wyższe standardy. Zamiast tego mamy okresy wzmożenia alfredariańskiego połączone z wymyślaniem kolejnych projektów, które tym razem z pewnością będą sanować sytuację. A potem mamy efekt jak widać, czyli sraczkę legislacyjną. Proponuję zatem, by kulega marszałek przyjął kolejną, już drugą w tej wypowiedzi radę. Na Uniwersytecie Krzysztofa Putry w Prokto-Hemolan tęgie profesorskie głowy po wielu latach badań sformułowały wniosek, iż czynność mieszania herbaty łyżeczką nie powoduje per se zmiany jej smaku. Konieczne jest uprzednie dodanie cukru. Kulega zaś radośnie wraził warząchew do garnka i mieszawszy z zapałem godnym mudżahedina rozchlapuje te resztki zupy jakie nam zostały na wszystkich stojących dookoła ze swoimi łyżkami.

[Chamberlain]

Analfabeto Marszałku,

Po co to? Czemu to służy?

Projekt popieram, nie widzę tu kontrowersji. Rządy jednoosobowe należy traktować jako przejściową anomalię. Kolejny szef rządu, kimkolwiek będzie, powinien dążyć do sformowania gabinetu co najmniej dwuosobowego. Taki byłby i mój kolejny ruch, gdyby nie wiadoma kolej rzeczy.

[Aleksander]

Analfabeto Marszałku,

Po co to? Czemu to służy?

Bo obecny marszałek jest analfabetą, a ja jestem wyjątkowo pamiętliwym dupkiem, który ma zły dzień?

[Chamberlain]

Bo obecny marszałek jest analfabetą, a ja jestem wyjątkowo pamiętliwym dupkiem, który ma zły dzień?

Czy ta zacna lady z awataru w jakiś sposób koresponduje z tym nastrojem?

[Aleksander]

Bo obecny marszałek jest analfabetą, a ja jestem wyjątkowo pamiętliwym dupkiem, który ma zły dzień?

Czy ta zacna lady z awataru w jakiś sposób koresponduje z tym nastrojem?

W istocie. Gdyby to były zajęcia uniwersyteckie to wpisałbym plusik za spostrzegawczość.

[Alfred]

Problem polega na tym, że Dreamlandczycy in gremio ulegli złudzeniu, że kulega marszałek jest jakimś mistrzem legislacji. Sam nie jestem bez winy, bo mając niewiele w kwietniu czasu po prostu podnosiłem kolejno rękę za projektami w myśl zasady, że pozwolę kuledze działać. Sęk w tym, że wszystkie projekty kulegi to potykanie się o własne sznurówki. Nie trzeba było być geniuszem, ani tym bardziej naćpaną Pytią, żeby zauważyć już na początku potrzebę stworzenia rozwiązań i procedur zapasowych na wypadek tych zdarzeń, które już miały miejsce. Nadto trzeba zwrócić uwagę na fakt, że problemy takie jak niepodjęcie postępowania w sprawie nadania obywatelstwa czy zniknięcie szefa rządu to nie przekształcenie spółki jawnej w komunalną wraz z jednoczesnym wniesieniem aportu przez kościelną osobę prawną, żeby przewidywanie potrzebnych rozwiązań miałoby być czymś nadzwyczajnym.

Odnoszę wrażenie, iż kulega zamiast zastanowić się nad swoimi projektami i zrobić to, co jako starszy kolega nazywam leżakowaniem pisma, by po pewnym czasie doń powrócić i poprawić ewentualne błędy, rwie naprzód jak motor w piosence Karin Stanek. Młodość ma swoje prawa, nawet po części zazdroszczę młodego wieku, ale jednak pisanie prawa dla organizacji jaką jest Dreamland powinno przedstawiać nieco wyższe standardy. Zamiast tego mamy okresy wzmożenia alfredariańskiego połączone z wymyślaniem kolejnych projektów, które tym razem z pewnością będą sanować sytuację. A potem mamy efekt jak widać, czyli sraczkę legislacyjną. Proponuję zatem, by kulega marszałek przyjął kolejną, już drugą w tej wypowiedzi radę. Na Uniwersytecie Krzysztofa Putry w Prokto-Hemolan tęgie profesorskie głowy po wielu latach badań sformułowały wniosek, iż czynność mieszania herbaty łyżeczką nie powoduje per se zmiany jej smaku. Konieczne jest uprzednie dodanie cukru. Kulega zaś radośnie wraził warząchew do garnka i mieszawszy z zapałem godnym mudżahedina rozchlapuje te resztki zupy jakie nam zostały na wszystkich stojących dookoła ze swoimi łyżkami.

Ależ w istocie nie czuję się mistrzem legislacji, nie przedstawiam się jako drugi Solon czy Juliusz Makarewicz. Natomiast zdaje mi się, że poza mną mało kto jest w Dreamlandzie zainteresowany tworzeniem prawa, większość bowiem woli je recenzować, najczęściej wtedy, gdy zawiedzie. Uwagi przyjmuję, nieuwzględnienie możliwości zastępstwa Pierwszego Ministra jest oczywistym niedopatrzeniem. Częściowo, jak sądzę, może je jednak usprawiedliwiać fakt, że statut rządu był tworzony w pewnym pośpiechu, gdyż państwo pozostawało wtedy od miesiąca bez rządu (nie z nieaktywnym rządem, lecz w ogóle bez rządu).

Niemniej jednak nie zgadzam się z wnioskiem, jakoby moje projekty były całkowicie nieprzygotowane na sytuacje nadzwyczajne. W przypadku niepodjęcia postępowania w sprawie nadania obywatelstwa przez ministra imigracji powinien go zastąpić premier, zgodnie ze statutem rządu. Przed dwoma miesiącami nie mogło się tak stać, gdyż rząd był jednoosobowy, co już samo w sobie jest sytuacją nadzwyczajną. Z kolei w razie zniknięcia szefa rządu król ma możliwość natychmiastowego zainstalowania rządu tymczasowego. Proponuję to porównać z procedurą obowiązującą w tym względzie pod rządami Karty Konstytucyjnej. Raz jeszcze: moje niedopatrzenie w zakresie możliwości wyznaczenia wicepremiera w żaden sposób nie zmienia tej sytuacji, bo rząd i tak był jednoosobowy.

Całkiem niedawno, zresztą za regencji Diuka, na przestrzeni kilku dni nastąpiły rezygnacje marszałka parlamentu, wicemarszałka oraz premiera. Powołanie rządu tymczasowego i ustanowienie kierownictwa parlamentu nastąpiło wtedy w ciągu dwóch dni, co moim zdaniem wystawia całkiem niezłe świadectwo ustawom mojego autorstwa i ich zdolności do adaptacji w sytuacjach kryzysowych. W ostatnich przypadkach sednem problemu jest to, czy należy pozwolić królowi na zastępowanie rządu, gdy ten nie działa. Nie jest to wcale oczywiste, a moim zdaniem tak daleko idąca koncentracja władzy w Koronie nie jest pożądana.

[Aleksander]

Ależ w istocie nie czuję się mistrzem legislacji, nie przedstawiam się jako drugi Solon czy Juliusz Makarewicz.

Bynajmniej nie pisałem, że kulega się tak czuje. Napisałem jedynie, że kulega jest tak odbierany.

Całkiem niedawno, zresztą za regencji Diuka, na przestrzeni kilku dni nastąpiły rezygnacje marszałka parlamentu, wicemarszałka oraz premiera. Powołanie rządu tymczasowego i ustanowienie kierownictwa parlamentu nastąpiło wtedy w ciągu dwóch dni, co moim zdaniem wystawia całkiem niezłe świadectwo ustawom mojego autorstwa i ich zdolności do adaptacji w sytuacjach kryzysowych.

W istocie ta laurka należy się raczej mojej osobie, bo gdybym był nieaktywny, to kulega co najwyżej mógłby teraz rzuć ze złości swój melonik.

[Alfred]

Tak, w istocie nie przewidziałem sytuacji, gdy jednocześnie brak króla, regenta, premiera, marszałka i wicemarszałka.

[Aleksander]

Widzę, że kuledze brakuje pokory. To charakterystyczne w młodym wieku. Pocieszające jest jednak to, że z wiekiem tej pokory nabędzie.

[Andrzej]

Zaproponuję rozważenie poprawki w myśl której w przypadku braku wyznaczenia zastępcy obowiązki premiera można czasowo powierzyć marszałkowi parlamentu.

no siema co tam

[Alfred]

Dyskusja dobiegła końca, nie zgłoszono poprawek, zatem zarządzam głosowanie — do południa w sobotę. Można zagłosować za, zagłosować przeciw albo wstrzymać się od głosu. Karta do głosowania poniżej.

książę Aluś de la Ciprofloksja:
diuk William Chamberlain-Schlesinger:
hrabia Stanisław Dmowski:
pan Mischa Baxter:
król-senior Alfred de Ebruz:
baron Antoni Moskwicz:
markiz Torkan Ingawaar:

[Andrzej]

książę Aluś de la Ciprofloksja:
diuk William Chamberlain-Schlesinger:
hrabia Stanisław Dmowski:
pan Mischa Baxter: PRZECIW
król-senior Alfred de Ebruz:
baron Antoni Moskwicz:
markiz Torkan Ingawaar:

Głosuję przeciw, ponieważ nie pochylono się nad moim pomysłem wprowadzenia poprawki.

[Antoni Moskwicz]

książę Aluś de la Ciprofloksja:
diuk William Chamberlain-Schlesinger:
hrabia Stanisław Dmowski:
pan Mischa Baxter: PRZECIW
król-senior Alfred de Ebruz:
baron Antoni Moskwicz: ZA
markiz Torkan Ingawaar:

[Stanisław Dmowski]

książę Aluś de la Ciprofloksja:
diuk William Chamberlain-Schlesinger:
hrabia Stanisław Dmowski: ZA
pan Mischa Baxter: PRZECIW
król-senior Alfred de Ebruz:
baron Antoni Moskwicz: ZA
markiz Torkan Ingawaar:

[Aleksander]

książę Aluś de la Ciprofloksja: ZA
diuk William Chamberlain-Schlesinger:
hrabia Stanisław Dmowski: ZA
pan Mischa Baxter: PRZECIW
król-senior Alfred de Ebruz:
baron Antoni Moskwicz: ZA
markiz Torkan Ingawaar: