Henryk von Gröc pisze:Zatem nikt nie podważy faktu, że Sułtanat stanowi quasi-państwo von Witta.
posiada określone struktury władzy i prawo wewnętrzne; jest niezależne od organizacji państwowych w zakresie realizacji funkcji wewnętrznych i zewnętrznych; posiada własne siły zbrojne do ochrony swych interesów; dąży do wejścia w posiadanie własnego terytorium; działa na arenie międzynarodowej i wysuwa roszczenia materialne i terytorialne wobec podmiotów prawa międzynarodowego.
Sułtanat quasi-państwem?
- Daniel von Witt
- Posty: 13223
- Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
- Numer GG: 41404078
- NIM: 877416
- Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
- Kontakt:
Sułtanat quasi-państwem?
Tak twierdzi Pan Henryk von Gröc, który na forum Austro-Węgier napisał:
Re: Sułtanat quasi-państwem?
W sumie to jest.
Taki Dāʿisz mikroświata.
Taki Dāʿisz mikroświata.
- Daniel von Witt
- Posty: 13223
- Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
- Numer GG: 41404078
- NIM: 877416
- Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
- Kontakt:
- Daniel von Witt
- Posty: 13223
- Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
- Numer GG: 41404078
- NIM: 877416
- Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
- Kontakt:
Re: Sułtanat quasi-państwem?
Jego Ekscelencja Henryk von Gröc odpowiedział na mój artykuł. Szkoda tylko, że nie mogę z nim polemizować w jednym miejscu, tylko wszystko odbywa się w trzech różnych. Zawsze Pan von Gröc może też komentować wpisy w Sułtanacie, ale z jakiegoś powodu nie chce z tego przywileju korzystać. W przeciwieństwie bowiem do władz państwa, w którym Pan Henryk mieszka, ja swoich dyskutantów siłą nie uciszam. Ale do rzeczy.
Henryk von Gröc pisze:Można odnieść wrażenie, że według pana Daniela von Witta każda organizacja, instytucja czy firma prywatna ma prawo dla swej ochrony stworzyć własną armię i flotę wojenną.
Oczywiście, że tak, jeśli tylko jest to zgodne z prawem państwa, w którym dana osoba prawna jest zarejestrowana. W Królestwie Dreamlandu instytucje podobne do Sułtanatu Wittasydów mogą posiadać swoje wojska. Jest tak zarówno w Unii Saudadzkiej jak i w Scholandii. W Domenie Królewskiej nie jest to natomiast zabronione.
Henryk von Gröc pisze:Każda ma też prawo interpretować prawo państwa na obszarze którego działa podług swego uznania (...)
Nie wiem dokładnie do czego to się odnosi, ale czysto teoretycznie - jeśli prawo jest nieprecyzyjne, a nie ma obowiązującej wykładni no to chyba tak.
Henryk von Gröc pisze:(...) i wywierać presje na władzach tego kraju by osiągnąć swoje cele.
Na władze którego kraju Sułtanat wywiera presję? Przepraszam, że to w formie pytania, na które Pan Henryk von Gröc odpowie na innym kontynencie :P
Henryk von Gröc pisze:Każda może lokować na obszarach w posiadanie których weszły swoje wojska nie pytając nikogo o zdanie.
Jeżeli to ziemie niczyje to nie ma kogo pytać o zdanie. Jeżeli to terytorium jakiegoś państwa to trzeba zapytać (przykład zapytania Sułtanatu Wittasydów, czy jego wojska mogą wkroczyć na terytorium innego państwa niż Dreamland - zgody nie uzyskano więc nie wkroczono).
Henryk von Gröc pisze:Każda może zajmować terytoria niczyje budować na nich swoje bazy wojskowe i organizować manewry aby wykazać swą siłę militarną.
Ależ oczywiście, że tak!
Henryk von Gröc pisze:W końcu każda nie musi się przejmować odpowiedzialnością za swoje działania, bo przecież nie jest państwem - podmiotem prawa międzynarodowego.
Musi. Wszyscy i na każdym kroku odpowiadamy za swoje działania i zaniechania, jednak gdy dane działanie czy zaniechanie nie jest sprzeczne z prawem, a tylko kogoś wkurza to problem tylko i wyłącznie tego wkurzonego, aby zluzował pośladki.
Henryk von Gröc pisze:W tej sytuacji pozwolę sobie postawić tezę, iż powoli i niepostrzeżenie powstał precedens w postaci quasi-państwa, które państwem nie jest w rozumieniu prawa międzynarodowego, bowiem odrzuca swą podmiotowość i odpowiedzialność za prowadzone działania,
Bełkot :) Sułtanat nie odrzuca swojej podmiotowości, tylko jeżeli nie spełnia warunków i nie chce ich spełniać, to państwem zwyczajnie nie jest.
Henryk von Gröc pisze:(...) chowając się pod płaszczem państwa na obszarze którego jest zarejestrowane jako organizacja.
