Wasze Królewskie Wysokości,
Wasze Ekscelencje,
Dostojni zaproszeni Goście,
Dreamlandczycy!
Spędzając ostatnią przedkoronacyjną noc w Pałacu Maladora, tak jak robili to nasi poprzednicy, doszliśmy do wniosku, że pisanie mów koronacyjnych to wydarzenie samo w sobie. Mowa ta powinna odznaczać się tym, że motywuje, uskrzydla, podbudowuje, a zarazem naucza, prowokuje, podburza i idealizuje. Patrząc wstecz, na Mowy Tronowe Naszych poprzedników, wszystkie mają w sobie pierwiastek długowieczności, a pisane są także z myślą o stawianiu uniwersalnego drogowskazu dla przyszłych braci i sióstr Naszych intronizowanych na tronie Ebruzów. W toku procesu twórczego pisania Naszej pierwszej odezwy do Dreamlandu, mojego pierwszego „razu”, mieliśmy okazję przeczytać chyba każdą dostępną Mowę Koronacyjną, dochodząc w tym procesie do wniosku, że z pośród wielu, naszymi ulubionymi proklamacjami są właśnie te pierwsze, niepewne, świeże, pełne energii, zapowiadające idee z którymi zasiada na tronie nowy władca.
Skąd przybyliśmy?
Korona Ebruzów od 21. lat pozostaje niezłomnym świadkiem kolejnych zmian warty. Ponownie, dziś po raz już trzynasty, spocznie na królewskiej skroni i jak na powidok przystało, otworzy kolejny rozdział w historii Dreamlandu. Wnikliwe oko dostrzeże, że mikronacyjna aktywność przypomina nieco weselną grę w krzesła, gdzie kolejne iteracje zamieniania się stołkami przez gości, prowadzą czasem do gwałtownych zmian w gronie uczestników. Mamy tu zarówno zmiany miejsc siedzenia, jak i wykruszenia z rozgrywki. Historia Nasza nie jest liniowa. Nie ma tu miejsca na nic stałego, w państwie ukształtowanym w całości poprzez wolę jego obywateli, możemy mówić o pewnych próbach zapętlania naszej rzeczywistości. Taką próbą jest właśnie ta tradycyjna zmiana warty „u steru”, teoretycznie podobna, a faktycznie zawsze inna. Załóżmy jednak, na potrzeby małego eksperymentu myślowego, że obecna sytuacja nie różni się znacząco od tej, którą zastali nasi poprzednicy. Nie sposób nie zauważyć pewnej pulsującej zmiany, nasza sytuacja, ten powidok którego doświadczamy, ma w sobie jedno małe „ale”.
Kim jesteśmy?
Władca. Niedoświadczony i stosunkowo młody. Wstyd nam naprawdę przeglądać życiorysy dwunastu naszych poprzedników, wśród nich sami starzy wyjadacze, doskonale znający Nasze realia i sprawnie się w nich poruszający. Ludzie już przed panowaniem znani i szanowani. Nie byliśmy pierwszym wyborem do Korony. W innej, dawniejszej rzeczywistości Dreamlandu nie bylibyśmy nawet trzecim wyborem. Byliśmy wyborem kryzysowym, w danej chwili jedynym logicznym dla Jego Królewskiej Wysokości Macieja I, który rozpatrywał naszą kandydaturę w kontekście gaszenia światła w Dreamlandzie. Była to trudna i ważna decyzja - Maciej I, wiedząc, że nie podoła postawionemu przed Nim zadaniu, przekazał je nam, a my pragniemy przekuć tą decyzję w Nasz wspólny sukces. Sukces Dreamlandu. Król jest tylko sternikiem bardzo dużego okrętu z bardzo małym sterem, a obywatele dreamlandzcy są Naszymi żaglami, masztami i dzielną załogą. Król może wyznaczyć ogólny kierunek ale nie zawróci statku w ostatniej chwili z obranego zawczasu kursu. To suweren, obywatel dreamlandzki, jest głównym motorem naszej 21. letniej państwowości. Nieliczni, lecz silni duchem, bogaci doświadczeniem, zapewniacie Dreamlandowi szanse na przeżycie. Wierzymy, że Nasz statek płynie dlatego, że to Wam się chce - i jesteśmy Wam za to poczucie niezwykle wdzięczni.
Przyjęliśmy imię Macieja II, ponieważ uznaliśmy, że misja Maciejów na dreamlandzkim tronie jeszcze się nie zakończyła, a Maciej II, przewrotnie, ma szansę być władcą zupełnie innym od swego poprzednika.
Dokąd zmierzamy?
Powinniśmy więc zagaić: „Wracamy do gry…” po czym dodać „…znowu”, gdyż tak jak i nasi poprzednicy, nie planujemy gasić światła w Ekorre. Naszą wyjątkową pozycję, jako swoistego katalizatora rozwoju państwowości dreamlandzkiej, chcemy wykorzystać w pełnej krasie. Będziemy rozwijać aktywność i twórczość. Umożliwiać, wprowadzać, sugerować, pomagać. Wspierać Nasze nowe otwarcie na zagranicę, dyskutować na szczeblu federalnym i lokalnym. W imię dewizy „Naszą siłą są ludzie.” interesować starych, magnetyzować młodych, wizją innego, nowego Dreamlandu. Dreamlandu powracającego do swoich korzeni, piszącego swoją historię na nowo, a to wszystko nie zniechęcając się, realizując wyznaczone cele. Odwracając sytuację w której się dość już dawno temu znaleźliśmy. Nie licząc przy tym, że czeka Nas krótkoterminowy sprint, a pełnoprawny maraton.
Wróćmy więc do gry i skupmy się na zainteresowaniu nią nowego pokolenia.
(-) Maciej II, R.