Na dzisiejszym wykładzie chciałbym wprowadzić do dyskursu naukowego pojęcie pasjonarności, dotychczas w mikroświecie nieobecne. Zajmiemy się też wprowadzeniem do problemu etnogenezy narodów wirtualnych (rozwinięty zostanie w przyszłości w ramach wykładów z historii najnowszej mikroświata). Klamrą spajającą dzisiejszy wykład jest postać Lwa Gumilowa, wybitnego rosyjskiego etnologa i historyka, eurazjanisty.
Pojęcie pasjonarności
Pasjonarność jest to nadmiar energii biochemicznej żywej substancji, przejawiający się w zdolności człowieka do ponadnormalnego wysiłku (L. Gumilow, Od Rusi do Rosji). Przekształcając na bardziej przystępny język naukową definicję zjawiska, które, co należy uczciwie podkreślić, nie zostało powszechnie przyjęte, jest to zbiór cech ludzi energicznych i ambitnych, którzy realizują się poprzez dokonywanie rzeczy trudnych. Wysiłek ten jest nazywany mianem ponadnormalnego, gdyż nie ogranicza się do polepszania własnego bytu, choćby materialnego, lecz jest zorientowany na zewnątrz. Pasjonariusze, choć uważani są przez Gumilowa za siłę pozytywną, nie muszą być ludźmi o nieskalanej moralności. Nadmiar energii może być wykorzystywany w sposób konstruktywny lub wręcz przeciwnie. Jednak to właśnie ludzie obdarzeni tą siłą przekształcają świat w sposób gwałtowny i radykalny, a jakkolwiek byśmy jakieś konkretne zmiany oceniali, świat ludzi funkcjonuje dzięki temu, że się zmienia.
Pasjonarność w mikroświecie
Jeśli pasjonariusze pojawiają się w świecie realnym, muszą pojawiać się też w świecie wirtualnym. Może nawet zwłaszcza w wirtualnym, bo już sam fakt, że ktoś chce działać tutaj robiąc coś sensownego (bo np. spam niczym nadzwyczajnym nie jest, o czym można się przekonać czytając komentarze na różnych portalach), świadczy o tym, że ma w sobie pierwiastek pasjonarny. Zamiast przeznaczać swoją energię na pracę nad dobrobytem materialnym lub zamiast ją oszczędzać siedząc przed telewizorem, mikronauci chcą działać. Nawet jeśli nie jest to wysiłek ponadnormalny, bo taki byłby czymś nieadekwatnym (czasem się zdarza, ale niekoniecznie ma dobre skutki), na pewno wykracza ponad nasze codzienne obowiązki. Za mikronacyjnych pasjonariuszy w mojej opinii należałoby uznać osoby, które podejmują wysiłek znacznie przewyższający innych obywateli. Są to ludzie zdolni do przekształcania mikroświata, zarówno konstruktywnego, jak i wprowadzania chaosu. Czasem jednak chaos ten jest twórczym fermentem, wtedy jest finalnie również konstruktywny.
Aluś de la Ciprofloksja stwierdził niedawno, że do istnienia państwa potrzebni są tytani pracy oraz specjaliści w swoich dziedzinach, którzy gotowi są do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem. (A. de la Ciprofloksja, Discord KD). Można śmiało wysunąć tezę, że takimi właśnie osobami są mikronacyjni pasjonariusze. Chciałbym dodać, że pojęcie pasjonariusza jest o tyle przydatne, że wykreować może etos pracy wśród większej grupy mikronautów. Może na większą skalę odnieść ten sam efekt, jaki odniosła idea katechoniczności dla krzewienia etosu głów państw wirtualnych. Nie każdy może być katechonem, ale każdy (przynajmniej w świecie wirtualnym, realnie jest trudniej) może dzięki swojej pracy zasłużyć na miano pasjonariusza, realizując się w wybranej przez siebie dziedzinie.
Problem etnogenezy
Lew Gumiłow uważał, że narody, tudzież etnosy są tworzone przez pasjonariuszy. Adam Wielomski z kolei, będąc zwolennikiem państw narodowych, dopuszcza możliwość tworzenia narodu przez państwo i wskazuje, że było tak w przypadku Francji, gdzie kilkudziesięciu królów stworzyło narodów francuski (A. Wielomski, Status na Facebooku z 28.06.19). Wspominam o tym dlatego, że te dwa elementy są istotne dla kształtowania się narodów wirtualnych. Do ukształtowania się wspólnotowej tożsamości potrzebny jest dłuższy czas funkcjonowania państwa oraz osoby, które poprzez swój ponadnormalny wysiłek stworzą jego formę: fundamenty ideowe, infrastrukturę i kulturę w dowolnych jej przejawach. Naród wirtualny nie może powstać w efemerycznych, tymczasowych państwach. Nie stworzą go też osoby, które nie wkładają w państwo nadzwyczajnego zaangażowania, choćby przez pewien czas. Wiem, że są osoby, które preferują socjologiczny opis mikroświata. Dla nich można określić etnogenezę w mikroświecie jako proces osiągania wyższego stopnia spójności przez grupę ludzi zebranych wobec projektu tworzenia konkretnej mikronacji.
Musimy brać pod uwagę, że w mikroświecie etnogeneza odbywa się znacznie szybciej niż realnie i możliwe są nawet zmiany narodowości. O zmianie możemy jednak powiedzieć dopiero, gdy dana osoba przez dłuższy czas identyfikowała się z określonym etnosem, była uczestnikiem jego kultury i angażowała się w życie publiczne, by następnie przejść do innej grupy, angażując się w jej działanie i identyfikując się z nią. Zmiana nie jest natomiast możliwa w przypadku multipaszportowców, ludzi nieustannie przemieszczających się między państwami. Oni nie należą do żadnego narodu, są nomadami, co bynajmniej nie jest obelgą, lecz prosty stwierdzeniem faktu.
Problemem pasjonarności przywódców państw wirtualnych zajmę się również w najbliższym wydaniu czasopisma "Acta Microsophica", a być może jeden z kolejnych numerów w całości będzie poświęcony pasjonarności. Zachęcam do nadsyłania swoich tekstów. Przypominam, że tematem jest przywództwo i przywódcy, aczkolwiek przyjmujemy wszystkie dotąd niepublikowane teksty związane z tematyką mikrozoficzną. Mają Państwo czas do końca lutego. Zachęcam również do dyskusji.