Sułtanat się niczego i nikogo nie boi. Wyruszył do Austro-Węgier, aby pokojowo i zgodnie z prawem zaopiekować się ziemiami w Ung. Poszedł w siedlisko osób, które nie lubią mnie. Natomiast jeśli ktoś się chowa pod czyimś płaszczem to Pan Henryk von Gröc, który nosa z Austro-Węgier nie wystawi komentując moje działania z bezpiecznej odległości. Szkoda, że dowódca sił zbrojnych A-W to tchórz.
Henryk von Gröc pisze:eśli znajdą się naśladowcy takich działań, to już niebawem zaroi się od tworów podobnych do Sułtanatu. Nikt nie będzie się trudził w zakładanie (jednoosobowych) państw wirtualnych walczących o uznanie tylko każdy mażący o swym królestwie pójdzie na skróty. Konsekwencje poniosą wszyscy.
Boisz się Pan aktywności, którą nie sposób kontrolować? :D
Henryk von Gröc pisze:Tymczasem, w mojej opinii i to podkreślam wyraźnie, odpowiedzialność za działania Sułtanatu Witalisów i poczynania sułtana ponosi kraj na terenie którego ta “organizacja” jest zarejestrowana i której członkami są jego obywatele. Chyba że Minister Spraw Wewnętrznych Dreamlandu uzna inaczej, co jest wielce prawdopodobne. W końcu ktoś musi dbać o interesy Sułtanatu.
Bełkot tchórza.
PS. Proszę nauczyć się wymawiać nazwę Sułtanat Wittasydów i Wittasydzi.
(-) Daniel von Witt
PS. Proszę nauczyć się wymawiać nazwę Sułtanat Wittasydów i Wittasydzi.
(-) Daniel von Witt
- Aleksander
- król-senior
- Posty: 5759
- Rejestracja: 1 sty 2017, 22:00
- NIM: 435954
- Herb: a13
- Lokalizacja: Tauzen
- Kontakt:
Re: Sułtanat quasi-państwem?
Premier powinien w tej konwencji przyjąć imię Abddaniela
(-) Alexander, r.s.
- Daniel von Witt
- Posty: 13223
- Rejestracja: 5 cze 2012, 15:38
- Numer GG: 41404078
- NIM: 877416
- Lokalizacja: Bekka-Heach (Rolandia)
- Kontakt:
Re: Sułtanat quasi-państwem?
Zgodnie z przewidywaniami Pan Henryk von Gröc napisał wczoraj wieczorem:
Henryk von Gröc pisze:Wiem że prawda boli i nerwy mogą ponieść, stąd nie czuje urazy do Ekscelencji za przypisaną mi cechę tchórza. Co miałem na sercu to powiedziałem wprost. Nie mam zamiaru wystawiać laurki komuś kto sprytnie i z premedytacją manipuluje faktami, nagina prawo na swoja korzyść i wykorzystuje posiadane stanowiska do realizacji swoich partykularnych interesów. Co zaś do wizyty w Dreamlandzie, da Bóg to kiedyś pewnie ja złożę, ale nie po to by szanownego pana usatysfakcjonować i wchodzić w polemiki które nie maja sensu. Jasno pan określił jakie są pana priorytety i sposoby działania, a na postawione zarzuty odpowiedział twierdząco, kończąc wypowiedz ciekawym stwierdzeniem.
Ja w swojej wypowiedzi powyżej nie uniosłem się wcale. Stwierdziłem natomiast fakt, że Pan Henryk jest tchórzem, jak i władze Monarchii Austro-Węgierskiej są tchórzami. One bowiem napadły na mnie za to, że chciałem i miałem prawo do prowadzenia tam działalności. Tchórzliwie i bez podstawy prawnej postanowiono usunąć mnie z grona dyskutantów. W przeciwnym razie chętnie bym rozmawiał z Panem Henrykiem tam, gdzie Pan Henryk mieszka. Pan Henryk postępuje jednak odmiennie: boi się wyjść poza Austro-Węgry by rozmawiać tam, gdzie dane zdarzenia się dzieją i go interesują (skoro je komentuje). Jest więc innym rodzajem tchórza niż władze jego państwa. On boi się wyjść, a oni wpuszczać do Austro-Węgier osoby, których nie lubią, choć żadnych twardych dowodów na ich działania antypaństwowe nie mają.
Henryk von Gröc pisze:Szkoda tylko że brnie Ekscelencja dalej i nie wyciąga żadnych wniosków, a każdego adwersarza uważa za osobistego wroga i szufladkuje podług swojej miarki.
Nie uważam Pana Henryka za swojego wroga, tylko za tchórza. Wrogiem jest Ksawery Edler Kłopocki i Franciszek Józef II, którzy łamią własną konstytucję i prawa człowieka.
Franciszek Józef II pisze:Niech sobie będzie, czym chce. Monarchia Austro-Węgierska, jak wspomniałem w innym temacie, nie zrzeka się swych praw do Ziemi Franciszka Józefa. Zamierzam współpracować z przyszłym Ministrem Wojny nad tym, by tę deklaracje wcielić w życie.
I znów deklaracja ataku. Najpierw zaatakowano Sułtanat w Austro-Węgrzech, a teraz chce się go atakować na ziemiach niczyich. Austro-Węgry to barbarzyński i agresywny kraj.
(-) Daniel von Witt
(-) Daniel von Witt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość