Strona 1 z 1

[KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 23 sie 2018, 15:38
autor: Edward II
Tym razem żadnego Coelho. Przed dwoma miesiącami sarmacki „Kuryer Impertynencki" opublikował interesujący materiał, który nie doczekał się jednak poważniejszej dyskusji. Warto przywrócić mu życie i ponownie wprowadzić do obiegu.

Konrad J. Arped-Friedman (Konrad Jakub) mierzy się z problemem niemal tak starym, jak same mikronacje i proponuje wyjście poza ramy dotychczasowej, bezpiecznej, ale i coraz bardziej jałowej formuły.

Zapraszam do lektury i dyskusji.

Główne obszary działalności , jakie faktycznie symulujemy, to kultura i prawo. Ta pierwsza przymiera, jeżeli brakuje pozostałych elementów. Jedyne, czym realnie się zajmujemy w Sarmacji, to zabawa w politykę i prawo. Jesteśmy atrakcyjni w zasadzie tylko dla prawników. Nie mylmy oczywiście tutaj słowa „atrakcyjni” ze „znośni” — wojskowi cos tam robić mogą, ludzie sztuki i kultury tez może dadzą radę. Ale autentycznie atrakcyjni jesteśmy już chyba tylko dla prawników. Do czego prowadzi budowanie naszej zabawy na tym tylko polu, wyjaśniono już na przykładzie wiadomości z Bialenii.

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 23 sie 2018, 19:10
autor: Maciej II
Załóżmy jednak, ze zmieniamy nasz model gospodarki na coś w rodzaju wspomnianego MMO ekonomicznego.
Uśmiechnąłem się pod nosem czytając te słowa - nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta o tworze jakim była RWŚ, bodajże Republika Wirtualnego Świata.. Jak przez mgłę pamiętam dyskusje na ichnich forach o tym, że inne mikronacje nie uznają RWŚu państwowości pod zarzutem, że są jedynie "grą" (a było to chyba jeszcze przed rokiem 2013).

Co jak co ale model ekonomiczny RWŚu (mimo mikrotransakcji) był całkiem-całkiem. Człowiek musiał i zjeść i odziać się i gdzieś zamieszkać.. Praca co prawda ograniczała się do klikania i patrzenia na pasek postępu... ale trzeba się było o nią postarać.

Zabawne, że "szanujące się" polskie mikronacje wraz z postępem czasu same wchodzą w kajdany "bycia niczym więcej niźli tylko grą".

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 23 sie 2018, 20:24
autor: matmax
Rzadkością jest już, mam wrazenie, mówienie, że mikronacje to nie gra, bo to erpeg jak każdy inny.

W Scholandii swego czasu system był i działał przyzwoicie - na tyle, że przez jakiś czas był tam całkiem spory odsetek osób, które zajmowały się wyłącznie gospodarka. Koncepcja nie różniła się w sumie mocno od systemu RWŚ prezentowanego wyżej...

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników

: 23 sie 2018, 21:22
autor: Polyna
matmax pisze: 23 sie 2018, 20:24 W Scholandii swego czasu system był i działał przyzwoicie - na tyle, że przez jakiś czas był tam całkiem spory odsetek osób, które zajmowały się wyłącznie gospodarka.
Tow. Berg twierdził nawet że scholandzki SG był najlepszym w mikroświecie.

Do tej pory jestem ciekawa co czyniło ten system tak (reportedly) dobrym, ale nie będzie dane mi tego poznać, bo strony scholandzkie spadły z rowerka a ja mam jedynie ich statyczną kopię.

