Ah tak, pamiętam kiedyś wyboiste lądowanie w Innsbrucku (LOWI) na Tu-154B-2, przy próbie implementacji procedur prawie zginąłem przez przeciągnięcie. Potem się dowiedziałem od bardziej doświadczonych kolegów, że do lądowania w Innsbrucku jednak nie da się stosować miejscowych procedur redukcji hałasu.Ronon Dex pisze: ↑8 lis 2019, 00:17 Procedura "redukcji hałasu" to koszmar dla każdego pilota. Chyba nie ma drugiej tak bezsensownej i niebezpiecznej procedury w lotnictwie, która jest usankcjonowana przepisami. Zmusza to pilota startującego samolotu do redukcji ciągu silników podczas manewru wznoszenia po starcie i jeszcze często połączonego z manewrem zmiany kierunku lotu. Kompletny idiotyzm... stawiający ludzkie życie poniżej ludzkiej wygody.
http://www.protu-154.org/forum/viewtopic.php?t=12367
Tutaj niech się wypowie JE Antoni - najlepiej będzie wiedział gdzie was "posadzić".Ronon Dex pisze: ↑8 lis 2019, 00:17 Dlatego od początku nalegałem by ZL RAT umiejscowić niebyt blisko zabudowy miejskiej. Takie "cyrki" są charakterystyczne dla lotnisk wiekowych, które "obrosły miastem" - jednak przy budowie nowego lotniska trzeba przewidywać rozwój miasta i lokować je w pewnym oddaleniu. Zarówno dla wygody, jak i dla bezpieczeństwa.