Plan

[Alfred]

    Mieszkańcy Domeny,

    dzisiaj, z woli Jego Królewskiej Mości, objąłem urząd Lorda Gubernatora Domeny Królewskiej. Pod mój zarząd trafiło terytorium, które może imponować swoim rozmiarem — i na tę chwilę, niestety, niczym więcej. Ziemie dawnych Morlandu, Surmali i Weblandu leżą odłogiem, z chlubnym wyjątkiem Skytji Torkana Ingawaara. Sytuację można śmiało określić najbardziej nadużywanym słowem w mikroświecie — kryzys.

    [1.] Problemem podstawowym — bo stanowiącym źródło wszelkich innych — jest tragiczny brak zasobów ludzkich. Odpowiednio więc moim priorytetem będzie zwiększenie atrakcyjności Domeny dla nowych mieszkańców Królestwa, którzy ostatnimi czasy przybywają w dosyć ponadprzeciętnych ilościach. W pierwszym rzędzie idzie o stronę internetową — mało efektowną wizualnie, niosącą niewiele treści i rzadko aktualizowaną. Pójdzie do wymiany. Dalej — wymaga okrojenia rozbuchana ponad rzeczywistą potrzebę struktura forum. I to zostanie przeprowadzone; zamierzam zejść do jednego działu z dwoma subforami, po jednym dla Skytji i pod ogłoszenia urzędowe.

    [2.] Potrzebą niemal równie palącą — a, niestety, trudniejszą do spełnienia — jest nadanie Domenie tożsamości. Zapytajmy się bowiem: czym jest Domena Królewska? Z jej miejsc publicznych uzyskamy tylko taką odpowiedź: to to, co nie jest Unią Saudadzką ani Królestwem Scholandii. Nie brzmi nazbyt ciekawie. Trzeba przetrawić dziedzictwo trzech dawnych prowincji, stworzyć z niego coś nowego, co będzie się dało określić inaczej niż wymieniając, czym nie jest. Moje najlepsze wspomnienia mikronacyjne — to te z czasów wczesnej Sclavinii ostatecznokrucjatowej, gdzie mieliśmy wspaniałą, żywą kulturę. Chciałbym, żeby coś takiego stało się udziałem Domeny.

    [3.] Są też pewne problemy formalne. Karta Konstytucyjna nie przewiduje możliwości obowiązywania prawa krajowego na terytorium Domeny — jej status jest więc w zasadzie niższy niż baliwatu. Dekret królewski o Domenie jest starszy od Karty Konstytucyjnej, przez to zawiera na przykład odniesienia do nieistniejących już prowincji. Wszystko to trzeba naprawić. Przy czym — są to jednak sprawy drugorzędne; póki co nie ma dla kogo stanowić prawa, a władze określone dekretem nie mają kim rządzić. Tym zajmę się więc w dalszej kolejności.

    Taki jest plan.

[Fryderyk Orański-Nassau]

Cieszę się, że stanowisko otrzymał ktoś, kto wie co robi. Jeśli chodzi o zasiedlanie domeny, to trzeba również rozplanować działki i kwestie lokum. Ja na ten przykład w chwili obecnej jestem mieszkańcem domeny tylko na papierze, bo technicznie rzecz biorąc jestem bezdomny :v

[Vladimir von Lichtenstein]

[2.] Potrzebą niemal równie palącą — a, niestety, trudniejszą do spełnienia — jest nadanie Domenie tożsamości. Zapytajmy się bowiem: czym jest Domena Królewska? Z jej miejsc publicznych uzyskamy tylko taką odpowiedź: to to, co nie jest Unią Saudadzką ani Królestwem Scholandii. Nie brzmi nazbyt ciekawie. Trzeba przetrawić dziedzictwo trzech dawnych prowincji, stworzyć z niego coś nowego, co będzie się dało określić inaczej niż wymieniając, czym nie jest. Moje najlepsze wspomnienia mikronacyjne — to te z czasów wczesnej Sclavinii ostatecznokrucjatowej, gdzie mieliśmy wspaniałą, żywą kulturę. Chciałbym, żeby coś takiego stało się udziałem Domeny.

A czy musi to być tożsamość-zlepek? Jak w sarmackim GiSie, który ostatecznie był niczym? A może warto stworzyć coś zupełnie nowego?

[Chamberlain]

Sytuację można śmiało określić najbardziej nadużywanym słowem w mikroświecie — kryzys.

A ja mam wrażenie, że kryzys to słowo, które oddaje stanu umysłu starszych obywateli mikroświata. Im go [słowa] mniej, tym lepiej.

Świetnie, że Domena wreszcie zyskała zarządcę, który ma pewną wizję rozwoju "prowincji". JKW Marcin Mikołaj okazał się figurantem, który zdezerterował po pierwszych słowach krytyki (przy czym przedmiotem krytyki była jego nieaktywność). Wszyscy liczymy, że tym razem historia potoczy się inaczej. Z Pańskiego biogramu wynika, że lubi Pan wyzwania.

Czy Domena potrzebuje nowej tożsamości? Myślę, że potrzebuje odświeżenia narracji trzech starych regionów, które weszły w jej skład (republikański Webland, monarchiczny, nieco zapleśniały Morland oraz mroźna, wikińska Surmala). Cokolwiek nowego powstanie na tych zacnych gruzach, powinno w jakimś stopniu uwzględniać podstawowe wyróżniki tamtych prowincji (w tym klimatyczne).

Gratuluję nominacji!

PS Czy można włączyć tutaj przywrócić poprawne kodowanie?

[Vladimir von Lichtenstein]

Sytuację można śmiało określić najbardziej nadużywanym słowem w mikroświecie — kryzys.

A ja mam wrażenie, że kryzys to słowo, które oddaje stanu umysłu starszych obywateli mikroświata. Im go [słowa] mniej, tym lepiej.

Z pewnością gdy nie będziemy używać słowa na K, to zjawisko, które słowo na K opisuje, nigdy nie zaistnieje. Proponuję jakieś eufemizmy zastępcze np. Słowo, Którego Nie Wolno Używać - w skrócie SKNWU lub sknywu.

Przykład użycia: Wiele się mówi, że polski mikroświat przeżywa sknywu.

[Alfred]

Czy Domena potrzebuje nowej tożsamości? Myślę, że potrzebuje odświeżenia narracji trzech starych regionów, które weszły w jej skład (republikański Webland, monarchiczny, nieco zapleśniały Morland oraz mroźna, wikińska Surmala). Cokolwiek nowego powstanie na tych zacnych gruzach, powinno w jakimś stopniu uwzględniać podstawowe wyróżniki tamtych prowincji (w tym klimatyczne).

Webland nie jest wcale taki republikański. To znaczy — nie wiem, jak to było pod względem mentalności mieszkańców; kiedy zamieszkałem w Dreamlandzie, był już tylko martwy. Ale jeśli Pan zajrzy do historii Weblandu z 2001 roku, przekona się Pan, że pozostawał on zawsze monarchią. Nie jest wyjaśnione, jak doszło do zmiany ustroju.

Zamierzam wypowiedzieć się w temacie tożsamości bardziej obszernie, bo widzę, że budzi zainteresowanie. Czekam jednak, aż złapię jakąś wenę. Podchodziłem do pisania posta już parę razy i nie wychodziło mi.

[Chamberlain]

Z pewnością gdy nie będziemy używać słowa na K, to zjawisko, które słowo na K opisuje, nigdy nie zaistnieje. Proponuję jakieś eufemizmy zastępcze np. Słowo, Którego Nie Wolno Używać - w skrócie SKNWU lub sknywu.

Przykład użycia: Wiele się mówi, że polski mikroświat przeżywa sknywu.

Dla Pana to tylko gra ze słowem.

Niech Pan spróbuje na chwilę wejść w skórę nowego mieszkańca mikroświata, który nic nie wie o żadnym kryzysie, schyłyku, zmierzchu czy upadku, szuka dla siebie jakiegoś zaczepienia i dobrej rozrywki, tymczasem starsi, spełnieni i zblazowani obywatele z marszu zaczynają go przekonywać, że lada dzień, lada chwila runie sufit lub załamie się podłoga. Nie widzę sensu w takiej nachalnej narracji kryzysowej, tym bardziej, że obecna tendencja Królestwa jest przeciwna.

A jak ktoś chce podciąć sobie żyły, niech to zrobi po cichu, gdzieś na uboczu, bez epatowania sąsiadów własnym zniechęceniem i defetyzmem.

[RomanoPorfavor]

Niech Pan spróbuje na chwilę wejść w skórę nowego mieszkańca mikroświata, który nic nie wie o żadnym kryzysie, schyłyku, zmierzchu czy upadku, szuka dla siebie jakiegoś zaczepienia i dobrej rozrywki, tymczasem starsi, spełnieni i zblazowani obywatele z marszu zaczynają go przekonywać, że lada dzień, lada chwila runie sufit lub załamie się podłoga. Nie widzę sensu w takiej nachalnej narracji kryzysowej, tym bardziej, że obecna tendencja Królestwa jest przeciwna.

A jest taka narracja? Jednorazowe użycie, w kontekście jednego regionu, nie całego państwa, w dodatku od razu wzięte w nawias ("najbardziej nadużywane słowo"). Proszę nie histeryzować.

[Angus Kaufman]

Taki jest plan.

Wiem, że jestem nieco popierdolony i niestabilny chemicznie, ale jako mieszkaniec Domeny oferuję swoje miękkie usługi. Na co dzień kursuję między Skytją a Morlandem, gdzie prowadzę mały klubik w Lidze Królewskiej. Ludzie są, trzeba ich tylko skierować na stanowiska ogniowe.

Heil Asketil!

[Vladimir von Lichtenstein]

Z pewnością gdy nie będziemy używać słowa na K, to zjawisko, które słowo na K opisuje, nigdy nie zaistnieje. Proponuję jakieś eufemizmy zastępcze np. Słowo, Którego Nie Wolno Używać - w skrócie SKNWU lub sknywu.

Przykład użycia: Wiele się mówi, że polski mikroświat przeżywa sknywu.

Dla Pana to tylko gra ze słowem.

Niech Pan spróbuje na chwilę wejść w skórę nowego mieszkańca mikroświata, który nic nie wie o żadnym kryzysie, schyłyku, zmierzchu czy upadku, szuka dla siebie jakiegoś zaczepienia i dobrej rozrywki, tymczasem starsi, spełnieni i zblazowani obywatele z marszu zaczynają go przekonywać, że lada dzień, lada chwila runie sufit lub załamie się podłoga. Nie widzę sensu w takiej nachalnej narracji kryzysowej, tym bardziej, że obecna tendencja Królestwa jest przeciwna.

A jak ktoś chce podciąć sobie żyły, niech to zrobi po cichu, gdzieś na uboczu, bez epatowania sąsiadów własnym zniechęceniem i defetyzmem.

Nie ma się po co spieszyć, wszyscy i tak umrzemy, Towarzyszu i to jest piękne, dlatego bez spiny.

[Angus Kaufman]

Nie ma się po co spieszyć, wszyscy i tak umrzemy, Towarzyszu i to jest piękne, dlatego bez spiny.

Ja jestem nieśmiertelny. Mam to na piśmie.

[ABW]

Zwracam się do nowego Lorda Gubernatora Domeny Królewskiej: sugeruję Panu zgłoszenie o zapotrzebowaniu zmiany linku do strony Domeny na stronie głównej z dotychczasowej, na tą tworzoną przez Pana. Ułatwi to części nowym mieszkańcom i obywatelom trafienie na stronę/strony Domeny.

[Alfred]

Zwracam się do nowego Lorda Gubernatora Domeny Królewskiej: sugeruję Panu zgłoszenie o zapotrzebowaniu zmiany linku do strony Domeny na stronie głównej z dotychczasowej, na tą tworzoną przez Pana. Ułatwi to części nowym mieszkańcom i obywatelom trafienie na stronę/strony Domeny.

Na chwilę obecną to byłoby całkiem bez sensu, nowa strona istnieje (czy raczej rodzi się) wyłącznie na moim komputerze. ;)

[Angus Kaufman]

Czy coś, że tak powiem, drgnęło?

[Angus Kaufman]

Podbijam.

[Fryderyk Orański-Nassau]

Również jestem ciekaw.

[Edward II]

Sytuacja, choć niepokojąca, jest pod kontrolą. Z informacji, jaką otrzymałem przed trzema dniami, wynika, że Lord Gubernator pozbawiony jest w tej chwili stałego dostępu do internetu. Do pełnej formy wróci najdalej za tydzień.

• E II

[Alfred]

Od dziś można liczyć na moją stałą obecność. Po dwudziestym ósmym będę już na pewno w pełni sił.

[Fryderyk Orański-Nassau]

Witamy spowrotem.

[Alfred]

Odzyskałem pełnię możliwości technicznych. Od tej pory będę codziennie, wracam też do prac nad stroną. Na dniach podejmę działania, by lepiej wyeksponować dziedzictwo 3 historycznych prowincji i przygotować grunt pod ich rewitalizację.