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 23 sie 2018, 22:02
autor: Otton van der Berg
RWŚ było w oczach "wielkich" mikronacji grą i to głównie przez mikrotransakcje. Będąc tam mieszkańcem mieliśmy banki, sklepy i całą gospodarkę wokół tego, pieniądze krążyły non stop. Grom ludzi zajmowała sie projektowaniem ciuchów, otwieraniem nowych sklepów z jedzeniem ciuchami, samochodami, i wszystkimi innymi dodatkami jak okulary, komórki, zegarki, kapelusze etc. Osobiście również miałem dwa sklepy które przynosiły dochód i sie do nich zagladało z miła chęcią, o ile się nie mylę trzeba było uzupełniac asortyment bo zwyczajnie się kończył w sklepie.
Byłem również Ministrem który zajmował się obywatelstwem i uzupełniałem historię graczy kto gdzie pracował i przez jaki czas, wszystko było ładnie czytelne w jednym miejscu i szybko do znalezienia.
2007 rok

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 23 sie 2018, 22:05
autor: matmax
Na pewno nie wygląd ani szczegóły implementacji.

System był dosyć restrykcyjny w takim sensie, że wymagał od mieszkańca regularnego zaglądania do systemu. Raz dziennie (poza niedzielami) należało klikać na pracuj, co obywatelowi dawało kilka arminow (zależnie od zapotrzebowania), a generowało od 1 do paru jednostek pracy. Te trafiały do funduszu pracy, z którego mogły kupić je firmy. Praca była potrzebna do wyprodukowania dowolnej innej jednostki (i.e. zboże), razem z działka, na której odbywa się produkcja (działka mogła mieć np. dostępne na niej złoża węgla). Jeśli wydobywało się węgiel, poza praca była potrzebna tez energia i odpowiednie maszyny. Wytworzone produkty (lub budynki) można było sprzedać na giełdzie.

Każdy mieszkaniec musiał jeść, mniej więcej raz dziennie (można się było najeść na tydzień w przód), jedzenia były różne typy - droższe w wyprodukowaniu podnosiły zdrowie. Każdy mieszkaniec musiał tez gdzieś mieszkać - albo w jednej z kamienic (budowanych przez innych obywateli), albo w domku na zakupionej działce. Brak mieszkania oznaczał utratę zdrowia, która można było załatwić lekami albo lepszym jedzeniem. Później doszło tez ubranie, które miało wpływ głównie na prestiż.

Jeśli zdrowie spadało poniżej 70%, trafiało się do szpitala. Rachunek za szpital rósł, aż się umierało.

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 23 sie 2018, 22:09
autor: Otton van der Berg
Tak było potwierdzam.
Czy faktycznie jesteśmy skazani na jeden nurt w dzisiejszym mikroświecie?

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 24 sie 2018, 13:08
autor: Casimir van Oranje-Nassau
Jako alternatywa dla państwa prawników przez autora oraz niektórych z przedmówców poniekąd podawane jest przeobrażenie mikronacji z jej obecnego formatu w coś skupione obok jego, albo nawet zamiast jego, w coś opartego na skryptach, które z kolei oparte są na interakcji użytkowników z nimi poprzez klikanie myszką w określone przyciski. Krótko mówiąc - grę, i to już nie coś zbliżonego do wspomnianego już przez jednego z przedmówców RPG-a, lecz coś zdecydowanie bardziej prymitywnego i nie wymagającego myślenia, nawet, jeżeli element słowa miałby pozostać. Mikronacje całkowicie oparte są na słowie i działaniu na forum, ewentualnie na stronach poszczególnych instytucji, regionów czy miast, a i to nie w każdej mikronacji. Zdegradowanie roli słowa do pobocznej roli, funkcjonującej obok opartych na klikactwie systemów gospodarczych i innych, sprawi, że mikronacja nie będzie już tak naprawdę mikronacją, lecz czymś innym.

Czy to jest naprawdę jedyna alternatywa dla państwa prawniczego? Przecież prawo nie stanowi, a przynajmniej nie powinno stanowić esencji mikronacji, a jeżeli stanowi, to znaczy to tylko, że dana mikronacja została zawładnięta przez lobby prawnicze i stała się tym, czym przez długi niedawny czas Bialenia. Jednak przecież istnieje także fabularyzacja, kto chce, może zajmować się sportem, kulturą, v-religią czy czym tylko chce, istnieje, a przynajmniej powinna istnieć możliwość kreowania własnego "prywatnego folwarku" według swojego widzimisię, istnieje wreszcie polityka, która przecież nie musi się opierać wyłącznie na prawie, prawo może być jedynie pewnym dodatkiem oraz regułami, na jakich ta polityka się toczy, a nie sztuką dla sztuki. Dlatego dostrzeganie alternatywy dla państwa prawników jedynie w zmianie mikronacji w klasyczną grę przeglądarkową to naprawdę ślepota umysłowa.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden warty uwagi fragment artykułu JE Konrada Jakuba Arpeda-Friedmana. Jest nim ten dotyczący fabularnej, "zmyślonej" populacji państwa wirtualnego, do której jednak nie trzeba wbrew temu, co mówi autor dorabiać specjalnych skryptów, żeby ta istniała, bo może ona istnieć właśnie w aspekcie fabularnym. Chodzi o to, że niektórzy starają się postrzegać populację mikronacji tylko i wyłącznie złożoną z realnych mieszkańców, ignorując możliwość kreowania narracji w oparciu o ową populację wirtualną, albo, jeżeli nie ignorując, to redukując jej znaczenie do minimalnego. I w tym się zgodzę z autorem, że ta populacja fabularna mogłaby mieć większe znaczenie w kreowaniu mikronacji.

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 24 sie 2018, 15:23
autor: Chamberlain
Casimir van Oranje-Nassau pisze: 24 sie 2018, 13:08
Dlatego dostrzeganie alternatywy dla państwa prawników jedynie w zmianie mikronacji w klasyczną grę przeglądarkową to naprawdę ślepota umysłowa.
Tak? Inaczej zrozumiałem przesłanie tego artykułu. Według mnie wcale nie chodzi o jedyną alternatywę wobec standardowej aktywności legislacyjnej, ale o uzupełnienie jej o kilka atrakcyjnych opcji, które zostały dziś zmarginalizowane lub pozostają niedostępne.

80% artykułu dotyczy wymiaru gospodarczego. Można chyba zgodzić się z autorem, że próby ręcznego rozkręcenia mikronacyjnej gospodarki w oparciu o jakieś chałupnictwo jednostek, to strata czasu. Wpuszczenie do systemu tysięcy czy nawet milionów "sztucznych" graczy (konsumentów i producentów), którzy rozkręciliby wirtualną gospodarkę, zapewniając jej odpowiednią dynamikę i efekt skali, to chyba dość naturalne rozwiązanie. Podobnie jak oparcie tego wszystkiego o całą sieć skryptów, które będą sobie po cichu pracowały w tle i dostarczały uciechy tym kilkudziesięciu obywatelom z krwi i kości. Czy w ten sposób powstałaby gra przeglądarkowa? Wątpię. Dobrze byłoby móc poinwestować na giełdzie czy rozkręcić własny biznes w oparciu o jakieś zobiektywizowane czynniki.

Re: [KURIER] Czy jesteśmy skazani na „republikę prawników"?

: 25 sie 2018, 11:27
autor: Casimir van Oranje-Nassau
Oczywiście. Czy jednak potrzeba do tego tworzyć nie wiadomo jakich skryptów czy systemów gospodarczych opartych na klikaniu, a nie na pisaniu, aby to mogło funkcjonować? Miliony fabularnych obywateli i uwzględnienie ich w narracji czy gospodarce to jedno, a tworzenie opartych o skrypty i klikactwo systemów, które będą funkcjonowały najpierw jako "dodatek", a później samoistnie wypierały dotychczasową, forumową formę aktywności, to drugie. Pierwsze bez drugiego może funkcjonować, podobnie drugie bez pierwszego.