Dreamland i Scholandia

Konwój dotarł późnym wieczorem do Hipsterdorfu, pomimo wielu przeszkód na trasie. Obywatele nie dowierzali, że szef rządu zamiast wybrać się limuzyną albo chociażby konno wybrał tak "ludowy" środek transportu jak rower. I do tego nie sam. Kierował osobisty ochroniarz, pośrodku tandemu siedział sam premier natomiast tyły obstawiał minister propagandy rozsypujący za sobą ulotki.

Do Hipsterdorfu wielka trójca wjechała wśród okrzyków i wielu miłych gestów. Tutejsi mężczyźni rzucili się na ochroniarza, który przed wjazdem z powodu strasznego upału rozebrał się prawie do naga. Zaciągnęli go do Sex Parku, gdzie grali w rozbieranego pokera. Kto przegrał to można się domyślić.

Premier wraz z ministrem udali się już pieszo na Mirosław Bałka Platz, gdzie stała specjalnie przygotowana mównica. Po przywitaniu z dziwnie uczesanymi i ubranymi w źle dobrane garnitury oficjelami premier przemówił do zebranych:

Obywatelki i obywatele!

Miała to być wizyta nieoficjalna, miałem przyjechać tu niepostrzeżenie, by móc w spokoju zwiedzić Galerię Performensu i napić się kawy z zarządcą tego miasta. Dlatego zwracam się w tym miejscu do ekstremy, tak, do was. Oświadczam wam, że mojej wizyty w Hipsterdorfie nie zepsujecie.

Zwracam się do Was ludzie pracujący i leżący, wracajcie do swoich domów, zakładów pracy i wersalek. Składam Wam wszystkim życzenia najszczersze. Dziękuję, kawę raz proszę.

Po tych słowach zszedł z mównicy i udał się na zwiedzanie miasta wraz z zarządcą Ipanienko.

Piękny ten cały Hipsterdorf, aparaty odmładzające, dobra kawa. Mogliście dać jednak więcej marchewek do obiadu albo chociaż pod stołem mięso przemycić. Wrócę z pewnością.

Do zoba!

Nieźle to wyszło narracyjnie. Ciekawy klimat.

Chciałbym zostawić tu pranie. Czy w Hipsterdorfie działa jakaś całodobowa pralnia na poziomie?

Gdyby czegoś takiego było więcej, z pewnością moglibyśmy skutecznie rozruszać życie w prowincjach. Wystarczy chcieć.